Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czytam i czytam i mysle

Czy oszczedzacie na weselu?

Polecane posty

Gość dejzi69
sabat,ale ona sie nie lyczyla,a tu wiekszosc sie liczy,czytaj uwaznie jak sie topik nazywa:Phehe. bo jakos nie slyszlaam zebys miala lepsze:Phehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dejzi to czytaj ze zrozumieniem. Z polskiego na polski dla Dejzi. Ona napisala,ze nie jestesmy Kozuchowskimi dlatego musimy sie liczyc z kosztami. Poza tym tak po obliczeniu wszystkiego to ja na pewno nie bede daleko od tych 100 tysiecy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dejzi69
chwalisz sie czy zalisz?:Pjak sie ma duza rodzine,to jasne,ze sie hajsu wyda i jak sie chce miec fajne wesele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mozna miec fajne wesele oszczedzajac. Moja mama byla w sobote na weselu mojej kuzynki, na ktorym bylo tylko 20 osob i powiedziala,ze jedzenie bylo swietne i doskonale sie bawila. A wytanczyla sie za wszystkie czasy pomimo,ze wesele nie bylo duze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja oszczedzam
bo troche szkoda tyle kasy wywalić w jedna noc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my właśnie mamy problem z tym naszym ślubem. Sami sobie je finansujemy. Dziewczyny i nie wiem co zrobić :-( Jestem w strasznej rozterce, bo po 1) małe na 24 osoby- mysleliśmy o przyjęciu bez muzyki, choć boje sie że bedzie jak na stypie. To może jednak muzyczka,chyba będą mi tańczyć ??? 2) większe na 70 osóbb, czyli takie jak większość, ale wtedy wydamy wszystko co mamy na dzien dzisiejszy, i zaczniemy od zera, bo w sumie bez kasy. Nie moge liczyc ze nam sie to wesele zwróci bo tak nie bedzie. A goście byliby Ci których lubie( taka solidna selekcja ;-) ) ale mysle że za dużo nie beda nam w stanie dać. Jak słyszałam że ktos od chrzestnych dostają po pare tysięcy. U was tez tak?? Jestem w szoku bo ja myśle że nie bardzo. Mój chrzestny może z 1000 ale reszta z tych babci chrzestnych może z 500 zł. A wydamy z jakieś do 20 tyś. JUż sama nie wiem co robić. Czytam te wszystkie posty o zamawianiu sal, kamerzystów, orkiestry i normalnie ciary mnie przechodzą, bo powinniśmy już coś postanowić. Pomóżcie ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkkkkk
wczoraj bylam na weselu w remizie i szczerze mowiac nie podobalo mi sie, bylo zimno wiec kazdy mial marynarke czy cos na siebie a nie bylo zadnerj sztani, owszem mozna bylo zostawic w samochodzie ale czasem robilo sie zimno i trzeba bylo cos zarzucic, nawet nie liczylam ile razy moj zakiet wyladawal na podlodze, siedzelismy na ławkach wiec i torebki spadały, nie bylo klimy za to otwarteokna alew ich poblizu mozna bylo zamarznac nawet jak sie tanczylo, no i strasznie ciasno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Dorisy25: no wiec powiem Ci, ze i my zastanawialismy sie nad podobnymi opcjami, jak Wy. Czyli obiad dla najblizszych (czyli rodzice i rodzenstwo i swiadkowie czyli ok. 30 osob) albo impreze weselna na ok. 50. Zaznaczam ze warunkiem rowniez sami sobie finansujemy wszystko (rodzice tylko wspomogli nas jezeli chodzi o wodke i moja suknie). Ja nie chcialam poczatkowo w ogole wesela, uwazalam ze to wywalanie pieniedzy w bloto. Ale Moj mnie przekonal, ze to w sumie jedyny raz, ze to nasz dzien i powinnismy sie bawic i cieszyc z najblizszymi nam osobami. Dlatego, kierujac sie ta filozofia robimy impreze na nie wiecej niz 50 osob. Zapraszamy tylko naprawde osoby ktore chcemy zeby byly z nami w ten dzien: rodzicow, rodzenstwo, naszych najblizszych przyjaciol. Nie zapraszamy dziadkow bo i moi i Mojego juz nie zyja. Nie zapraszamy chrzestnych: bo takie mamy "szczescie" ze ani chrzestni Mojego ani moi nie interesowali sie nami praktycznie od dnia chrztu, nie czujemy sie kompletnie zobowiazani. Nie zapraszamy nikogo z rodziny (wujkow, ciotek, kuzynowstwa z dziecmi, znajomych rodzicow - dlatego ze wtedy impreze musielibysmy zrobic na ok. 170 osob a tego sobie nie wyobrazam, nie jestem zwolenniczka wielkich imprez z pompa). Wszystkich, ktorych prosimy, prosimy by w miare mozliwiosci pojawiali sie bez dzieci (nie ma miejsca ani kasy). I powiem Ci ze bardzo sie ciesze, ze zmienilam zdanie, przygotowania ida swietnie. Rodzice jakos przelkneli - choc tego najbardziej sie obawialam, ze beda miec duze opory (oboje pochodzimy z dosc tradycyjnych rodzin). Rodzinka moja przyjela zaproszenia na sam slub, rowniez bez obrazy majestatu, wiekszosc obiecala ze sie stawi. Znajomi: Ci, ktorych zapraszamy sie ciesza, a reszta: no coz... nigdy wszystkich nie zadowolisz... Dlatego, zastanowcie sie czy jednak nie warto by zrobic wszystko po swojemu, ale pobawic sie w ten dzien z ludzmi na ktorych wam zalezy naprawde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×