Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tancereczkalatino.

DO OSOB KTORE DOMINUJą W STADZIE xDD

Polecane posty

Gość
brrr, nie znoszę dominatorów, zawsze w towarzystwie znajdzie się wesołek, który usilnie skupia na sobie uwagę, choćby nawet nie miał nic wielkiego do zaprezentowania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
opanowac tą sztukie nie jest latwo....ta sztuka to improwizacja tu nic nie moze bycczone na pamiec ..inaczej towarzystwo sie polapie:)....kims takim byc jest niezwykle trudno caly czas....przychodzi moment ze zaczynasz sobie zdawac sprawe ze jestes jak stanczyk do zabawiania ludzi podczas gdy inni biernie czekają co tez wymyslisz za min. .....a ty ? ty patrzysz na nich i masz czasem ochote wyjsc :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na początek
dlatego tancerko musisz bardziej popracowac nad soba w tym kierubku - wiecej samodzielnego zachowania i myslenia, mniej sugerowania sie innymi, tym co powiedzą... przemysl sobie rozne sytuacje - czy zdarzyło sie tak ze twoje zdanie zostało pominięte/zignorowane albo nawet sie nikt o nie nie zapytał gdy wybierałas wspolnie z chłopakiem/kolezanką/towarzystwem cel wyjazdu.miejsce imprezy/itd? czy zdarzyło sie ze nie liczył sie ktos z toba czy masz wolny czas, czy cos ci odpowiada w danej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na początek
jezli chodzi o 'wesołków' to ja mam raczej pozytywne skojarzenia, ze są to osby popularne, bardzo lubiane, pomysłowe, maja duzo znajomych, ale to nie zbaczy ze trzeba byc takim samym, nie znaczy to ze kazdy musi miec takie cechy i na sile je w sobie odnajdywac kazdego sie lubi za co innego:) nawet mozesz nie podejrzwac ze ciebie lubią za jakies cechy które są dla ciebie normalnoscia a innym imponuja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
mnie nie lubią :o jestem dobrą kandydatką do wysłuchiwania zwierzeń rozmaitych osób ale nikt mi nie proponuje wyjścia na imprezę, wspólnych wakacji etc, etc... mam w sobie coś, co odpycha ludzi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na początek
wiesz co neorosa - ja miałam tak samo kiedys, mnosttwo ludzi chcialo ode mnie porad, zwierzało mi sie a wyjsc nie mialam z kim, ale postanowilam to zmienic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na początek
i powiem ci, ze mi sie udało i to bardzo skutecznie, teraz juz nie mam takich pacjentów na swojej sofie a mam za to z kim wyjsc:) czy chcesz wiedziec jak?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na początek
po pierwsze - uswiadomiłam sobie ze to ze ci wszyscy ludzie do mnie przyłazą to moja wina bo sie na to godze, moim błedem jest ze pozwalam bezintetresownie wywalac na siebie tony brudów i zwierzen było to brutalne ale z najwiekszymi uzalaczami stopniowo zerwałam kontakty - uswiadomiłam sobie ze nic od tych ludzi nie dostaje, tylko daje, doszło do sytacji kiedy jedna z takich osob nie zaprosila mnie nawet na swoje urodziny, wiec tym bardziej nie mialam skrupółow cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na początek
w stosunku do osób na których bardzie mi zalezało stałam sie bardziej otwarta i szczera - potrafiłam im wypomiec dosadnie ale grzecznie ze odzywają sie tylko mając biznes do mnie a jak idą do kina to juz nie dzwonią, zaskakująco skuteczne, po prostu ludzie zaczeli mnie bardziej szanowac cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
ciężko jest zerwać stosunki z osobami, z którymi na codzień współpracujesz... słucham dalej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na początek
i w koncu otworzyłam sie na innych ludzi, ale wczesniej mialam pewien okres samotnosci, który pozwolił mi odpwoiedziec sobie na pytanie czego chce od ludzi i co im moge dac w krótkim czasie pozniej ponzałam fajne towarzytwo, stałam sie bardziej spontaniczna, wiecej wychodziłam z domu i przede wszystkim nie starałam sie kazdej relacji pogłebiac do takiego stopnia zeby mi sie ktos zaczła uzewnętrzniac od razu, uznalam ze lepsze są znajomsci bardzie płytkie, kiedy nie znamy o sobie prywatnych sczegóóow, ale mozemy sie razem bawic, cieszyc zyciem, wyjezdac itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na początek
jezeli jestes w pracy, to zawsze kozesz powiedziec ze masz cos pilnego do zrobienia ale jak ta osoba chce twoich rad to mogłaby po pracy zaprosic cie na kawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
a ja właśnie nie potrafię się tak wprost narzucić lub wprosić, gdy koleżanki w pracy umawiają się na piwo jest mi przykro, że nie biorą mnie pod uwagę, z drugiej strony jeżeli wyrwę się z propozycją że do nich dołączę a one nie będą chciały to będzie dla mnie straszny blamaż... nadmienię, że są to osoby, które wzajemnie się obmawiają, zresztą pracuję w chorej firmie, gdzie każdy o każdym plotkuje i to są czasami rzeczy wyssane z palca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na początek
po prostu staraj sie nie prowokowac sytuacji i unikac takich sytacji, w których dana osoba poczuje ze moze wylac całe swoje rozgoryczenie na ciebie, jak masz dosyc mow ze jestes zajeta, ze masz co robic, ze jestes umowiona, mozesz nawet powiedziec ze teraz masz ochote obejrzec film albo cos poczytac, niech ludzie zaczną szanowac twoj czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na początek
no to w takiej sytacji lepiej poszukac innego towarzytwa, druga zasada która straam sie stosowac to nie łaczyc pracy z zyciem pozazawodowym, chyba lepiej sie nie zakaumplowywac z ludzmi z pracy bo zbytnia poufałosc ułatwia im np zrzucenie na ciebie obowiazkow itd, trzeba byc miłym i symaptyczym ale nic poza tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na początek
gdy kolezanki bez skrupółow przy tobie umawijaą sie na piwo (swoją drogą wredne szmaty) a potem jedna sie tobie zwierza i traktuje jak dorazną pomoc psychologiczną to mozesz sie sptac dlaczego nie poprosiła kolezanek przy piwie o rady albo mozesz zmienic temat i zapytac sie jak im wieczór na piwku minął, moze sie chociaz zażenuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
z tym zrzucaniem obowiązków masz rację, koleżanki na równorzędnych stanowiskach wydają mi polecenia a ja się temu poddaję :( jestem żałosna, strasznie boję się postawić, bo stracę sympatię współpracowników

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na początek
spróbuj moze obejrzec sie dookoła siebie i zapoznac inne towarzytwo, ja poznałam moje, całkiem liczne, przez jedną osobę, z która sie srednio znałam, ale jakos sie znajomosc pogłebiała przez wspolne wyjscia, wyjazdy itd az poznalam cała reszte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A z drugiej strony, czy aż tak odpowiada CI obecna "sympatia"? I zgodzę się: praca to praca, a zycie prywatne poza nią mieć należy :) WYbierz się na jakiś kurs, poznasz ludzi i spróbuj ułożyć z nimi poprawne relacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na początek
nie mow sobie ze jestes załosna uswiadomilas sobie problem - to juz jest cos druga rzecz - musisz miec wysrane na to co myslą i mowią inni, to jest trudne ale POZNIEJ NAAAARDZO PRZYJEMNE powiem ci ze jak mnie nawet czasem ktos nie lubi albo widze ze sie obrazil to wiem ze robie postepy i daje mi to satysfakcje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na początek
Zosia ma racje cokoliwek - siłownia, kurs jezykowy, kurs tanca, cel - poznawanie ludzi, jak nie wyjdzie w jednym miejscu próbuj dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
koledzy ze studiów po obronie przestali się odzywać (myślałam, że stanowimy zgrane towarzystwo, często bezinteresownie pisałam im prace zaliczeniowe a jednemu z nich nawet połowę magisterki napisałam), jedna dobra koleżanka poznała chłopaka i zaczęła się dystansować jakbym co najmniej miała się na niego rzucić (mam męża), druga dobra koleżanka wpadła w jakieś dziwne towarzystwo, błąka się po koncertach garażowych grup metalowych i pije tanie wino (kiedyś zagorzała katoliczka), jakieś tam jeszcze znajome mają małe dzieci a więc i czasu brak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×