Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dlaczego ludzie z zezem

chce mi sie ryczec....

Polecane posty

to kurde idź i rzuć sie z mostu. siedzisz tylko i narzekasz, niczego nie można powiedzieć, bo Ty wiesz swoje. No to nie, proszę bardzo, siedź sobie i marudź, bucz i miej do wszystkich pretensje - Twój wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka topikuuuuu
pewnie latwo udzielac rad jak sie ma proste oczy... i nie zazanalo sie odrzucenia i upokorzen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brunatna nimfetta
Tobie sie wydaje, ze to tylko ty taka pokrzywdzona przez los a kazdy inny to ma latwo w zyciu. jesli masz taka postawe zyciowa to nic dziwnego, ze jestes odrzucana. Juz niejedna osoba napisala tutaj, ze tez cierpiala na to czy na tamto i musiala z tym walczyc a ty dalej skupiona tylko na sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka topikuuuuu
nigdzie nie powiedzialam ze jestem jedyna cierpiaca na tym swieice ale znaczna wiekszosc osob ktora mnie otacza nie ma takich problemow. a zez jest na dodatek taka wada z ktorej sie szydzi wysmiewa opowiada jakies pierdolone dowcipy szlag mnie trafia jak je slysze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zielone Jabłuszko18
Zgadzam się z tym że ludzie nie mogą złapać z Tobą kontaktu wzrokowego i ich samych to krępuję i może dlatego Cię unikają, bo nie chcą Cię obrazić. Też nie uważam żeby zez był nie estetyczny a co gorsza jak napisałaś obrzydliwy. Jak komuś się nie podoba to jego problem. A jak ci ktos coś powie to weź mu zapodaj jakąs riposte że go w ziemię wmuruję. Każdy chce Ci uświadomić, że to nie jest koniec świata, bo masz jeszcze szansę na męża na dziecko na prawdziwe szczęście. Poza tym musiałaś naprawdę trafić na jakiś cofniętych i nienormalnych ludzi, jakbym miała chłopaka na wózku z zezem czy bez ręki a bym go kochała to moi rodzice nie mieli by nic do gadania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie mam \"prostych\" oczu, bo też jedno mi zezuje do środka i to ostro. I nie jest to niewidoczne, bo już pewien \"uprzejmy\" kolega zdążył mnie powiadomić ze śmiechem, że mam ZEZA. nosiłam jednak okulary (przez 14 lat) i starałam się ich nie ściągać, bo wtedy wszystko byłoby widać. okulary były brzydkie i grube i z tego powodu także sie ze mnie nabijano. teraz na szczęście nosze szkła kontaktowe i nikt do niczego się nie przyczepia. próbowałaś może ze szkłami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja miałam zeza sporego,ale w wieku 10 lat go wyleczyła, jeżdziłam codziennie na ćwiczenia. Pamietam ze pani kazała mi patrzec przez jakies 5 minut patrzec w taki niebieski punkt. Wtedy wydawało mi się że patrze w ten punkt całą wiecznośc ale cierpliwie czekałam do końca ;) po jakis 2 miesiacach zeza nie było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka topikuuuuu
idealnie --- i po co tu sie chwalisz ze rodzice zapewnili ci leczenie i jest teraz ok. pomysl o innych co nie mieli tyle szczescia co Ty. one---nosze okulary ktore troche maskuja zeza ale tez sa sytuacje gdzie trzeba je zdjac np basen, plaza itp nie sposob caly czas chodzic w okularach. probowalam soczewek i powiem ze nie dosc ze mialam jakies uczulenie to wogole nie korygowaly zeza nawet o 2 stopnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka topikuuuuu
tylko wiedz ze nasze podejscie do swiata nie bierze sie z niczego maja na nie wplyw nasze doswiadczenia ktore zdobywamy juz od chwili narodzin. jesli cale zycie jestesmy kopani w tylek to niestety mam y mala niska samoocene, rozne inne problemy ja np mam nerwice ktora z powietrza sie nie wziela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zielone Jabłuszko18
Więc może wizyta u psychologa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka topikuuu
bylam juz u kilku i szczerze mowiac to nie dla mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka topikuuu
bo zero efektu po tych wizytach zreszta najchetniej to by faszerowli czlowieka lekami a to niestety droga do nikad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka topikuuu
na pewno nie zamierzam chodzic po psychologach czy psychiatrach i sie faszerowac lekami. zamierrzam zyc dalej chociaz zyciem trudno to nazwac raczej wegetacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czysta wyborowa
bo latwiej jest sie pouzalac niz popracowac nad wlasna psychika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka topikuuu
tylko jak pracowac nad wlasna psychika gdy czlowiek stara sie wydaje mi sie ze powoli docchodzi do siebie i za chwile dostaje znowu kopa w dupe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arena
Co do tego jak napisałaś: "operacje ale juz jako dorosla osoba ze sporym niedowidzeniem (moge podziekowac pewnej pseudo okulistce) " to powiedz mi coś o niej więcej i jej namiary bo taka osoba nie powinna dalej pracować mógłbym ją osobiście wywieść gdzieś w las i za***lić jest mi to obojetnie bo niejedna osobę tak zostawiłem na wpół żywą gdy mnie wkurzyła poważni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zielone Jabłuszko18
Psycholog nie nafaszeruje Cie lekami tylko ewentualnie psychatria. Dlaczego u nas w Polsce to taki wstyd sięgnąć po pomoc specjalisty i ludzie mają opory. Poszukaj na forach, poczytaj opinie , ktoś Ci napewno doradzi jakiegos dobrego specjalistę. Na psychologów też trzeba uważać, sama się zastanawiałam nad takimi studiami, ale teraz to na jednego człowieka jeden psycholog przypada:D:D, większość jest po prostu po studiach a nie z "powołania". Własnie o to chodzi, żeby znaleźć osobę, która pomoże Ci popracować nad swoją pewnościa siebie a do tego pomoże Ci ignorować te przykre komentarze lub da Ci wskazówki jak sobie z nimi radzić, żeby nie burzyły Twojej pewności siebie. Ale pamiętajmy, że psycholog to nie cudotwórca, pomoże, ale my musiy tego sami chcieć, musimy chcieć współpracować. Bo jak pójdziemy z nastawieniem, że to nic nie da to napewno nic nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka topikuuu
arena---- przyznam szczerze ze troche mnie rozsmieszyles. wtedy w tych czasach wieksza czesc okulstow miala niestety takie poglady teraz sie to troche zmienilo. nie mam namiarow na te okulstke nawet nie wiem czy jeszcze zyje bo raczej juz chyba teraz dosc wiekowa jest .poza tym rodzice twierdza ze byli z mna jeszcze u innych okulstow i wszyscy mowili to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikt nie jest idealny... Każdy ma w sobie coś, co pragnie zmienić, ale niestety nie zawsze jest to możliwe. Ja na Twoim miejscu nie przejmowałabym się tym co mówią ludzie- to z nich należy się nabijać , za to jak traktują innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka topikuuu
ok psycholog moze i dobra rzecz ale skad brac pieniadze na taka dlugotrwala terapie? biorac pod uwage faktt ze nie ma sie pracy? akurat u mnie nie ma mozliwosci na kase chorych a poza tym niestety jest tak ze ci prywatnie bardziej sie staraja i lepiej traktuja czlowieka. a to ze swego czasu byla moda na psychologie to fakt i szla na te studia masa ludzi ktorzy wogole sie do tego nie nadaja. znam takie przypadki 2 moje znajome jedna z problemami wlasnymi a druga jakas taka mrukliwa malo komunikatywna nie widze jej jako psychologa ale coz studia juz konczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zielone Jabłuszko18
No to już nie mam pomysłu, chodzenie do byle jakiego psychologa nie ma sensu, bo można sobie tylko większej krzywdy narobić. Trudno coś powiedziec, bo przecież mam świadomość że nie wystarczy "uweirz w siebie" itp. i nagle staniesz sie osobą pełną życia i szczęśliwą. A rozmowy z bliskimi? Czasami pomaga, porządnie się wyryczeć i wygadać. Jesteś pewna, że już nic się nie da zrobić? Może skontaktowałabyś się z dr Johan z Zabrza, czytałam na jej temat same dobre opinie, podobno zajmuje się nawet przypadkami co wszyscy mówili że nic się zrobić u nich zrobić a ona sprawiła że się dało. Sama się chyba do niej wybiore, z moją coprawda nie tak duża wadą, ale jednak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka topikuuuuu
akurat w moim przypadku placz nic nie daje bo jak juz zaczne plakac to moge tak ryczec tygodniami :-( kiedys mialam taki okres ze prawie caly czas plakalam rano wstalam ogarnelam sie poszlam do pracy, wrocilam poznym popoludniem, zrobilam to co potrzebne bylo mi na 2 dzien do pracy, szlam spac i becalam do poduszki jak glupia :-((( jesli chodzi o rodzine to dla nich wyolbrzymiam problem , to sa ludzie ktorzy sa malo empatyczni tak slyszalam o doktor johan. ale tu nie chodzi o specjaliste bo moje poprzednie operacje tez byly u dobrej specjalistki ktora bardzo chetnie podjela sie zabiegu ttylko mam silne niedowidzenie i zez powraca. teraz dodatkowo mam inne problemy tak ze nawet kolejna operacja bylaby zbyt duzym obciazeniem dla organizmu(nie dla oka). trudno musze dalej wegetowac i udawac jak mi jest dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppppppppppoo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zielone Jbłuszko18
A tak z ciekawości zapytam Cię- ile utrzymywał się efekt u Ciebie po operacji? To przykre to co napisałaś o tej wegetacji. Staram sie Ciebie zrozumieć chociaż nie jestem w takiej sytuacji bo wiem że dla niektórych mogłoby się wydawać śmieszne stweirdzenie np "nie mam męża bo mam zeza" "albo muszę wegetować w życiu bo mam zeza". Wydaję mi się, że ten psycholog byłby dobrym rozwiązaniem, może jak znajdziesz pracę to się zedydujesz żeby pójść. Poza tym myślę, że powinnaś się zapisać na jakiś wolontariusz. Mówię na serio, może to się wydawać głupie dla Ciebię, ale może pozwoli ci zbudować w sobie poczucie, że jesteś potrzebna komuś i napewno byś nie "wegetowała". Ja zawsze powtarzam "żyjmy dla innych ludzi a nie tylko dla siebie", bo dla siebie to bez sensu, dla siebie to sobie możesz kupić nowy ciuch albo kosmetyk, radością jest dawać coś od siebie dla innych :):):):). Twój zez napewno nie będzie ci przeszkadzać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka topikuuuuu
tak do pol roku ciezko precyzyjnie okreslic bo to tak stopniowo powracalo nie ze od razu jednego dniaa. w moim miescie nie ma zadnego wolontariatu a niestety w obecnej sytuacji nie mam kasy zeby gdzies dojezdzac. zreszta kiedys bylam juz wolontariuszka na studiach. niestety moge powiedziec o sobie ze jestem sama bo mam zeza mam newrwice bo mam zeza mam skopane zycie przez zeza i nerwice (ktora jest efektem zeza)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zielone Jabłuszko18
Teraz to już mi się pomysły dosłownie wyczerpały:):). Aż nie chce mi się wierzyć ze jest tak beznadziejnie. Nie wiem być może już pisałas ale nie pamiętam - a czy okulary prostują trochę zeza? Może zacznij od poszukania pracy napewno poznasz tam nowych ludzi, no muszisz zacząć działać. Musisz zacząć żyć, po prostu żyć. Niech na poczatek Twoim priorytetem będzie poznawanie ludzi. No nie uwierze ze WSZYSCY się z Ciebie śmieją, bo to nie prawda. Może pogadaj z matką, powiedz jej, że zez to jest Twój problem, Twój kompleks i próbujesz sobie dawać jakoś z tym radę, ale żeby Ci nie truła o dzieciach i mężu, bo Cię to wkurza. Myśle, że to wszystko jest zakorzenione głęboko w Twojej głowie. I co najważniejsze, zacznij się bronić, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie się śmiać, niestety ludzie potrafią być bardzo okrutni. Z jednych się śmieją bo są grubi z innych bo mają np, krzywy nos, nawet z osób niepełnosprawnych. Każdy by chciał żeby było ładnie i pięknie, ale nie jest. Chociaż postaraj się cieszyć tym życiem. Powiem coś Tobie, mama mojej najlepszej przyjaciółki była od Ciebie zaledwie starsza o 5 lat i rok temu zmarła na raka. Dlatego trzeba żyć, jakby dzisiejszy dzień miał być tym ostatnim. Stawiaj małe kroki, bylebyś tylko szła na przód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka topikuuuu
tak okulary troche pomagaja ale i tak widac zeza. no ale nie sposob caly czas 24 na dobe chodzi w okularach. sa sytuacje gdy trzeba je zdjac. pracy szukam caly czas ale niestety i na tym polu kompletna porazka :-(a szukam juz 9 miesiecy. jesli chodzi o moja mame to ona niestety uwaza ze sobie cos ubzduralam itp wiec zadnej rozmowy z nia na ten tema t nie ma bo zraz zaczyna sie aantura wiec juz wole nie zaczynac tego tematu zwlaszcza ze jestem ostatnio bardzo nerwowa i w zlosci tez potrafie powiedziec wiele niemilych rzeczy ktorrych potem zaluje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×