Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aaaaaaaaankaaaaaaaaa

czy mąż ma racje w wychowwaniu?

Polecane posty

Gość aaaaaaaaankaaaaaaaaa
potem, razem powiedziec synowi jakie są zasady panujące w domu - kazde złamanie zasady czy reguły będzie powodowało karę; odebranie kieszonkowego, szlaban na ciucha, szlaban na neta, wydatek z jego kasy na swoje własne korepetycje itp - każde pozytyne zachowanie będzie przywracało cofniety przywilej coś na zasadzie - cos za coś to nic nie daje:( chciałam mieć dwoje dzieci, ale jak urodzil sie mały to przestraszylam sie ze nie dam rady, a chciałaby wychowac dziecko jak najlepiej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piszesz, że nie namówisz syna na wizytę u psychologa. Może na początek pójdziesz sama? Nic nie tracisz, pogadasz, może psycholog coś podpowie? Bicie nie jest dobrą metodą, daje krótkotrwały efekt, natychmiastową gratyfikację - dzieciak się uspokaja=rodzic szczęśliwy, a naprawdę w dziecku rośnie agresja i kiedyś będzie jej za dużo, by się nie ujawniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaankaaaaaaaaa
prawda jest taka, ze mam do meza zal ze go zbił, zna doskonale moje zdanie na ten temat, wie jak sie panicznie boje przemocy. nie obchodzi mnie co on czuje niech sobie pracuje i ma swiety spokoj..kocham go ale czasem wydaje mi sie ostatnio ja i adaś jesteśmy w jego zyciu daleko daleko na szarym koncu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
to jest dobra rada, ktoś wyżej ją dał - idź sama do poradni... pogadaj tam z terapeutą, może on zobaczy coś, czego my nie widzimy, może doradzi coś, czego my nie potrafimy idź sama - zapytaj się, zorientuj się, wypytaj się zacznij batalię sama - a potem wciągnij w to męża i syna trzymam kciuki - wierzę, że się wam uda :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaankaaaaaaaaa
rozmawiam o tym z mezem ale on ma wtedy pretensje, ze przeciez musi pracowac zarabiac itd. ja nie potrzebuje juz nowego samochodu tylko męza, adaś potrzebuje ojca a nie nowego laptopa.. pamietam siebie jak bylam dzieckiem. do dzis pamietam co czułam jak matka mnie biła. to były moim zdaniem niepotrzebne lania "za rozlaną herbate". całe zycie mam na dnie serca żal, ale moze jednak to był sposób..sama nie wiem czuje sie paskudnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaankaaaaaaaaa
u psychologa byłam, cos na zasadzie "superniani":( płakałam cała noc mam podgrążone oczy i wszystko jest nie tak. może ja sie po prostu nie nadaje na matke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bicie to absolutnie nie jest sposób! Nawet tak o tym nie myśl. Zapytaj jakiegokolwiek psychologa - każdy powie to samo. A poza tym piszesz, że masz takie doświadczenia, więc wiesz to sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie jest prawda, że nie nadajesz się na matkę! Nie ma rodziców idealnych, każdy popełnia błędy. Najważniejsze to nie poddawać się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaankaaaaaaaaa
inną sprawa jest to ze znalazłam prezerwatywy u syna (wzięłam spodnie do prania wypadły z kieszeni). mąż zrobił awanture chłopakowi, a ja chciałam z nim po prostu porozmawiac, ale po tej kłótni syn nie chciał juz o tym rozmawiac. boje sie o niego, wiem ze niektorych rzeczy nie da sie uniknąć, wiec wole z nim porozmawiac, wiedziec czy uprawia seks, zamiast sie zastanawiac czy robi to "z głową". mąż powiedział ze przesadzam, ze to dzieciak jeszcze i chyba mu sie w głowie przewraca..a ja nie chce stracic zadnego z nich, obu kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaankaaaaaaaaa
mąż twoerdzi ze syna wychowuje sie inaczej niz corke (ja nie miałam nawet brata) i dlatego niepotrzebnie sie upierałam w niektórych sprawach..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
najwyższy czas przestać mówić do niego per Adaś to nie dwulalek mam znajomego, ma 16letniego Krzysztofa, ale wszyscy mówią do niego per Krzysiu i traktują go jak małego Krzysia i on sam nie myśli i mówi o sobie jak Krzyś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tezmama
Witam wszystkich. Widzę, że większość z Was ma „ogromną wiedzę i doświadczenie” w wychowaniu dzieci a, jeszcze lepiej wychodzi Wam ocenianie innych. Wydaje mi się, że Anka napisała na tym forum z nadzieją, że znajdzie tu jakieś cenne wskazówki i wsparcie. A tym czasem uzyskała tylko reprymendy za to, jak wychowała swojego syna. Według mnie wszyscy Ci, którzy nie mają jeszcze dzieci nie powinni zabierać głosu, bo nie wiedzą jeszcze, co stoi za „ich plecami”, a z reguły teoria nie idzie w parze z praktyką i to, co dziś wydaje się Wam takie oczywiste, niestety nie gwarantuje, że w przyszłości nie będziecie mieć jeszcze większych problemów z własnymi dziećmi. To po pierwsze, po drugie ludzie, którzy mają dziś trzydziestoletnie dzieci również wg mnie niewiele mają do powiedzenia w tym względzie. Po trzecie to, kim człowiek jest nie zawsze jest kwestią wychowania. Zdarza się, że ludzie mają 2 lub 3 dzieci i wszystkie wychowują tak samo, a każe z nich jest inne. Jedno bardzo grzeczne ułożone, a drugie sprawiające masę problemów? Choć prawda jest, że nic nie dzieje się bez przyczyny i zapewne jakieś błędu zostały popełnione również i w tym wypadku, ale myślę, że nie nam to oceniać. Niech rzuca kamieniem ten, kto sam nie jest bez winy. A teraz droga Anno do Ciebie. Bardzo Ci współczuję i rozumiem Cię. Przeżywałam podobne sytuacje. Dziś mój syn jest już pełnoletni i powoli sytuacja dochodzi do normy. Jeżeli chcesz, to mogę z Tobą porozmawiać, ale nie na forum, bo jak już napisałam tu wszyscy oceniają i „udzielają cudownych” wskazówek, a tak na prawdę kompletnie nie mają wiedzy o problemie i wydaje im się, że metody siłowe lub stanowisko „nakazowo – zakazowe” w tej sytuacji przyniosą pożądane efekty. Nic bardziej mylnego. Pozdrawiam wszystkich i życzę Wam jak najmniej takich i podobnych kłopotów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anka, patrzysz na sytuację przez pryzmat swojej traumy. To nie jest najlepsze spojrzenie, bo nie jest obiektywne :-o W wychowaniu dzieci, mówię to z perspektywy dziecka, ważne jest, żeby rodzice szanowali się na wzajem i trzymali jeden front (o czym była mowa). Z tego, co piszesz, u was jest sytuacja taka, że twój mąż jest restrykcyjny, ty permisywna i jeśli syn zasługuje na karę, starasz się go "ochronić" przed surowością męża oraz masz poczucie winy i obawiasz się konfrontacji. Syn to widzi i WYKORZYSTUJE. Wie, że konsekwencje nie będą aż tak bolesne żeby nie opłacało się łamać zasad. Wie, że cokolwiek zrobi, "jakoś" to Z TOBĄ załatwi. Stajesz po stronie syna, "przeciwko" mężowi, więc on czuje się niepotrzebny (po co ma coś robić, skoro ty i tak tego nie aprobujesz, skro twierdzisz, że to, co on robi jest niewłaściwe), więc zajmuje się tym, w czym jest dobry i doceniany, czyli pracą. A teraz ty się ocknęłaś, że on jest daleko, a ty zostałaś sama na placu boju z synem, którego się boisz :-o, tj boisz się odrzucenia przez niego... Moim zdaniem po pierwsze zadbać o relacje z mężem i RAZEM zadbać o wychowanie syna. Twój mąż jest OJCEM i ma IDENTYCZNE PRAWO do decydowania o wychowaniu dziecka. Macie odmienne poglądy, więc konieczny jest konsensus. Po drugie zrewidować swoje poglądy na wychowanie, bo jasne, bicie to żadna metoda, ale sama piszesz, że starałaś się żeby "miał wszystko" :-o Wszystko to za dużo. Permisywizm nie jest dobrym rozwiązaniem. Dzieci chcą jasnych zasad. Po pierwsze żeby ich przestrzegać, po drugie żeby się przeciwko nim buntować ;) Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaankaaaaaaaaa
tezmama dziekuje serdecznie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tezmama, pokaż mi, proszę, w którym miejscu "rzucam kamieniem" w autorkę i wytykam jej rzekome "błędy wychowawcze". Nie mam dzieci, zabrałam głos, gdyż chciałam pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaankaaaaaaaaa
tylko ze ciezko mi jest wychowywac syna z mezem ktory pracuje prawie 400 godzin w miesiącu:(ale nie mam co sie skarżyc bo wiedziałam jakie zycie wybieram. ja pracuje teraz duzo mniej ok 6 godzin dziennie wiec to ja z reguły jestem w domu a męża nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaankaaaaaaaaa
ja nie czuje sie absolutnie atakowana, dziekuje wszystkim za odzew każda myśl coś mi daje, podziekowałam tezmama po prostu za bardzo długą wypowiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anka, praca męża w takim wymiarze to jest problem... mąż musi na to w ten sposób spojrzeć. niestety, często facetom wydaje się, ze powinni zapewnić byt materialny na jak najwyższym poziomie, nawet kosztem potrzeb emocjonalnych rodziny :( dopóki on tego nie zrozumie, będziesz miała problem :( cóż, mam nadzieję, że uda wam się przezwyciężyć ten kryzys 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaankaaaaaaaaa
czuje sie po prostu bardzo samotna..ktos powiedział ze syn wiem ze stane pojego stronie. nidgy nie kłocimy sie przy dziecku, zreszta zadne z nas w zasadzie nidgy nie podnosi głosu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefanek................
maz ma zawsze racje kobieta do garow i mycia podlogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaankaaaaaaaaa
co do prezerwatyw to myslicie ze faktycznie prezsadzam i ze to jeszcze dziecko??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaankaaaaaaaaa
jak ja miałam 16 lat to sie pierwszy raz caławałam ale wiem ze swiat sie zmienia..moj mąz nie chce chwilami przyjąc tego do wiadomosci. jak on to mowi był wychowywany tradycyjnie a w szafie wisiał pas z rzemieniem. nawet na studiach na poczatku nie modgł rwacac po 22 mimoże miał powiedzmy 20 lat(studiował w rodzinnym miescie i mieszkał zrodzicami).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 lat to za wczesnie na seks. to tak jak alkohol w podstawówce. zawsze wyglada żałośnie. czy on ma dziewczyne? z kim ten seks uprawia? jak ma dziewcyzne to pogadaj z nim ze powinni zaczekac, w ogole przekaz mu ze zwiazek dzielenie ze soba zalego zycia a nei tylko seksu, seks tez jest dla nich ale jako czesc calego zwiazku, wspolnego mieszkanai itd. a jak ten seks w jego wypadku jest z przypadkowymi laskami to jest kurwiarzem zanim zdazyl dosrosnac. kurwiarz na uttrzymaniu rodziców przeciez to strasznie załosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaankaaaaaaaaa
walenty on ma chyba dziewczyne rowiesniczke. nie wiem czy uprawia seks, znalazłam tylko prezerwatywy. ciezko z nim sie rozmawia łatwiej byłoby gdyby mąż z nim porozmawiał, ale on sie po prostu wścieł jak mu o tym powiedziałąm. powiedział młodemu, ze zastanawia sie czy napewno jest jego synem bo nie wie kto go tak wychował na chuligana i dziw**rza..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tekst \"czy na pewno jest jego synem\" jest poniżej pasa, nerwy go nie tłumaczą. CO do wychowania to zadanie obojga rodziców, więc zastanawianie się \"kto go tak wychował\" jest bez sensu. A wychowanie to przecież nie jest jedyny czynnik tego, jaki będzie młody człowiek. W tym wieku największy wpływ na człowieka mają jego znajomi, a nie rodzina. Tu należałoby szukać przyczyny kłopotów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaankaaaaaaaaa
probowałam rozmawiac z synem - wyszedł i trzasnął drzwiami..zadzwoniłam do męza powiedział ze skoro gówniarz jeszcze nic nie zrozumiał to znaczy ze za mało dotał. dostanie jeszcze pare rzzy to sie uspokoi, bo tak jak jest nie bedzie..obłed ja chyba z nimi oszaleje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaankaaaaaaaaa
mąz wroci z pracy i boje sie ze znowu sciągnie pas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×