Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

niclas

Czy liczycie się ze zdaniem partnera przy wyborze ginekologa?

Polecane posty

Bywalcu, sęk w tym że bez dowodów - konkretnych dowodów popartych wynikami badań - dyskusja nie będzie sie rozwijała i każdy z uczestników będzie w kółko gadał to samo, tyle że w innej formie ;) Gdybać można do upojenia, to jest net gdzie każdy może powiedzieć co mu sie podoba używając 10 nicków, pisząc nieprawdę itp., niestety, nie jest to miarodajne. Nie obraźcie się panowie, ale to JEST bicie piany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *** * ** ** ** *** *** *** ***
euglena-->wiesz może panowie po prostu lubią bezy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papuzanka26
jednego nie lapie. kiedy sugerujemy, ze panowie maja jakies niezdrowe fascynacje to od razu okazuje sie, ze jestesmy prostackie, rozmowa jest nie na poziomie itp, ale taki drogi bywalec moze radosnie zarzucac np kolezance betoniarce, ze jest "zawoalowana" ekschibicjonistka i wtedy jest wszystko oki, prawda? wtedy rozmowa jest jak najbardziej powazna, dojrzala itp?? jestes zwyklym ignorantem bywalcze.wydaje ci sie,ze jak ubierzesz mysli w ladne i wyszukane slowka, to wszystkowolno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już czytałam forum o ginekologu, który może sobie pozwolić, i przyjęłam po prostu do wiadomosci, że kolega bywalec hciałby sie pobawic w ginekologa i uwaza, ze każdy lekarz również sie w ginekologa BAWI. Nie ma sensu przekonywac, on wie lepiej. A tak w ogóle - to ani on, ani ja, ani nikt inny nie moze wiedziec, co myśli jakikolwiek ginekolog, a juz tym bardziej co myslą WSZYSCY ginekolodzy. To jak dyskusja \"czy faceci wolą chude, czy kobiece\", gdzie nie wiadomo, odkąd dokąd jest szczupłe, odkąd dokąd kobiece, a gdzie zaczyna sie po prostu wychudzone albo tluste, a już w ogóle porywanie sie na oceny \"bo wszyscy faceci\" jest co najmniej smieszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jej - przeczytalam calosc i ** *** ***.. Gwiazdki - wszystko wlasciwie,co napisalas,to normalnie jakbys mi z ust wyjela - nic dodac nic ujac :) gratuluje zdrowego podejscia do zycia i analitycznego myslenia + obiektywizmu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogie Panie, powtarzam, tę rozmowę uważam za cenną. Pewnie, że mam kompleksy zazdrośnika. Ale post jest na serio. Nie lubię, jak się nakręcacie, sugerując, że zazdrość o ginekologa to początek większej paranoi. Najlepszy dowód, że się żona ze mną nie rozwodzi. A myślę, że swoją wartość zna i świra by nie tolerowała. Chciałem uslyszeć zwłaszcza to, co piszecie o relacji z mężami, partnerami. Po prostu część z Was uważa, że płeć lekarza nie jest kwestią lojalności wobec partnera. Przyjmuję to do wiadomości. Tam po drodze, któraś z Was napisała, że lepiej nawet nie rozmawiać o tym z partnerem, bo można uruchomić w ten sposób paranoję. Oczywiście, jeżeli coś w związku działa dobrze to nie warto nic zmieniać, żeby czegoś nie popsuć. Ale to jest ciekawy temat na szerszym tle. Bo w gruncie rzeczy chodzi tu o to, czego mi wolno oczekiwać od drugiego człowieka w imię tego, że jesteśmy razem? I odpowiedź części z Was jest taka, że wpływanie na wybór lekarza to już krok za daleko, że bycie razem do tego nie uprawnia. To nie jest post o ginekologach, tylko o relacjach między kobietą i mężczyzną, nawet jeśli ginekolog jako wątek poboczny wyskakuje czasem na pierwsze miejsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie nakręcamy się. To po prostu tak jest - jak ktoś jest chorobliwie zazdrosny, to na pierwszy ogień idzie lekarz, bo on widzi za przeproszeniem cipę i cycki bezposrednio, a z upływem czasu zaczną z dużym prawdopodobieństwem przeszkadzac inne fakty - że ma przyjaciela mężczyznę, że nosi za duże dekolty itd. Co do warto-nie warto rozmawiac o tym z facetem - mnie by nigdy w życiu nie przyszło do głowy, że to moze byc jakis problem. I z tego powodu bym nie spytała. I myślę, że innym kobietom też raczej nie przyszło nigdy do głowy pytanie, czy facet ma coś przeciwko wizytom u meskiego ginekologa. Tak się uczepiłes tej wypowiedzi, że ginekolog powinien tez odpowiadac ojcu nienarodzonego. Ale dlaczego od razu wiążesz to z płcią ? Partnerowi moze sie nie podobac ginekolog, bo jest burkliwy, bo raz mówi jedno, a raz drugie, bo widac, że cos sie dzieje niedobrego, a on to ignoruje. Jest tysiac powodów, dla których ginekolog moze się nie podobac. I 999 z nich to nic, co miałoby wspólnego z płcią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to trafna uwaga. Nie tylko może chodzić o płeć, ale także o komunikatywność, itd. Z tym, że w praktyce, myślę, że najczęściej chodzi jednak o płeć. Ta położna pierwszy raz wspomina o pytaniu o opinię partnera, rozważając wybór płci lekarza, a drugi raz w podsumowaniu swych uwag.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze jedna uwaga w obronie zazdrosnych facetów, piszących na forach. W ich wypowiedziach podoba mi się to, że na ogół zdają sobie sprawę z potencjalnie negatywnych skutków swojej postawy. Padają takie głosy \"przecież nie chciałbym jej zaszkodzić\", \"ale zależy mi na jej zdrowiu\", \"a jak zmieni lekarza lepszego na gorszego\". Dla mnie to piękny zapis ludzkiej wrażliwości. Wiem, że mam jakąś słabość, ale też wiem, że jej uleganie może być złe dla kogoś, kogo kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
berenka --:) dzieki :) a ja wyjadę jeszcze z innym podejściem do sprawy. ba wysuwam hipotezę, że niclas wcale nie jest zazdrosny! kiedy jest sie młodym i w wkracza się w dorosłe życie dopiero to wielu ludzi jest idealistami, wyobraża sobie że w życiu jest jak w bajce, a zwłaszcza w związku. wierzymy w bajkową miłość. są kobiety które wierzą, że jak staja na ślubnym kobiercu to już musi być "i żyli długo i szczęśliwie" (i np wierzą że ślub odmieni faceta na lepsze). są ludzie którzy wierzą w taką idealistyczna jedyną miłość, co zdarza się raz w życiu, i że jednej osobie się mogą oddać. ktoś tych ludzi wychował w bajkach i idealistycznych przesłaniach. taki ktoś będzie wierzył, że ich kobieta będzie ich, że on będzie tym jedynym oglądającym ten cudowny skarb....a tu się okazuje że życie nie jest bajką, że trzeba by inny facet oglądał skarb, a nasza partnerka nie ma tak idealistycznego podejścia do cielesności jakbyśmy sobie życzyli. i to nawet nie jest zazdrość. to jest rozczarowanie, że nie jest tak jak sobie od dziecka uroiliśmy w głowie, ze związek będzie wyglądał. co o tym myślisz niclas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja naprawde wpsółczuje takim jednostkom. Ileż razy w roku ta baba pokazuje pipe ginekologowi ? Ja chodzę raz w roku. Nie wydaje mi się, żeby była to dla partnera jakiegokolwiek taka trauma, żeby nie mógł tego raz w roku przebolec. i twoimi slowami - nie jest w stanie tego zrobic dla swojej partnerki ? Ktos tu powiedział, ze musisz zawsze miec problem, a jak nie masz, to sobie szybko wymyślisz. I chyba miał rację. Ja osobiscie chodzę co wrzesnień do ginekologa na kontrolę i mam w komórce nastawione, żeby mi przypomniał 3 tygodnie wcześniej, żebym sie umówiła na wizytę. Bo nie rozmyslam o tym i pewnie by mi wypadło z głowy. Wiec nie wiem, co to za dziwak musi byc z faceta, żeby on, choc to nie jego wizyta, rozmyślał o tym kazdego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gwiazdki, brawo, brawo, strzał w dziesiątkę. Sam lepiej bym tego nie ujął. Widzisz dlatego na początku zapytałem, czy żyjecie w związkach nieformalnych, czy małżeńskich, bo tu jest dla mnie pewna istotna różnica. Małżeństwo zawierane na serio to przecież w założeniu jest na całe życie. Związek nieformalny, w który wchodzimy to też na serio, ale tak na wszelki wypadek zostawiamy sobie furtkę. Myślę, że to, co napisałaś można by określić mianem kompleksu monogamisty. Nie ważne, co było wcześniej, ale od ślubu jedyna pochwa, jaką będę oglądał, i to do końca życia, to ta mojej żony. Ginekolog może widzi ich tysiące, ale ja tylko tę jedną. Czy myślisz, że da się wytrwać 20 lat w wierności nie idealizując jakoś ciała ukochanej, nie robiąc jakiegoś sanktuarium z jej ciała? Człowiek to może nadmiernie idealizuje i tu jest ryzyko przegięcia. Ale też lekkomyślność kobiety polega niekiedy na tym, że niepotrzebnie zmusza faceta, żeby w sobie przezwyciężył taki idealizm. Można się pogodzić z tym, że żona pójdzie do gina faceta. Co za problem. Tylko ceną za to może być relatywizacja nastawienia do partnerki. A czy to jedyna pochwa na świecie? To trochę osłabia też motywację do wierności. Postaw się w sytuacji takiego faceta na wyjeździe integracyjnym. Słyszy pukanie koleżanki. A właściwie czemu nie? Świat jest tak urządzony, że żona musi sie rozbierać przed lekarzem, to ja zamiast płakać może sam się zabawię w doktora. Przecież to tylko seks, nie bądźmy przesadnymi idealistami. Sam przeżywałem takie rozterki, więc wiem co piszę. Moralnie tego oczywiście nie usprawiedliwiam, zdrada to zdrada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorry że z opóźnieniem ale chciałem odpowiedzieć na 3 wczorajsze posty skierowane do mnie: euglena (18.29) ---- Istotnie miarodajną ocenę zjawiska można by dać po zrobieniu –profesjonalnych badań socjologicznych. Ale myślę że Niclasowi nie chodziło o nia gdy zakładał ten topik a raczej o poznanie opini osób które tu zajrzą i rozmowę z nimi. Papużanka 22 (21.43) ----- chodziło mi o to że nie po raz pierwszy spotykam się z tą metodą wyciszenia mnie jako oponenta w rozmowie na niewygodne tematy. Mam swoje zdanie, niekoniecznie trzeba się z nim zgadzać ale nie wyzywam rozmówców od zboków, debili ani nie wysyłam do psychiatryka. Wolę walkę na argumenty. Betoniarka (00.50) ------ Przede wszystkim chcę Cię przeprosić jeśli moja wypowiedź o ekshibicjonizmie Cię uraziła 🌻. To oczywiście tylko jeden z elementów jaki dostrzegam w Twojej postawie. Niektóre inne rozumiem i podzielam. „…kolega bywalec chciałby sie pobawic w ginekologa i uwaza, ze każdy lekarz również sie w ginekologa BAWI.” Dawno nie czytałem tak NIEPRAWDZIWEGO zdania na swój temat :o Przeczy mu cała moja działalność formowego ginekologa-położnika-amatora. (patrz mój profil/hobby) Kto się z nią zetknął wie z jak wielką powagą traktuję sprawy zmagania z niepłodnością, przebiegu ciąży i jej zagrożeń, właściwego przygotowania oczekujących rodziców do pięknego ale trudnego wydarzenia jakim jest poród, dolegliwości kobiecych. Na forum prowadziłem wiele pożytecznych rozmów na te tematy zawsze swoje rozmówczynie traktując z szacunkiem i empatią. Sam założyłem jeden topik o charakterze edukacyjnym: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3726912&start=0 który o dziwo żyje – pojawiają się tam coraz nowe osoby z którymi rozmawiam nie tylko na temat tytułowy. Natomiast będąc także psychologiem-chałupnikiem (znowu patrz mój profil/hobby) interesuję się także zjawiskami z pogranicza tych dziedzin – to chyba zrozumiałe…  Na tym chciałbym zakończyć rozmowę na temat mojej osoby na tym topiku bo nie chciałbym się stać jego bohaterem. Zainteresowanych zapraszam do siebie: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3806145&start=390 Tam chętnie odpowiem na wszelkie wątpliwości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam, ale wobec własnej rodziny obowiązuje mnie także .... tajemnica lekarska :P (chociaż nie jestem lekarzem tylko amatorem) :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż na ten przykład powiedział kiedyś, że jakby był ginekologiem, to nie chciałby, zebym była jego pacjentką, bo nie chciałby musiec mnie traktowac jak jakis "przypadek", jako pochwę oglądaną od środka i cycki dotykane pod kątek sprawdzenia, czy są zgrubienia, czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale pytanie o ogladanie pochwy było do niklasa - chyba ze to wszsystko jedno "Nie ważne, co było wcześniej, ale od ślubu jedyna pochwa, jaką będę oglądał, i to do końca życia, to ta mojej żony"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A, to przepraszam... dodam tylko że każdy troskliwy mąż powiniem interesować się stanem tak wrażliwego elementu części ciała żony jakim jest narząd rodny. Chyba że woli zdać się wyłącznie na specjalistów. Ale tego nie polecam (patrz moja stopka p.3 ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
no widzisz niclas ja tak odnalazłam szczęście, że wyzwoliłam się z idealizmu, który został włożony mi do głowy przez bajki czy księdza na religii. bo wiem że życie do niego nie przystaje. nie ma bajkowej cudnej miłości, miłość gór nie przenosi i nie wszystko przetrzyma. biorę świat takim jakim jest i znajduję w nim swoje szczęście. wiem że mój wpływ na świat jest znikomy, a to na co mam wpływ to to jak ja sobie w tym świecie radzę. Mogę napisać że bardzo Ci współczuję Twojego spojrzenia. Na prawdę tak szczerze. To przykre że coś co dla wielu ludzi nie jest problemem (ginekolog) może zburzyć Ci to jak widzisz ciało swojej kobiety i cielesność waszego związku. Współczuję ci że wierność widzisz w bardziej w cielesności, a nie w myślach i sercu. Współczuje ci posiadania ideałów, które czynią Cię nieszczęśliwym i pełnym rozterek. Dokładnie w ten sam sposób co swojej koleżance jej wiary w to że miłość to wieczne "picie sobie z dzióbków". Życie jest tu i teraz, na takim świcie jakim on jest. Warto żyć po prostu, zamiast martwić się że życie nie jest jak z bajki i pozwalać by nasze rozczarowanie odbierało nam szczęście. Szczęście pochodzi z wnętrza nas samych, a nie ze świata...moim zdaniem ludzie najbardziej krzywdzą sam siebie oczekując, że rozwiązanie problemu pt świat nie pasuje do ideałów przyjdzie z zewnątrz...mają wtedy na szczęście jedynie szansę, a nie pewność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Betoniarko, dla mężczyzny nagość to ogromna atrakcja. Myślę, że naga kobieta to większa atrakcja dla mężczyzny, niż nagi mężczyzna dla kobiety. Dla mężczyzny pochwa to jeden z piękniejszych i bardziej oczekiwanych widoków, jakie może w życiu zobaczyć, no może jeszcze Santorini i pejzaże Toskanii, a dla kobiety członek, zwłaszcza bez kontekstu uczuciowego, to nic nadzwyczajnego. W każdym razie tu nie ma analogii, jeśli chodzi o stopień atrakcyjności. Gdyby nie było tak, jak mówię, to nigdy na taką skalę nie rozwinęłaby się pornografia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I niby kazdy facet powinien zakupic sobie wziernik, odczynniki do robienia cytologii i usg dopochwowe ? Co taki amator może dostrzec zaglądajac w pochwę, czego nie dostrzeze lekarz ze swoimi przyrzadami ? Poza tym nie chciałabym, żeby mój patner przeprowadzał na mnie jakieś badania. intymnosć w zwiazku polega raczej na dotyku i innych zmysłach, a nie na wypatrywaniu symptomów choroby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze nigdy nie widziałam w żadnym magazynie pornograficznym zdjęć pochwy. Co najwyżej wejścia do niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
...pochwa to piękny widok?? że niby penis jest brzydki?? nie wyobrażam sobie żeby taki widok jak narządy rodne kobiety mógł się komuś podobać po za kontekstem erotycznym/pożądania. za to penisy są piękne, arcydzieła "biotechnologii"...mi się podobają i uwielbiam. w fotografii, malarstwie, rzeźbie penis mnie zachwyca. tak wiec niclas chyba mylisz się w swoim poście. myślę że kobiety i mężczyźni podobnie postrzegają narządy płciowe drugiej płci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papuzanka26
niezle betoniarka, zabawne,ze zaden z panow chalupniczych ginekologow nie polapal sie o co chodzi z "ogladaniem pochwy" chociaz jak twierdza na anatomii sie znaja a jednego nawet pasjonuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie też penis sie podoba, tzn. we wzwodzie przede wszystkim, bo w stanie spoczynku to juz mniej. A co moze sie podobać w pochwie ? Podobac to sie mogą wargi sromowe i wejscie do pochwy, bo wyglada jak kwiatuszek :P Ale pochwa ? Zresztą pochwę to nawet trudno obejrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
a tam nie wiedza...po prostu zubożenie językowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papuzanka26
niclas, te teksty o tym jakoby kobiece narzady plciowe byly dla mezczyzny najpiekniejszym i najbardziej oczekiwanymm widokiem, zas dla kobiety penis, bez uczucia milosci, atrakcyjny nie jest swiadcza o tym,ze jestes romantykiem z glowa w chmurach.i to jeszcze starej daty. zejdz prosze na ziemie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
bo myślę ze panom o ten kwiatek chodziło tylko nie wiedzieli jak nazwać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×