Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość NoweOrangeGo

dzisiaj - miesiąc po mamie - umarł mój tata - zostałam sama

Polecane posty

Gość NoweOrangeGo

mama umarła 22 lipca. dziś rano zadzwoniła 2 żona taty i powiedziała, że tata umarł nagle w nocy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! zostałam zupełnie sama, narzeczonego ostatnio wywaliłam za zdradę (jedzie tu teraz jednak, bo nie mam nikogo innego), w mieście nie ma innej rodziny... myślałam naprawdę że nie będzie gorzej, zresztą tu kilka razy pisałam.. a na to wszystko teraz się zaczną problemy, np. z pieniędzmi. tata mi pomagał trochę. ja jestem po studiach na stażu z urzędu pracy :/ po burzy miało być słońce, i co??????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pigmejka
wspolczuje naprawde:( trzymaj sie🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak jest takie powiedzenie
al,e chyba nie w tym roku zmarla twoja mama? bardzo ci wspolczuje, zycze ci duzo sil, wytrwalosci powodzenia i jakos sie ulozy na pewno pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twój tata tak naprawdę
musiał kochać twoją mamę :) u mnie w rodzinie w trzy dni po śmierci wujka, w dzień pogrzebu zmarła jego żona, za życia bardzo się kochali :) Spójrz na to z tej strony, teraz są znowu razem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie można się załamywać słońce napewno zaświeci ty również podnisiesz sie z kolan Jesteś młoda swiat stoi przed toba wiem ze w tej chwili trudno ci będzie w to uwierzyć modlitwa pomaga zapal ojcu świeczkę niech sie pali jak najdłużej bardzo ci współczuję modle sie za ciebie i twoich rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widać burza
większa niż się spodziewałaś, tym jaśniejsze zaświeci po niej słońce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcinkowskimarcin
troche to dla mnie dziwne, rozumiem ze twoi rodzice nie zyli razem,skoropiszesz ze miesiac temu zmarla twoja mama a tata mial juz druga zone?? Widicznie byla to prawdziwa milosc i mimo jakis tam przeciwnosci losu i nieporozumien oni chcieli byc nadal razem trzymaj sie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NoweOrangeGo
rodzice rozwiedli się w 98 roku, a tata 2 raz się ożenił. nawet udało mi się jakoś polubić tą drugą żonę. uogólniając, rozwiedli się przez alkohol - jak na ironię pili oboje, więc wydawałoby się, że powinni się dogadywać... później ojciec to mówił o mamie "twoja matka" albo po nazwisku... mama na początku też mówiła o nim po nazwisku, ale ostatnio nawet - kiedy się zdzwonili i on się trochę skarżył na tą drugą - powiedziała mu, że może do niej się wprowadzić... nie umiem. nie poradzę sobie, już było dużo za dużo. nie mam rodzeństwa nawet. nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dasz radę... może nie będzie cukierkowo na początku, ale dasz. I wyrazy współczucia z powodu śmierci rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycze ci jak najlepiej
bardzo mi przykro- wiem,ze teraz jestes zalamana,ale zhycze ci duzo sil zebys wytrwala te najciezsze chwile, zycie jest niesprawiedliwe, bog zabral ci obojga rodzicow,ale moze to znak wlasnie, oni sa teraz razem, szczesliwi, i chca abys ty tez byla. JAK NAJLEPIEJ ZYCZE POWODZENIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyiimagiinowanaa
w takich chwilach czlowiek nie wie co zrobic.. ale trzeba patrzec na to inaczej... jezeli jest zle, to chyba juz gorzej byc nie moze nowy dzien daje nowe nadzieje napewno jakos sie to wszystko ulozy... masz napewno przyjaciol... oni chyba sa najbardziej potrzebni w takich chwilasz.. czasu sie nie cofnie, musisz zyc z wiara na lepsza przyszlosc wiadomo, to nie przyjdzie od tak...jednak jak to sie mowi...'czas przyzwyczaja do bolu' napewno uda sie i bedzie dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nieszczęścia dotykając nas osobiście powodują, że mamy żal do losu. Potraktował nas niesprawiedliwie, dał o wiele za dużo cierpienia. Z perspektywy czasu dostrzegamy jednak, że... morze nieszczęść jest na wyciągnięcie ręki, dokoła, dotyka bez względu na wszystko i w najmniej niespodziewanym momencie. Tak samo jak szczęście. Dlatego przyjmijmy założenie, zwłaszcza w najgorszym momencie życia: to naturalna kolej rzeczy, tylko odczuwana bardzo intensywnie. Dasz radę, sama wiesz, mmimo niepewności w tej chwili. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podobno nieszczęścia chodzą parami, u ciebie to już chyba trochę przedobrzone, a w sumie, to narzeczonego byl raczej traktował, jako nie nieszczęście, ojciec , matka, ale obcy dziad......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NoweOrangeGo
nie wiem. pustka jakaś. dzwonią jacyś ludzie, ale ja nie umiem. ktoś walnął: "co zrobiłaś złego w życiu, że teraz spadają na ciebie takie plagi egipskie?" ex-narzeczony jest obok. staram się nie myśleć o nim w żaden sposób. niech spłaca swój emocjonalny dług za zdradę w dzień po pogrzebie mamy... jest obok, a i tak pusto. WYJĘ!!! jest na forum adekwatny temat: co cię nie zabije, sprawi że zapragniesz umrzeć. tak właśnie jest. bardzo miły blondyn --- napisałeś: "a w sumie, to narzeczonego byl raczej traktował, jako nie nieszczęście, ojciec , matka, ale obcy dziad......" - nie bardzo dałam radę nadążyć za skrótem myślowym... że w sensie pozbycie się zdrajcy = szczęście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może tak głupio napisałem, ale jest różna waga nieszczęść. Strata matki i ojca, szczególnie matki to się wszystko wali. Po śmierci mojej rozwaliło się wszystko , brat w swoją stronę siostra w swoją. A z narzeczonym, jak dobrze przemyślisz to raczej nie jest tragedia. Tragedią byłoby twoje życie z wiarołomcą i świadomość, że jakieś babie, z którą ciebie zdradza, szepcze w uszko jakaś ty niedobra, jak go nie rozumiesz..... Czy te oczy mogą kłamać, ależ skąd.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NoweOrangeGo
22:48 Apostoł Niemawiści "niech spłaca swój emocjonalny dług za zdradę w dzień po pogrzebie mamy... " Posłałbym cię na ch*j. CZY JAKIŚ MODERATOR MÓGŁBY TO WYKASOWAĆ??? - a do autora... nie, nie mam mu nic do powiedzenia. mój ex naprawdę bardzo mnie zranił. teraz zostałam sama, zechciał przyjechać, ja go o to nie prosiłam. ale czy to, że stara się mi pomóc (w załatwianiu, bo raczej nie emocjonalnie) ma zatrzeć to, co zrobił po pogrzebie mojej mamy??? mam już teraz zapomnieć i wybaczyć i spokojnie akceptować fakt, że napalone panny puszczają mu non stop sygnałki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
od dna się mozna tylko odbić pytanie czy chcesz tego czsem jak się traci chęć do życia to zostaje się na mulistym dnie i dno wciąga wszystko zalezy od Ciebie jak rozegrasz swoje życie i czy wypłyniesz wierzę, że wypłyniesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×