Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość edyyyta...28

nie potrafię kochać się przy świetle

Polecane posty

Gość edyyyta...28

Zawsze taka byłam - światło mnie onieśmielało. Zresztą, teraz i tak jest w miarę dobrze, kiedyś byłam o wiele gorsza. Np. mój pierwszy chłopak prawie nigdy nie widział mojej twarzy. :) To był taki "chłopak" przez 2-3 tygodnie i z nim pierwszy raz się całowałam, ale zawsze siadałam np. tyłem do niego. Wiem że to śmieszne. :) Paralizowala mnie myśl że mógłby patrzeć na moją twarz. Jak ryba w wodzie czulam się dopiero w nocy, gdy było ciemno. Potem było już lepiej. Teraz mam 28 lat, i nigdy w życiu nie kochalam się przy świetle, a mialam kilka związków. Mam teraz nowego chłopaka od kilku miesięcy. Paradoksalnie - naprawdę uwielbiam seks, kocham się kochać, w łózku nie mam absolutnie żadnych zahamowań, uwielbiam robić loda, kocham seks analny, chętnie robię zakupy w seks shopie, pod tym względem nie mam wstydu wręcz jestem bezpruderyjna. Lubię filmy porno, wszelkie nowe doznania, eksperymenty, seks w kazdej pozycji. Z orgazmem równiez nie mam kłopotów. Słowem - niby kochanka idealna. Oprócz tego światła. Jako 18-latka uwazalam że jestem za gruba, chociaz teraz wydaje mi się to śmieszne - mialam 50 kg przy 170 cm. Teraz faktycznie mam trochę ciała (67 kg) i problem jest realny. Po prostu nie wyobrazam sobie żeby ktoś mógł zobaczyć mój brzuch, mój goły tyłek. Nawet gdybym jakoś się zdecydowała, albo gdyby ktoś zrobił to na siłę - czulabym się gwałcona, z pewnością bym się popłakala. Gdyby nawet byłoby to w "Delikatnych" warunkach - byłabym spięta, sztywna, zero przyjemności z seksu, pewnie zacisnęłabym powieki i czekala aż to się skonczy. Samo myslenie o tym powoduje że się denerwuję. Jestem blada (ale nie opalę się, mam taki typ cery który reaguje bąblami na słońce), mam rozstępy na udach - przecież jestem estetką i nie pozwolę by mój kochany narażony był na taki widok. Wg mnie prawo rozbierać się mają tylko piękne kobiety. Napiszecie że nie, ale to i tak nie zmieni moich poglądów. Dodatkowym paradoksem jest to że ja w sumie lubię siebie. Z cała pewnością kocham swoje wnętrze, kocham siebie jako człowieka. A wygląd... hmm.. uwazam że dobrze wyglądam w ciuchach. Gdy ide ulicą - czuję się piękna i atrakcyjna. Nigdy nie mialam kłopotów z brakiem powodzenia, wciąż kręcili się koło mnie faceci. A przy żadnym się nie rozebrałam. I teraz jest kolejny któremu kłamię że "jeszcze się przy nim wstydzę, ale na pewno z czasem się oswoję" (sypiamy ze sobą od miesiąca, on bardzo ubolewa nad tym że tylko w ciemnosciach). a ja wiem że to nigdy się nie stanie. Po prostu nie chcę tłumaczyć kolejnemu dlaczego nie chcę. Nie chcę czuć się winna, wypytywana dlaczego - bo ja sama nie wiem do konca. Mi tak jest dobrze i nie potrzebuję niczego zmieniać. Chodzi tylko o niego. Będziecie pisać że mam się przełamać... Ale dla mnie to jest tak bardzo nie do przyjęcia, jak dla niektórych dziewczyn np. seks analny. Nigdy się do tego nie zmuszą i facet musi to zaakceptować. Przez 11 lat od kiedy poznalam seks - nic się nie zmieniło i dobrze wiem że się nie zmieni. Nie mam nawet pomysłu jak sie przełamywać. A jeśli już to musiałby być bardzo wyrozumiały partner, który wie że nie stanie się to w ciągu dnia, tygodnia, tylko miesięcy, a może nawet lat - tylko który znajdzie w sobie aż tyle cierpliwości? Chyba żaden. Kiedyś jak bylam u psychologa (ale z zupelnie innego powodu, zmarła mi wtedy bliska mi osoba) i tak ogolnie potem rozmawiałyśmy o moim życiu to powiedzialam że się wstydzę nagości i nie umiem tego przełamać. Powiedziała "to schudnij". Tylko że wtedy ważylam niecałe 60 kg (170 cm) i nie wydaje mi się aby schudnięcie było rozwiązaniem problemu. Tak więc psychologów mi nie polecajcie. Nie wiem co zrobić z obecnym facetem. Jak mu to tłumaczyć, powoli tracę już sił na wymówki. Nie umiem zgodzić się nawet na światło świecy. Dopiero gdy wypiję, mam "w dupie" to czy gdzieś jest zapalona lampka. Ale nastepnego dnia mam moralniaka giganta i mam ochotę ryczęc gdy sobie przypomnę że widział mnie trochę. Wiem że pojawią się wpisy że jestem chora, nienormalna i nikt nie wytrzyma z taką babą. Wierzę jednak że pojawią się też wpisy normalne, traktującew mój "problem" powaznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edyyyta...28
nikt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idź do psychiatry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycie ejst do dupy a ja tym ba
mam pytanie do ciebie ... glupie jak to zrobilas ze nie wstydzisz sie robic roznych rzeczy .. ja mam 21 lat chlopaka i nawet loda zrobic nie umiem wtyddze sie .. mam nadwage.. ale wydaje mi sie ze nawet jak zeszczupleje to nic nie zmieni. do tego jestem w ciazy... ciesze sie i placze ze po ciazy to juz wogole bede wygladac.. teraz sexu nie majak kiedys a co bedzie pozniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeetam
przesadzasz :) ja jestem tlusciutka 163cm 60kg rozstepy na brzuchu, tyllku, udach, maly celulit, male piersi w dodatku niekształtne... i uwielbiam to robić przy swietle... mezczyzni naprawde nie dostrzegaja szczegolow, oni patrza a kobiete jak na calosc... i uwielbiam kiedy mnie podziwiaja i widze ten ich ogien, zar w oczach... bo patrzac obiektywnie oraz uwazam sie za fajna kobiete. Wewnętrznie jak i zewnętrznie (tez fajnie wygladam w ciuchach, mam ladne zgrabne nogi, ladna buzie, plaski brzuch i te wlasnie zalety staram sie eksponowac ) A mężczyzi naprawde tego nie widza takich szczegolikow (rozstepy, faldy)... Tyle mnie mezczyzn widzialo chocby w kostiumie i zawsze nasłuchalam sie pełno komplementow . jestem na tyle dowartosciowana, ze nie mam zadnych loporów.... aczkolwiek naprawde do ideału mi wiele brakuje, ale jak patrze na swoje kolezanki czy kobietki na plazy.. to nie spotkalam jeszze takiej SUPER idealnej, wiec czym sie przejmowac skoro takie na codzien nie wystepuja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5589
sprawa jest ciężka najlepiej zaczne od początku... Poznałem ją na chrzcinach ona była wybrana jako matka chrzestna ja jako ojciec odrazu przypadliśmy sobie do gustu spotykaliśmy się później tak się potoczyło że zaczęliśmy ze sobą chodzić... wszystko było pięknie tylko ona od początku zaznaczyła że nie wie czy chce się znowu angażować była po dość poważnym związku, ja jestem bardzo uczuciowy i szybko robie się kochliwy, naszczęście udało mi się zauroczyć i było wspaniale do dnia kiedy póściłem ją samą z koleżanką na impreze... nie wiem wydaje mi się że tam kogoś poznała gdyż na nastepny dzień otrzymałem od niej esa cytuje"jesteś takim facetem o którym zawsze marzyłam a mimo to coś jest nie tak przepraszam nie umiem wzbudzić w sobie tego uczuciachoć może bym chciała nie chciałam nigdy cię skrzywdzić" esemes był dla mnie prawdziwym szokiem gdyż ja nie sypiam z osobą do której nic nie czuje.... potem si9ę już posypało ja zacząłem jej wymyslać że pewnie jakiegoś frajera na bibce poznała ona że była z koleżanką i kolegą:/ ja na to że nie potrafie już ufać kobietą... i że jest troche dziecinna że tylko imprezy jej w głowie... ona na to że to ja jestem dziecinny skoro nie potrafie rozróżnić związku od spotykania się... ja napisałem że dla mnie to był związek bo się zakochałem... a ona że jestem dziecinny bo po 3 tygodniach nie można się zakochać i żebym jej sumienia nie próbował ruszyć...po tym esie się zdenerwowałem i odpisałem że nie próbóje ruszyć jej sumienia bo mam już wyj**a.e i że żałuje że się z nią wiązałem.... wszystko było pięknie tylko ona od początku zaznaczyła że nie wie czy chce się znowu angażować była po dość poważnym związku, ja jestem bardzo uczuciowy i szybko robie się kochliwy, naszczęście udało mi się zauroczyć i było wspaniale do dnia kiedy póściłem ją samą z koleżanką na impreze... nie wiem wydaje mi się że tam kogoś poznała gdyż na nastepny dzień otrzymałem od niej esa cytuje"jesteś takim facetem o którym zawsze marzyłam a mimo to coś jest nie tak przepraszam nie umiem wzbudzić w sobie tego uczuciachoć może bym chciała nie chciałam nigdy cię skrzywdzić" esemes był dla mnie prawdziwym szokiem gdyż ja nie sypiam z osobą do której nic nie czuje.... potem si9ę już posypało ja zacząłem jej wymyslać że pewnie jakiegoś frajera na bibce poznała ona że była z koleżanką i kolegą:/ ja na to że nie potrafie już ufać kobietą... i że jest troche dziecinna że tylko imprezy jej w głowie... ona na to że to ja jestem dziecinny skoro nie potrafie rozróżnić związku od spotykania się... ja napisałem że dla mnie to był związek bo się zakochałem... a ona że jestem dziecinny bo po 3 tygodniach nie można się zakochać i żebym jej sumienia nie próbował ruszyć...po tym esie się zdenerwowałem i odpisałem że nie próbóje ruszyć jej sumienia bo mam już wyj**a.e i że żałuje że się z nią wiązałem.... wszystko było pięknie tylko ona od początku zaznaczyła że nie wie czy chce się znowu angażować była po dość poważnym związku, ja jestem bardzo uczuciowy i szybko robie się kochliwy, naszczęście udało mi się zauroczyć i było wspaniale do dnia kiedy póściłem ją samą z koleżanką na impreze... nie wiem wydaje mi się że tam kogoś poznała gdyż na nastepny dzień otrzymałem od niej esa cytuje"jesteś takim facetem o którym zawsze marzyłam a mimo to coś jest nie tak przepraszam nie umiem wzbudzić w sobie tego uczuciachoć może bym chciała nie chciałam nigdy cię skrzywdzić" esemes był dla mnie prawdziwym szokiem gdyż ja nie sypiam z osobą do której nic nie czuje.... potem si9ę już posypało ja zacząłem jej wymyslać że pewnie jakiegoś frajera na bibce poznała ona że była z koleżanką i kolegą:/ ja na to że nie potrafie już ufać kobietą... i że jest troche dziecinna że tylko imprezy jej w głowie... ona na to że to ja jestem dziecinny skoro nie potrafie rozróżnić związku od spotykania się... ja napisałem że dla mnie to był związek bo się zakochałem... a ona że jestem dziecinny bo po 3 tygodniach nie można się zakochać i żebym jej sumienia nie próbował ruszyć...po tym esie się zdenerwowałem i odpisałem że nie próbóje ruszyć jej sumienia bo mam już wyj**a.e i że żałuje że się z nią wiązałem.... wszystko było pięknie tylko ona od początku zaznaczyła że nie wie czy chce się znowu angażować była po dość poważnym związku, ja jestem bardzo uczuciowy i szybko robie się kochliwy, naszczęście udało mi się zauroczyć i było wspaniale do dnia kiedy póściłem ją samą z koleżanką na impreze... nie wiem wydaje mi się że tam kogoś poznała gdyż na nastepny dzień otrzymałem od niej esa cytuje"jesteś takim facetem o którym zawsze marzyłam a mimo to coś jest nie tak przepraszam nie umiem wzbudzić w sobie tego uczuciachoć może bym chciała nie chciałam nigdy cię skrzywdzić" esemes był dla mnie prawdziwym szokiem gdyż ja nie sypiam z osobą do której nic nie czuje.... potem si9ę już posypało ja zacząłem jej wymyslać że pewnie jakiegoś frajera na bibce poznała ona że była z koleżanką i kolegą:/ ja na to że nie potrafie już ufać kobietą... i że jest troche dziecinna że tylko imprezy jej w głowie... ona na to że to ja jestem dziecinny skoro nie potrafie rozróżnić związku od spotykania się... ja napisałem że dla mnie to był związek bo się zakochałem... a ona że jestem dziecinny bo po 3 tygodniach nie można się zakochać i żebym jej sumienia nie próbował ruszyć...po tym esie się zdenerwowałem i odpisałem że nie próbóje ruszyć jej sumienia bo mam już wyj**a.e i że żałuje że się z nią wiązałem.... wszystko było pięknie tylko ona od początku zaznaczyła że nie wie czy chce się znowu angażować była po dość poważnym związku, ja jestem bardzo uczuciowy i szybko robie się kochliwy, naszczęście udało mi się zauroczyć i było wspaniale do dnia kiedy póściłem ją samą z koleżanką na impreze... nie wiem wydaje mi się że tam kogoś poznała gdyż na nastepny dzień otrzymałem od niej esa cytuje"jesteś takim facetem o którym zawsze marzyłam a mimo to coś jest nie tak przepraszam nie umiem wzbudzić w sobie tego uczuciachoć może bym chciała nie chciałam nigdy cię skrzywdzić" esemes był dla mnie prawdziwym szokiem gdyż ja nie sypiam z osobą do której nic nie czuje.... potem si9ę już posypało ja zacząłem jej wymyslać że pewnie jakiegoś frajera na bibce poznała ona że była z koleżanką i kolegą:/ ja na to że nie potrafie już ufać kobietą... i że jest troche dziecinna że tylko imprezy jej w głowie... ona na to że to ja jestem dziecinny skoro nie potrafie rozróżnić związku od spotykania się... ja napisałem że dla mnie to był związek bo się zakochałem... a ona że jestem dziecinny bo po 3 tygodniach nie można się zakochać i żebym jej sumienia nie próbował ruszyć...po tym esie się zdenerwowałem i odpisałem że nie próbóje ruszyć jej sumienia bo mam już wyj**a.e i że żałuje że się z nią wiązałem.... wszystko było pięknie tylko ona od początku zaznaczyła że nie wie czy chce się znowu angażować była po dość poważnym związku, ja jestem bardzo uczuciowy i szybko robie się kochliwy, naszczęście udało mi się zauroczyć i było wspaniale do dnia kiedy póściłem ją samą z koleżanką na impreze... nie wiem wydaje mi się że tam kogoś poznała gdyż na nastepny dzień otrzymałem od niej esa cytuje"jesteś takim facetem o którym zawsze marzyłam a mimo to coś jest nie tak przepraszam nie umiem wzbudzić w sobie tego uczuciachoć może bym chciała nie chciałam nigdy cię skrzywdzić" esemes był dla mnie prawdziwym szokiem gdyż ja nie sypiam z osobą do której nic nie czuje.... potem si9ę już posypało ja zacząłem jej wymyslać że pewnie jakiegoś frajera na bibce poznała ona że była z koleżanką i kolegą:/ ja na to że nie potrafie już ufać kobietą... i że jest troche dziecinna że tylko imprezy jej w głowie... ona na to że to ja jestem dziecinny skoro nie potrafie rozróżnić związku od spotykania się... ja napisałem że dla mnie to był związek bo się zakochałem... a ona że jestem dziecinny bo po 3 tygodniach nie można się zakochać i żebym jej sumienia nie próbował ruszyć...po tym esie się zdenerwowałem i odpisałem że nie próbóje ruszyć jej sumienia bo mam już wyj**a.e i że żałuje że się z nią wiązałem.... wszystko było pięknie tylko ona od początku zaznaczyła że nie wie czy chce się znowu angażować była po dość poważnym związku, ja jestem bardzo uczuciowy i szybko robie się kochliwy, naszczęście udało mi się zauroczyć i było wspaniale do dnia kiedy póściłem ją samą z koleżanką na impreze... nie wiem wydaje mi się że tam kogoś poznała gdyż na nastepny dzień otrzymałem od niej esa cytuje"jesteś takim facetem o którym zawsze marzyłam a mimo to coś jest nie tak przepraszam nie umiem wzbudzić w sobie tego uczuciachoć może bym chciała nie chciałam nigdy cię skrzywdzić" esemes był dla mnie prawdziwym szokiem gdyż ja nie sypiam z osobą do której nic nie czuje.... potem si9ę już posypało ja zacząłem jej wymyslać że pewnie jakiegoś frajera na bibce poznała ona że była z koleżanką i kolegą:/ ja na to że nie potrafie już ufać kobietą... i że jest troche dziecinna że tylko imprezy jej w głowie... ona na to że to ja jestem dziecinny skoro nie potrafie rozróżnić związku od spotykania się... ja napisałem że dla mnie to był związek bo się zakochałem... a ona że jestem dziecinny bo po 3 tygodniach nie można się zakochać i żebym jej sumienia nie próbował ruszyć...po tym esie się zdenerwowałem i odpisałem że nie próbóje ruszyć jej sumienia bo mam już wyj**a.e i że żałuje że się z nią wiązałem.... wszystko było pięknie tylko ona od początku zaznaczyła że nie wie czy chce się znowu angażować była po dość poważnym związku, ja jestem bardzo uczuciowy i szybko robie się kochliwy, naszczęście udało mi się zauroczyć i było wspaniale do dnia kiedy póściłem ją samą z koleżanką na impreze... nie wiem wydaje mi się że tam kogoś poznała gdyż na nastepny dzień otrzymałem od niej esa cytuje"jesteś takim facetem o którym zawsze marzyłam a mimo to coś jest nie tak przepraszam nie umiem wzbudzić w sobie tego uczuciachoć może bym chciała nie chciałam nigdy cię skrzywdzić" esemes był dla mnie prawdziwym szokiem gdyż ja nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×