Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nieporadnaa

chlopak mnie zostawil i poszedl ze znajomymi na piwko

Polecane posty

Gość Wiatraczekkk
Mój kiedyś poszedł ze mną na piwo i zobaczył znajomych, miał pójść się do nich przywitać. Poszedł i czekałam na niego może 15 minut, potem wyszłam i poszłam do innego baru, siadłam przy barze i poprosiłam piwo. Zadzwonił może po pół godziny od kąd wyszłam. Wyłączyłam telefon. Ponoć szukał mnie i na stancji i na uczelni i obdzwonił wszystkich znajomych. Polecam rozwiązanie na przyszłość, ale trzeba potem facetowi wyjaśnić po kolei co i jak i dlaczego się postąpiło tak a nie inaczej i odpowiednio to uargumentować, bo za cholerę się nie domyśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikikiki
napewno nie wyladuje z dziewczyna w lozku, nie wiem dlaczego ale mam wrazenie ze to pozadny facet ;) nie martw sie o niego tylko odprez sie i zaśnij, pomysl o czym innym, jutro wszystko sie ułozy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość absolutnie nie
nieporadna jesteś beznadziejna :O ile ty masz lat!? 17??? myślisz, że możesz mieć drugirgo człowieka na własność? NIE! myślisz, że facet czyta w twoich myślach? NIE! myślisz, że okazując mu brak szacunku, bombardując idiotycznymi smsami z pretensjami coś zyskasz? NIE! zastanów się nad sobą i swoim postępowaniem! Jeżeli chcesz, żeby facet przyszedł się do ciebie ponudzić to mu to powiedz WPROST: "przyjedź do mnie, czuję się źle i chciałabym, byś był przy mnie". To takie trudne? NIE! Ale takie niedojrzałe kobietki chcą żeby facet czytał w myślach i był na wyłączność :O. To do niczego dobrego nie prowadzi. On ma prawo mieć znajomych i spędzać z nimi czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieporadnaa
no wiem o tym, jestesmy dorosli, a on nie jest moja zabawka, ale mam jakis strach, lek nawet nie wiem przed czym, ze chce miec go zawsze przy sobie, chce zeby byl mna, jestem zazdrosna nawet o jego kolegow, nie wiem czy zrozumiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieporadnaa
za duzo Wertera sie chyba naczytalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uhm, przynajmniej ja rozumiem doskonale. Chora zazdrość rozwali Wasz związek. Mówisz - masz, nie myślisz - tracisz, niedojrzałość dźwignią samotności ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieporadnaa
cholera pewnie skoncze jeszcze jak Werter, czemu on taki nie jest jak ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość absolutnie nie
hmmm.... chorobliwa zazdrość jest dowodem niedojrzałości do tworzenia związku opartym na szacunku i zaufaniu. Nie wróżę przyszłości takiemu związkowi. Żaden szanujący się facet nie pozwoli się traktować jak własność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieporadnaa
no i co ja na to poradze ze jestem niedojrzala? przynajmniej jestem wierna, ale w tych czasach to chyba zadna wartosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieporadnaa
chcialbym zeby on byl o mnie tak zazdrosny jak ja o niego, bylabym wtedy w raju :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieporadnaa
czy jest jeszcze dal mnie jakas szansa? czy mozna sie wyleczyc z zazdrosci? bo ja nie czuje zebym mogla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aspiryna_
ale on nie bedzie o ciebie zazdrosny, bo podsuwasz mu sie pod sam nos, w dodatku na tacy i z jablkiem w pysku, ze sie tak obrazowo wyraze... przeciez on widzi, ze ma cie w garsci, ze mu nie zwiejesz, bo jestes zdesperowana i potrzebujesz go jak powietrza... o co ona ma byc zazdrosny? zazdrosc pojawia sie w momencie niepewnosci o druga osobe...a on jest pewny wszystkiego, wiec czego ma sie bac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieporadnaa
masz racje, ale nie potrafie byc inna, mam to chyba w genach, moj ojciec moja matke rzucil moze to dlatego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieporadnaa
panicznie boje sie, ze przydarzy mi sie to samo, ze bede samotna, bede miec depresje jak ona, ze nie znajde znikad pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieporadnaa
chcialabym miec dziecko, wtedy on zeszedlby na dalszy plan, ale na dziecko na razie sobie pozwolic nie moge, bo studiuje :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ivette86
nieporadna, to ze studiujesz to akurat zaden argument, no ale wrabiac go w dziecko bo masz taki kaprys to nie ejst najmadrzejszy pomysl -.-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieporadnaa
no mysle ze to jest argument, bo jestem na studiach dziennych i do tego dosc trudnych uwazasz, ze to byloby nieuczciwe? moze troche tak, ale ja bym sie tym dzieckiem zajmowala, nie on, a czuje, ze potrzebuje, kogos, kto bedzie ze mna bardzo blisko, niewazne kto juz od kilku miesiecy mysle o dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalat
nieporadnaa spoko, ja cie rozumiem :) i potwornie wkruza mnie, ze jedyna metoda na nich to jest wlasnie udawanie objetnosci, nie trucie dupy ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aspiryna_
zamiast wkladac tyle wysilku w udawanie, ze wam nie zalezy, postarajcie sie zmienic wasze podejscie do zwiazku. to wymaga dokladnie tyle samo pracy i takiej samej wytrwalosci. ale efekty sa duzo lepsze, bo pozniej mozecie sie poprostu cieszyc zyciem i zwiazkiem - bez udawania, ze jest ok, chociaz wcale nie jest. wiem, ze wydaje sie latwiejsze zmienianie drugiej osoby, ale po pierwsze - wcale tak nie jest, i po drugie - zwykle przynosi to skutek odwrotny do zamierzonego. siebie samego jest zmienic latwiej, bo mamy kontrole nad wlasnymi emocjami i wiemy ile nam jeszcze brakuje do idealu. praca nad soba - to i nic wiecej. aha - i pomysl z dzieckiem - paranoja i skrajny egocentryzm. nie liczy sie dziecko, nie liczy sie facet - licze sie tylko ja, bo to JA kogos potrzebuje i niewazne kto to bedzie. a co z dzieckiem, ktoremu potrzebny jest i ojciec i matka? od samego poczatku chcesz je skazywac na zycie bez "kompletu" rodzicow? bo mamusi sie zachcialo miec maskotke do przytulenia i kogos, kto bedzie kochal, bo nie bedzie mial innego wyjscia? obejrzyj sobie film doroty kedzierzawskiej "Jestem". smutny bardzo, ale tak to sie zwykle konczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalat
aspiryna_ jasne. i ja probuje siebei zmienic. wynajduje sobie inne zajecia itd. ale to jednak irytuje, o ile przyjemniej byloby spedzac wiecej zcasu razem... a nie ze musze sobie samotne rozrywki wymyslac, zeby sie oduzaleznic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ivette86
nieporadna, z twoich postow odnosze wrazenie ze masz 15 lat :O dziewczyno, opanuj sie! dziecko to nie zabawka! wiem bo sama mam corke. co prawda nie byla planowana, ale nigdy nie myslalam o niej w kategorii, ze "bede miec kogos do przytulania" zgroza!:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieporadnaa
mysle ze na tym polega milosc, ze sie chce spedzac czas razem, moze moje myslenie jest naiwne, ale to juz mniejsza z tym masz racje, jestem egoistka i egocentryczka, ale zycie mam tylko jedno i chce je jakos dobrze przezyc, i tak nie bede miec dziecka bo nie mam na nie pieniedzy i czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aspiryna_
hehe, wiesz co... ja wiem, ze to nie jest proste i nie mozna sobie ot tak, pstryknac palcami i jest. ja, pomimo, ze mieszkam z moim chlopakiem, od poczatku wakacji widuje go przez godzine-dwie, raz na 2 dni albo rzadziej. tak sie zlozylo, chociaz moglo inaczej.i dla mnie to tez jest cholernie trudne, zeby po takiej jego samotnej, calonocnej imprezie przywitac go w domu z usmiechem i nie robic mu wyrzutow.zmieniam swoje nastawienie. nie wynajduje sobie rzeczy do zrobienia, bo co mi po tym, ze pojde do kina albo na piwo z kolezanka, skoro w mojej glowie bedzie sie przewijal w kolko ten sam temat - ON. trzeba zmienic nastawienie, umiec ugryzc sie w jezyk juz wtedy, kiedy przychodzi ci tylko mysl do glowy "kurcze, jak wroci to mu pokaze 😠". mi sie udalo przestac myslec o nim obsesyjnie, zajmuje sie soba i nawet nie przyjdzie mi do glowy, zeby siegnac po telefon, to on dzwoni i pyta, czy za nim tesknie. polecam. taka zmiana podejscia do zwiazku i faceta bardzo dobrze na nas wplynela. :) klade sie spac powoli, dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieporadnaa
i to nie jest tak ze potrzebuje dziecka do przytulania, po prostu mam silny instynkt macierzynski, chce dziecko bo czuje ze to juz czas na nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ivette86
a nie uwazasz ze to sprzecznosc? tu piszesz ze nie mozesz sobie na dziecko pozwolic bo studiujesz dziennie ok ale zaraz ze juz czujesz instynkt macierynski i wiesz ze to juz zeby zaraz potem napisac ze nie masz na dziecko czasu ani pieniedzy dosc to przyziemne argumenty, ale coz..wiem jaka jest polska rzeczywistosc, wiec sie nie dziwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieporadnaa
no nie da sie ukryc ze jest tu pewna sprzecznosc, bo chce miec dziecko, ale pozwolic sobie na nie nie moge, po prostu skonczylabym pewnie na dnie, musze ukonczyc studia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieporadnaa
aspiryna, naprawde podziwiam twoja sile woli, nie wiem czy kiedys sie naucze takiego opanowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieporadnaa
chociaz dzis zrobilam pierwszy krok, nie napisalam do niego po tym jak go przeprosilam i zadzwonil do mnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×