problem z zajściem w drugą ciążę

July witaj ;l

Dziewczyny może któraś z was się orientuje w rozliczeniach. Mianowicie rozliczam się sam przez taki program. I w zeszłym roku spoko nawet się udało. W tym roku mam dylemat bo tez standardowo zrobię rozliczenia i dostaniemy część tej ulgi rodzinnej. Ale zastanawia mnie czy jest szansa na odzyskanie vatu za te materiały budowlane co kopiliśmy na remont łazienki? Ulga jest ponad 2000 na dwoje dzieci na pewno nie będziemy mieli całej z powodu dochodów, ale ten vat się z czego innego odlicza? Mam faktury i nie wiem czy ten zwrot różnicy w vacie nam się należy i czy jest od czego odliczyć skoro całej ulgi rodzinnej nie wykorzystamy?

Już jestem :) zakupki przytachane :D NUSKA- ja ci nie pomogę bo mie zawsze tata rozlicza ale jak wróci to sie podpytam co i jak bo też mam faktury za łazienkę :D JULY- witaj :) fajnie że jesteś pisz co u łobuziaków :) przykro mi z powodu babci :(

Nuśka rozlicza się na innych drukach - nie ma znaczenia ulga rodzinna to całkiem inne rozliczenie - jutro dokładnie ci powiem co i jak :)

Maam o dzięki kochana ;)

Iza mi chodzi czy przy niskich dochodach mamy z czego to odpisać. bo całej ulgi rodzinnej nie mamy z powodu tych niskich dochodów. Czy to w ogóle z czego innego odpis się robi, nie od dochodu? Ja to w tym laik jestem.

Nuśka ulga budowlana - Vat nie zalezy od waszych dochodów zwrócą Wam część vat - 68,18 % deklaracja VZM - jutro Ci kochana pomoge szczegółowo bo dzisiaj dalej młyn w pracy :(

Hejka:) Mnie dzis boli glowa,ze hej. W ogole jestem dzis do dupy:( Poleciałam sobie w poludnie do fryzjerki,podcięlam grzywkę i włosy całe, zrobiłam u kosmetyczki henne brwi i rzęs i przynajmniej to mi trochę poprawiło nastroj.;) Młody przytargał skąś poł drzewa i robi włocznie, w pokoju to struga, normalnie mówię wam masakra, pelno syfu wszędzie.. nuśka- ja sie tez na tym nie znam, my mamy księgową która prowadzi nam wszystkie papierki,inaczej bysmy w tym zginęli;) Mam nadzieję,ze Dawid szybko do siebie dojdzie. Teraz sie wychoruje to w dorosłym życiu będzie juz na wszystko odporny:) Nasze dziecię dzis powiedzialo mi ,ze on wolałby siostrę z domu dziecka niż taką rodzoną. Ja -dlaczego? On mi, ze rodzina dla takiej dziewczynki bylaby dla niej największym szczęściem. Kochane to moje dziecię:)

witajcie, mAAm - zaginęłaś na tych zakupach??!! nuska - ja raz skorzystałam z "wizyty domowej" jak się malutki urodził - bo tu taki zwyczaj jest, że po zgłoszeniu w przychodni przyjeżdża na 1-wszą wizytę do domu Pani doktor. a tak to nie, nigdy, wiem, że nie jest płatna i pewnie baaardzo trudno dostępna. Ale nie wiem w jakich przypadkach. dobrze, że mamy tu ekspertkę ize od rozliczeń bo ja ani kuku w tych sprawach. Nas rozlicza mój mąż odkąd jestem z nim ;-) A wiesz, co do tego zapalenia spojówek, to zazwyczaj te kropelki są ważne po otwarciu tylko 4 tygodnie? Także można powiedzieć że są tylko na jeden raz. July - współczuję, my też własnie przeszliśmy wirusowe zap. spojówek, najgorzej było na samym początku, potem po podaniu kropelek była coraz większa poprawa. Współczuję śmierci babci. pola - kochana, dobrze, że sobie humorek poprawiłaś! a synek ma po prostu cudowne, szczere serduszko!

aaaa, mAAm - no to doczytałam że nie zginęlaś, to dobrze ;-)

a gdzie Wy się podziewacie? zamykam jeden dzień i otwieram drugi. drugą kawką częstuję (_)>

A TU CO????????????????:O CO ZA PUCHY???????????? U mnie dzisiaj pada ....już nie będę pisać jak mam dość tej zimy :( i o tym że mi 4 razy posta wcieło:O

KROPKA- :D witaj :D o jak super że jesteś bo już myślłam że sama tu jestem :(

KROPKA- kawunia PYCHOTKA tego mi było trzeba :D bo mnie dzisiaj dołek dopadł :(

POLA- no no ale zdolniacha z twojego syneczka :D i opisz jak włócznia sie udała :D a trociny ....do kominka zostaw :) a z tą adopcja to aż mi się łezka w oku zakręciła :) masz bardzo mądrego syna :)

NO tak i znów sama jestem :O Widzę że trzeba wam stronkę zgarnąć to się pojawicie :p

TO tu macie coś do kawki :D uważam że te kobitki są genialne :D ilekroć wejde na ich bloga lub widze je w tv czy gazecie to zapominam o czyms takim jak dieta :D http://so-sweet-project.blogspot.com/p/nasza-oferta.html

Ja jestem :-) Kawkę już drugą wypiłam. U nas dzisiaj w przedszkolu obchody Dnia Babci i Dziadka - pojechali jedni i drudzy dziakowie - no i Zosizna bo nie miałam jej z kim zostawić - więc będzie ubaw na całego :-) A poza tym zgadzam się z mAAm jeżeli chodzi o warunki pogodowe w wawie! Jest strasznie :-( Spadam na obiad. Ale jeszcze wrócę :)

Ha - ale wejście :)

No jak Was zgarnięciem stronki postraszyć hihih:D to w mik się zjawiacie hihih:D JULY- witaj , witaj :D to ja czekam na foteczkę z przedszkolnego dnia babci :D

No nie i znów sama jestem :(:(:(:(:(

Ale mam roboty :/ co chce napisac to mi tu dzwonią aaaaaa znowu !

KISA- wyłącz kabelek od tel .:) i załatwione zawsze możesz szefowej powiedzieć że on sam tak wyskoczył hihi:D

Maam hahhahahahahahhahah dobre! sam wyskoczyłe hehehhehe

Zaraz walne sobie kawe i strzele przerwe bo masakra :)

Czesc i czołem :) Nie mam dzis jakis specjalnych planów....nooo dzieciece ciuszki chce wyprac, martwie sie troszke bo męzus na montaz pojechał az do Częstochowy a to grubo ponad 100 km a wiadomo kurczak jakie warunki na drogach jechali na 2 busy, pewnie wroci bardzo pózno wiec nawed obiadku nie gotuje tylko zamówimy sobie z Natalka pizze i siostra sie dołozy wiec dzis lajtowy dzien....mam nadzieje troche posprzątac jak mi spojenie na to pozwoli. Pogoda u nas do bani...troche sniegu napadało i jest 0 stopni. Pozatym byłam we wtorek u ginka wsio oki ale mały bedzie raczej mały...bo ogólnie to jestem w 32 tyg a Bartus ma wymiary i wage na 30 tydz...i uwaga wazy 1,600 kg :) wszystko ma dobrze rozwinięte wiec mam sie nie bac i nie martwic bo miesci sie we wszystkich normach :) :) No i cesara sie szykuje i tu sie wkurzam i cholernie boje :( Pola - łojjj ta Twoja cholera @@@@ wrrrr mAAm - nooo to super pierwszy cykl na luzie :)

KIKI- cesarki się nie bój :D ja miałam i teraz też ja bym chciała :D a dodam że mój poród do łatwych nie należał :o bo nie dosć ż epo 3 dawkach oscytocyny bolało mnie wszystko jak cholera to jeszcze zamiast mnie ciąć to mnie trzymali ponad 10 h na porodówie :O ale ogółem dostałam znieczulenie podpajenczynkowe w kręgosłup odrazu cię uspokajam nic nie bolało tylko momentalnie takie przyjemne cieplutko czułam połozyli mnie na stół podłączyli aparaturki parawanem oddzielili i posmarowali chyba jodyna bo było żółte i przecieli ( widziałam wszystko w lampach które były tuz na demną) lekarz wzioł coś w rodzaju płaskiej łyzki wazowej i podważył ją skóre i wylały się wody płodowe były ciepluteńkie :) i wyciągnoł młodego pokazał mi go i zabrali go do inkubatorka ale tobie dadza odrazu dziecko na pierśwogle tego nie czuć :) jedyne co czuć to jak łozysko odklejają to takie uczucie jak byś leciuteńko przykleiła plaster który za jednym pociagnieciem sam odpada wogle nie boli tylko to czuć zszywają i tyle .Potem jak już jestes po to troche bola te szwy jak to po operacji ale tylko około 3-4 dni najwazniejsze by nie bac się wyprostować bo to nic nie boli a czym szybciej to zrobisz tym szybciej można sprawnie chodzić .Nie wiem jak EVIKA bo córe rodziła normalnie Bartka przez CC ale mam koleznki które mówią że wolą CC bo tak nie boli i normalnie można sikac kompac sie nie tak jak po normalnym porodzie że siedziec trudno siusiac bo boli itd. Więc kochana nie ma czego się bać :D A Bartus pewnie jeszcze urośnie :) ja moge powiedzieć że mój był mały bo się urodził w 36 tyg. i miał 49 cmi i ważył 1950 :) ale w ciagu miesiąca juz nie wygladał jak wcześniak :D Zazdroszczę luzackiego dnia :) ja dzisiaj wszystko w t ępie bo młody jutro ma olbrzymią klasówke z Przyrody cały dział woda o morzu jeziorach rzekach wszystkie wyspy dopływy zwierzeta glony itd... KISA- i jak tam kabelek ;) kawka wypita :D

mAAm - glony też??!!!!

u nas w przedszkolu też zapowiedzieli dzień babci i dziadka i oczywiście będzie to smutny dzień. już mały przedszkolak sie martwi jak to będzie bo on nie ma przecież teraz już żadnego dziadziusia :-( wspomina mojego tatę codziennie. bardzo byli ze sobą zżyci. najbardziej ze wszystkich wnuków, jakie tato miał. sorki, wyżaliłam się. troszkę mi dzisiaj smutno, bo malutki poszedł już spać a chłopaki wyjechali na dłuższy weekend z moją mamą na wieś. Pierwszy raz bez taty. Tato jak był z nami latem nawet nie podejrzewał że to jego ostatni raz. Z resztą my też nie. Nikt nie miał pojęcia że go ta choroba w takim tempie wykończy. Ten dom to było taty marzenie. Że się wybuduje, na starość się tam z mamą wyniosą (że powrócą do swoich "korzeni"). Tato sam go wybudował, własnymi rękoma. A ile sie nakombinował, żeby materiały dostać, skupował jakiś złom, resztki z budów od ludzi itd. bo ich wcale nie było stać na wudowę domu ze swoich emerytur. Tato na głowie stanął żeby zrealizować to swoje marzenie. A teraz nie ma tam kto mieszkać...

sorki, dopadły mię jakieś smuteczki, wybaczcie, już nie smęce.