Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość obojętna dzierżysława

Tak bardzo się wstydzilam.. czy zle zrobiłam?

Polecane posty

Gość obojętna dzierżysława
Też pomysł:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obojętna dzierżysława
Zrobiłam to:D Po ostatnim poście na kafe próbowałam przekonac brata, żeby poszedł ze mną.. ale ten idiota się bał:o No więc stwierdziłam że to jest ostatnia okazja ( wiedziałam, że nikt nie zarąbał takiego charczącego roweru:D) ... Ubrałam się, spodnie, jakaś długa bluza, wzięłam ze sobą gaz obezwładniający na wypadek, gdyby jakiś bubek chciał mnie zaatakowac. Wyszłam z domu, w restauracji na przeciwko mnie nikogo już nie było(całe szczęście), na rynku zresztą też ani żywej duszy.. ale kierując się w dół ku celowi, zauważyłam, że na ławce siedzi jakiś koleś. Wyglądał na mięśniaka. Pomyślałam: "Mam nadzieje, że nie chce mu się jebac" , ale zawrócilam na chwilę na krótką medytację.. No nic, trzeba było isc dalej... Jak już doszłam do tego kolesia, to okazało się , że jest z dziewczyną, więc nic by mi nie zrobił:p I dalej tak szłam, szłam w miarę cicho,co chwila oglądając się za siebie, a prawie z wszystkich domów wydobywał się odgłos telewizora. Nagle idąc, szurnęłam butem o klocki uliczne.. oż kurwa jak ja się zeshizowałam, bo przecież wszystko miało byc cicho! W drugiej restauracji- włoskiej, siedziało jeszcze parę ludzi. Trzech mężczyzn i jeszcze jakiś zgred. :o Przeszłam, przez pustą jezdnię i kierowałam się dalej, w końcu doszłam do ciemnej przestrzeni i wydawało mi się,że słyszę jakieś odgłosy (miejmy nadzieję, że to był telewizor:D). Doszłam do miejsca gdzie stał rower, wzięłam go rozglądając się wokoło, przeszłam przez ulicę i już gapili się na mnie Ci trzej lubieżni typki, co siedzieli w restauracji.:o ale ja w ogóle się na nich nie patrzałam, tylko udawałam, że rozglądam się w prawo i w lewo czy nic nie jedzie:D I tak wracałam z powrotem, a rower charczał niemiłosiernie! :O:O Bałam się bowiem, że obudzę całe miasto lecz mimo to było mi do śmiechu:D przechodząc koło tej pary, zaobaczyłam, że plecy teko kolesia trzęsą się w ruchu jednostajnym, prostoliniowym, a no sam był lekko pochylony.. śmiał się ze mnie!!! 😡 Ciekawe co on by zrobił z charczącym rowerem?! No w każdym razie doszłam do domu, otworzyłam piwnicę (to było chyba najstraszniejsze😭). Rzuciłam rower w czarną przestrzeń, przewracając przy tym rower brata, zamknęłam piwnicę i dumna poszłam do domu :classic_cool: chciałabym podziękowac wszystkim, którzy mnie wspierali🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×