PRZYSZŁOŚCIOWE KIERUNKI!!!

Na restauracje mozna wziac kredyt. Ale wiesz, do tego to trzeba miec zylke, trzeba miec pewnosc, ze sie umiejetnie rozkreci interes, zeby sie potem pieniadze zwrocily:P Nie wiem wlasnie czy ktos chodzi do seksuologa. Szczerze mowiac to rzadko slysze, ze ktos korzysta z porad psychologow itd. Moze faktycznie ludzie o tym nie mowia...

najlepiej hotel :P nio ale ksy trzeba miec w brud, a dietetyka nie jest chyba zla....tez gabinecik mozna otworzyc...

nie mowia o tym wierz mi, sporo ludzi z mojego otoczenia chodzi do psychologow, a nie powiedzialabys po nich, usmiechnieci, zwykli ludzie...

Tylko szkoda, ze tych psychologow teraz coraz wiecej:P Konkurencja duza. Z tym, ze niektorzy ludzie ida tam, tak na zasadzie, bo to modne, popularne, bo gdzies trzeba isc itd. A potem i tak pracuja w innym zawodzie albo w jakiejs firmie (bo do firm tez coraz czesciej potrzebuja w tej chwili psychologow). Ja ide tam z powolania, odkad pamietam zawsze chcialam isc na psychologie, uwielbiam zastanawiac sie nad ludzkimi zachowaniami, dlaczego ludzie robia, mysla tak a nie inaczej, czytac ksiazki z tej tematyki itd. I najgorsze bedzie jak sie nawet na te zaoczne nie dostane:( Wtedy coz, bede musiala za rok poprawiac mature i probowac znow, ale szkoda tego czasu:(

a germanistyka? co myslicie?

tak wiem, ze tak jest, mnie tez zawsze interesowala psychologia ale ze w moim miescie nie ma i nie chcialam wyjezdzac-to poszlam na pedagogike, bo jest tam multum psychologii, i nie zaluje, psychologia jest baaaardzo trudna i nerwow zjadlam sporo na egzaminach, ale jestem zadowolona, najwazniejsze to studiowac to-co nas interesuje, teraz jestem na podyplomowych z logopedii-moze gabinecik zaloze :P ale i tak mysle o nastepnych podyplomowkach, ciagle mi malo :P

z germanistyka jak z anglistyka-patrz strona 1 i 2 :D

Ja w tej chwili tez jestem na pedagogice ( to dluga opowiesc , dlaczego..) i czy ja wiem, moze i troche ma cos z psychologii, w koncu jednym z przedmiotow jest psychologia ogolna. Ale to nie to samo:( Po tym nie ma sie tego tytulu psychologa i w ogole. Jak tylko dostane sie na psychologie to rzucam te studia w cholere:P;)

nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie bylo okolo 10 rodzajow psychologii, w tym spoleczna, kliniczna, rozwojowa, tworczosci, rodziny,ogolna itp. duzo sie nauczylam o ludziach dzieki temu...:)

ksiądz:-)

z tym sie zgodze-ksiadz ma kasy jak lodu, ale kolezanka malgosia to kobitka-takze nie ma szans ;)

Jestem dopiero na 1 roku, wiec moze dlatego mialam tylko psychologie ogolna. Nie wiem jak to jest pozniej;) Moze u mnie tez by doszly takie przedmioty jak mowisz. Ale mam nadzieje, ze juz sie o tym nie przekonam;)

dojda, dojda, a czemu tak nie lubisz tej pedagogiki? :P

Nie mowie, ze nie lubie. Moze byc, nie ma scislych przedmiotow itd, ujdzie:p Ale tak szczerze mowiac to nudzilo mi sie troche. Jedyne przedmioty, na ktorych sluchalam z zaciekawieniem, siedzialam na wykladzie w pierwszym rzedzie i pilnie notowalam to wlasnie psychologia no i moze jeszcze socjologia.. I na tym chyba koniec:p To nie jest tak, ze nie lubie pedagogiki, po prostu jestem napalona na cos innego:P

ach wiem, jest duzo takich przedmiotow faktycznie-na ktorych tylko sie traci czas a na to miejsce mogloby cos wskoczyc ciekawszego, ale nie bylo zle, milo wspominam, obronilam magistra i jestem zadowolona, kocham dzieci i chce z nimi pracowac :D

No wlasnie, pedagogika kojarzy sie przede wszystkim z praca z dziecmi. Ja lubie dzieci, ale w umiarze:P W sensie, ze nie chcialabym pracowac np. w przedszkolu, bo bym chyba nie wytrzymala nerwowo:P To nie dla mnie;)

ja np. nie bylam na specjalnosci przedszkolnej, ale mialam praktyki w przedszkolu, bo sobie zalatwilam :P i wspominam z lezka w oku, dzieci-przekochane, przetulanki takie, ze szok :D jak odchodzilam-ryczalam jak bobr :D laurki mi namalowaly, naprawde super :D

przytulanki * mialo byc :)

Ja mialam staz w przedszkolu, zajmowalam sie 6 latkami. Glownie je uczylam, najpierw poznawaly literki, a potem juz czytanie i pisanie. Bylo fajnie, ale wiele razy myslalam, ze ich tam porozstrzelam:P To nie dla mnie. Jak musialam pol godziny tlumaczyc, ze 1+1 = 2 i dzieci nie mogly zaczaic, o co mi chodzi to naprawde mnie rozbrajalo:P Do tego nie moga sie w ogole skupic, bawia sie co chwile, nie potrafia zajac sie nauka, nie moga skoncentrowac uwagi i trzeba im wszystko po 100 razy tlumaczyc:P Byly fajne momenty, wlasnie takie laurki na zakonczenie stazu, czy przytulanki. Ale jednak wolalabym pracowac z doroslymi:P

Fizyka Techniczna-polecam

Ja musze juz konczyc, milo sie rozmawialo:) Byc moze jeszcze kiedys sie sklikamy:) Milego dnia zycze:*

oki, pa pa