Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

niclas

Czy liczycie się ze zdaniem partnera przy wyborze ginekologa?

Polecane posty

skoro sie zgadzamy w tej kwestii karolek i przyznajesz, ze plec lekazra nie ma znaczenia, ani to czy w gabinecie jest asystentka czy nie, bo liczy sie profesjonalizm gina, to o co chodzi? ja raczej wspolczulabym dziewczynom, ktore chodza do byle jakiego lekarza i nie przykladaja zadnych staran do jego wyboru, przez co narazaja swoje zdrowie. mysle ze takie dziewczyny moga ucierpiec bardziej niz ich partnerzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kacapoły
Przekopałam się. Widzę, że użyto tu cytatu z mojej wypowiedzi. Kochany bywalcze, przypominasz sobie jeszcze, co było dalej ? Coś mniej więcej w ten deseń "ja sie do tego przyznaję, ze jestem nimfomanką, a ty swoje fascynacje ginekologiem, zabawami w dominę itp. próbujesz przykryc jakimis niby badaniami". Taki jesteś ciekawy świata ? To dlaczego piszesz, że badaniom nie poświeciłeś zbyt wiele czasu ? Podpowiedzieć ? BO po prostu siedzisz rozwalony w fotelu, z fredem w ręce, połypując czasem w stronę drzwi, czy żona nie widzi, i masturnujesz się, czytając opisy zboczonych ginekologów, zboczonych klientek. Gdzieś miałeś w swoich zasobach zdjecie babeczki na fotelu. Podajże i tu. Taki z ciebie badacz jak z koziej dupy trąbka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
allyia------> \"a z bywalca sie obsmialam okrutnie, dla niego licza sie tez \"dowody nie wprost\" - i wszystko jasne po prostu on ma swoja racje i CI ja udowodni, chocbys naprawde wiedziala lepiej \" Ależ proszę - śmiej się nawetr do rozpuku! :D A ja wiem że moje metody badawcze są skuteczne choc moźliwosci mam mniej niz skromnme. Wiezieć lepiej może każda z Was O SOBIE. Czy to co wie szczerze pisze na forum - to ina sprawa. Ale nie można mierzyć innych własną miarą! To podstawowy błąd w widzeniu ludzi i świata. wracając do porównań zoologicznych. Cóż to była by za rewelacja gdybym napisał \"na świecie są pszczoły\". Każdy wie ze są a zoololodzy mają świetnie rozpracowane ich zwyczaje i budowę. Ale odktryć owada o ktorym nikt albo prawie nikt nie wie; ktory jest nieznany - to jest dopiero gratka dla badacza! \"Dowody nie wprost\" nie są dowodmi w sensie stricte ale pozwalają na formulowanie hipotez. To dużo. Potem oczywiście pozostaje ich weryfikacja i do tego potrzbne są dowody bezpośrednie. Myslecie sobie o mnie co chcecie. Ja mam poczucie sukcesu bo na cafe odkrylem (o ile wiem jako pierwszy) nieznane zwierze i udowodniłem jego istnienie. To dużo ale i mało zarazem. Mało bo niewiele wiem o jego naturze, korzeniach.. Nie znam wielkości populacji.... Ale za mną pojawią się inni badacze... Jeden juz jest - Niklas. Pole do badań i dalszych odkryć przed nami - OLBRZYMIE! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
super bywalec. wiesz co osiagniesz takimi "badaniami" bez pokrycia w rzeczywistosci? to,ze tacy zakompleksieni faceci jak tu wystepujacy nagle zaczna sie rzucac do gardel swoim bogu ducha winnym partnerkom, z ktorymi zwiazki do tej pory mieli bardzo udane. to osiagniesz. przecietny facet przeczyta twoja wypowiedz, puknie sie w czolo albo posmieje i tyle. tylko ludki o niskim poziomie poczucia wlasnej wartosci nagle zaczna panikowac i zadreczac swoje partnerki wymyslonymi podejzreniami i tyle. a do kacapoly: moja droga, wszystkie juz poznalysmy hipokryzje bywalca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaliya
uświadom nas jeszcze CO takiego niezwyklego odkryles, bo ja tu rewelacji nie widze :) wniosek z całego topicu taki jak zwykle "jeden lubi zapach gnoju, a drugi jak mu Cyganie grają"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
juz dawno "postawilysmy hipoteze" poparta "dowodami nie wprost" z wypowiedzi bywalca. nie sa to moze dowody sensu stricte,ale to duzo. myslimy sobie co chcemy,ale na cafe odkrylysmy istnienie nowego, nieznanego gatunku "kompleksus ginekologus",ktory czesto wystepuje w parze z "zboczonus niepospolitus" oraz "przerostus egus". mysle,ze mozemy spokojnie rowniez uzywac sformulowania "kompleks bywalca" okreslajac pewne zmiany w mozgu zachodzace u wyzej opisanego gatunku. nie wiem jak wy,ale ja nie jestem z naszego odkrycia dumna,bo mi to wisi dynda i powiewa, chociaz naturalnym odruchem jest we mnie chec asymilacji badz eksterminacji pasozyta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jesteście pojechani
niclas>. i tak i nie, jak zwykle :P tzn. zgadzam się, ze jeśli ktoś w związku ma problem, to należy o nim porozmawiać i iść na odpowiedni kompromis.... natomiast jeśli w moim związku, facet zaczął by zgłaszać tego typu problemy... cóż byłby to dla mnie powód do zastanowienia się, czy to aby na pewno właściwy facet gdyż nie odpowiadają mi ludzie o ortodoksyjnych poglądach tak, ogólnie, nie tylko w dziedzinie wyboru ginekologa.... ps odnoszę wrażenie, że próbujesz sugerować jakoby większość facetów miał tego typu fobie....tylko niektórzy o tym nie mówią, moim zdaniem- mylisz się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bywalcze, muszę jednak się od Ciebie zdystansować. Jeżeli miałbym być badaczem to takim, który chce poznać zdanie innych, ale nie snuje trudno sprawdzalnych hipotez na temat motywacji innych osób. Dla mnie problem jest tu bardziej etyczny, niż socjologiczny. A chodzi też o aspekt dydaktyczny, wychowawczy. Wyobraź sobie, że nasze forum czyta jakiś młody chłopak zazdrosny o ginekologa. Jeżeli przeczyta moje wypowiedzi to się dowie, że najlepiej porozmawiać z partnerką, zastanowić się, czy jej ufa, a jeśli tak, to czy potrafi uszanować granice jej wolności w obszarze intymnym. To, co Ty piszesz to jest trochę zaszczepianie nieufności: "Pamiętaj chłopcze, czytaj miedzy wierszami, bo ona może być ukrytą ekshibicjonistką, tylko Cię zwodzi". Nawet jeśli nie taka jest Twoja intencja to można to tak zinterpretować. Ja też spotkałam w moim życiu kobiety, które sie zachowywały dwuznacznie, jeśli chodzi o ginekologa, jedna z nich miała z nim nawet otwarty romans. Ale z tego nie wynika, że to jest jakieś ogólniejsze prawidło. Chciałem mieć większą próbkę, to zadałem pytanie na tym forum. Odpowiedzi znamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale jesteście po... słuchaj, nie wiem, czy to jest większość facetów, po prostu nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak to co odkryłem?? Zjawisko polegające na tym, że NIKTORE kobiety przy wyborze gina-faceta kierują się względami pozamedycznymi! Że po prostu WOLĄ aby ich intymnymi rejonami zajmował się facet a nie kobieta. Jakkolwiek to zjawisko nazwać jest to rzecz prawie nieznana wśród facetów ktorzy są podatni na wszystkie ściemy w tym względzie z ktorych wiele czyrtaliśmy też na tym topiku (np. mit: każda ginka=wredna jędza). I większość z nich nawet jeśli nie do końca w nie wierzy to nie chce się z tym ujawniać by nie okazać się \"zacofanymi\". Co mną kieruje w prowadzeniu tych badań? To co każdego badacza z pasją - poszukiwanie PRAWDY jakakolwiek by ona była. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kacapoły
kurwa napisałam i mi zmazało Niklas przeczywiscie próbuje cos zrozumieć. A bywalec i karolek - tylko czekają na "prawdę" (opowieści, że u ginekologa przeżywa sie orgazmy). Dopóki tego nie dostaną, będą zdania, ze są okłamywani. Ja zdążyłam juz zauwazyc, że niewiele jest kobiet, które lubia chodzic do ginekologa. Ja lubię, ale pewnie jestem dziwolągiem. W żartobliwym tonie poruszałam temat przy piwku i laski, choć były podchmielone, wyluzowane no i w końcu znamy się - nie bardzo wiedziały, o czym mówię. Nie myslę, że się maskowały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaliya
zmartwię Cię - żadne to odkrycie :) Nobla nie dostaniesz, w podręcznikach Cię nie opiszą,ani Tobie ani Twojej żonie taka wiedza niczego nie da. gratulacje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jesteście pojechani
niclas > własnie moim zdaniem jest to po prostu margines- cięzko powiedzieć jak jest w różnych środowiskach i grupach wiekowych, mogę tylko ze swojego doswiadczenia powiedzieć, że pierwszy raz spotkałam się z czymś takim tu na forum.... ....nawet kilkakrotnie byłam proszona przez kolegów, o kontakt dla ich partnerek do mojego gina (jest świetnym specjalistą)- więc wnoszę, ze fobi mieć nie mogą na tym punkcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kacapoły
Wiesz co gosciu, jesteś tak wkurwiający, ze trudno wytrzymać. Powtarzam - nie szukasz zadnej PRAWDY, nie jesteś zadnym badaczem, jesteś zwykłym zbokiem, niezaspokojonym onanistą, ta twoja żona, o ile w ogóle istnieje, chyba już dawno została zaszyta albo ma nieustającą migrenę, bo taki jestes rozbuchany. Badacz ma to do siebie, ze robi sondę, tu , tam, bierze ksiażki, artykuły, próbuje dla siebie zgłębic temat. A ty co ? Dawajcie mi dawajcie na tacy te swoje opowiastki. Co z tych opowiastek powstanie ? Ksiażka ? Film ? Artykuł ? Nie - co najwyżej plama na spodniach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolek01
Papuzianka- mialem takie wrazenie, ze wczesniej czy pozniej sie zgodzimy. Ale was... i slusznie, tez nie cierpie ortodoksji, dlatego nigdy nie zwiazalbym sie z feministka (zwlaszcza, ze i tak sa brzydkie). Pozdrowienia dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale NAPRAWDE NIE ODKRYLES AMERYKI! oczywiscie,ze SA KOBIETY? KTORE Z ROZNYCH PRZYCZYN WOLA ZEBY LEKARZEM BYL FACET, NIGDY TEGO NIE UKRYWALYSMY. zachowujesz sie, ajkbys faktycznie ne wiadomo co odkryl. tak jak ty masz swoje powody do picia herbaty a nie np. kawy czy mleka. i coz z tego? nie sadze,zeby byla to rzecz "nieznana wsrod facetow". no chyba,ze wszyscy faceci sa kretynami. logiczne, ze kierujemy sie w wyborach rowniez wlasnymi upodobaniami. i nie wszyscy faceci sa glupolami ktorzy wierza w kazde cuda jak tu sugerujesz.uwazam jednak, ze madrzy faceci umieja przyjac madre argumenty,ale ty widac do nich nie nalezysz. bardzo zla opinie wystawiasz swoim pobratymcom, bo wychodzi na to,ze to jakies niedouczone, tepe tluki, ktore nic nie kumaja. nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawe. dobra, a teraz powiedz mi taka rzecz bywalec. odkryles to co odkryles. teraz jestes sobie takim czytelnikiem tego forum, pytasz swoja partnerke, czy to prawda,ze niektore kobiety wola ginow facetow chociaz np znaja specjalistke kobiete, ktora prawdopodobnie jest rownie dobra. i twoja partnerka odpowiada ci "tak, ja wole chodzic do faceta, bo wiesz kiedys bylam u jednej babki i byla bardzo niemila, mam teraz taka niechec do kobiet ginow". co robisz wtedy bywalec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaliya
ja też lubie chodzic do ginekologa. lubie wiedziec że ze mna wszystko OK :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jesteście pojechani
karolek- jeśli to miał być przytyk do mnie, to o feministkach , to ci się nie udało- bo ja się za taką nie uważam :P ale tak to prawdę, tak to jest w życiu, ze ludzie dobierają się na zasadzie, podobnych celów i poglądów.... a na tym tle wasz problem znów robi się kuriozalny, bo faceci mający ginofobie nie wybiorą kobiet mających swobodne podejście do płci i na odwrót.... więc o czym ta dyskusja? o hipotetycznym nie dobraniu się danej pary?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolek01
Ale Was... Czy to ma znaczyc, ze jestes ladna? :-) A dyskusja rzeczywiscie czysto teoretyczna, ale zabawnie bylo sie z wami troszeczke posprzeczac :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jesteście pojechani
bardziej chodziło mi o to, ze nie pcham sie pierwsza w drzwi- to zawsze taki stereotypowy wyznacznik feminizmu był - otwierani drzwi kobiecie :P... w każdym razie dzięki za "komplement" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolek01
A mi wydawalo sie do tej pory, ze to feministka nie da sie nigdy przepuscic pierwsza przez drzwi (no wiesz... przepuszcza sie tylko "slaba" plec, a feministki sa przeciez mocne jak betoniarki :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jesteście pojechani
no właśnie tak się feministki kojarzą, a ja chetnie dam się i w drzwiach przepuścić i swoje auto poprowadzić chętnie dam- kierowcą jestem dobrym- ale prowadzenie mnie męczy i kwiaty chętnie przyjmę, z odkręcenim słoika też zwrócę się do faceta itd ...natomiast jak najbardziej jestem za równouprawnieniem, dostepem do wszystkich zawodów i w szkolnictwie i później w pracy zawodowej, za niezależnością finansową kobiet itd nie wiem jak to się kwalifikuje, w każdym razie ja się feminista nie czuję....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolek01
To nic niezwyklego, mnie tez prowadzenie samochodu meczy (szczegolnie jak mam jezdzic po polskich drogach), wole samolot. Pozdrawiam jeszcze raz i przesylam tez caluski (oczywiscie tylko w policzki, ale za to w oba :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kacapolly-----> Jeśli rzeczywiscie jesteś tą osobą ktorą dziś zacytowałem z topiku \"ile może gin...\" To witam Cię bardzo serdecznie 🖐️🌻 ]🌻 ]🌻 Twoja ocena zarówno moich intencji jako badacza jak i stylu bycia w realu jest dla mnie egzotyczna ale jako że nie jestem w stanie dowieść jej falszywości (podobnie jak Ty jej prawdziwości) nie pozostaje mi nic innego jak pozostawić Ci swobodę fantazjowania w tej kwestii. :) Nie zmniejsza to w niczym mojej wdzięcznosci do Ciebie za szczere i otwrte stawianie kwesti bedących przedmiotem naszej rozmowy i serdecznie Cię pozdrawiam. 🌻 Niestety nadmiar zajęć (wssrod ktorych brak czasu także na marszczenie freda nie pozwala mi odpisać obecnie na wątki jakie się pojawiły w wypowiedziach innych uczestników za co przepraszam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o żesz...
Kolejny argument Panów dotyczący wymagania asysty pielęgniarki przy wizycie u ginekologa w USA i państwach zachodnich jest dla mnie mało przekonujący. To co się dzieje tam jest w większości wypadków paranoją i mam nadzieję, że my się nie damy tak zwariować. Moi znajomi będący w USA na stażu mieli dość przykry wypadek: odwiedzili ich znajomi amerykanie w domu i zauważyli, że ojciec wyniósł z łazienki po kąpieli gołą dwuletnią córkę owiniętą tylko ręcznikiem. Na drugi dzień mieli wizytę opieki społecznej. Z kolei moja koleżanka udająca się tam do pracy jako trener sportów wodnych na obozie dla chłopców miała na początek przeszkolenie. Nie było to jednak przeszkolenie co do zasad zachowania bezpieczeństwa w nagłych przypadkach, ale obszerny wykład na temat tego, że nie wolno dotykać dzieci (po którym to zaczęły ja nachodzić dziwne myśli co ma zrobić w przypadku, gdy dziecko nie potrafi samo zapiąć kapoka, albo straci równowagę, czy wtedy może je złapać i co za tym idzie objąć). Strach przed ogromnymi odszkodowaniami powoduje powstawanie głupot czyli wszechobecnych napisów np: "slippery when wet". Tam nie wystarczy zostawić na świeżo umytej nawierzchni karteczki z napisem: uwaga mokro, trzeba poinformować, że nawierzchnia mokra jest śliska, aby uniknąć oskarżenia, że nie podano zagrożeń. Moim ulubionym przykładem takich głupot jest czapeczka "bajsbolówka", którą widziałam i miała napis w środku: spanie w czapce może grozić konsekwencjami dla zdrowia. Poza tym jeślibyście chcieli Panowie dostosować się do norm panujących w USA to musicie się liczyć z tym, że wyjście na plażę przez Was w slipkach potraktowane by zostało jako zachowanie niemoralne i zostalibyście wyproszeni lub zmuszeni do założenia spodenek do kolan. Wcześniej przedstawiłam argument, że przy wyborze lekarza należy się kierować wyłącznie jego profesjonalizmem. To jest prawdą, jednak jeśli do wyboru jest kilku dobrych lekarzy kolejnym argumentem może być takt i delikatność podczas badania. Dziwią Was argumenty kobiet, że lekarz mężczyzna jest delikatniejszy. Ja się nie będę wypowiadać na ten temat, bo nie mam porównania, ale jak widzę głosy niektórych Pań się tu wypowiadających, które miały do czynienia z kilkoma kobietami i zostały potraktowane niezbyt delikatnie, a przy badaniu przez Panów nie było tego problemu, to wierzę, że to mogło mieć miejsce. Nie generalizowałabym jednak, bo pewnie są i delikatne panie ginekolog, ale to są odczucia na podstawie ich własnych doświadczeń i mają prawo do wydawania osądów i kierowania się tym przy wyborze lekarza (choć ja raczej bym zachęcała w takim przypadku koleżanki: nie idźcie do tej pani X, bo jest niedelikatna, idźcie do tego pana Y). Znam jeden przypadek koleżanki, która zrezygnowała z pani ginekolog ponieważ na jej opowieści o bolesnych miesiączkach usłyszała tylko: ja też tak mam, tak musi być, to naturalne. Natomiast w czasie wizyty u mężczyzny została szczegółowo poinstruowana, że nie ma się zatruwać lekami przeciwbólowymi i podał jej nazwy leków rozkurczowych do wyboru. Kolejnym przykładem może być moja koleżanka posiadająca kilka nadmiarowych kilogramów. W czasie wizyty u lekarki (nie ginekolog) usłyszała: zapuściliśmy się brzydko słoneczko! Przez co chodzi teraz do lekarzy (choć pewnie i tak takie preferencje się u niej utrzymają aż trafi na mało taktownego pana). Takie niezbyt miłe doświadczenia mogą mieć wpływ na wybór lekarza i nie widzę w tym szczególnego powodu do zdziwienia. Jeśli mamy do czynienia z wyborem między specjalistą a specjalistką lekarzem w danej dziedzinie to jest to już kwestia indywidualnego wyboru i kwestii odczucia wstydu itp i nie widzę powodu, żeby ktoś inny niż my sami miał za nas te granice wyznaczać. Ja odczuwam wstyd przed obcymi osobami, choć ten wstyd wypadku lekarzy jest znikomy, bo liczy się dla mnie przede wszystkim zdrowie. Nie wystawiam swojego ciała na widok publiczny jeśli nie jest to konieczne i nawet w przebieralni na basenie staram się nie obnażać przed wszystkimi paniami tylko wejść za parawan. Jeśli jest długa kolejka to nie robię z tego tragedii i przebieram się osłaniając ręcznikiem lub odwrócona tyłem. Dlatego dla mnie opcja obecności przy badaniu ginekologicznym osoby asystującej - kobiety, niepotrzebnej z punktu widzenia medycznego - byłaby raczej niemiła. Ale jest to moje odczucie, jeśli ktoś by się z tym czuł lepiej i jest mu to potrzebne do czegoś to ok. Nie miałabym pretensji do partnera jeśli by się przy wyborze między dobrymi specjalistami kierował płcią. Każdy ma swoje zahamowania: dla jednego mężczyzny badanie przez kobietę może być krępujące, dla innego badanie przez mężczyznę może być postrzegane jako nienaturalne (wielu panów ma obsesję na punkcie zachowań gejowskich). I nie doszukiwałabym się tu żadnych podtekstów seksualnych. Kobiety w swoim wyborze też mogą kierować się płcią przy której czują się swobodnie i też bym się nie dopatrywała tu od razu czegoś karygodnego. Jedne mogą poczuć się swobodnie tylko przy kobiecie. Inne, które nie czują takiej swobody w kontaktach z kobietami i ogólnie obcymi osobami, a jedynymi osobami przed którymi się rozbierały to jeden lub kilku dotychczasowych partnerów seksualnych, i dla nich rozebranie się przed mężczyzną jest czymś normalnym i czują się z tym swobodniej. Nie dajmy się zwariować, psychika ludzka i zahamowania to poważna kwestia i nie warto tu generalizować. Poza tym takie wywlekanie tu przez Panów kolejnych argumentów przeciwko Paniom wybierających mężczyzn ginekologów może być szkodliwe. Młode osoby czytające to mogą odebrać jako poważny powód do tego, żeby się nie wybrać w ogóle do ginekologa, jeśli w ich miejscowości jest to wyłącznie mężczyzna, nawet jeśli mają problemy zdrowotne. Dla nich opinia otoczenia i wstyd może być barierą nie do pokonania: bo co powie chłopak, któremu mówiłam, że jestem dziewicą, jak okaże się, że chodzę do mężczyzny ginekologa? Jak poważny jest to problem, może uświadomić chyba przykład dziewczynki, która popełniła samobójstwo po nagabywaniach ją przez kolegów z klasy, którzy nie odbierali tego jako czegoś złego. Choć chyba najjaskrawszym przykładem tego w historii są wydarzenia z okresu drugiej wojny światowej. Transport więźniów do obozów koncentracyjnych odbywał się w wagonach bydlęcych: bez przedziałów i udogodnień; bez postojów. Do załatwiania potrzeb fizjologicznych służyła dziura w podłodze. Nie mieli z tym problemów panowie, nie miały dorosłe, doświadczone kobiety. Problem był w przypadku młodych dziewczyn, dla których był to wstyd nie do pokonania i tak długo wstrzymywały mocz aż dochodziło do pęknięcia pęcherza. Po 2-3 dniowym transporcie wyciągano ciała takich dziewczynek. Dlatego bywalec1 nie widzę sensu prowadzenia tu dalszej dyskusji: dowiedziałeś się już czym kierują się w większości kobiety przy wyborze lekarza: profesjonalizmem, poleceniem koleżanki, przykrymi doświadczeniami z jakąś płcią lekarza w trakcie badań, indywidualnie odczuwaną swobodą w obecności lekarza. Jeśli kieruje Tobą ciekawość co do zachowań tego znikomego procenta lub wręcz ułamka procent kobiet odczuwających przyjemność z badania przez mężczyznę to śledź dalej fora ginekologiczne i czekaj na wypowiedzi takich pań i z nimi się wdawaj w dyskusję. Tutaj możesz tylko napotkać słuszne oburzenie kobiet wynikające z tego, że ktoś usiłuje narzucić im swoją wolę przy ustalaniu własnych granic osobistych. Poza tym pomimo Waszych wypowiedzi mam wrażenie, że problem między partnerami przy wyborze lekarza jest marginalny.Większość ginekologów to mężczyźni i choćby z tego powodu większość kobiet chodzi do ginekologów mężczyzn. Nigdy nie słyszałam o żadnych zastrzeżeniach panów dopóki tu nie zajrzałam. I tu nie chodzi tylko o partnerów, ale ja nawet nigdy nie słyszałam o ojcach tak ostrzegających córki. Mój wypowiedział opinię na temat zachowania chłopców jak zaczęłam się umawiać na randki, ale wieść, że idę do lekarza i potrzebuję pieniądze - a byłam wtedy na jego utrzymaniu - nie wzbudziła w nim zastrzeżeń, tylko pojawiła się uwaga: to dobrze córko, trzeba dbać o zdrowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o żesz...
Przepraszam za przydługie wypowiedzi, ale nie pojawiam się na tym topiku zbyt często i starałam się ustosunkować do wszystkich argumentów pojawiających się w dyskusji. Widzę jednak, że wszystkie argumenty za i przeciw zostały już poruszone i jak dla mnie nie ma sensu kontynuowanie tego tematu. Ja wyniosłam z tej dyskusji jedno: istnieją panowie (choć z moich obserwacji wynika, że jest to bardzo mała grupa) mający obiekcje co do wyboru ginekologów i nie trafiają do nich kobiece argumenty. Pozdrawiam osoby dyskutujące i żegnam się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kacapoły
Różni sąludzie i bez sensu jest wrzucać ich wszystkich do jednego wora. Ja akurat lubię chodzić do ginekologa; nie chcęz nim spać, nie chcę z nim nawiazywać romansu, zwyczajnie kreci mnie mysl, że być może podobają mu sie moje balony, a być może ma to wszystko totalnie w dupie. Jednocześnie nie dajęzadnych sygnałów, że lubię, jak mnie dotyka, bo w końcu to jest jego robota. Jakbym przyszła do dentysty i się rozebrała, to by wiedział, że coś mi odbiło, jak sierozbiore u ginekologa, to nie ma w tym nic podejrzanego. Jednoczesnie NIE CHCIAŁABYM, zeby mnie klepał po dupie albo mówił "kotku". Właśnie to połączenie dystansu z czyms intymnym jest dla mnie najfajniejsze. A tak ogólnie - nie chodzę na plaze dla nudystów, nie chodzę wydekoltowana, nie noszę mini, nie prowokuję mężczyzn. GInekologa też nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trudno nie zgodzić się z Ożesz, że argumenty zostały wyczerpane. Z większości ostatnich wpisów wyłania się jednak ciekawy wątek: porównanie sytuacji w Polsce i za granicą. Mnie nurtują zwłaszcza Niemcy. Przecież to kraj sąsiadujący z Polską, do którego Polacy przenikają, jak do żadnego innego, wchodzą w tamtejsze społeczeństwo, prawie każdy na Śląsku ma kogoś w Niemczech i tak dalej. Mimo wszystko są to kraje dość zbliżone kulturowo. I jak to jest możliwe, że tam dominują ginekolodzy kobiety, ale też kobiety z własnej woli chętniej lekarzy kobiety wybierają, a w Polsce jest odwrotnie. Przecież, gdyby przyjąć obiegowa opinię, że mężczyźni są delikatniejsi to Niemki trzeba by uznać za masochistki albo trzeba by uznać, że lekarki polskie to france, a niemieckie to anioły. Do tego Niemki są o wiele bardziej bezpruderyjne, niż Polki i dla nich rozebranie się przed facetem lekarzem nie powinno stanowić wielkiego problemu. Mimo to wolą iść do kobiety. Dlaczego? Tego, że ginekologia niemiecka ma lepsze wyniki dodawać nie trzeba. Na to wpływ mają oczywiście inne czynniki: większe pieniądze, może lepsza profilaktyka, większa świadomość. Ale bez dobrego lekarza trudno przecież o sukces. Betoniarka już to tłumaczyła, że kobiety uważają, że to sprawa kobiet, więc idą do lekarek. Ale ażeby na to szerzej kompetentnie odpowiedzieć, potrzeba by opinii pań tam mieszkających. So, Betoniarka, komm zurueck, bitte. A Ty Kacapołku jak byś to wyjaśniła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kacapoły
A bo ja wiem ? Jedno trzeba powiedzieć - faktycznie za każdym razem pojawia sie młoda siksa, asystentka, która tam podaje jakieś przyrządy, a pewnie głównie z powodów obyczajowych, bo jak jakiejs pacjentce odbije i go oskarży o nie wiadomo co, to sie biedak nie da rady obronic. Mimo że nic nie zrobił. Ogólnie niemieccy lekarze są bardziej powsciagliwi niz polscy i nie pozwalaja sobie na poufałosci. Wszystko w bardzo scisłych granicach. Jak czasem swojemu niemieckiemu mężowi opowiadam, jakie teksty walą polscy lekarze, a pacjentki smichy chichy, to on sie za głowę łapie. I mówi, że niemiecki lekarz by mógł za to a tamto wylecieć z [pracy. To po co ma bidok ryzykować ? A Niemry sąbardzo wyemancypowane, aż zanadto, i im to nawet w zartach nie wolno zaleciec szowinistyczną odzywką. To jest ich twierdza i tu nie ma to tamto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×