Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

serrrena

radości i smutki 22 i nie tylko latek

Polecane posty

Gość bunia123
Zero prywatności jest straszne:( zwłaszcza w przyadku niedomyślnych ludzi... w ciągu swojej "kariery" mieszkaniowej napatrzyłam się na tyle przypadków, że możnaby o tym ksiązkę napisać :( m.in. dlatego zdecydowałam się w końcu zamieszkać z X-em, a od pokoi przejściowych, które pośrednio dwa razy już przerobiliśmy, trzymam się z daleka... Makola rozumiem Twój ból... No bo to wraca Twój współlokator tak? a w jakich warunkach mieszka J. ? nie dałoby rady u niego zaznać trochę intymności? Tymczasem w mojej sprawie mieszkaniowej nastąpił przełom :/ Poszliśmy na męską rozmowę z X-em do naszej współlokatoreczki. Oznajmiliśmy wprost, że w przyszłym tygodniu się wyprowadzamy i chcielibyśmy się rozliczyć z kaucji, żeby odliczyła nam zaległe rachunki a resztę oddała :P Ona z kolei, co zrobić z lutym, no bo przecież mieliśmy mieszkać do połowy. No i zonk! My na to, że nie mamy zamiaru dłużej spać na podłodze, a oni SUPRISE! jutro o 7 rano (!) będzie łóżko. I że (!!!) nic nie mówiliśmy o tym, że źle nam się śpi! Co za tupet! No ale spokojnie wdech - wydech... Powiedzieliśmy im, że ok, jak bedzie łóżko i ma zamiar tak czy siak potrącić z kaucji za połowę lutego, to mieszkamy dalej. Przy okazji poczułam się winna , że przez nasz nietypowy termin wyprowadzki nie mogą nikogo znaleźć :D . No i mieszkamy dalej w tym pięknym przybytku, z tym, że już bez zgryzoty, że znowu musimy jej coś zapłacić, tylko z radochą, ile ona jest nam winna :P No i jutro będzie łóżko! Nie spodziewałam się po nich takiego "szaleństwa" :P A co do tego dwumiesięcznego okresu wypowiedzenia, mogła powiedzieć o tym już na samym początku z chwilą, jak się wprowadzaliśmy :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bunia123
Cześć dziewczyny! X znowu mnie obudził jak wychodził do roboty... Jednak się wyprowadzamy:) do czwartku rano mamy opuścić lokal bo na nasze miejsce wraca poprzedni lokator, który przez pół roku nie przeszedł (ponoć) żadnego castingu i waletował u kolegi:P A nasze "nowe" łóżko nie jest nowe i skrzypi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbbez sensu i tle
.. macie wszytkie dobrze.. :( .... moje zycie to DNO... lada dzien skonczy mi sie praca, bo jeteem zateudniona jedynie na zastepswto ... nie mam studiow.. . zaczelam jeden kierunke .skopnczylam go.. potem glupia idiotka myslałam, ze mohe spelnic swoje marzenia i poszlam na kierunek o ktorym marzyłam... i oczywsicie sobie nie poradzialam, bo jestem glupia, nienormalna, inna, szara mysz... moj facte jest juz na MGR. .. a ja? ... k**w* na samym koncu szarego k**w* łańcucha... mam juz dosc siebie... najchcetniej chcialabym skonczyc z sobia.. i z tym szytkim co dzieje sie wokoł mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbbez sensu i tle
.. a gdzie skonczylam kierunek.. skonczyłam ALE ierwszy rok lic. :( ... kurw* mam dosc siebie.. :( chce umrzec:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kręcona86
Hej dziewczyny:( U mnie to sie ostatnio podzialo, oczywoscie niedobrego....hmm nawet nie wiem od czego mam zaczac...ale na tym weekebdzie mialam szkołe i w sobote wróciłam juz pod wieczór i zauważyłam ze mam jakas jest nie w sosie i tata tez jakis dziwny.....no ale nic pomyslalam ze sa po prostu nie w sosie albo sie poprztykali....ale wieczirem siostra pojaśnila mi o co chodzi....otóż okazało sie ze dzwoniła moja "kochana ciocia" z USA niby z zyczeniami dla mojej may chociaz ta miala imieniny juz ponad miesiac temu.....ale w koncu powiedziala co jej lezy na sercu....normalnie suka jedna...nagadała cos mojej mamie ze niby M. to nie jest chlopak dla mnie, ze nie jest odpowiednio wykształcony bo nie ma studiów, ze nie chce mu sie uczyc a ja przeciez wielce wykształcona jestm i ze chodzi do pracy jak mu sie chce itp... a na dodatek mówi ze ona to z dobrego serca mówi... normalnie dziewczyny jak to uslyszalam to sie we mnie zagotowało...k***a mać jak ona moze takie zeczy mówic...i to jeszcze do mojej mamy...podniosła jej cisnienie na maxa, jakby to co najmniej ona miala z tym cos wspólnego....no szlag mnie jasny trafia jaks ie taka życzliwa wpier****w moje życie aha i powiedziala ze taki mody a juz pijak!! aaaale najlepsze jest to ze ona go wogóle nie zna, on jest jej sąsiadem juz od 2 lat a ona dopiero na tych wakacjach jak ja sie z nim zapoznałam to skapczyla ze on mieszka obok niej no wyobrazacie to sobie.... Krew mnie jasna zalewa, no i moi rodzice juz sa do niego uprzedzeni...normalnie masakra jakas i zamiast ze mną pogadac i zapytac jak sie sprawa ma to zwiesili bombe i kwita....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kręcona86
Normalnie kurwica mnie bierze na takich zyczliwych ludzi....jeszcze pier**** ze to z dobrego serca... normalnie dziewczyny tak sie popłakałam jak dziecko....nie mogłam sie uspokoic bo najgorsze ze oni go jeszcze nie znają tak osobiście a juz jakas ku*** wyrabia im zdanie....normalnie nie daje rady juz... taka mnie nerwa wzięła ze masakra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kręcona86
i oczywiście te jej poj**** dobre rady....daj sobie z nim spokój...to nie jest chlopak dla ciebie...ja sie staram nie przejmowac ale wiem jaka jest moja rodzinka...oni zwracają uwage na wykształcenie i tzw. pozycję społeczną....a mi to az tak bardzo nie przeszkadza...ale jak sie jeszcze babcia od strony taty o tym dowie to dopiero masakra bedzie...az strach o tym myśleć...a najbardziej sie boje jak bede musiala wybierac między nim a rodzinką... to bedzie dopiero koszmar....bo nie chce zrywać z rodziną tylko dla tego zeby byc z nim....i odwrotnie....a nie wiem czy da sie to jakos pogodzic...ehhhh zalapalam jakiegos dola.....nie wiem jak sie to wszystko zakończy a i teraz pewnie rodzice beda próbowali mi zabronic do niego pojechac ....zagmatwała sie sytuacja...nie ma co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bunia strasznie sie ceisze, ze sie w komncu wyprowadzacie z tego koszmarku! Ty pewnie tez jestes strasznie zadowolona i juz pakujesz walizki :) mam tylko nadzieje, ze cos im nie odbije i oddadza Wam cala kaucje. w koncu Wy chcieliscie przewegetowac tam do polowy lutego a oni Was wypedzaja. w ogole to ja bym powiedziala, ze maja oddac mi wiecej bo juz odmowilam mieszkanie i do polowy lutego nie mam sie gdzie podziac :P aaaa, nie znam twoich \'kochanych\' wspollokatorow ale i tak ich nie lubie :P krecona no ja pierdziele, jak ona mogla? co ona ma rentgen w oczach i przez sciany widzi czy on jest dobry dla Ciebie czy nie jest? no po prostu kocham takie wszystkowiedzace dewoty, ktore tylko lubia namieszac i tyle. i nie przejmuj sie, rodzice zaakceptuja. moi nadal ciezko trawia kolor skory Jose ale sie staraja. to w koncu nasi rodzice :) a u mnie stara bieda. od wczoraj zmowu mam zajecia, moj wspollokator wrocil, w niedziele mialam dzien filmowy a sobote spedzilam doslownie w lozku bo Jose byl chory i przyjol pozycje lezaca ;) a od wczoraj jakas taka smutna i przybita chodze bo pokazal mi swoj profil przyszlosciowy. wszystko brzmialo pieknie i skladnie ale jakos tak nie zauwazylam tam jakiegokolwiek miejsca dla siebie... ide do domu poki nie pada bo dzis na zmiane pada albo trzyma nas w niepewnosci kiedy znowu padac zacznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kręcona86
Dzięki Makola za dobre słowa:) ale pwiem Ci ze przez chwile to sama sie zaczełam zastanawiac czy to jeszcze ma sens...jak ona juz wyrobiła zdanie moim rodzicom...cały czas mam jednak nadzieje ze zaakceptują go...chociaz wiem ze ciezko bedzie...niom troche sie uspokoilam ale jak tylko mi sie to przypomni to od razu mnie zimne poty oblewają ehhhh... cieżkie to życie...ale w koncu nikt nie mowil ze bedzie latwo:(:( najgorsze ze nie chcialam dac po sobie poznac mojemu M. ze cos mnie grycie a ten i tak cos zczaił i wypytuje dlaczego jestem jakas dziwna??? juz nie wiem jak sie mam tłumaczyc ale bede musiala mu to jakos powiedziec na spokojnie tylko boje sie ze on jak to uslyszy to pójdzie do niej i nagada jej do słuchu....a to to juz normalnie jakby wywołał 3 wojne swiatową.... Ehhhh nie wiem co mam zrobic...ale musze mu to jakos powiedziec:( Trzymajcie kciuki.....Lovciam Was:*:*:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaczynos
Witam, jestem 22-latkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kręcona86
Makola:) a co do twojego J. to faktycznie moze powinnas sie zastanowic czy na prawde w jego "CV" jest miejsce dla Ciebie?? Bo wiesz ja juz raz cos takiego przerabiałam, tzn moze nie dokładnie tak samo ale barrdzo podobnie, mialam kiedys chłopaka z takiej bogatszej rodzinki mama pani doktor, taka właściciel firmu komputerowej, i on student AGH, wszystko ustawione przyszłość juz zaplanowana oczywiste mialo byc to ze odziedziczy firme po tacie itd... i wszystko by było git tylko gdzie w tym wszystkim ja??? zawsze lubilismy sobie wieczorami leżec i snuc plany tak o bez zobowiązań, az w koncu połapalam sie ze jak on opowiadał czego by chcial i jak by to mialo wygladać to nigdy nie słyszalam tam slowa o sobie....i tak pozniej jakos sie to wszystko skonczylo w sumie chyba bezboleśnie (dla niego) bo ja to bym wszystko dla niego zrobila gdybym widziala chociaz odrobinkę chęci z jego strony....a tak to czułam sie po prostu jak taki dodatek, gratis itp.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bunia123
Cześć dziewczyny z nowego pokoju:) Makola --- rzeczywiście przykre jest takie zapatrzenie się w zaplanowaie swojej kariery, może postaw sprawę wprost, jak on widzi waszą przyszłość? Czy może jeszcze za wcześnie na takie pytania? Lepiej z początku obczaić pewne rzeczy... Sytuacja na pewno nie była dla Ciebie miła:( Kręcona --- mi to pachnie snobizmem. Wiem, bo sama mam taką część rodziny (od strony ojca), studia i super po niej praca. Tylko o tym potrafią gadać. Dokończę jutro:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaczynos
A ja zakuwam na kolokwium jutrzejsze. Przekichane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kręcona86
hej Kaczynos:) A może powiesz co o tym myślisz tak wg Ciebie:) Taki męski punkt widzenia??? Ciekawa jestem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaczynos
Co do sprawy z ciotką: wredna baba. Co Twój facet o tym myśli? Nie powinnaś się przejmować opinią rodziców tak bardzo. No ale wiem, że trudno. Kiedyś miałem dziewczynę, której rodzice, nie wiedzieć czemu, nie polubili mnie. Tak po prostu, od pierwszego wejrzenia. Było ciężko, bo ona była z nimi zżyta. Nie z tego powodu się rozstaliśmy, ale... CV i związek. Czasami potrzeba DROBNYCH poświęceń. Ale najlepiej pójść na kompromis. Jak facet nie chce, to odpuścić go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kręcona86
Cześć:) Niom u mnie jest podobnie zrzyta jestem z rodzicami w wogole z cała rodzinką ale do jasnej ch***** przeciez to nie średniowiecze i nie beda mi faceta wybierac a z drugiej strony mam troszke obawy co bedzie jak oni mają rację??? No a co on o tym myśli to nie wiem bo jeszcze mu nie powiedzialam ze taka sytuacja miala miejsce, boje sie jak on to odbierze i ze bedzie mu przykro:( No a jak tam poszło kolo?? Mam nadzieje ze do przodu... Hmmm i jak tam Twoje sprawy sercowe??? Moze cos nam opowiesz?? Pozdro:) No i gdzie sie podziala BUnia???? Pewnie przeprowadzka ja tak zaabsorbowała??? Buniu przyzywam Cię heheheheh:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ha ha :) czuje slodki smak triumfu :) w prospekcie przyszlosciowym jednak znalazlo sie dla mnie miejsce przedstawione jako to, ze nie rusza(my) sie z naszej miesciny dopoki ja nie skoncze studiow :) no i heh, nawet program na doktorat zmienil na taki, ze nie bedzie musial sie nigdzie ruszac i zeby mogl spedzac czas ze mna :) cudna zasada: pochwal plany faceta swego a je zmieni :P Bunia gratuluje nowego pokoju :) to kiedy nas zapraszasz na parapetowke ? :P Krecona prawda jest taka, ze dopoki nie sprobujesz to sie nie dowiesz jaki M jest naprawde. bo wieczory na skypie wieczorami ale nie daja takiego obrazu jak przebywanie ze soba przez dluzysz czas w realnym swiecie. i gadania ciotki tez nie powinnas sluchac bo sama musisz sobie wyrobic zdanie bez patrzenia na opinie innych. Kaczynos a co studiujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ta kurwa... teraz powinnam wcisnac \'delete\' albo \'backspace\' odnosnie mojej powyzszej wypowiedzi. nie ma to jak informacja pt. \'musze poszukac pracy tu albo zagranica. najlepiej zagranica. wtedy bedziemy sie mogli spotykac 4-6 razy do roku\' pierdole takie zycie ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bunia123
Makola, a Twój J na pewno wie czego chce? bo chyba trochę za bardzo zmienia zdanie. Przypatrz mu się uważniej proszę... W sumie nie pytam, ile ma lat (podejrzewam że nie więcej niż 25-26), chociaż wiadomo, że wiek i dojrzałość nie zawsze idą ze sobą w parze... On wie, że traktujesz go aż tak poważnie? Kręcona, moja droga, zdanie rodziny to jedno, Twoje uczucia to drugie. Mój X też nie ma studiów, ale szkołę policealną, przez pewien czas czułam dyskomfort jak ktoś mnie pytał, dlaczego X nie studiuje, aż w końcu dotarło do mnie, że X pracuje w tym co lubi i nieżle jeszcze przy tym zarabia... zauważ, ilu idiotów ma tytuł mgr i nic sobą nie reprezentują... Widzisz przecież, że wykształcenie to nie wszystko:) uszy do góry i postaraj się swego X-a bardziej poznać:) a Twoja ciotka jest zwyczajną snobką (no bo jak to inaczej nazwać?). Jasne, że możesz się pomylić, ale miałabyś do siebie jeszcze większy żal, gdybyś nie spróbowała! Witam Kaczynos:D Mężczyzna, hmmmmm...? :D Jestem już jak się domyślacie na nowym mieszkaniu:) Obeszło się na szczęście bez większych dymów, z kaucji potrącili "jedynie" 400 zł za zaległe rachunki (nie płaciliśmy z 3 miesiące;) ) i rozstaliśmy się w dość pokojowej atmosferze;) Trochę się wystrachałam, bo na sam koniec klucze do mieszkania dosłownie rozpłynęły mi się w powietrzu i musiałam w panice dorabiać. Oni wiedzieli, że nie mogłam ich znaleźć i bałam się, że odkryją, że je dorabiałam (tzn. bałam się ewentualnej wymiany wszystkich 3 zamków), ale na szczęście się nie skapnęli;) ciekawe, czy już ich ktoś okradł:P A w nowym pokoju nie mogę się przyzwyczaić do przestrzeni i czystej kuchni;) Pozdrawiam:-*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bunia123
Hej laski:) Co słychać? Kręcona, jak stosunki z rodziną? Twoi rodzice są tak samo "uparci" jak Twoja ciotka? Wydaje mi się, że w głebi duszy przyznają rację, że człowieka nie ocenia się po wykształceniu... czy jednak nie? Makola, a jak Twój J ? Mówi coś ostatnio? Ja próbuję się zmusić do nauki do egzaminu. Ciężko idzie, a X mi co jakiś czas wypomina, że miałam rozpakować rzeczy w kuchni, on w pokoju, i na jego "polu" jest czysto, a w kuchni dalej rzeczy się walają. Straszny marudziarz się ostatnio z niego zrobił! :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bunia z czego masz egzamin? no i eeee, nie dziwie sie X-owi bo jak mi sie w kuchni walaja rzeczy rafaelli (moj wspollokator-gej) to tez ochrzaniam :P ma lat 26 generalnie jedyna rzecza, ktora powiedzialam J bylo to, ze nie akceptuje zwiazkow na odleglosc (bo On jak widac zalozyl, ze akceptuje) i zeby dal mi znac o swojej zyciowej decyzji z wyprzedzeniem. no i wie, ze traktuje Go powaznie. z reszta mi sie wydaje, ze mi tez bo wynika to z Jego zachowania. coz, nikt nie mowil, ze ma byc latwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kręcona86
No u mnie w domu każdy strzelił focha i nikt sie do siebie nie odzywa:( Nawet nie wiem o co poszło mama jest taka dziwna od pamiętnego telefonu a reszta to nie mam pojęcia.... niom wszystko jakos tak sie dziwnie układa....A co do mojego wyboru to podejzewam ze pewnie by zaakceptowali ale na pewno nie tak do konca wiecie o co mi chodzi....zawsze byl by jakis taki niesmak:( aj juz sama nie wiem co mam o tym myślec a moze po prostu przeczekac?? A i takim zrzędzeniem sie Buniu nie przejmuj pojasnij mu ze jakby był taki dobry i dostrzegał to ze sie uczysz to nie marudziłby tylko sam wziąl i wypakował te rzeczy przecież korona by mu z głowy nie spadła.... ale gratuluje nowego lokum:) Makola no ciezka sprawa ale bardzo dobrze ze powiedzialas mu co o tym wszystkim myślisz, ze nie akceptujesz jego wyjazdu, ale w sumie to na moje oko to on troche samolubnie postępuje, bo przeciez ty tez masz swoje obowiązki, marzenia itp. i powinien to chociaz przemyślec..... Trzymam kciuki za nas dziewczyny, powoli wszystko musi sie jakoś ułożyc... bedzie dobrze tak sie pocieszam::) Ciumki:) aaaa co słychac u Kaczynosa??? Jakos tak nic nie pisze??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kręcona86
No a tak na poprawe humoru byłam dzisiaj u fryzjera cieszę sie bo znalazlam fryzjerkę normalnie sam skarb babka jest świetna:) jeszcze nigdy nie bylam taka zadowolona z niczyich usług...mowie wam ona ma jakis dar w tych rączkach....a najważniejsze ze zawsze mnie zrozumie....ni jeszcze z takich przyziemnych spraw to jutro musze oddać prace lic do sprawdzenia;/;/ ale nie napisalam jeszcze wstępu i ostatniego rozdzialu;/ z resztą ja mam czaaaas jak to mawiał moj kolega heheheh a pózniej wszystko na łeb na szyję hihih ale jakos to bedzie mam czas do konca lutego:) aha i prawdopodobnie moj M. bedzie mial juz dzisiaj komputer bo cos tam sie zepsulo....fajnie w koncu go zobacze po tygodniowej przerwie:*:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bunia123
Makola, prawda, nikt nie mówił, że bedzie łatwo... to, ile się nakłóciliśmy z X-em w naszym już 4 - letnim związku, to oboje powinniśmy udać się na wypoczynek do sanatorium a'la emeryci:( teraz X też jest trochę na mnie zły i się wkurzył, ze go terroryzuję, ale ja z kolei nie mogę znieść, jak cały dzień jest włączony telewizor, a zwłaszcza jak leci jego ukochany tvn...:/ Kręcona, przeczekaj. Spróbuj pogadać z tym z rodziców, z którym masz lepszy kontakt. Oni oboje są po studiach? Podaj im przykłady z życia wzięte (na pewno takie znasz), że ktoś po studiach może sto lat szukać godziwej pracy, a bez studiów można być zaradnym i wieść się lepiej... Mój X ma własną firmę, na razie raczkującą, ale już mu zapowiedziałam, że to on mnie będzie utrzymywał po moich "przyszłościowych" studiach;) A Kaczynos mam wrażenie wystąpił u nas tylko gościnnie? :P Egzamin mam najpierw z Demokracji w Europie, a potem z Teorii polityki;) "Piękna" sprawa, non stop uczyć się tego samego, tylko pod zmienionymi nazwami. Kocham studia uniwersyteckie. Trzeba było iść na polibudę albo gdziekolwiek indziej. Żeby jeszcze ta nauka miała coś wspólnego z czymś bardziej przyszłościowo - zawodowym... No cóż, grunt to być mądrym:P :P :P A realia rynku pracy rządzą się swoimi prawami... Ostatnio lubię sobie tak o biadolić;) X obiecał mi na obiad białą kiełbasę duszoną w winie:D A z tą sex fotką ciągle mam go na oku, ale fakt faktem, ze ostatnio mu ona nie "wyskakuje":P Co jakiś czas przebąkuje, że ma zainfekowany komputer i musi coś z tym zrobić, ale to robota na pół dnia. Ok, obejdzie się jeszcze bez terroru, ale mam sie na baczności... GDZIE JEST NIELEGALNA ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no... prosilam zeby mi dal znac wczesniej o swoich zyciowych planach i dal... w marcu moje szczescie sie konczy bo w marcu on wyjezdza... oprocz plakania w koldre mam tylko jedno do powiedzenia: zycie to pierdolona dziwka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kręcona86
Hej:) Makola tak mi przykro ale słuchaj do marca jest jeszcze troche czasu to moze bedzie miał jakies olśnienie i zmieni zdanie?? Trzymam kciuki, z reszta trudno mi w to uwierzyc ze tak po prostu z Ciebie zrezygnuje:( Smutne to, bo faceci sa tacy bezwzględni....a jesli nawet zdecyduje sie wyjechac to znaczy ze tak naprawdę nie traktowal Cie poważnie, bo co innego gdyby nie mial innego wyjscia ale przecież ma....nikt go z tąd nie wygania ehhhhhh, zycie jest do banie a u mnie nadal atmosfera grobowa, co najgorsze ze mnie to bawi.....ja chyba jestem jakas stuknieta Pozdrówka i trzymajcie sie dziewczynki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eh, niestety nic mu sie do marca nie zmieni bo tam dostal lepsza prace pod skrzydlami wujka no i coz, kapital Go przekonal... heh, najlepsze jest to, ze nadal twierdzi, ze mnie kocha i ze mozemy ze soba byc na odleglosc i ze nawet jesli nie akceptuje zwiazkow na odleglosc to i tak wie, ze kiedys znowu bedziemy razem bo jestesmy dla siebie stworzeni. eh, ja juz po prostu nie mam sily i juz nawet nie protestuje. postanowilam cieszyc sie tym czasem, ktory mi zostal... a, no i juz prawie zapisalam sie do biura doradztwa prawnego dla obywateli jako wolontariuszka. w koncu cos w zyciu trzeba robic. krecona Ty nekrofilu jeden :P nie no zartuje. a nie mozesz Ty z familja normalnie porozmawiac i powiedziec, ze wiesz o co chodzi i przedstawic im swoj punkt widzenia? to chyba najlepsze rozwiazanie... buziaki laseczki 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kręcona86
hej:( No i stało sie, w sumie moglam sie tego spodziewac, to tylko kwestia czasu byla, reszta rodzinki sie dowiedziala jaki to mój M. jest zly niedoby rozrabiaka i wogóle niewykształcony, normalnie katastrofa ale moge tylko podziekowac cioci i wojkowi a jemu to w szczegolnosci za informacje i za to ze sie tak ku**a martwią o mnie... szlag mnie juz trafia bo cala rodzina jest nastawiona przeciwko niemu...a tak wogóle to mialam dzisiaj telefon od babci (która go ani nie widziala a ni nie slyszala) ze to nie jest chlopak dla mnie i ja sobie na takiego nie zasłuzylam...dziewczyny rece mi odadaja az do samej ziemi....juz od samego rana nerwica mnie tłucze...bo oczywiscie mi nikt nie wierzy wszyscy twierdzą ze jestem zaślepiona a jak te amerykańskie ch**e im nagadaja to to jest święta prawda...ja nie moge normalnie to sie załamalam...i szczerze nie wiem co teraz bedzie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bunia123
Kręcona, weź się na sposób: kłóć się na prawo i lewo. Zaznaczaj, że to Twoje życie i będziesz robić, co uważasz za słuszne, poza tym ludzką rzeczą jest się mylić... Nie może być tak, że czujesz się jak w matni. Oni nie mają prawa dyktować Ci, co masz robić! Jest coś takiego jak wolność wyboru, którą zwłaszcza rodzice u swoich dzieci powinni uszanować... Dziwna jest ta sytuacja, mam wrażenie, że w tym jest jakieś głębsze dno. Może oni Ci znaleźli jakiegoś innego, bardziej odpowiadającego ich oczekiwaniom kandydata na zięcia, a Ty jeszcze o tym nie wiesz? Postrasz ich zerwaniem stosunków z rodziną:D Nie, no żartuję, ale przede wszystkim: pogadaj z najnormalniejszą osobą w Twojej rodzinie! Nie ma ludzi idealnych, a skoro oni są aż tak wykształceni, w parze z tym powinna iść też jakaś kultura osobista, a nie tylko ten nędzny snobizm ("my jesteśmy lepsi"). Nie wierzę, że nie ma normalnej osoby w Twojej rodzinie, ale naprawdę nic nie osiągniesz, dopóki z nią nie pogadasz... Makola, naprawdę dziwne zapatrywanie ma Twój J na związek. Ile właściwie Ty go znasz, bo jakoś ten fakt przeoczyłam? Uczę się do środowego egzaminu i mi odpierdala:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bunia123
Makola, gratuluję zapisu:) też uważam, ze w życiu trzeba coś robić! Tylko mnie nigdzie na praktyki nie chcieli przyjąć, a jak już chcieli, to na 5 dni w tygodniu, od 8 do 15, bezpłatnie... Ehhh, życie...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×