Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nowa MAnia

Czy nie wstydzicie sie karmic piersia przy swoich rodzicachzwlaszcza ojcu ..

Polecane posty

Gość do pestka4
to jest własnie rozpustna polska - stanie z gołymi dupami, wywalanie cyców na wierzyh, dawanie komu popadnie a później szukanie na siłe ojca dla dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie karmie przy nikim
A mnie to krepuje. Tak samo jak nie zalatwiam innych potrzeb fizjologicznych publicznie (Chinczycy robia to bez krepacji na srodku chodnika :) ) tak samo karmienie mojego maluszka jest dla mnie sprawa intymna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heheh co ty powiesz ja nie mieszkam wzacofanym PL i moje dzieci maja ojca :P alez ja wole nakarmic dziecko jak tzreba niz swiecic dupa jak niektorzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no chyba tak to jest
ci co wstydza sie karmic kiedys wystawiali dupy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bnbnbnbnbnbn
A jednak są jeszcze takie dziewczyny, którym karmienie przy innych sprawia problem Myślałam że jestem jedyna i nienormalna jakaś :). Widocznie są różne preferencje. Wolałabym tylko zamiast tych kłótni poczytać wasze opinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zamierzam karmić tylko przy
mężu. Całą resztę będę wypraszać. To moje ciało, moje piersi i nikt nie ma prawa wymagać abym się obnażała w ich obecności. Piersi są intymną częścią ciała, a po porodzie nie zamieniają się magicznie w baniaki z mlekiem, dlatego dziwi mnie, że wiele kobiet bez skrępowania np. przy stole podczas rodzinnego obiadu wyjmuje pierś i karmi dziecko. Mnie to krępuje. Każdy jest inny, wiadomo ile osób tyle opinii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama po raz pierwszy
Ja jak wychodze z dzieckiem na spacer to jest ono najedzone i przebrane. Jadę zwykle do parku ... a nie do marketów. Naprawdę dziwię sie Wam że narazacie te Wasze skarby na skupisko tłumu. Przeciez tam moge dzieci zarazić się na jakąś chorobę ... tyle ludzi kicha i prycha. W parku jest tyle wolnego miejsca i na przebranie i na nakarmienie. No tak ale zakupy i latanie za butami ważniejsze. Tylko mi nie mówcie, że musicie robić zakupy z dziećmi. Można wszystko pogodzić. Tylko w parku nudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdeddddd
mama po raz pierwszy - masz rację, w parku nie dość, że nudno to i nie ma z kim poplotkować, a to najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja już jako mała dziewczynka
miałam wkodowane że kobiece piersi to coś wstydliwego, kontrowersyjnego co działa na mężczyzn i co należy ukrywać. A tu nagle taki szok psychologiczny. Rodzi się dziecko i nagle trzeba wyciągać cycka na wierzch jak gdyby nigdy nic bo dziecko i koniec, kropka. Niby to naturalne. Ale jak coś ma być nagle naturalne skoro od społeczeństwo od zawsze wpaja że nagie kobiece cycki to sensacja i kontrowersja. Mężczyźni postrzegają tę część ciała jako tą działającą na nich seksualnie. Z tego powodu dla mnie karmienie piersią publicznie to czynność dosyć upokarzająca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbbbwerrr
ktoś komu nie przeszkadza czyjaś nagość ma mozliwośc, niech się wybierze na plażę nudystów, ale niech innych normalnych ludzi nie uszczęśliwia na siłe swoimi ochydnymi zwisającymi cycami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co prawda nie mam dzieci
ale za jakiś czas może się okazać że będę w ciąży i przyjdzie mi urodzić dziecko. Nasuwa mi się pytanie jak to będzie z tym karmieniem właśnie i trochę mnie to niepokoi bo nie wyobrażam sobie ażeby ktoś inny niż mój mąż patrzył na tak bardzo dla mnie intymną czynność. No i tak sobie myślę co to będzie jak będę po porodzie leżeć w szpitalu i nagle zwali się cała rodzina męża żeby obejrzeć dziecko. Cała rodzina czyli: teściowa, teść, dwóch braci mojego męża i siostra męża być może z własnym mężem i synkiem. Pomijając już mojego ojca i matke wraz z moim starszym bratem. Nie ukrywam że może być mi bardzo ciężko psychicznie gdy nagle przy nich wszystkich dziecko zapłacze i będę zmuszona przy nich wszystkich karmić. No bo przecież nie wyjdę w trakcie ich wizyty na korytarz żeby nakarmić dziecko zostawiając ich wszystkich w sali. Z kolei nie da się za Chiny tego zrobić dyskretnie kiedy się jest w łóżku na środku sali a wokół łóżka cała rodzina, wianuszek gapiów. Obawiam sie że moge mieć z tym nie lada problem. Moge mieć po tym wydarzeniu prawdziwą traume. Z doświadczenia wiem że faceci lubią sobie popatrzeć.. Nie mam pojęcia jak to zniosę a taka sytuacja jest dosyć prawdopodobna, bo gdy rodzi się dziecko to odwiedzenie kobiety po porodzie w szpitalu i obejrzenie dziecka jest dla rodziny czymś oczywistym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łoliszon
do co prawda nie mam dzieci nie martw się, w szpitalach nie możne az tyle osób byc przy łóżku pacjenta. tam gdzie ja byłam maksymalnie do 2 osób bo to może być krepujące także dla innych pacjentek. a rodzince no cóż, prosisz aby na chwile wyszli, albo dłuższą chwilę, no trudno, muszą się jakoś z tym pogodzić. i nie powinni się obrażać. sam poród jest krepujący dla kobiety, powinna mieć spokój. a jak się obraża, no to trudno. przynajmniej nie będą Cię nachodzić w domu, kiedy będziesz dochodzić do siebie. ;P. Zawsze potem można zawalić winę na hormony. Przynajmniej ja tak zamierzam robić. Po prostu poproszę o wyjście i już. Kulturalnie i miło, a jak się będą burzyć to dopiero wtedy dziubka otworze. Nie zamierzam się nimi przejmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a oto streszczenia
w moim szpitalu odwiedziny były tylko na świetlicy, dziecko w tym czasie zawoziło się na oddział noworodków a położne wołały, gdy małe było głodne. Zresztą o długich odwiedzinach mowy nie było, za bardzo byłam na to zmęczona i zajęta małą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie wewe
w większości szpitali tak jest. poza tym zawsze też można powiedzieć dziewczynom z którymi sie leży na sali ze dla was jest to krepujące i one jakoś swoich gości będą pilnować. przynajmniej ja się spotykałam z takimi sytuacjami. bo dla niektórych to problem a dla niektórych nie. wierzcie mi wszystko się da tylko trzeba o tym mówić. i tyle. ja się pytałam dziewczyny z którą leżałam: czy jak mój mąż siedzi przy mnie przeszkadza jej to kiedy karmi. nie przeszkadzało. ale i tak jak przywozili je dziecko do karmienia moj maz przekręcał krzesło aby nie widzieć żeby jej mimo wszystko nie krępować. po prostu ludzka życzliwość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do co prawda nie mam dzeci
dla chcącego nie ma nic trudnego - także zawsze można znaleść ciche miejsce aby nakarmić dziecko. Po drugie mnie zaskoczyło już teraz twoja wypowiedz - "Cała rodzina czyli: teściowa, teść, dwóch braci mojego męża i siostra męża być może z własnym mężem i synkiem. Pomijając już mojego ojca i matke wraz z moim starszym bratem." nawet już teraz jesteś uprzedzona do męża rodziny, bo pomijasz w tym swoją rodzinę. Także gdybym znała męża rodzine to już bym im wspomniala aby przyszłą synową traktowali jak powietrze. Ot jest traktujemy ją jako czlowieka, ale dlatego, że syn tak chciał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak urodziła się moja córka, mieszkaliśmy z mężem na 24 metrach kwadratowych - mały pokój, ślepa kuchnia bez miejsc do siedzenia i łazienka. Córka była noworodkiem non stop wiszącym u piersi - jak tylko ją odstawiłam, był ogromny płacz, całymi dniami wisiała mi przy piersi dopóki nie udało się przekonać jej do smoczka (po ok miesiącu). Jakiś tydzien po porodzie zaczęły się wizyty rodzinne, przyjechała m.in. moja ciocia mieszkająca 700 km od nas, żeby zobaczyć nowego członka rodziny. I co, miałam podczas tych wizyt siedzieć przez 2 godziny na wannie lub stać w kuchni i karmić malucha, aż nie zaśnie na dobre? Albo powiedzieć cioci, że przykro mi, że przejechała całą Polskę, ale dziecka nie mogę jej pokazać, bo jest podłączone do piersi? :P Owszem, na początku ogromnie mnie krępowało to karmienie, byłam czerwona jak burak, ale z czasem przestałam się tym aż tak bardzo przejmować. A co do kobiet karmiących publicznie - W OGÓLE mi to nie przeszkadza, nie obrzydza mnie, nie krępuje i nie drażni. Bądźmi bardziej tolerancyjni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatojest
24 m2 - pokoj, kuchnia wszystko razem i wyście "zrobili" sobie do tej dziupli sobie dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cozaludzieee
papier wszystko przyjmnie, nawet dom wybuduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×