Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

wujek1986ua

Dlaczego kobiety nie chcą związków na odległość ?

Polecane posty

Heh, dlaczego ja mam zawsze do kury nędzy takiego pecha, że jak trafie na fajna dziewczyne, z którą mogłoby coś wyjsć..to mieszka 300 km ode mnie i .nie chce związku na odległośc.. do dlaczego tak jest :(..powoli sie przekonuje, ze widocznie nien zasługuje na miłość..a dlaczego ? Dowiem sie pewnie dopiero w przyszłym świecie.. słów brak ile można mieć niefarta w miłosći..no ile :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiolllllllla
bo miłość na odległość jest bez sensu.Kobiety chcą mieć faceta przy sobie a nie na telefon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smiley 🖐️ :) no no, jest ciezko, im lepsza dziewczyna tym dalej mieszka ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieporadnaa
a w twojej miejscowosci nie ma zadnych fajnych dziewczyn? nie wierze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja od ponad pół roku żyję w związku na odległość... Z moim ukochamym dzieli mnie ponad 1000 km:( Trudno jest, ale dzięki naszym uczuciom❤️ udaje się nam wytrwać od spotkania do spotkania... ale mam też świadomość tego, że niedługo będziemy mogli nareszcie zamieszkać razem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się, że jak się chce to się będzie razem, a nie na odległość. Na studiach można się przenieść na inną uczelnię, pracę można zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcyneczka
Zwiazek na odleglosc ma sens tylko wtedy, gdy jest etapem "przejsciowym", czyli jesli masz pewnosc, ze za pewnien czas,ale i tak nie zbyt dlugi znowu bedziecie mieszkali razem/blisko siebie. W innym przypadku, jesli to rozwiazanie "na dluzsza mete", nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
narazie nie moglam sie przenieść do niego, ponieważ żyjemy w 2 różnych krajach... musze dokonczyc kilka spraw w Polsce żeby móc być blisko mojego ukochanego... wcześniej niestety nie było to możliwe...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marcyneczka ma rację - na związek na odległośc jako etap przejściowy mozna się zdecydować, choć osoboście chyba bym się raczej wzbraniała przed czyms takim. No ale ... jak to sie mówi \"serce nie sługa\" więc nigdy nie wiadomo ;) To co napisała Sissy to pusto brzmiący slogan - nie wyobrazam sobie, że poznaję faceta, z którym zaczynam się spotykać i wówczas rzucam wszytko, przeorganizowuje całe swoje zycie po to, żeby sie przenieść do niego. Nie pozwoliłabym również, żeby on to zrobił na wczesnym etapie naszego związku. Niestety, taka sytuacja łatwa nie jest i decydując się na taki związek trzeba miec świadomośc, że jakiś czas będzie się daleko od siebie, bo rzucanie wszytkiego na oślep jest kompletnią bzdurą i brakiem odpowiedzialnosci. Natomiast gdyby związek trwał już jakiś czas, gdyby sie okazało, że faktycznie jest to coś powaznego i fajnego, to oczywiście jak najbardziej brałabym pod uwagę wszytko to, czego nie zrobiłabym w początkowej fazie znajomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klaudka, masz pełną rację. Właśnie od 3 miesięcy jestem w takim związku-nie planowałam tego,ale cóż, to fakt-serce nie sługa. I na razie musi być własnie tak, z daleka, a jeśli za jakiś czas (nie wiem, może za rok? może mniej? może więcej? trudno określić) będzie to trwało, wtedy nie widzę problemu by układać sobie razem zycie w nowym miejscu (zwłaszcza że dotychczas przez pracę przeprowadzałam się już ładnych kilka razy i nie jest to dla mnie jakimś wielkim problemem). Ale jeszcze trochę musimy się \"pomęczyć\" na odległość, poznac się lepiej, co jest szczególnie trudne gdy widuje się tylko w weekendy, a nie w codziennym szarym życiu. Mimo to jestem optymistką. Związek bez odległości mi się nie udał, więc to też nie jest gwarancją powodzenia, że się jest blisko. A jeśli jest uczucie, to warto próbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My nadrabiamy wszystko gdy się widujemy i jest cudownie:) Ale nie to jest w tym wszystkim najważniejsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alibi, ja także życzę powodzenia :) Klaudka - no bo ja już stara d... jestem (no może bez przesady, 28 lat :P ) i trochę mnie życie nauczyło. Można fruwać z miłości, ale trzeba jednocześnie stąpać po ziemi... :) Tak czy owak, wierzę że będzie dobrze, bo bez tej wiary nie uda się na bank.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobiety nie chcą związków na odległość, bo nie będą mogły przeprowadzć wielkiej inkwizycji - sprawdzać telefonów, maili, godzin powrotów do domu Totalny brak kontroli, który prowadzi do frustracji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak to jest jak ma sie
ja juz tez nie chce zwiazku na odleglosc. to sie po prostu nie uda, o ile ktos sie nie przeprowadzi. a rzadko kiedy jest az taka milosc, zeby doszlo do przeprowadzki wiec po prostu nie warto sie w to pakowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
oj zaraz tam ogólnie kobiety. są kobiety (np. na tym topiku), którym odległość nie przeszkadza. znam ludzi którzy zyja tak nawet i 10 lat i im taki związek pasuje. są kobiety (np. ja), które w takim związku sie nie odnajdują. dla mnie związek to nie randki i spotkania, a codzienność. do tego stopnie że nie interesuje się panami którzy po 2 miesiącach nie są skłonni ze mną mieszkać. inne kobiety mają inne powody pewnie. kobiety różne są...masz po prostu pecha ze nie trafiasz na odpowiednie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Osobiście znam kilka związków na odległość - tzn. w przeszłości były na odległość. Jedna para: 700 km od siebie, po 2 latach zaręczyny, po kolejnych 2 ślub, dopiero po slubie udało się załatwić przeprowadzkę i wspólne zamieszkanie. I nadal są razem. Druga para: po króciutkiej znajomości ona wprowadziła się do niego, dziś są małżeństwem, mają dziecko - a minęło już kilka ładnych latek. Było jeszcze kilka takich par, a ich przykład zwiększa mój optymizm-że DA SIĘ. Ja wiem, czego chcę od życia, robię tzw. karierę ale wychodze z założenia, że praca to TYLKO praca. Jak powiedział kiedyś znajomy, pracę się miewa, rodzinę sie ma. Dlatego,jeśli po jakimś czasie moje i jego uczucia się nie zmienią, nie wygasną, nie będę się wahać co wybrać: pracę i miejsce zamieszkania, czy związek. Tym bardziej, że jak pisałam, nie jestem osobą przywiązaną do jednego miejsca, od lat jestem dośc "mobilna" i zmieniałam już miasto kilkakrotnie (tak a propos, mimo to udaje mi się utzrymywać ważne relacje z ludźmi, przyjaciółmi, którzy zostali w moim rodzinnym mieście - to kwestia starania się o to, mimo odległości). A przeprowadzki do kogoś, kogo kocham, nie uważam za poświęcenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×