Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

serrrena

radości i smutki 22 i nie tylko latek

Polecane posty

Gość naturka86
Serrenko czytam to wszystko z niedowierzaniem.... kłótnie się zdarzają i w ich trakcie mówi się i robi rzeczy pod wpływem emocji. Może daj sobie i jemu trochę czasu - może tydzień, dwa. Oboje sobie przemyślicie wszystko, teraz tak od razu spotkanie będzie chyba za szybko. Jest w Was jeszcze pełno emocji. Jestem pewna, że jak upłynie kilka dni, zatęskni za Tobą i sam się odezwie! Trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on w złości zawsze mówił ostre rzeczy... furiat straszny :( takiego Go kocham, musi być dobrze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wolę nie czekać, bo Jego celem będzie zapomnienie o mnie, naprwdę i zrobi wszystko, żeby tak było ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
będzie dobrze:) aby tylko to przetrwac- potem bedziesz wspominać z rozrzewnieniem, że kiedyś to się działo w tej miłosci, a potem to tylko kapcie i herbatka:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mandarynka86
serrenko tk jak moj w zlosci mowi straszne rzeczy a kiedy juz ochlonal zawsze przyjezdzal, plakal, no ale pewnego dnbia i tak nie wytrzymal po 3 latach ;/ mimo tego krotkiego rozstania i tak jestesmy razem takze widzisz bedzie dobrze napewno a uwierz mi ze u nas bywalo naprawde strasznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a teraz coś z innej beczki! jutro swiętuję! nasz współlokator wyjezdza! straszny gosc- w ogole nie sprzata, nie wyrzuca smieci,halasuje od 5 rano, ostatnio sobie kosz na smieci zrobił z reklamówki, któa leży na blacie kuchennym- akurat na wysokosci nosa!!!! tragedia! ale juz jutro go nie bedzie! hurrrraaa!:))) za mną cięzkie 2 miesiące ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak, zawsze z czyms wyskoczę... sorki, ale juz nie moglam wytrzymac, a nie mam z kim sie podzielic wiescią... 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 łączka dla Serrrenki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wierzę, że będzie dobrze, naprawdę.. to było zbyt ważne i wyjątkowe dla mnie i dla Niego też :) on chciał już dzieci mieć :) i żebyśmy ślub wzięli .. planowalismy 50 lat do przodu... razem :) jestescie najkochańsze na świecie ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naturka86
tora tora tora a dziękuje, jakoś sobie wegetuje :-) siedzę w pracy i od rana staram się byc na bierząco :-) na szczęście już po weekendzie - od kiedy się rozstałam z moim narzeczonym nie lubię weekendów, bo zawsze spędzaliśmy je razem a teraz do moich sióstr przyjeżdżają faceci, czasem zostają na noc a ja nie mam co ze sobą zrobić :-( Jak czytam o waszych problemach z facetami o kłótniach to chciałabym, żeby u mnie poszło o coś takiego... a tak nawet nie wiem czy coś zrobiłam nie tak, nigdy się nawet nie pokłóciliśmy (przez 2,5 roku) nie było sytuacji, żeby jedno się na drugie wydarło albo obraziło i nie odzywało przez kilka dni... Serrenko---będzie dobrze, dajcie sobie kilka dni odpoczynku, przemyślcie wszystko, pozwólcie sobie zatęsknić za sobą nawzajem...jeśli to faktycznie była twoja wina - odezwij się sama za te kilka dni na spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Serrena-przed chwilą napisałam całą epopeję dla Ciebie ale wszystko mi skasowało bo się komp zawiesil:/ dlatego teraz powiem krótko.bardzo mi przykro, że tak się stało, ale myślę, że po prostu musicie ochłonąć, jeśli się kochacie na pewno wszystko się ułoży, teraz bądz cierpliwa i nie poddawaj się, trzymam kciuki! nielegalna1986-gratutluje pierwszych zajęć:) Witam nowe forumowiczki:] tora tora tora- no to gratuluje:) uciążliwy lokator potrafi \"zepsuć atmosferę\" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naturka86
estupendo3a ---- było bardzo dobrze, on mi się oświadczył oczywiście zgodziłam się, ale nie zaczęliśmy od razu organizować wesela itp. trochę mnie zaskoczył, ale pozytywnie. To było w listopadzie ja miałam poważną sesję w szkole, zaraz w styczniu miałam rozterki z powodu zmiany działu w firmie i temat ślubu został trochę odsunięty na bok. Mieszkam z rodzicami dość konserwatywnymi, którzy nie uznają wspólnego mieszkania przed ślubem, nocowania też nie za bardzo bo co sąsiedzi powiedzą :-( No i w lipcu mój narzeczony stwierdził, że jego uczucie się wypaliło, oczywiście nie samo, bo w pracy miał już upatrzoną pannę - ma własne mieszkanie, pracują w tej samej firmie on na magazynie ona w dziale personalnym, po studiach... Wydaje mi się że ten związek im się nie uda ze względu właśnie na spore różnice, ale może to moja podświadomość mi to podpowiada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naturka86
Szczerze mówiąc jestem chyba naiwną idiotką bo nadal go kocham i strasznie za nim tęsknie, staram się o tym nie myśleć i nie dawać sobie złudzeń, ale w głębi mam nadzieje, że jednak wrócimy do siebie, że ta panna to tylko chwilowe zauroczenie. Nie będę was zanudzała całą historią, ale może tak myślę bo poznaliśmy się w zbyt ważnym momencie jego życia-zmienił wszystko dosłownie (dzień ślubem wszystko odwołał, przeprowadził się, budował dom - bardzo mu wtedy pomogłam). Tylko nawet gdyby mu z nią nie wyszło to on wyznaje zasadę, że " nie wchodzi 2 razy do tej samej rzeki" :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaniemówiłam- co się dzieje z tymi chłopakami? mój się oswiadczył półtora roku temu- właściwie sama naciskałam, ale od chwili oswiadczyn nawet nie zająknął się na temat ślubu. Jestesmy ze sobą 5 lat i ani słowa o slubie- boli jak cholerka,ale jakos daje rade. Zerwalam zareczyny i teraz ja mowie, zeby jeszcze rok poczekac, bo nie wiadomo czy nam się poukłada, w koncu zylismy na odleglosc 2 lata, teraz znow razem- taka zabawa troche w kotka i myszkę, ale na razie skutkuje- teraz on bardziej nalega,znów ja jestem króliczkiem, zobaczymy ile jeszcze potrwa ta gonitwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naturka- ja kompletnie nie wiem co napisać... chyba tylko to, ze jesli to prawda,ze wiara czyni cuda, to mocno bede wierzyc w to, ze bedziecie jeszcze razem, a z tą wodą- to prawda, będziecie juz wtedy inni, bogatsza o ciężkie doświadczenie Ty i on- wiedzący czego szuka. to nie będzie ten sam związek. Piszesz to tak spokojnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
naturka86-też kiedys miałam podobną sytuację i też myślałam, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki.... teraz jesteśmy małżeństwem:) tora- gratuluje odwagi jakiej wymaga zerwanie zaręczyn, widać, że wiesz czego chcesz od życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naturka86
serrenko, estupendo3a --- tak prawie 2 miesiące, rozmawiałam z nim kilka razy, na gg gadaliśmy, do tej pory nie mogę w to uwierzyć bo nie byliśmy zwykłą parą - byliśmy już narzeczonymi dla mnie to ogromna różnica, on stwierdził, że nie jest w stanie ta po prostu się ode mnie odciąć i ustaliliśmy na początku, że będziemy się co raz umawiać na piwo, bilard - często graliśmy, on mnie uczył. Ale po pierwszym takim spotkaniu stwierdziłam, że to mnie za bardzo boli - siedzieć koło niego gadać, śmiać się niby ja wcześniej, ale nie móc się przytulić, dotknąć pocałować.... :-( napisałam mu, że nie chce się z nim TAK spotykać, że albo wszystko albo nic... i na razie cisza. Wykasowałam nr gg z listy, żeby nie patrzeć na opisy nie śledzić co robi, bo to cholernie boli :-( Mam głupią nadzieje, że przemyśli to jeszcze, zatęskni i że naprawdę nie chce i nie potrafi się odciąć ode mnie...ale boję się że za bardzo go znam i ta decyzja była przez niego przemyślana, nie rzucona od tak w nerwach, bo naprawdę przez te 2,5 roku nie mieliśmy żadnego spięcia... Ale jeśli naprawdę to uczucie wygasło u niego...??!! mam wrażenie, że całą miłość przelał na mnie i ta czuję ją za nas dwoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
naturka -- musisz wierzyć.. :) ja teraz wierzę, że mi się ułoży i jesli tak będzie to napisze to na forum :) a skończyło się to nagle?? nic się nie zanosiło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kilka lat temu czuła, dokładnie to samo co Ty nawet bilard był, bolało ale życze Ci zeby to sie skonczylo tak jak mnie , wierze w to , wierze ze jak ktos ma byc razem to bedzie chocby nie wiem co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naturka86
tora tora tora -- a jak mam pisać, klnąć co chwila??!! co mi to da?? nie jestem na niego zła, bardziej zaskoczona, rozżalona, rozczarowana...byłam go pewna w więcej niż 100% Wiedział, że wole najgorszą prawdę od najlepszego kłamstwa - on jest bardzo porządnym typem (chyba już wymierającym) nie chciał być ze mną a myśleć o innej - ja też bym tego nie chciała... musi się sam przekonać... siłą go nie zatrzymam nie zmuszę do miłości. Z jednej strony staram się o tym nie myśleć, żeby jakoś funkcjonować, a z drugiej boję się że jak będę wierzyć w niepowodzenie tego związku, że obróci się ono w przeciwna stronę i na przekór im się uda :( prze 2 miesiące schudłam prawie 10 kilo, muszę wymienić garderobe bo wszystko na mnie wisi... A na dodatek pracuje w firmie w której się poznaliśmy i przeżyliśmy cudowne chwile (z innym nastawieniem idzie sie nawet do najgorszej pracy wiedząc kogo się tam spotka) a on pracuję teraz tam gdzie pracuje dzięki mnie :( estuoendo3a --- bardzo bym chciała, żeby u mnie powtórzył się ten scenariusz tora tora tora też cię podziwiam, chociaż teraz myślę że na tym to polega na gonieniu króliczka a nie na złapaniu go Ciekawe czy komuś będzie się chciało to czytać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naturka86
serrena -- dla mnie bardzo nagle, dosłownie ścięło mnie z nóg może on dużo wcześniej o tym myślał, a ja byłam tak zaślepiona, tak go pewna że tego nie widziałam :( popieram tora tora tora to bardzo mądra dziewczynka :) Jak reszta na tym forum. Super jesteście! Zero chamstwa, zawsze doradzicie, wydaje mi się że jesteśmy podobne do siebie, albo mamy podobne doświadczenia za sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naturka86
serrenko --- wiem, naprawdę wiem co czujesz w tym momencie, nie da się myśleć o czymś innym choćby się chciało nie chce się jeść, spać... nie będę cię pocieszała, że to minie bo mi do tej pory nie minęło-prze pierwszy miesiąc prawie w ogóle nie jadłam, właściwie tylko przy rodzicach na siłę, żeby mi nie gadali nad uszami.. Będzie dobrze. Moja rada to czas, dajcie sobie czas, a potem szczerze i spokojnie porozmawiajcie, jeśli mu zależy i cię kocha to wrócicie do siebie. estupendo3a --- napiszesz coś więcej o twojej historii, czemu się rozstaliście? na jak długo? jak to się stało, że wróciliście do siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×