WITAM W TEN CHOOOOOJOWY DZIEń

czyjaś mam za łóżkiem rurkę 3/4 cala

V33 i wieczorem wyciągasz i wkładasz do szklanki z wodą? :o

w nocy to ją dopiero ze szklanki wyjmuję ;)

A za dnia to ja jej używam jako czepka na basenie :o

rurak jest aluminiowa, miedziana, żeliwna czy z PCV MAniek?

rurka oczywiście :-)

uważąj bo przecieka

gadacie tak jakby każdy/każda była właściwie i słusznie wyyebana. a tam taka jedna pipa marta nie była i poszła spać :o i dobrze, bo skąd może wiedzieć że bociany widać bez liścia :p

Brumko ocynk :o

ale nagwintowana

i od warkocza pozdrowienia macie, z tym że dość słone. :o

Ocynk ogniowy jest najlepszy ;) Można użyć wielokrotnie i nie pordzewieje - nawet w środowisku kwaśnym :o

gwint prawoskrętny?

brumko nie wiem:o sprawdzimy Pistacjo mogę ci pożyczyć :o

chooja tam rurka, mi tu komputer odmawia współpracy

Mańku - dobra, najwyżej se przelece ucho :o Ajron, bo po co pchasz chooja w kieszeń cd :o

Ajron odmawia bo lojalki nie podpisał :o

na gwintach w sumie znam się mało ale może dam radę :-D

Ajron bo kaczory namiar na ciebie mają

najfajniejszy to jest gwint od półitrówki Absoluta a chooja pcham w tzipę nie w kieszeń :O

Ajronie - zgadzam się od Absoluta - ale koniecznie gruszkowego

Finlandia żurawinowa, lód, sok pomarańczowy i plasterek pomarańczy :-) Mniam

mi tam po gruszkowym nie dobrze było...wole żurawinową finlandie ;)

Jak wódzia to tylko czysta :o

skrętnośc gwintu sprawdza się przy odkręcanieu czy zakręcaniu?

oooo brumko czytasz w moich myślach, to ostatnio mój ulubiony drink :)

Brumko! Przywołuję Cię do porządku - przeca Ty nie pijasz alkoholu :o

Przy zakręcaniu Brumko

Pewna pani wybrala sie do Afryki na safari i zabrala ze soba swojego pupila-pudelka. W trakcie wyprawy piesek wypadl z jeepa, czego nikt nie zauwazyl. Biegl za samochodem, biegl, biegl... ale nie dogonil. Nagle slyszy gdzies za soba szelest i katem oka dostrzega zblizajacego sie lamparta. Zadrzal ze strachu, przed oczami przelecialo mu cale zycie. Wtem jednak patrzy, a kawalek dalej w trawie leza jakies poobgryzane szczatki. - "Moze nie wszystko stracone" - mysli pudelek i dopada padline. Lampart wylazi z krzaków, patrzy - a tam jakis dziwaczny maly stwór cos wpierdala, ciamka, mlaska. Lampart juz - juz ma na niego skoczyc, ale slyszy jak stwór mruczy do siebie: - "Mmmm... jaki smaczny ten lampart...rarytas... miesko palce lizac... a kosteczki - co za rozkosz...". Lampart przerazil sie i dal nura w krzaki. -"Cale szczescie, ze mnie nie widzial ten maly diabel, bo zzarl by mnie jak dwa razy dwa" - mysli uciekajac. Pudelek odetchnal, ale zauwazyl, ze na drzewie siedzi malpa, która najwyrazniej obserwowala cala sytuacje, bo mine ma zdziwiona. Nagle malpa puszcza sie biegiem za lampartem i wrzeszczy. - "Oj, niedobrze" - mysli pudelek. - "Ta cholerna malpa wszystko mu wygada. Co robic?" Malpa faktycznie dopada lamparta i opowiada mu, jak to zostal wystrychniety na dudka. Lampart wkurwil sie strasznie. Kazal malpie wsiasc mu na grzbiet i wrócic ze soba na polanke, zeby byla swiadkiem tego, jak rozprawi sie z tym stworem. Wracaja, patrza, a tam pudelek rozwalony na grzbiecie, dlubie w zebach pazurem i gada do siebie: - "Gdzie do cholery ta malpa? Wyslalem ja po kolejnego lamparta, a ta tzipa, nie wraca i nie wraca..."

Najlepsza jest wódka "Z czerwoną kartką" :D:D:D