Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kolezanka26

pogada ze mna ktos rozsadny?? najlepiej ktos kto ma dzieci...

Polecane posty

Tak, moglo... Widze jednak ze skoro zadajesz takie pytanie nadal mimo wszystko gdzies tam zalezy Ci na mezu.. Moze zatem terapia jakas? Pojdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez mam dziecko w podobnym wieku i meza, ktory nie potrafi zajac sie dzieckiem. Jest calymi dniami poza domem- pracuje- i tez mu sie wydawalo, ze to ja mam wszystko w domu porobic i jeszcze zajac sie dzieckiem. Nie bylo tak dramatycznie jak u ciebie, bo nie dalam zrobic z siebie kury domowej i sie postawilam. Wiem, jak to jest, jak dziecko ryczy, nie daje spokoju, nie pozwala normalnie zjesc kolacji, wziete na spacer rodzinny robi sceny.... Dziecko to wielka proba dla zwiazku. Odkad jestesmy rodzicami, jest nam trudniej. Nasz kompromis byl taki, ze maz przejal czesc obowiazkow domowych (po tym, jak go zostawilam na dluzej z nasza corka i kiedy to sie przekonal, ze opieka nad dzieckiem, to nie sielanka), za to ja zajmuje sie dzieckiem. Do tego znalazlam opiekunke i poszlam do pracy. Lepiej sie czuje pracujac, bo wiem, ze wydaje swoje pieniadze i oboje jestesmy tyle samo warci. Sklocilo was dziecko (proza zycia) i poczucie niesprawiedliwosci w podziale obowiazkow. Musicie na nowo podzielic obowiazki, zeby kazdy czul sie zadowolony. No i koniecznie idz do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***mam to samo...
miałam... jest lepiej. To co czyta, to jakbym czytala o sobie. Jak chcesz pogadac, bez tłumu, daj znać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem najwyższy czas na spakowanie siebie i małej i wyjazd gdziekolwiek. Do rodziców, czy gdziekolwiek. Bo jeszcze chwila i się pozabijacie. Musicie nabrac dystansu do tej chorej sytuacji, bo inaczej się nie da. Niech zostanie jakiś czas sam, robi zakupy, gotuje, pierze, sprząta, prasuje, zmywa itd. Może dojdzie do niego, że mimo iż \"siedzisz w domu\" to pracujesz w nim, tyle, że nikt za to ci nie płaci. Chociaż jesli jest dupkiem, to wszystko zleci swojej mamusi... Tak czy inaczej musicie choć na chwilę odpocząć od siebie a po jakimś czasie spróbować albo zacząć wszystko od nowa, albo rozstać się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele...
Przerobiłam podobną sytuację, choc pracowałam cały czas. Nie było łatwo, dziecko ciągle chorowało, byłam wykończona fizycznie i psychicznie. Bardzo dużo pomagała mi moja mama. Ale to nie od niej oczekiwałam pomocy tylko od męża i ojca mojego dziecka. A on miał nas gdzieś- znikał z domu na całe dni do tzw. pracy. Ten koszmar trwał i trwał...chyba całe wieki. I był początkiem końca...Nie takiego ojca chciałam dla moich dzieci :( W końcu okazało się, że szanowny mężuś ma nas całkowicie dośc bo niedaleko ma drugą rodzinę, od której uciekał do nas, od nas do nich i tak w kółko :) Rozwiodłam się, mam świetnego syna, ładny dom, uśmiecham się, nie krzyczę i cieszę każdą chwilą. Bądź dobrej myśli, spróbuj ratowac swoją rodzinę ale nic na siłę. Jeśli postanowisz odejśc- dasz radę, tak samo jak tysiące wspaniałych samotnych matek w tym kraju. I jeszcze jedno: nigdy, przenigdy nie daj się ubezwłasnowolnic żadnemu facetowi- pracuj, zarabiaj, biegaj po koleżankach, imprezkach; po prostu ciesz się, że żyjesz!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem dlaczego
ale bardzo latwo podejmujecie decyzje o rozwodach.Autorko-robisz z siebie ofiare ale nie jestes nia.Szkoda mi twojego meza-to on jest ofiara!Zwiazal sie z histeryczka,ktora wyobrazala sobie,ze dziecko to lala-bedzie tylko spac!Chop przychodzi z pracy zmordowany i co?obiad ma gotowac?Moze jeszcze ci pod nos podstawic?Potem zmyc naczynia,zajac sie dzieckiem,zrobic kolacje,pomyc naczynia,polozyc sie spac ,isc do pracy...on ciebie ma dosyc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem dlaczego
sama pewnie bylas rozpieszczonym bachorem,ktoremu mamunia nadskakiwala i wyobrazasz sobie ze skakac powinien i maz bo laskawa pani ,jak zasluzy mezus ,to nawet zgodzi sie dac mu doo..y!Piszesz,ze wrzeszczysz na niego a on co..ma siedziec cicho,bac sie,sluchac?No nie-wiesz co?Nie wiem czy wiesz ze maz to tez czlowiek!Jak bym mial taka to juz dawno bym wykopal!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna chwilka aaa
do poprzedniczki a co Ty sobie wyobrazasz ze ta zmordowana dziewucha siedziw domu do gory tylkiem? ona tez pracuje i to ciezej bo jej mezus siedzi przed kompem! i co? on przychodzi z pracy a ona ma mu podac obiad posprzatac [ozmywac?? przepraszam bardzo ale wydaje mi sie ze to ta kobieta ma prawo byc bardziej zmeczona niz jej maz - dziecko szczegolnie tak male to pozeracz energii i jesli juz ktos ma komus podac i po kims pozmyac to bardziej sprawiedliwe jesli to maz zrobi dla niej poza tym gdzie ona ma odskocznie od dziecka? rob w kolko to samo a gwarantuje ze w kilka miesiecy zwariujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×