Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

like_

znowu sie z nim przespalam. pomocy...

Polecane posty

Gość mleko tluste napisz cos jeszcz
wchodze tu raz na czas czekajac na twe opowiesci a nie ma nic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sliczna
ja tez dlugo cierpialam.zerwalismy ale...........przezywalam to barzo dlugo 4 do 5 lat zeby przeszlo,moge dla pocieszenia tylko dodac,ze z czasem jest coraz latwiej.najlepiej bedzie jedna jak zaczniesz sie z kim spotykac tak zeby o nim nie myslec i wypelnic pustke....................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dzewczyny 🌼 :) like_ lepiej dla Ciebie że sie nie odzywa.. choć wiem, że to drażni jak cholera.. aż na tylku spokojnie usiedzieć sie nie da :o zaś ja niby ponownie w punkcie wyjścia - wysłałam mu \"przypadkowego\" sms-a (po ok 2-3 mies przerwie), zareagował, troche popisaliśmy.. naściemniałam równo, że to pomyłka :D durna ja :P a wystarczyło parę dni niemożności zaczepienia myśli gdzie indziej.. eh :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici kiiiici
Przeczytałam cały temat od deski do deski ... Wciągnęło mnie to bardzo , bo momentami to miałam wrażenie , że czytałam swoje słowa. Podniosłyście mnie na duchu kobietki ,bo myślałam , że tylko ja mam tak niepoukładane w głowie , że godzę się na takie dziwne układy i takie traktowanie . Przeszłam w swoim życiu przez dwa takie nibyzwiązki , oczywiście w obydwu przypadkach zakończyło się niepowodzeniem , mimo że do końca byłam twarda jak skała i nie wyznałam żadnemu uczuć . Mało brakło i wpakowałabym się w podobny układ i to z własnej świadomej woli . Nie tak dawno zakończyłam długoletni związek który na całe szczescie nie zakończył się ślubem ( a takie były plany ) , więc chcąc odreagować imprezowałam ostro . Na jednej z takich imprez spotkałam kolege z podstawówki . Byłam w szoku gdy podszedł i się przedstawił , bo zmienił się od czasów szkoły diametralnie . Tak śmiertelnie przystojny , że aż kolana się podemną ugieły . Przegadaliśmy całą imprezę i szczerze mówiąc to procenty musiały uderzyć nam do głowy ,bo zaczelismy rozmawiać na temat seksu .Tej nocy były tylko rozmowy , potem utrzymywaliśmy kontakt i z rozmów wyraźnie wynikało , że któregoś dnia umówimy się na seks. Rozmowy były bardzo śmiałe , taki urok bił od niego że nie mogłam się oprzeć , mimo że czułam że źle robię . Tematy do rozmów się nie kończyły , w trakcie spotkań niejednokrotnie wspominał żebyśmy pojechali do niego do domu w wiadomym celu, ale jednak wolałam jeszcze troszkę pociągnąć tą znajomość na etapie koleżeństwa ,zanim mu się oddam . W duchu liczyłam , że może podczas tych rozmów i licznych spotkań trochę lepiej mnie pozna i może zechce się zaangażować, z resztą niektóre jego teksty świadczyły otym , że nie traktuje mnie jak pierwszej lepszej . Prawił mi komplementy zarówno na temat wyglądu jak i charakteru , nie mógł się nadziwić że wyrosła ze mnie taka piękna i inteligentna kobieta ( żeby nie być posądzoną o narcyzm - to są jego słowa :P ) Jednak potrafił niejednokrotnie sprowadzić mnie na ziemię przypominając, o co chodzi w naszym układzie . I tak oto tydzien temu wylądowaliśmy na jednej imprezie , było to ognisko urodzinowe naszego wspólnego kolegi. Wszystko było pięknie ładnie , rozmawialiśmy ze sobą większą część imprezy , nawet poszliśmy sobie na spacer nad jeziorko położone 5 minut drogi od paleniska , trzymał mnie za rękę , całowaliśmy się i takie tam ,jednak do niczego nie doszło , nawet nie nalegał . Potem wróciliśmy do reszty , ja poszłam rozmawiać z koleżankami ,a do niego przysiadła się jakaś obca dziewczyna . Rozmawiali i rozmawiali a ja robiłam się cholernie zazdrosna o samą rozmowę . W końcu, gdy minęła chyba z godzina tych rozmówi ( chyba za dużo wypiłam bo normalnie nie odwalam takich akcji ) zamówiłam taksówkę i wróciłam do domu .On dzwonił do mnie , pytał czemu poszłam lecz zbyłam go zdawkowymi wyrażeniami ,że chce mi się spać i gorzej się poczułam , w końcu gdy słyszał moje odpyskiwanie to pożegnał się słowami " dobranoc i do zobaczenia ".. a ja powiedziałam mu " narazie " .. .Nie wiem co mi odbiło i już następnego dnia miałam mega moralniaka , bo w końcu nic złego nie robił , więc pod byle pretekstem zadzwoniłam do niego pierwsza. Wymieniliośmy kilka zdań ,starałam sięzachowywać jakby nigdy nic ,a on ani słowa nie wspomniał o tamtej sytuacji . Potem było jakieś dwa dni przerwy , w których nie odzywał się kompletenie . Szlag mnie trafiał , ale wytrzymałam .. w Końcu parę dni temu napisał mi smsa , czy nie mam ochoty się z nim spotykac i robić tego na co się umawialiśmy . A ja napisałam , że mam rzecz jasna i że nic się w tej kwestii nie zmieniło . Wiem , że powinnam go olać, ale nie chciałam utwierdzić go w przekonaniu , że byłam zazdrosna o tamtą dziewczynę i że trochę się w to wszystko wkręciłam .. Napisał mi , że odezwie się gdy znajdzie trochę czasu .. i od tego momentu minęło parę dni i ciszaaaaaaaaaaa .... A mnie szlag trafia !! Tak mi go brakuje !! telefon cały czas trzymam w pogotowiu oczekując , że może właśnie dziś się odezwie ,a tu nic ! Ale wiem ze pierwsza nie odezwę się za cholerę . Może to i lepiej , że na takim etapie się to wszystko zakończyło , że do niczego jeszcze nie doszło .. A jestem pewna, że kolejny raz nie byłabym w stanie mu odmówić ..bo pociąga mnie niesamowicie . Trudno . Nie płaczę , bo za krótko to wszystko trwało , bym wylewała przez niego łzy . Trochę się pomęczę , bo smutno mi okropnie . I w końcu mi przejdzie. :(:( FACECI TO DRANIE :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici kiiiici
Dodam jeszcze, że z początku też traktowałam to wszystko w kategoriach rozrywki , nie wiązałam z nim żadnych nadzieji . Odezwał się to się odezwał , nie to nie ... I nawet się nie obejrzałam , az wkręciłam się w to wszystko po same uszęta :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ag_ - ja juz nie moge :( a nawet nie bardzo mam jak nawiazac znow kontakt- zapewne nie zareaguje, chcial zerwac znajomosc i mu sie udalo... Mam wahania, raz jest ok, raz totalne dno. ostatnio znow dno....tylko dno.. wszystko wraca, choc nie widzialam go od miesiecy, choc od mcy sie nie odezwal... a moze ma juz zone?:O kici kiiiici- oj dranie, dranie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
like_ a masz z kim o tym pogadać? czasem takie zwyczajne wygadanie pomaga.. tymczasowo, ale zawsze.. wazne, by nie zostawać z otwartym wiekiem (ile to już razy zatrzaśniętym? nie zlicze..) samej.. kici.. witaj w klubie, choc to należenie do niego takie niezbyt pożądane.. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mam z kim pogadać :O zreszta prawie nikt \"znajomy\" o tym wszystkim nie wie.... mam coś takiego, że podswiadomie planujac sobie zycie biore pod uwage to, ze byc moze on sie odezwie i bedzie mnie chcial... nie tyle na zwiazek, nie ludze sie, ale po prostu zaproponuje spotkanie, wizyte tu czy tam.... i jak psychiczna sprawdzam co jakis czas polaczenia lotnicze, rezygnuje z wyjazdow, by byc gotowa na jego zawolanie, nie wiem co wybrac w przyszlosci, tak by byc pod reka a jednoczesnie realizowac cos ze swoich marzen (marzen..?to ja mam jeszcze marzenia?:O ). ludzilam sie, ze odezwie sie w moje imieniny, wpatruje sie w jego imie na gg, spogladam na komorke. mimo ze \"z wierzchu\"jestem zajeta czyms innym, w srodku ciagle czekam. choc wiem, jak smiesznie to musi wygladac, jak glupio brzmiec.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem tak: jakbym tego nigdy nie przezyla, takiego debilnego uzaleznienia, takiej tesnkoty, nigdy bym nie uwierzyla ze cos moze tak slepo owladnac czlowieka i patrzylabym z przymrozeniem oka/niesmakiem na takie smecace panny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olka555
Bo tak jest. Trzeba to przeżyć by zrozumieć. Nie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evikaaa
dziewczyny mam to samo... A myslalam ze jestem rozsądna, zazwyczaj faceci mowili ze jestem trudna do zdobycia. Eh a mimo to... Jestem z facetem 2 lata, zaczelo sie psuc, psulo sie juz jakis czas. Zaczely sie moje wyjscia do baru, razem z kumpela ktorej tez sie nie uklada. No i dosiadl sie ON. Kiedys sie widzielismy, od razu pomyslalam fajny, sympatyczny chlopak. Swietnie nam sie rozmawialo, o wszystkim i o niczym... jakos sie potoczylo, za ktoryms spotkaniem stalo sie. On wiedzial ze mam kogos, ale mowilam ze to koniec. Z reszta na poczatku mi na Nim nie zalezalo, traktowalam to luźnie jak on, lubielismy razem pogadac, smiac sie, mowilismy ze skoro dwoje ludzi moze sobie dac przyjemnosc to czemu nie sama nie wiem kiedy zaczelo mi zalezec. Jemu niby tez... wystarszyl sie bo ogolnie nie jestem stad gdzie on mieszka, duzo duzo nas dzieli, poza tym sama sobie zasluzylam ze sie odsunal mowilam mu ze chce byc sama conajmniej rok i takie tam. Sama siebie oszukiwalam. W poniedzialek stwierdzil ze jak sie zobaczymy to pogadamy, a teraz chce byc sam i tyle, musi wszytsko przemyslec hmm ja juz sie nie odzywam, sama nie wiem czy bym chciala z nim byc, po prostu przespalismy sie 3 razy, i uczucia sie we mnie obudzily. Wiem gdzie przebywa, nie chodze tam ze wzgledu na niego. Niech ten weekend spedzi sam i przemysli, a poźniej sie pojawie ciekawe jak to bedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evikaaa
nie wiem czy to dobrze ze tu pisze, jakos powoli dochodze do siebie i nie wiem czy ten temat nie bedzie rozgrzebywal tego bolu... mam przyjaciolke, opowiedzialam jej o tym, sama ostatnio przezyla cos podobnego. To ona mi wytlumaczyla ze NIE MOGE sie odzywa, nie moge podchodzic, prosic o rozmowe, nie moge pisac. On jest swiadomy tego co sie stało . Bardzo mi pomogła. Tez mam ochote napisac "przypadkiem" ze niby pomylilam numer, tez za Nim tesknie. Ale trzeba sobie uswiadomic... On wie co czujesz, jesli zechce odezwie sie. Ja napisalam Mu w poniedzialek, zeby myslal o mnie cieplutko itp i papa.... i skonczylam na tym. Widzielismy sie w sobote, sam krecil sie kolo mnie a ja Go olewalam, tanczylam - ijego to zabolalo. Takze dziewczyny, kazda z Nas zrobila juz cos w tej sprawie, teraz trzeba sie odziolowac, wiedza gdzie nas szukac ;) nie wiem jak u Was, ale w mojej historii wiem, ze on cos czuje, mowil o tym, ale w pewnym momencie wystraszyl sie, spytal czy bym chciala z nim byc (niby pol zartem) ja odpowiedzialam ze nie, ze za duzo musialabym w Nim zmienic. Wiec nie dziwie sie, ze sie odsunal, ciagle powtarza ze ma metlik w glowie. Staram sie nie myslec, a przy naszym nastepnym spotkaniu sie okaze. Tylko boje sie ze nie podejdzie... i to zaboli. Ale musze byc dzielna, Wy tez! :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tluste mleko
w mojej telenoweli wenezuelskiej wszytsko w tym samym punkcie. dalej mnie nie kocha, dalej bzyka inne i 'zwiazek' nie posunal sie ani o milimetr naprzod, poza faktem ze bylismy razem na wakacjach - ale to tez nie zblizylo nas do siebie, bo on nie wyszedl z zadna inicjatywa, a ja juz dawno nie wychodze z inicjatywami do niego, bo dawniej jak jeszcze to robilam to dostawalam na glowe kubel zimnej wody. nie zaakceptowalam tego faktu, ale poniekad pogodzilam sie ze jestem jedna z wielu :D a i ja tez cale swoje zycie (nieswiadomie) podporzadkowuje jemu, juz nie mowie o weekendach zarezerwowanych tylko i wylacznie dla niego czy pracy w miejscu blisko niego, ale takich malych glupotkach jak chocby kupowanie ubran, torebek, butow z mysla 'a w tym to mi bedzie ladnie jak kiedys pojdziemy do parku albo na kolacje' :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tluste mleko
i nogi gole tylko w sobote rano, zeby byly gladkie na wieczor ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mleko skad ja to znam
:D tez tak mam.... wspolczuje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest chore :o i ja jestem chora skoro w tym trwam 😭 trzymajmy się dzielnie razem 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evikaaa
Ale dziewczyny Wy tak długo w tym tkwicie?> i widze ze macie wiecej lat. Ja mam 21... Ja w sumie dalej bym chciala, nie wiem dlaczego, poczuc ta bliskość, ale nie moge. Wiem o tym. Zniszczylabym siebie. Zostawilam faceta, swietnego faceta, dla takiej przygody. I zaczynam powolutku ukladac swoje sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam 22, on 26. w sumie \"opetana\" jestem od przeszlo poltora roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tluste mleko
ja mam 27 a on 40. znamy sie prawie 2 lata,i tyle tez robi mi wode z mozgu- tylko ze zorientowalam sie tak gdzies pod koniec zeszlego roku, bo tak to myslalam ze to ja jestem gora :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici kiiiici
"mój " ma 25 lat a ja mam 21 . Chodził do tej samej podstawówki co ja , de facto z moim bratem do klasy i stąd go kojarzyłam .. Wczoraj się z nim widziałam , Boże mój jak ten facet mnie pociąga ! Podoba mi się w nim dosłownie wszystko - jak oddycha ( i momentami tak fajnie przy tym pochrapuje ;) ) , jak się śmieje , jak się uśmiecha, jak na mnie patrzy , jak mówi , jak mnie całuje .. Ohh rozmarzyłam się ... Seksu jeszcze nie było ,ale wczoraj doszło do trochę poważniejszych pieszczot . Nie poszliśmy na całość bo powstrzymałam się ,ale nie wiem szczerze mówiąc, czy ma to jakiekolwiek znaczenie . I tak zdaję sobie sprawę z tego ,że seks w tym wypadku to tylko kwestia czasu . A najzabawniejsze , że wiem , że źle robię . Nie powinnam się z nim przespać , nie ma między nami żadnego związku , żadnych deklaracji , a paradoksalnie i tak wiem , że to zrobię ,bo nie potrafię się mu oprzeć . Dzisiaj znów pusty dzień , nie odezwał się kompletnie . Ja również tak jak Wy nerwowo zerkałam na telefon. Od rana analizowałam wczorajsze spotkanie . I wiecie co , dziewczyny ? Ja również mam tak jak Wy - gdy było parę dni przerwy w naszych spotkaniach to również codzienne kąpiele , depilacje, układanie włosów , piekne stroje w nadziei , że może to dziś się odezwie , więc muszę być przygotowana . Wszelkie wyjazdy itd planuję tak ,aby pokrywały się z jego wyjazdami. Gdy kupuję coś nowego to również pod kątem naszego ewentualnego spotkania .. Ehh , dziwne to trochę . Natomiast trwam w postanowieniu, zero odzewu jako pierwsza . Jeśli wiedziałby , ile godzin dziennie poświęcam na myślenie o nim, to chyba by nie uwierzył . W ogóle jakaś taka mało składna ta moja wypowiedź dzisiejsza.. Chyba jest ona doskonałym odzwierciedleniem stanu mojego umysłu.. Bałagan jak fiks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkjhgfdsa
ach ta mlodosc i te rozterki milosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie doszla nieco powazniejsza sprawa jesli chodzi o ukladanie zycie pod niego - mam mozliwosc wyjazdu na rok daleko daleko za granice, tysiece km od Polski... tak bardzo chce a i tak bardzo sie waham. stamtad nie wroce ot tak, w ciagu dwoch dni, jak bedzie \'mnie chcial\'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici kiiiici
Like_ , rozumiem Cię doskonale i wiem co czujesz w takiej chwili , bo chociaż ja temu "mojemu" obecnemu nie podporządokwuję się bez reszty ( choć widzę już zaczątki) , to "luźny związek" to dla mnie nie nowina i też niejednokrotnie miałam okazję wyjechać gdzieś na dłużej i wahałam się , bo co by było jeśli akurat on wtedy się odezwie i będzie chciał się spotkać Decyzja jest i będzie Twoja . Temat śledzę bacznie , przeczytałam wszystkie Twoje posty i mam wrażenie , że to uczucie do niego straszliwie Cię wyniszcza . Wydajesz się być jakaś.. wyssana z energii , apatyczna , ciągle zasmucona i zniechęcona do wszystkiego . Taki wyjazd może być dla Ciebie odskocznią od codzienności ,próbą wyzwolenia się z tego chorego układu . A może akurat pod Twoją nieobecność zatęskni , coś zrozumie ? Czy warto tkwić w miejscu , jeśli póki co , nie zanosi się na żadne zmiany , na żadne polepszenie tej sytuacji ? Cięzko mi się wczuć w Twoją rolę , ale wydaje mi się , że ja bym spróbowała . Może warto byłoby się wziąć w garść , uświadomić sobie , że jesteś silną osobą i nie będziesz na każde pierdnięcie jakiegoś faceta ? Jeśli masz okazję , to jedź , ten wyjazd to dla Ciebie klucz od drzwi , za którymi kryje się powrót do normalnego życia , przynajmniej ja tak to widzę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tluste mleko
like - mam to samo !! tez chce wyjechac, bo juz dosc mam miejsca i kraju w ktorym mieszkam, i tak nie mam tu za wielu znajomych, dyplom mam taki ze we wszystkich innych anglojezycznych krajch znajde ta sama prace, za te same pieniadze, a w lepszych warunkach zyciowych i pogodowych. takie mialam marzenie zeby wyjechac do Australii, tak sobie zyc spokojnie i chodzic codziennie na plaze i juz miec w dupie wszystko, ale gdzie ja go tu zostawie????????????????????????????? zupelnie nie mysle o sobie, i odkladam marzenia, juz nawet nie z tego powodu ze sie ludze, ze moze jeszcze mi zaproponuje malzenstwo (bo juz od dawna wiem ze nie) ale chce sie z nim wisywac jak najdluzej sie tylko da bo tak mi dobrze w jego towarzystwie lub z mysla ze sie spotkamy wkrotce i ze bedzie tak fajnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leojesttu
nie czytalem wszystkiego dokladnie, ale z grubsza przejzalem i powiem tak pisze tu duzo osob, ktore cierpialy z milosci, w kazdym razie byla to kwestia uczuc i powiem tak onosnie like to chcialem powiedziec, ze reke sobie bym dal uciac zeby dziewczyna, ktora przynajmniej lubie tak za mna latala, chociaz ona wolala by pewnie, bym mial ta reke, facet to jakis osiol i nie zalezy mu tak naprawde na tobie, on chce po prostu milo spedzac czas jak jest w polsce, w sumie to bym mu chetnie nakopal, bo nie wie jak nalezy traktowac kobiety pozdr. dla ciebie fajna z ciebie dziewczyna, nie daj sie!!! odnosnie pani kicici kiiici czy jakos tak to powiem ze owszem jest dosc spora facetow ktorzy sa draniami, a najgorsze jest to ze, zabieraja i krzywdza wszystkie wartosciowe kobiety ktore zasluguja na pozadnych facetow, ci z kolei trafiaja na takie dziewczyny ktore albo im od razu rogi przyprawiaja, albo jak facet sie zaczyna angazowac i powaznie myslec o zyciu we dwoje to albo uciekaja, albo mowia ze nie sa gotowe:( tak juz jest drogie panie ze zycie nas nie rozpieszcza pozdr. dla wszystkich, pozniej opisze swoja historie, nie dokonca byla podobna, ale jak wiekszosc z was przeczyta (zwlaszcza tych co uwazaja ze faceci to dranie) to moze poczuja sie lepiej wiedzac, ze faceci tez cierpia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leojesttu
mialem 19, lat poznalem dziewczyne 20 lat zakochalem sie, zaczelismy sie spotykac, po jakims tam czasie byla impreza, na ktorej zaczela sie moja luba dziwnie zachowywac, wszyscy sie rozeszli, ale moja intuicja zaczela mi podpowiadac, ze cos jest nie tak, wiec z samego ranka pobieglem do niej do domu i zastalem ja ze znajomym w lozku, podobno do niczego nie doszlo, oczywiscie normalnym bylo ze po tej nocy miedzy nami sie skonczylo, lecz nie dla mnie, kochalem ja nadal, jakos nie dlugo po tym zachorowala, trafila do szpitala, dowiedzialem sie przypadkowo o tym, ale oczywiscie zaczolem ja odwiedzac w szpitalu pozniej w domu, nawet kupilem jej kwiaty, ona dalej byla z nim ja nie nalegalem, postanowilem zostac jej kumplem, ona wiedziala ze ja kocham, ale to bylo malo, byla z tym facetem 2 lata, jakos sie kolegowalismy przez sms, gg, pozniej wyjechala, ja zaczolem pracowac, pozniej wyjechalem na studia i staz zagraniczny, po kolejnych dwoch latach dostalem od niej esemesa, ze mnie bardzo przeprasza, ze to co mi zrobila bylo bledem jej zycia, w czasie tych kolejnych 2 lat ona byla z facetem juz innym 2 razy starszym od siebie, ja w tym czasie probowalem sie z kims spotykac, ale zawsze konczylo sie na jednej 2 randkach, nie moglem bo ja kochalem, mimo ze wiedzialem iz jest z kims innym, pozniej minol kolejny rok gdzie ona byla znowu z kims innym, a ja czekalem, nie moglem po prostu, w kazdej kobiecie szukalem jej cech a nie mogac tego odnalesc wolalem byc sam, jednak po tym roku ja jakos wrocilem na sesje do polski, zaczelismy gadc intensywniej i powiedziala, ze ma dosc juz uciekania ze zwiazku w zwiazek i ze jesli ja wciaz ja kocham to ona chce ze mna byc, zanim sie spotkalismy minol jakis miesiac, ale postanowilismy ze razem wyjedziemy, bo ja wtedy konczylem studia i zaczniemy razem gdzies gdzie nas nikt nie zna wszystko od nowa, ja mialem jechac pierwszy a ona dojechac po 2 tygodniach, nie dojechala bo rzekomo zachorowala, byla polowa lipca kiedy wyjechalem, rozmawialismy codziennie po 2 godziny na gg lub tel. po jakims czasie stwierdzila, ze wydawalo sie jej ze mnie kocha i ze zanim zwiaze sie juz z kims na stale chce odpoczac, powiedzialem ok, chodz zadowolony nie bylem, sciaglem za granice jej matke, ona przyjechala dopiero w styczniu, gdzie podczas odpoczywania zdazyly sie jej 3 kolejne romanse, a zapomnialem dodac, ja z nia nie spalem, choc chciala i mialem okazje to uznalem ze zaczekam bo chcialem jej pokazac, ze zalezy mi na niej a nie na seksie, ona wreszcie dojechala do mnie w styczniu, po pol roku blagania matki i moich, zamieszkala u mnie, narazie jako kumple, powiedziala ze potrzebuje czasu, zeby sie oswoic, po 2 miesiacach stwierdzila ze albo ja albo ona z matka sie wyprowadzaja, oczywiscie wziolem to na siebie i sam sie wyprowadzilem, 2 domy dalej, bylismy kolegami, ja oczywiscie mialem ciagle nadzieje, ze pojdzie po mojej mysli i bedzie moja, nawet ogladalem pierscionek zareczynowy, na szczescie nie kupilem, w kolejne wakacje zeszlego roku pojechala do polski odswiezys swoje romansy, oczywiscie ja wiedzialem ze po to jedzie, widzialem to w jej oczach, zreszta sama sie przyznala potem jak wrocial, zawozilem ja i odbieralem z lotniska, wpadlem wtedy na pomysl bo glupi mialem ciagle nadzieje zebysmy razem pojechali na wakacje, wiec ja zabralem na wyspy kanaryjskie:) to jest w grudniu na tydzien, jak wrocilsmy od razu zaczela sie spotykac z innym, swieta spedzilismy razem bo jeszcze o tym nie wiedzialem, ale powiedzialem sobie dosc koniec bycia czyjas marionetka i bycia na kazde skinienie i zawolanie, miedzy czasie powiedziala ze zalezy jej na mnie jestem dla niej bardzo wazny i wogole, ale sypiala z innym, ze mna nie chciala powiedziala idz potrenuj i wroc, wic po wielkich oporach wreszcie poszlemi powiem, ze seks bez milosci to lipa, nie ma tego napiecia dreszczy i przyspieszonego oddechu, nikla przyjemnosc, nie uwiezyla mi ze bylem, koniec koncow powiedzialem jej wszystko albo nic, ona ze to tak nie dziala itd. wyjechalem z tamtego kraju do ktorego ja zabralem, zostawilem przyjaciol i powiedzialem ze dluzej juz tam byc nie moge, ze to koniec nie chce miec z nia kontaktu, ona ze jest glupia ze wie ze ja ją kocham, ze jestem dla niej wazny i ze chciala by zeby jej maz ja tak kochal jak ja, i ze jak jej juz nikt inny nie bedzie chcial ze wroci do mnie bo ja ją zawsze bede kochal, ze wie ze miala by fajne i szczesliwe zycie, ale ze nie jest gotowa a ma teraz 26 lat ja mam teraz 25, tak wiec trwalo to trwanie przy drugiej osobie bez sensu, za tydzien przyjezdza do polski i chce sie ze mna spotkac znowu, dac nadzieje i odejsc, nie wiem czy sie z nia spotkam bo wiem co bedzie potem, postanowilem ze pochowam ja w swojej pamieci tak jakby dla mnie nie istniala, zniszcze wszystkie drogi kontaktu, koniec mej histori, chociaz watpie, zeby ta epopeje ktos przeczytal, przynajmniej moglem sie wygadac dzieki:) a co do LIKE to lepiej sobie dac spokoj niz meczyc sie niewiadomo ile, moze nawet cale zycie, rozgladnij sie za jakims fajnym kolesiem o nim zapomnij nie ma sensu cierpiec pzdr:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania kawał drannia
przeczytałam,tak jest że nieliczni trafiają swój na swego,porządne dziewczyny trafiaja na kurwiarzy manipulantów ,fajni faceci na głupie panny,życie,samo życie,trzymaj się i nie daj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kici kici ja wiem ze to glupio zabrzmi. Po sexie juz sie nie uwolnisz... Ja jak sie z Nim przespalam, dopiero mnie trafilo. Pamietam jak przyszedl do mnie pogadac, przytulil mnie, sam z siebie, mi az bylo glupio, ja w zwiazku jak to, on wiedzial ze kogos mam ;) poźniej szlismy, kawalek za reke, boze jakie to glupie i dziecinne, ale bylo nam dobrze, rozmowy, smiechy... a poźniej sie wycofal. I tego nie rozumiem. Chcilabym wiedziec czy cos poczul ale sie wystraszyl (mowi ze nie potrafi z kims byc itp) czy moze naprawde sie zabawil. Za kilka dni sie spotkamy, ja milcze od poniedzialku. Ciekawa jestem jak to bedzie, nasze spotkanie hmm jak przejsc obok powiedziec sobie czesc, skoro ten facet byl w moim lozku, piescil, calowal. A najsmieszniejsze, ze ja mam swiadomosc, ze on nawet na to nie zasluzyl ;) sam tak mowi, juz sama nie wiem! Trzymam sie dzielnie. Tylko nie wiem po co sie uparlam, zeby dac mu nauczke I rowniez jak Wy, ustawiam swoje sprawy pod niego, a wcale sie nie zdziwie jak gdzies wyjedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×