Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

like_

znowu sie z nim przespalam. pomocy...

Polecane posty

Gość tluste mleko
ja czuje sie pusta i obojetna, poki co wydaje mi sie ze decyzja o wyjezdzie to byla porazka. troche mi sie poprawilo przez ostatnie dni bo jak ide spac to juz nie placze a w dzien nie mam czasu na rozmyslania. wydaje mi sie ze moze on tez troche za mna teskni (jesli to w ogole mozliwe zeby on mial jakies uczucia). wysyla mi emaile z jakimis zdjeciami ktore zrobil jak bylismy dawno temu za miastem, piosenki ktore kiedys mi sie podobaly ale nie znalam ich tytulow. kilka dni temu nawet zadzwonil, pytal sie jak mi tutaj jest, sam cos opowiadal, powiedzial ze jak wracal do londynu to w strefie bezclowej znalazl wino ktore ja lubilam i ze go razem wypijemy jak przyjade i ze jak siedzial ostatnio w naszej ulubionej kawiarni to sie zastanawial czy mam gdzies blizko jakies miejsce z kawa. wiecie co teraz mam w glowie? ze jak tylko mi sie skonczy 2 letni kontrakt to wracam spowrotem i ze wtedy wszystko bedzie inaczej :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mleko nie dziwie ci sie..
cos go tknelo, teskni...... rani cie dalej, opowiadajac o tym... wez go na ostro potraktuj - ze po co teraz ci to mowi, mogl kiedys? zeby nie sentymentalizowal teraz, skoro jestes dla niego worem na sperme.. nie daj sie, nie sluchaj tego, wylacz go, zyj..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tluste mleko :( wspolczuje.. musi byc Ci ciezko znosic takie jego wspominanie, mowienie... mi latwiej idzie zapominanie o nim, bo wiecej milczymy, bo juz sie nie łasi, nie pokazuje nic a nic ze teskni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość willi
głupio się czuje....mam taki układ z koleżanką ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość willi jestes facetem
?? czekamy na twoja historie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie do mleka
ile zaplacilas za bilet UK-Australia? w 1 strone i czy orietnujesz sie jakie tanie linie lataja po Australii/okolicznych wyspach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czyżby kangury wypiły mleko
?? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tluste mleko
za bilet w jedna strone Virgin Atlantic w klasie premium economy okolo $2500 australijskich z Londynu do Mlebourne z przesiadka w Hong Kongu ale ja mialam duzo airmiles z karty kredytowej do wykorzystania wiec bilet byl prawie za darmo. sa tansze opcje np Korean air z paryza i tez opcje lotu nie przez azje tylko przez usa z przeisadka zazwyczaj w L.A co zajmuje mniej wiecej tyle samo czasu z londynu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem, nie odpowiada Ci jednak sex bez zobowiązań.. zbyt emocjonalnie do tego podchodzisz ( jak większość kobiet, w tym ja). Owszem jest pewnien układ, że w grę wchodzi tylko czysty sex,,nic więcej. Ale sama widzisz, że nam kobietom jest potrzebne coś więcej.. Może warto porozmawiać z nim szczerze..? O tym co czujesz... Mało kto potrafi odzielić sam sex od emocji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cichodajka 87
Moim zdaniem z kazdym nastepnym ukladem jest lepiej. Czlowiek uczy sie dystansu, nie anagazuje az tak bardzo. Umie wrzucic na luz. Ale czy to naprawde o to chodzi w zyciu? O UKLADY??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hasfewofma
nie o uklady, ale tak wychodzi:] zreszta, bez zobowiazan czasem lepiej. twoj nick tez wskazuje ze dupy po cichu dajesz, przyganial kociol garnkowi zatem :] co tam u was? mleko, jak zycie w AU? lepsze? pamieta o tobie kanadyjczyk?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tluste mleko
na pierwszy ulrop ktory dostane (8 dni) lece do Londynu. Nie oplaca sie to w ogole w sensie pieniedzy i czasu ale postanowilam i jade. On juz o tym wie i oczywiscie zostane u niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mleko też irracjonalne i szalone rzeczy robilam.. Też za nim leciałam, choc nie tak daleko... Ehh trzymaj sie tam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmmmmmh
Ja niestety tez tak mam/miałam...sypiałam z byłym, do którego chcę/chciałam wrócić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamy ze soba sporadyczny kontakt, z jego strony jakby od niechcenia. Nie odzywa sie za czesto, a jak juz, to walnie jakims zboczonym tekstem, typu co by chcial porobic.. Jest, bo chce miec kogos do ruchania jak mu sie za chce. Ale jest na tyle 'daleki', zeby czuc sie bezpiecznie. A ja sie godzę. W sumie juz jakby z dystansem... mniej emocjonalnie. Widzielismy sie pare razy pare tygodnie temu, gdy oboje bylismy w naszym miescie, teraz dziela nas setki kilometrów. Nie mysle o nim sto razy na dzien jak dawniej, ale i nie zapomnialam... Chwilami mysle, ze mam go w dupie, ze mnie nie obchodzi, ze to tylko seks, flirtuje z innymi, staram sie realizowac swoje plany i zgrywam pewna siebie. Ehh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici kiiiici
U mnie bez zmian... Po poprzednich zgrzytach jakoś doszliśmy do porozumienia ,tzn. napisałam do niego pierwsza (przypomniałam sobie, że kiedyś prosił mnie ,abym sprawdziła dla niego jedną rzecz, więc sprawdziłam i napisałam do niego pod takim pretekstem) . Kontakt mamy w różnej częstotliwości i już nie zliczę , ile razy przysięgałam sobie, że w końcu dam sobie z nim spokój ! Za każdym razem, kiedy godziłam się z taką myślą i powoli wracałam do rzeczywistości , to wtedy albo sam się odezwał ,albo los przypadkowo krzyżował nasze drogi . Nie mam w sobie tyle siły ,aby odmówić mu spotkania i nie zapowiada się ,abym tą siłę w sobie wykrzesała. Każdego nowo poznanego mężczyznę porównuję do niego i mam wrażenie , że coraz mocniej angażuję się w to w sensie emocjonalnym . Staram się być wobec niego trochę bardziej ciepła , okazuję mu większe zainteresowanie niż dotychczas. Nie liczę na żaden związek z jego strony (szczególnie po naszej rozmowie w restauracji) , ale przynajmniej gdy wszystko szlag trafi ,to nie będę miała wyrzutów sumienia , że nawet nie spróbowałam , że nic nie zrobiłam . Po spotkaniu z nim , średnio dwa dni mam wycięte z życiorysu . Chodzę jak w transie - ciałem tu i teraz , a duchem zupełnie gdzieś indziej. Myślę o nim 24 godziny na dobę, a wszystko co robię , podświadomie robię pod jego kątem . Dużo dałabym , aby cofnąć się do czasu , kiedy było mi wszystko jedno... :( Mleko , napisz co u Ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici kiiiici
Kij z tym że i tak nikt pewnie nie czyta tych wypocin , jest mi źleeeeeeeeeee i muszę to z siebie wykrzyczeć :P Pierwszy raz od początku znajomości autentycznie chce mi się płakać, czuję to charakterystyczne ściskanie w gardle . Czuję, że coś we mnie pęka. Do tej pory czułam się jedynie mega zaangażowana w tą znajomość - teraz zauważam ,że chyba zaczynam coś do niego czuć :( Jak to dobrze ,że jest to forum ! Przecież nikomu innemu nie powiem ,że JAKIŚ facet ma mnie na każde pierdnięcie , że w stosunku do niego nie mam ani grama silnej woli , ani odrobinę swojego zdania . Ani trochę dumy , poprostu ma mnie w garści . Wczoraj zaproponowałam mu pierwsza spotkanie - zdarzyło mi się to pierwszy raz ,więc w sumie żaden grzech . Niestety był 200 km od domu i powiedział , że jeśli warunki na drodze będą w miarę dobre i wróci o w miarę rozsądnej porze, to się odezwie. Napisał później , że jednak nie będzie w stanie się spotkać ,bo jest zmęczony , więc żebym nie czekała tylko poprostu poszła spać .Tak też zrobiłam. Teraz pora na jego ruch . Głupia łudziłam się ,że może dzisiaj zechce spędzić ze mną wieczór ,ale gdzież tam ! Nie odezwał się niccc kompletnie ,więc pozostaje zmyć staranny makijaż , rozczesać misternie poukładane włosy , ściągnąć śliczne ciuszki i położyć się spać pogrążona w beznadzieji. Wkręciłam się w to po uszy , zauroczył mnie maxymalnie , już chyba bardziej się nie da. Myślę o nim cały dzień , bez najmniejszych przerw. Cokolwiek bym nie robiła - i tak mam go w głowie . Najbardziej boli mnie to ,że podczas gdy ja tak się zadręczam ,rozmyślam , tęsknię , marzę... to on bankowo przebywa w gronie znajomych albo jakiejś innej baby i ostatnią myślą jaką ma w głowie ,jestem ja :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megamennnnnnnn
wyślij sms game zzzx4s na numer 91977 dostniesz 60zl doladowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici kiiiici
like_ , napisz co u Ciebie , zawsze lepiej ponarzekać w grupie.. tym bardziej w grupie osób, które doskonale wiedzą , co czujesz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici kiiiici
Ale zaaaje*ista sobota ! Leżę sobie pod kołdrą w ciemnym pokoju i słucham smutnych piosenek . Najchętniej to upiłabym się dzisiaj w trupa . W kółko myślę o tym człowieku i nie wiem ,czy sama wkręcam sobie do głowy te myśli (bo nastrój przez ten przeklęty DESZCZ !! i tak miałam nienajlepszy ) ,czy zwyczajnie po naszym ostatnim spotkaniu coś we mnie pękło . Mam świadomość wszystkich jego wad,powinnam już dawno olać go ciepłym moczem a mimo to ,tak go idealizuję ! Poznałam jakiś czas temu fajnego faceta - żywiołowy , zaradny , przystojny , kulturalny... mogłabym tak wymieniać i wymieniać . On ewidentnie stara się o mnie ,dzwoni bardzo często (dzisiaj 3 razy ;-) ) , pisze, proponuje spotkania........... A mnie i tak ciągnie do tego drania . Każdego z nim porównuję i każdemu brakuje czegoś, co posiada mój aktualny IDEAŁ . :((((( ŹLE mi :( Gdybym patrzyła teraz z boku na siebie, to normalnie bym do siebie podeszła ,potrzepała tak porządnie i zapytała " Co Ty robisz głupia babo ! Weź się za życie " AAAAAAAAAAAAAAA !! :( Kiedy mi to w końcu przejdzie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba jedyny sposób to izolacja, wiem łatwo się mówi, szkoda Wam tych relacji, ale jakby tak spróbować wywalić ich numery telefonów, smsy, zerwać kontakt. Może wtedy... Kici, nie dostrzegasz tego, który dzwoni, bo "masz" tego. Spróbuj spędzić więcej czasu z tym nowym, może zobaczysz w nim coś czego nie ma "ideał".... "Czasami jak się wejdzie na piedestał, okazuje się, że nikt na nim nie stał" :) Czy jakoś tak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici kiiiici
Zastanawiałam się nad usunięciem wszelakich kontaktów , ale zdecydowałam , że to jednak zły pomysł , bo a) nie dałabym rady tego uczynić , bo ciągle mam głupią nadzieję , że A MOZE JEDNAK ... b) takim zachowaniem już w 100 % potwierdziłabym , że baaardzo się w to wszystko wkręciłam . A tego nie chcę :) Co do tego , abym spróbowała spędzić trochę więcej czasu z tym drugim - pewnie pomyślisz teraz o mnie jak o skończonej idiotce ,ale czułabym się nie fair wobec mojego ideału (nawet mając świadomość , że on spotyka się z conajmniej tuzinem różnych panienek) - a co by było , gdyby dowiedział się , że z kimś się spotykam ? Wiem wiem , to co piszę jest niedorzeczne i stojąc z boku i patrząc na takie zachowanie ,pewnie kazałabym się popukać sobie w głowę ;-) Muszę poczekać ,aż trochę to wszystko ostygnie . Jeśli znowu nastąpi taka przerwa w naszych kontaktach (oby nie :( ) , to powoli dojdę do siebie i wówczas bardziej otworzę się na jakieś nowe znajomości . I obiecuję sobie i Wam , że jeśli znowu przestanie odzywać się na tydzień czy dwa ,to postaram się z całych sił nie biegnąć do niego z językiem na brodzie , gdy zadzwoni i zaproponuje spotkanie. Muszę wziąć się w garść , tak się nie da żyć !! Baaardzo dziękuję Ci za odpowiedź :) Czułam się jak skończona wariatka pisząc sama do siebie , z resztą i tak chyba mam coś z głową...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici kiiiici
Chyba jedynym bodźcem , który zmusił by mnie do zaprzestania jakichkolwiek kontaktów z tym panem , to sytuacja ,kiedy zobaczyłabym go na własne oczy z inną babą w jakiejś konkretnej sytuacji (np. obejmujących się ,czy za rękę) . Już raz mieliśmy taką sytuację , z tym , że ja zobaczyłam coś , co odebrałam zupełnie inaczej , niż było w rzeczywistości . Zanim zdążył mi wszystko wyjaśnić ,byłam święcie przekonana , że to już koniec. Owszem ,było mi trochę smutno ,ale bardziej dominowała mną potworna złość na niego i na siebie ,że przez tyle czasu byłam taka głupia. Później zgodziłam się z nim porozmawiać będąc pewna , że zaśmieję mu się w twarz, jednak wyjaśnił mi wszystko bardzo dokładnie i nie mogło być mowy o kłamstwie - wszystko szczegółowo sprawdziłam :) On sam nie przyznaje mi się do spotkań z innymi laseczkami , jednak mam swoje powody ,aby być niemal pewną, że nie jestem jedyna w jego życiu . I nadal w tym tkwię. Jeśli istnieje ktoś , kto spisuje gdzieś nasze losy.... to chyba autor moich ma doobre poczucie humoru :P ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam tak samo jak Tyyyy
patrze w jego imie na gg, znam na pamiec jego nr telefonu, czekam az sie odezwie, szepcze jego imie masturbujac sie, wyobrazam sobie go podczas stu tysiecy zwyklych czynnosci dziennie. sni mi sie, ronie za nim łzy.nie wychodze,b o nei mam gdzie,z kim, dokad. wierze,ze sie odezwie,tesknie, tesknie, tesknie...czekam. juz od miesiecy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam tak samo jak Tyyyy
dawniej odzywalam sie do niego pierwsza, zagadywalam o sprawy dnia codiznenego, przymilalam. z czasem zostalam jego szmata, odpowiadal tylko wtedy, gdy chcial przeruchac. umawialismy sie gdzies, spotykalismy na 1-2h, jedynie na seks.. potem szlismy w swoja strone. ja rozpaczalam, plakalam,pisalam do niego...niby pod pretekstem,ale z perspektyw widze, jakie to musialo byc zalosne.. oddalam mu siebie w calosci - z nim straclam dziwictwo. ja byma jego kilkunasta z rzedu panienka.. wiedzialam o tym,a mimo to oddalam mu sie.. potrafilam rzucic obowiazki by isc z nim sie spotkac, leciec za nim za granice, wydac kase na nowa bielizne, zabezpieczenie.. te emocje , gdy dostawalam od niego wiadomosc , gdy dzwonil, gdy szlam sie spotkac...!! teraaz czuje sie taka wypruta, bezosobowa. czekam na jego krok, nie ogladam sie, nie rozgladam. czekam. czekam... inni nie istnieja. jest on......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam tak samo jak Tyyyy
jedyny mezczyzna, ktory mnie przytulal, z ktorym sie kochalam, jedyny z ktorym spalam w lozku, bralam wspolny prysznic. mijaja lata, i ja i on coraz starsi. nie mamy po kilkanascie lat, oj nie, juz dawno nie.. on robi kariere, a ja czekam. glownie czekam,... juz nawet nie wiem, ile lat to wszystko trwa..strach liczyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kici - nie ma sprawy, ja Was zawsze czytam :) To jest chyba najbardziej ponadczasowy wątek na tym forum :D Właściwie na inne wątki w ogóle nie wchodzę, tylko głównie na ten... A napisz jeszcze jak się rozwija Wasza znajomość? Myślisz o seksie z nim? Chciałabyś tego, czy unikasz, bo boisz się, że jeszcze bardziej byś się zaangażowała...? No i czy zmieniło się jego podejście do Ciebie po tej rozmowie w restauracji, kiedy wyszłaś... On wtedy jak rozumiem zorientował się, że Tobie chodzi o coś więcej... I co, nie pytał o to więcej już nigdy? A co u mnie...? Pisałam niedawno, że z tamtego zauroczenia już się zupełnie wyleczyłam. To prawda. Może to dlatego, że mieszkamy 300 km od siebie i nie widzieliśmy się.... ho ho już nie pamiętam ile... Ale głównie dlatego, że mam nowy obiekt westchnień... Niestety z tą osobą też nie mogę być... Nie pytajcie dlaczego. Ale na pewno nie mogę :) Ale wiecie co... chyba doszłam do takiego etapu platonizmu zakochania, że nie chce wcale z nim być, tzn marzę oczywiście, ale wystarczy mi obecność tego człowieka... nie muszę go mieć (w sensie seksu, wyłączności, itd.). Wystarczy mi to, że żyje i że mogę go często spotykać, rozmawiać, smsować.... Czuje wzajemność i to mi wystarczy... Ciekawe jak długo ;) Ale wiem, że w tym przypadku, jeśli pojawi się jakaś chęć bycia (posiadania go) z mojej strony to nie zrobię niczego w tym kierunku, żeby nie zepsuć tej przyjacielskiej relacji. Nie wybaczyłabym sobie tego... :P I staram się nie zamykać na nowe znajomości, choć też łapię się na tym, że porównuję... Ale ciągle wierzę, że coś zobaczę w kimś i to mnie zauroczy... bez względu na to co widzę/widziałam w poprzednikach... Kurcze, nie wiem skąd mam tyle wiary teraz i optymizmu... jeszcze rano byłam w depresji ;) Ciekawe co u Mleka... pewnie zbiera kasę na bilet do Londynu :) Mleko, przemyśl to jeszcze, to jest bez sensu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici kiiiici
Jak rozwija się nasza znajomość... Ciężko powiedzieć ,czy się rozwija czy wręcz się cofa . Jeszcze jakiś czas temu mieliśmy częstszy kontakt niż teraz , bardziej o to wszystko zabiegał . Teraz zdarzają się długie przerwy - wcześniej tego nie było . Obawiam się, że ja też sama sobie jestem trochę winna za taki stan rzeczy , ale to już odrębna , dłuższa opowieść . O seksie z nim myślę , rzecz jasna, ale akurat los tak chciał , że podczas ostatnich naszych spotkań albo lokalizacja była nieodpowiednia do takich czynności ,albo ja miałam okres ,albo poprostu któreś z nas było zmęczone i nie mieliśmy na to ochoty . Nie zmienia to jednak faktu , że jego ciało nie jest mi obce ,tak samo jak jemu moje ;-) Nie wiem naprawdę ,czy seks cokolwiek zmieni w tej sytuacji . Ja i tak jestem baaardzo zaangażowana w tą znajomość i nie wiem ,czy w ogóle można zaangażować się bardziej ;-) Szczerze mówiąc niekiedy mam wrażenie , że to ja mam większą ochotę na niego , niż on na mnie. Niekiedy wydaje mi się , że celowo odwleka to ostateczne zbliżenie , tylko nie mam pojęcia po co . Jeśli tylko nadarzy się okazja ,to w 99.9 % mu nie odmówię . To i tak niczego nie zmieni . Jedynie da mi chwilowe i złudne uczucie szczęścia . Lepsze takie, niż żadne... Co do rozmowy w restauracji to tak mi się wydaje , że zorientował się , że chodziło mi o coś więcej . I tak było mi już wszystko jedno i nawet chciałam dać mu coś w końcu do zrozumienia ,więc na odchodne oprócz życzeń znalezienia odpowiedniej kandydatki dodałam ,że i tak nie byłabym dobrą towarzyszką na resztę popołudnia, bo po tym co powiedział , jakoś zepsuł mi się humor . Później nie odzywaliśmy się do siebie przez kilka dni ,aż w końcu ja przemyślałam sobie wszystko i doszłam do wniosku , że przeciez reguły tej znajomości były dla mnie znane tak naprawde od samego początku . Złość mi trochę przeszła i w końcu jak wspominałam , odezwałam się do niego pierwsza pod pretekstem opowiedzenia mu o czymś , o co już kiedyś kiedyś mnie pytał. Od tego czasu nie wracaliśmy więcej do tamtej rozmowy. Nie było nawet żadnego przebąkiwania o NAS , choćby nawet żartobliwym tonem . Raz tylko dał mi odczuć ,że powiedziałam coś ,co w pewnym sensie go dotknęło , a dotyczyło poniekąd nas. Teraz się pewnie bawi na jakiejś imprezie i rwie laseczki , a ja powoli układam się spać . Bez bicia przyznaję sie , że myślałam o nim od rana do wieczora, aczkolwiek już odrobinkę mniej niż wczoraj . Od jutra postaram się trochę dźwignąć i nareszcie wyjść do ludzi - leżąc w domu i psiocząc na zły los , nigdy o nim nie zapomnę. A dlaczego nie możesz być z obiektem Twoich westchnień ? Zaintrygowała mnie ta historia , napisz coś więcej :) mam tak samo jak Tyyyy - po ile macie lat i jak długo już się z tym męczysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×