Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

serrrena

radości i smutki 22 i nie tylko latek

Polecane posty

zadzwonił do mnie, ze ja mu niby sygnał puściłam.. ja wiem, że on tylko o tej sytuacji myśli... jak ja zresztą :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byłam po każdej ze stron i wiem, ze dużo ciężej jest temu,kto odchodzi od ososby kochającej. Mnie jest łatwiej, bo nie kocham całym sercem, miałam swoją szansę i ją głupio zmarnowałam, nie zawalczyłam o szczęście. Los był dla mnie łaskawy i zesłał M.- który kocha pomimo, wie, ale i tak nie rezygnuje. Dziewczyny, Naturko, Serrenko- jeżeli bedzie sposób, którego jeszcze nie wykorzystałyście do walki o to szczęście to go zastosujcie, wszystkimi metodami - jak w powiedzenie: w miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone- bo za kilka lat, kilkanascie nawet, będziecie sobie wyrzucać, że nie dość mocno walczyłyście... Piszę nieskłądnie, ale to przez emocje. Wciąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naturka86
serrenko -- no widzisz, skoro on zadzwonił twierdząc, że to ty puściłaś mu sygnał chciał mieć pretekst, żeby do ciebie zadzwonić. Będzie dobrze, naprawdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja historia jest bardzo dluga wiec ja troszke okroje...To było kilka lat temu, byliśmy ze soba prawie rok , wlasciwie to ja zainicjowalam nasz zwiazek... bylam bardzo zakochana, ale zauwazylam ze cos sie psuje niby nic sie nie dzialo ale ja czulam ze mu sie podoba inna dziewczyna...mialam racje , gdy postawilam sprawe na ostrzu noza i powiedzialam z ema wybierac powiedzial ze woli byc z nia....pozniej czarna rozpacz, nie chcialo mi sie zyc, oddychac, wtedy zrozumialam ze jak ktos mowi ze cos rozdziera mu serce to mozna to prawie fizycznie odczuc, tez zlikwidowalam jego nr gg, zaczelam studia, wiec troche odciagnelo to moja uwage,jednak mieszkalismy w tej samej miejscowosci wiec trudno bylo na siebie nie wpadac-ci sami przyjaciele, miejsca itp. Mijaly miesiace a ja ciagle mialam nadzieje, z czasem nawet przestalo tak bolec, spotykalam sie z kims innym i zgodzilam sie na jego prosbe zostania przyzjaciolmi(proponowal to wczesniej ale odmowilam bo mnie to zbyt bolalo). Po okolo pol roku bylo tak ze widywalismy sie codziennie, piwo, bilard, imprezy ale traktowalam go z dystansem bo on nadal byl z nia. Jednal miedzy nimi cos zaczelo sie psuc i ja nagle stalam sie jego pocieszycielka, doradzalam , pomagalam, rozmawialam (naprawde pragnelam jego szczesica). I wlasciwie to sama juz nie wiem jak to sie stalo ze ich zwiazek sie rozpadl, chyba umarl smiercia naturalna bo oni bardzi sie roznilli. po 7 miesiacach bylismy razem znowu, gladko przeslismy z przyjazni znow do milosci. Oczywiscie jeszcze przez jakies 2 lata przy kazdej powazniejszej kłótni mu to wypominalam i dlugo bolalo i do tej pory nie moge oglasdac ich wspolnych zdjec z tamtego okresu ale teraz jestesmy prawie 4 lata razem i prawie miesiac po slubie:) I kocham Go, jestem pewna ze On kocha mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tora tora tora- święta racja! przenigdy nie mozna się poddawać! serrenka- szuka pretekstu zeby zadzwonic, cos mi sie wydaje ze nie bedziesz usiala zbyt dlugo czekac na wspolne szczesliwe chwile;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naturka86
tora tora tora -- wyznaje tą samą zasadę, ale już chyba nie mogę nic zrobić, rozmawiałam na żywo, prze tel, na gg... nie chce przegiąć i się narzucać bo to jeszcze gorzej. Gdybym mogła jeszcze coś zrobić na pewno bym zrobiła. Zostało mi tylko czekać... Odcięłam się, napisałam, że dokonał wyboru, że nie chce tylko takiego kontaktu - teraz wszystko zależy od niego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
siedzę, czytam nasze posty i chlipię- Serrenko, apeluję, napisz do administratorów wniosek o zmianę nazwy topiku na "smutki, smutki i jeszcze raz smutki..." 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 cała rabatka - tylko dla nas dziewczyny:) a moze jednak u którejś wydarzyło się coś pozytywnego? oprócz mijego współlokatora?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naturka86
estupendo3a --- nadałaś mi nutkę nadzieji bo widzę tu bardzo podobne elementy, inna panna, na początku zerwałaś kontakt jak ja... bądźmy dobrej myśli tora tora tora -- szukam czegoś pozytywnego, ale nic mi nie przychodzi do głowy, poza tym, że jestem w pracy i mam zajęcie (to,że mi się nie chce nic robić i myśleć to inna sprawa :-). Naprawiłam sobie rowerek i w zeszłym tygodniu pojeździłam trochę - nawet zakwasów nie miałam więc z moja kondycją nie jest tak źle jak myślałam. Postaram się jeździć regularnie o ile pogoda mi na to pozwoli :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja juz lece na razie, może wpadnę wieczorkiem. Trzymajcie się dziewczyny i głowy do góry:) Będzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coś się nie kwapicie z tymi fajnymi rzeczami, to może ja : dziś rano- dzwonek do drzwi mnie budzi (7 rano)- otwieram: ku mojemu zdziwieniu widzę M.- on na to- nie wiesz gdzie jest moja kanapka? przecieram oczy ze zdumienia: że co? wchodzi do pokoju- rzeczywiscie na stole lezy kanapka- wkłąda ją do kieszeni(!) i wzmierza do drzwi- nie bierzesz plecaka? (nosi plecak do pracy- nie lubi toreb)- pytam, nie, dziś nie biorę- i poszedł z kanapką w kieszeni i parasolem w reku... a wczoraj- szuka sobie butów na jesień- i upatrzył...takie same jak moje(!!!), tylko rozmiar inny- na szczęście rozmiarówka się skończyła rozmiar przed planowanym... i nie kupił, dodam, ze w tym samym sklepie tydzien wczesniej ja kupowalam te buty... jak 10-latkowie- w takich samych butkach bysmy chodzili :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a uczyłaś się na kursach czy w szkole? ciekawe rozwiązanie by było- włoski w szkole:) ja miałam rosyjski, teraz tez może uchodzić za cos dosc egzowycznego jak na obecne warunki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przyjedzie zaraz po 17 pod moją pracę :( kazał mi niczego nie planować :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć ślicznotki:) idę spać:) został mi ostatni tydzień praktyk,chociaż jutro na szczęście mam wolne :D tora - włoski spoko,mam fajnie wycieniowane z asymetryczną grzywką,zdałam się na niego i w sumie nie żałuję :) poznałam dzisiaj w autobusie fajnego kolesia,to nic,że 5 lat młodszy :D widzę,że nieźle sobie popisałyście,zaraz wszystko dokładnie i po kolei przeanalizuję:) serrenko, nie daj się facetowi,chyba tylko Ty wiesz tak naprawdę jak to wszystko wygląda,a tak w skrócie hmm WALCZ :) muszę się wyspać...:)dobranoooooc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny!!! Serrenko -bgedzie dobrze zobaczysz po 1 rozstaniu z moim w 1 dzien mu wybaczylam i rzeczywiscie bylo to po roku bycia ze soba wiec cos w tym jest co tora napisala a ostatnio jak sie rozstalismy po 4 latach to musial dlugo walczyc zebym do niego wrocila... Ale napewno wszystko sie ulozy!!! tora tora my jestesmy ze soba 5 lat a nie rok a o urodziny nasze to chodzilo o urodziny ;P ja mam 28.10 a on 2.11 wiec mamy kolo siebie dlatego tak napisalam. A moj kotek ma rok i 4 miesiace-ale ten czas leci wlasnie sobie uswiadomilam bo wydawalo mi sie ze go mam od niedawna a to juz rok minal... Ale nie jest wysterylizowany... A jak to zerwalas zareczyny??? nielegalna z tym prawkiem to podobnie jak ja masz ja mialam jakies 1,5 roku przerwy a ogolnie to juz 5 lat robie prawko i teraz MUSZE JE ZDAC!!! 24 pazdzierni a 4 dni pozniej moje urodziny i chce auto!! Ja dzsiaj znowyu bym sie do pracy spoznila :( ale cale szcescie zdazylam :) wczoraj za duzo wypilam film mi sie urwal a chyba z tata gadalam :( ciekawe czy bedzie mi cos mowil...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tora tora- doczytalam o zareczynach.... moj mi sie oswiadczyl po roku bycia ze soba- ale potem bylo wiele klotni i przestalam nopsic pierscionek-powiedzialam mu ze gdy poczuje sie zareczona to zaloze go spowrotem... kiedys nie wyobrazalam sobie mieszkac razem bez slubu-teraz nie mam najmniejszej ochoty brac slubu uwazam ze to jeszcze za wczesnie ;P a on by juz chcial slub-dziecko-przeraza mnie to.. naturka przykro mi ze tak sie stalo moze sie jescze wszystko ulozy... a moze nie byl Ci pisany a co do "gonic kroliczka"-czytalas ta ksiazke?? serrena mysle ze jutro napiszesz ze sie pogodziliscie i jest juz wszystko dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naturka86
kotki2 --- sama nie wiem co o tym już myśleć, minęły prawie 2 miesiące a mi się chyba nic nie poprawiło w tej kwesti... staram się nie myśleć, ale nie ma godziny w ciągu dnia, żebym o tym nie myślała - za dużo przypominaczy, wspólnych rzeczy, miejsc... Nie czytałam "gonić króliczka" ty czytałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naturka86
widze, że pusto tu o tej porze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie nowo przybyłe. Ja z racji tego że mam najdłuższy staż powiem wam coś do czego doszlam niedawno. A mianowicie większość facetów umie wykorzystać to że kobiecie bardzo zalezy . Mój mąż musiał o mnie zabiegać przed ślubem a teraz gdy już minęło tyle lat to zaczyna sobie wszystko olewać. fakt mamy dobrze prosperującą firmę ale ja czuję się jak przynies podaj pozamiataj. Dlaczego : pracuje , dom na mojej glowie, dzieci, a on przyjdzie z pracy to ma ciepły obiadek i cos do kawusi . Oprócz tego wstaje o 5.40 żeby mu zrobić kanapki, prowadzę całą księgowość firmy i chodzę do szkoły żeby zrobić bhpowca dla naszej firmy. Ale się rozpisałam ale musialam się komuś wyżalić .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsze jest to że on ostatnio stwierdził że wszyscy zdradzają i że on nie ma takiego zamiaru ale nie wie co mu kiedyś odbije na stare lata. To jest jakaś paranoja on ma chyba jakieś ciężkie dni ale ja zastanawiam sie nad zmianami w moim małżeństwie i muszę najpierw zacząć od siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za bardzo nad nim skakałam i on się do tego przyzwyczaił. nadszedł czas aby to się zmieniło . Wygadałam się sorry ale nie mam nikogo komu mogę się wyżalić .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naturka86
cześć honza79 chyba faktycznie twój mąż ma bardzo wygodnie z Tobą z tego co piszesz. Faktycznie z tego co widze i słysze od znajomych do ślubu jest fajnie, facetowi zależy, zabiega o kobiete a po ślubie jakby na odwrót to kobieta musi się starać za dwoje... Może jakaś zmiana by Ci się przyznała - dom, firme i dzieci macie wspólne może spróbuj mężą bardziej zaangażować we wszystko. Niech bardziej się interesuje domem i Waszymi sprawami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety nie jest to takie latwe on jest strasznie uparty i nie wiem od czego zacząć. Jemu sie wydaje że wszystko jest tak jak powinno a ja czuję się tym zmęczona .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naturka86
a może spróbój z nim szczerze porozmawiać. Powiedz mu co czujesz, że masz za dużo na głowie... że nie czujesz w nim oparcia. Nie jestem mężatką i nie wiem jak to jest, a się tu wymądrzam, ale wydaje mi się że szczera rozmowa to podstawa w każdym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj honza no widze ze rzeczywiscie go rozpiescilas.... To tak jak moja mama mojego tate, potem jak zmarla to tata od nas (mnie i mojej siostry) wymagal tego samego, obrazal sie na smierc jak w niedziele nie bylo klusek albo rosolu :( Ale sie nauczyl i zmienil, teraz sam sobie robi kluski w niedziele heheheh :) takze kazdy facet w kazdym wieku moze sie zmienic takie jest moje zdanie!!! naturka tak czytalam goniac kroliczka i myslalm ze Ty tez bo takie zdanie wczesniej napisalas... fajna ksiazka :) napisana przez byla zone brata mojego M hehe a ja bylam z moim na zakupach-on jest gorszy niz baba :( 10 razy zakladal i sciagal spodnie bo nie byl pewny ktore wybrac, potem przymierzal na zmiane buty w kolorze czarnym czy brazowym, potem przebral sie w te nowe spodnie i przymierzal ze spodniami raz jedne raz drugie-a ja dostawalam szalu!!! A ja kupilam mojemu chrzesniakowi takie male nike buciki-sliczne i siostzrenicy bluze... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×