Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Piskle

Miłość do terapeuty

Polecane posty

Gość gość
Jesli terapeuta to tylko nasza pani kierownik- ładnie wyglada i ładnie usmiecha się. Dba onas jak ojcciec najlepszy. Nogdy na nas nie krzyczy- robi to za nia jej facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też gość
Tego to już nie zrozumiałem. Możesz jaśniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też gość
Może porozmawiaj o tym ze swoją terapeutką ,,kierowniczką"? Chociaż ten krzyczący facet hmm... Nie wiem czy Ty to Ona czy On.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro facet krzyczy na pacjentów, czy podopiecznych, bo mu jego laska każe to robić, to ciekawe czy utnie sobie małego- bo mu laska kazała. jest jeszcze inna opcja- jest tak uzalezniony od tej swojej laski- ze zrobi ABSOLUTNIE WSZYSTKO CO ONA MU KAŻE. To jest bardzo chory układ uczuciowo biznesowy, Uczuciowy bo sa w chorym związku, biznesowy bo on krzyczy na popodiecznych zmiast jego laski. jakby cos to on odpowie karnie. Ona kierowniczka- bedzie czysta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie ogarnijcie się. Miłość to reakcja biochemiczna uwalniająca oksytocynę, dopaminę i jeszcze parę innych, a nie przeniesienie. Możesz opowiadać najimtymniejsze sprawy tak jak swojemu przyjacielowi. I co zakochasz się w nim? Jeśli tak to będzie to miłość, jeśli nie to nie i koniec kropka. Psylolog to taki sam człowiek i albo w nim się zakochasz albo nie i żadne opowiadania o imtymnych sprawach tego nie zmienią. Kto was tak zindoktrynował. Polecam prawdziwą naukę np. biologię, a nie pseudonaukę społeczną psychologię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedno drugiego nie wyklucza. Na poziomie biologicznym tak to wyglada,jak piszesz, jednak istnienie uczuc , mysli, podswiadomosci i przeniesienia jest tez niezaprzeczalne. Jedne sie zakochaja w terapeucie, inne nie i jest to uwarunkowane psychologicznie, co dopiero potem ur******* biolgie...tak mysle. Watek ciekawy i bardzo mnie poruszylo opowiadanie o pewnej terpii na ktorej doszlo do fiz.kontaktu az, ktory wiele zmienil. Zrozumialam cos przez to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×