Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Toru_Watanabe

dead end

Polecane posty

Gość Toru_Watanabe

To bedzie dluga opowiesc, chcialbym jak najwierniej oddac zlozonsc sytuacji... Ja i ona. Znamy sie juz 9lat, jestesmy dobrymi przyjaciolmi, wiecie, takimi najblizszymi, ze scislej paczki. To sie zaczelo na poczatku szkoly sredniej. W zasadzie dzieki mnie moje \'towarzystwo\' zaczelo spotykac sie z nia i jej znajomymi, w ten sposob stworzylismy paczke 10 bardzo bliskich sobie przyjaciol i trzymamy sie juz prawie 9 lat. Wszystko zaczelo sie od tego, ze od zawsze szalenczo mi sie podobala. Wiem, ze to zabrzmi jak slogan, ale to byla milosc od pierwszego wejrzenia, w najczystszej formie. Do dzisiaj mam tak, ze jak ja widze to wszystko inne przestaje miec dla mnie znaczenie. Uwierzcie, pomimo tylu lat ja dalej jestem w niej piekielnie zakochany i zrobilbym dla niej wszystko i w ogien bym za nia skoczyl. Dlaczego nie jestesmy razem? Schrzanilem to juz wtedy, w szkole sredniej...Chcialem ja jakos \'podejsc\', zaczalem sie z nia zaprzyjazniac, razem spedzalismy czas, mimo wszystko balem sie odslonic przed nia z moimi uczuciami. Zwlekalem tak dlugo, az w koncu stalismy sie bliskimi przyjaciolmi i w obawie przed tym, ze swoim wyznaniem moglbym zniszczyc ta przyjazn (gdyby odmowila) nie odwazylem sie zrobic kolejnego kroku. Skad ten strach? Nigdy nie bylem pewien, czy ona chcialaby byc ze mna. Nie moglem stwierdzic, czy jej sympatia wobec mnie to wyraz uprzejmosci czy czegos wiecej. Tak mijaly lata... Pewnej jesieni, w niedziele po sobotniej imprezie wysylala mi prowokacyjne smsy, ze poprzedniego wieczoru flirtowalem z inna dziewczyna i dlaczego nie posunalem tego dalej. Wiem, ze to nieelegancko, ale powiedzialem sobie \'teraz albo nigdy\' i odpisalem jej, ze chcialbym sie z nia spotkac, porozmawiac o naszych relacjach - cos podobnego. Po chwili przerwy odpisala mi, ze jestem dla niej tylko przyjacielem i jeszcze kilka slow. Wyrzucalem sobie ze zloscia, ze niepotrzebnie poslalem tego smsa. Dwa dni pozniej umowilismy sie na tenisa i zasugerowala, ze moze na studiach znajde sobie jakas fajna dziewczyne. Przytaknalem i poszlismy grac. Stwierdziilem, ze to juz koniec zludzen. Jej nawet nie przechodzi przez mysl facet taki jak ja. Wierzcie, chwytalem sie wtedy wszystkiego zeby o niej zapomniec, wyleczyc sie z niej. Ale za kazdym razem dochodzilem do przekonania, ze jak zmienie sie na lepsze to moze sprostam jej oczekiwaniom, ze przeciez jeszcze wszystko moze sie zmienic. Kilka tygodni pozniej umowilismy sie na impreze w klubie, w naszym towarzystwie. Nie byl to udany wieczor, ona zostala troche dluzej a my pojechalismy do domu. Okazalo sie potem, ze tego wieczora poznala w klubie jakiegos faceta. Przyszla z nim miesiac pozniej na sylwestra. Wszyscy w naszej paczce wiedzielismy, ze to sie nie uda, ze to jakas porazka. Serce mi sie krajalo jak widzialem ja w objeciach tego kolesia. Ona zaslugiwala na kogos lepszego. Ten zwiazek rozpadl sie kilka tygodni pozniej. Zwietrzylem w tym swoje szanse... Uwierzcie, naprawde robilem wszystko zeby sie zmienic. I zewnetrznie i wewnetrznie. Zaczalem chodzic na silownie, zaczalem ubierac sie tak jak faceci, ktorzy jej sie podobali, obejrzalem setki filmow, przeczytalem mnostwo ksiazek, chcialem jej imponowac swoja wiedza. Skonczylem nawet kurs tanca, bo slabo mi szlo a ona kochala tanczyc. Staralem sie byc delikatny, wrazliwy, taktowny, wiedzialem, ze ona to uwielbia. No i wtedy ona znalazla nowego faceta... Tym razem wygladalo to na wielka milosc - przytualala sie z nim i calowala w miejscach publicznych. Byli razem na wakacjach, spedzali razem kazda chwile. Wiedzialem, ze jest w nim zakochana. On - dobrze zbudowany, sportowiec. Nie mialem szans, po prostu sie wtedy zalamalem. Wykasowalem jej nr telefonu, gg, zupelnie zerwalem kontakty. Wycofalem sie. Po 2-3miesiacach tak jak nagle sie zaczelo, tak nagle sie skonczylo. Znow byla wolna. Jest do dzisiaj. Latwo wam bedze powiedziec \'odpusc sobie\'. Ale czy zdarzylo wam sie kiedys tak beznadziejnie i gleboko zakochac w drugiej osobie? Nie umiem zakochac sie w innych kobietach. Szukam kogos podobnego do niej, ale ona jest wyjatkowa i nie ma drugiej takiej. Czy ktos z was przezyl kiedys cos podobnego? Jak sobie z tym poradziliscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość greckie wesele
Kurde, a może właśnie trzeba było po tym smsie pociągnąć temat i porozmawiać z nią live. Szkoda, że tego nie zrobiłeś. W sumie nie dałeś jej klarownie do zrozumienia, że Ci zależy. Wróżką miała być?:P A ten prowokacyjny sms byłby niezłą pożywką i podstawą ku zmianie waszych relacji. Szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaga_la
greckie_wesele ma racje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgodze sie z przedmówcami. Ale powiem Ci coś jeszcze-ja byłem w identycznej sytuacji. Czytając Ciebie niemal widze swoja historię-te same obawy co do niszczenia przyjaźni, też zwlekałem z zaczeciem czegokolwiek, ech męczyłem się widząc jak na imprezach tańczy z innymi kolesiami...potem nie wytrzymałem. Po prostu pewnego dnia zartem zaproponowała ze zaprosze ja na kawe za jakas tma przysługę-cóz-zrobilem z ego randke-gdy dostała róze wiedziała czego sie spodziewac. Potem roziwneło sie to w zwiazek. Po jakimś czasie mnie rzuciła. Po rozłace i dlugim leczniu ran wróciliśmy do siebie i znów jestem szczesliwy. Po prosru odnów z nią kontakt, zaproś pare razy na spacer i zachowuj sie dwyznacznie-niech sie zastanawia czy chodzi Ci o przyjaźn czy o coś więcej. Bądź troche dla niej niedostępny, nie pokazuj jakim to jesteś miłym facetem. Po prostu zaproponuj jej randke, niech ne bedzie żdnych wątpliwości co do tego czego oczekujesz po znajomości. Bo jeśli znów bedziesz sie wachał ktoś sprzątnie Ci ją zprzed nosa. Do boju i powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koku
a ja ci powiem zebys probowal dalej, czasami los wynagradza cierpliwosc. Moj kuzyn wlasnie tak znalazl swoja zone:) walcz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×