Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ennno

Jak jesteś zdrowy to OK a jak masz HIV to spadaj?

Polecane posty

Gość ennno
katolika???????????:) to bylo dobre:), zdaje sie, ze w polsce to jakies 97% jak znajdujesz niekatolikow:)????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfdf
serwer

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anonymous chan
Ogólnie hiv mnie chuj boli. Nie dość, że choroba pochodząca od niggersów, to jeszcze przenosząca się w taki, a nie inny sposób. Trzeba się nie dupczyć na prawo i lewo i nie ćpać pod centralnym. Jak ktoś jest na tyle popierdolony, żeby polecieć na czarną knagę Simona, to niech później nie narzeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajne jest takie święte oburze
oburzenie:D Pisać możecie, co chcecie, ale i tak niewiele osób by zostało z kims, kto ma HIV, zwłaszcza jeśli tej osoby by nie kochali, a chcieli się z nią kochać... I nauczcie się czytać, autor pyta o POCZĄTEK znajomości, nie o dłuższy związek:O Bo w dłuższych zazwyczaj chyba już jest seks. A wcześniej było napisane, że przed wirusem HPV nie chronią prezerwatywy a nie że przed HIVem nie chronią:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajne jest takie święte oburze
No tak, ale wiesz, nigdy nie wiesz, kto był przed Tobą u dentysty na przykład:O A ludzie chorzy często nie informują o tym wtedy, kiedy powinni. Pójdziesz tylko na piaskowanie zębów, a możesz wyjść z HIVem:O I to akurat nie jest śmieszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość imoen
Sądzę, że raczej 40%, przynajmniej w moim towarzystwie (a nie jest jakieś bardzo specyficzne). Żaden z moich facetów nie był wierzący, i nie miałam jakoś problemów ze znalezieniem takich. A katolicyzmu bym nie zdzierżyła naprawdę, tak samo jak wiary w feng-shui, horoskopy, ani żadnych tego typu gówien. A wracając do tematu - w początkowym stadium znajomości to i tak nie jest miłość, co najwyżej zauroczenie jakieś. Nie spisałabym się na ciągłe życie z gumką i panicznym lękiem, czy podczas pocałunku nie mieliśmy w ustach żadnych drobnych ranek, tylko dlatego, że jakiś gość ma fajny uśmiech i mi w głowie zawrócił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość imoen
Co innego, gdyby mój mężczyzna w trakcie związku "od dentysty" tego HIVa złapał (bo gdyby od dziwki, to wykopałabym go ze swojego życia, i zrobiła wszystko, by zniszczyć mu jego ostatnie chwile)... Hmm, to już większy problem, nie wiem, co bym wtedy zrobiła, chyba próbowałabym zostać... z drugiej strony, do czasu, zanim by się o tym dowiedział, też byłabym zarażona, więc problem z głowy :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamka_plamka
ja nei wiem dlaczego Was tak dziwi, że ktoś mówi, że nie odszedłby, albo zdecydowałby się żyć razem z osobą zakażoną. Podtawową sprawą dla mnie przy szukaniu partnera życiowego nie jest jego kartoteka zdrowotna.... Czy to rownież dziwne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja ogolnie mam takie podejscie, ze jesli z kims jestem - to z jakichs powodow chce z nim byc, i jesli przydarzy sie mu cos, co niezalezy od niego - choroba czy kalectwo, to nie mialoby to wplywu na moja decyzje czy byc z nim czy nie. ale jesli spotykam sie z kims nie na powaznie, i wiem ze i tak go zostawie, to np wiesc o tym, ze ma hiva tylko by to przyspieszyla. przykro mi, ale tak jest. instynkt samozachowawczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×