Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pewnasmuntadziewczyna

chce sie zabic, pomozcie mi

Polecane posty

Gość pewnasmuntadziewczyna

czesc. mam 19 lat. odkad pamietam chcialam sie zabic. zawsze dawalam sobie rok, miesiac. mowilam sobie: cos sie zmieni, wytrzymaj. jednak byly takie momenty kiedy cos pekalo. sprzatalam wtedy pokoj, niszczylam pamietnik, szykowalam schowane gleboko bardzo silne tabletki itd. jednak zawsze cos bardzo waznego mnie od tego odciagalo, pewnie ktos nade mna czuwal. moge z reka na sercu powiedziec, ze tylko dwa razy w zyciu ( odkad skonczylam jakies 8 lat bo wczesniej nie moge stwierdzic bo nie pamietam) bylam szczesliwa. pierwszy raz jak poznalam nowych znajomych, ktorzy mnie akceptowali mimo tego, ze bylam cicha. byli tacy fajni. ale to sie szybko skonczylo. prawie wszyscy wyjechali na studia i sie skonczylo. ten okres trwal moze z pol roku, bylam wtedy szczesliwa, moze nie tak jakbym chciala ale napewno nie myslalam o smierci. drugi raz kiedy wygralam casting jakies zdjecia do magazynow czy cos w tym stylu. mialam 14 lat bylam naiwna i strasznie podjarana, ze zostane "gwiazda". moje szczescie trwalo jakies 2 tyg. na sesji fotograf prawie mnie zgwalcil, a ja nie potrafilam powiedziec slowa tylko plakalam. to moja dobra metoda na krzywde. zawsze placze, niczemu sie nie umiem przeciwstawic. od tego czasu bylo coraz gorzej. czuje sie najbrzydsza i najgorsza dziewczyna swiata. ciagle chce umrzec. nie moge isc do psychologa bo jestem w niemczech i nie znam na tyle jezyka. co mi pozostaje zeby odzyskac pewnosc siebie? dodam, ze to wszystko wina rodzicow, to ze taka jestem. niesmiala placzliwa i nieszczesliwa. ale nie bede zaglebiac sie w szczegoly, prosze pomozcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:( czytajac Twoj krzyk do swiata, az cos zakulo mnie w sercu... naprawde... :( a to ze jestes niesmiala i cicha to jest slodkie. :) tez jestem taka i tez strasznie tego w sobie nie lubialam i przez to rowniez bylam nie szczesliwa... ale spojrzalam na to z innej strony. Ty tez powinnas! ta niesmialosc jest nasza zaleta, choc czasem tego nienawidze... grr... :/ niewiem co mam Ci poradzic? moze powinnas porozmawiac o swoich problemach z rodzicami, co czujesz, wyrzuc wszystko z siebie, cala zlosc itp. a jezeli nie chcesz lub ie potrafisz o tym z nimi porozmawiac to napewno masz jakas przyjaciolke? przyjaciela? naprawde kogos bliskiego? mi czasem pomaga jak sie wygadam na czacie (wtedy jestem anonimowa i jakos jest latwiej :P). poki co to mam nadzieje ze Ci wystarczy. po prostu gdy jest Ci zle, wejdz na czat, forum i wylej wszystko z siebie. :) mozna trafic naprawde na bardzo mile osoby, ktore Ci doradza lub chociazby pociesza. jezeli masz ochote to pisz na maila! :) pozdrawiam goraco! buzka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytająca o sobie i autorko postu! Pora wyjsc ze swojej muszelki zamkniętej! Ten schron tylko przeszkadza. Dziś każdy człowiek moze powiedzieć, ze ma źle.... ale czy mowi? Pora na aktywność. Ale tej aktywności trzeba się nauczyć. Zacznijcie od godziny 6,oo dnia dzisiejszego. Tez jestem do dyspozycji - piszcie na moj email.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kapsw Nie podałeś meila. Ja chce sie zmienic ale nuie wiem jak... Nie potrafie rozmawiać z ludźmi, nie potrafie im zaufać. Mam 20 lat, cche mieć faceta, rodzine, dziecko, ale nie wyobrazam sobie zycia z kims 24/24. Jestem strasznie zamknieta w sobie... I jak mam sobie pomóc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhjkyiwde srfdfg
ale jak ja ci mam pomóc? Może się spotkajmy, to wtedy będzie dobrze. Przytrzymam Ci taboret, jak się będziesz wieszać, albo jak tam będziesz chcieć. ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
te komentarze wyzej nie byly potrzebne... elebele: to przyjdzie samo, zobaczysz... chlopak, a potem reszta. :) trzeba myslec optymistycznie! musisz czekac cierpliwie, nic na sile... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gazeta wyborcza
jednej mniej w wyscigu szczurów. mamy nadzieje , że dotrzymujesz obietnic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Volf
Kochanie, każdy ma w większym lub mniejszym stopniu złe mniemanie o sobie a już jak coś nie wyjdzie to kaplica. Ja wtedy myślę: jestem beznadziejny, nikt nie jest tek beznadziejny jak ja! I użalam się i wstyd przyznać ale sprawia mi to przyjemność. a jak ktoś mi współczuje to czuję się wtedy taki ważny i w centrum zainteresowania. jest w tym cos. nie znam Twojej sytuacji, ale sądzę, ze pozwalasz, żeby smutek i rozpacz Tobą zawładnęły i rzucasz się w ten wir. Spróbuj sie modlić o radość i pokój. Nie poddawaj się, nawet jak coś Ci mówi, że to bez sensu. Zacznij obserwować ludzi na ulicach, każdy z nich ma swoja opowieść. czasem jest ona radosna a czasem widać ,że noszą w sobie jakiś ból, urazę, lęk. To jest ŻYCIE, jego blaski i cienie. I niech cień nie przysłoni Ci blasków. Twoje życie ma cel, po coś tu jesteś. Może ktoś czeka na Twoją pomoc, może kiedyś Ty dasz nadzieję komuś. Jak jest źle, to płacz( po to są łzy) a jak jest iskierka czegoś dobrego do rozpalaj ją i nie gaś sobie na złość. I jeszcze jedno:Nie zrozum mnie źle, ale pycha ma różne postacie i chce człowiekowi wmówić, że zasługuje na więcej i więcej a jak nie ma tego co najlepsze, to nie warto żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×