Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

like_

znowu sie z nim przespalam. pomocy...

Polecane posty

Gość Jagaaaaaaaaaaaaa***
dziewczyny...uciekajcie od takich facetow i ukladow bo to pozniej naprawde sie odbija na psychice i calym zyciu. ja prawie 3 lata zylam w takim ukladzie z zonatym facetem. niby od poczatku bylo jasne, ze bez zobowiazan, nikt niczego nie oczekuje... dupa i tyle. nie da sie bez uczuc!! jestesmy ludzmi a nie robotami, czlowiek sie przywiazuje. tez nieraz probowalam sie oderwac od tego, nie odzywalam sie jakis czas, on wtedy walczyl z potrojna sila (jak to facet), ja w koncu sie lamalam i konczylo sie jak zwykle czyli znowu o nim ciagle myslalam, chcialam jeszcze a on byl nasycony wiec i troche olewczy...i tak w kolko. w koncu powiedzialam sobie DOSC, poznalam kogos naprawde cudownego, walcze o niego a M. K. musi pozostac odleglym wspomnieniem... pozdrawiam dziewczyny!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naprawde przegralam zycie
nie tak latwo wyjsc jak sie wdeplo w gowno :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagaaaaaaaaaaaaa***
ze nielatwo to wiem bo tez w tym tkwilam... najlepiej to chyba znalezc inny obiekt i nie zaczynac od wyra-zeby nie skonczylo sie tak samo albo gorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici kiiiici
naprawde przegralam zycie "sadze ze gdybys nie poszla sie juz z nim nigdy spotkac, nie przejalby sie.. pomyslalby,ze zajelas sie czyms innym, dalas mu wreszcie spokoj, a on by ruchal inne.. brutalna prawda... " Dałam mu wreszcie spokój ? Chyba nie wczytałaś się dokładnie w ten topik , bo niejednokrotnie wspominałam tutaj , że to raczej on nie daje spokoju mi , ja nigdy nie zabiegam o kontakt z nim, nie okazuję mu uczuć - więc gdzie tu zakłócanie spokoju:) ? I jeśli chodzi o ściłość, to między mną , a nim nie było jeszcze sexu :) I już zapewne nie będzie . Postanowione - nigdy więcej się z nim nie spotkam . Nie będę na każde kiwnięcie jego dłoni. Kilkudniowe maratony milczenia zaczęły mnie męczyć , mam dość takiej niepewności . Przez niego rezygnowałam z możliwości stworzenia z kimś normalnej ,zdrowej relacji - rezygnowałam ze spotkań z innymi mężczyznami w obawie , że ON się dowie... i co wtedy ? Posiedziałam parę dni w domu , właściwie to przeleżałam ten czas w łóżku. Przemyślałam wszystko od A do Z i stwierdziłam , że to jednak nie ma sensu. Podczas ostatniego spotkania zwracałam mu uwagę na temat takiego kilku(nasto)dniowego milczenia. Przez tyle czasu nie ma nawet minuty na napisanie smsa ? Bez przesady.. Pokazał, jak liczy się ze mną i z moimi słowami. Zmarnowałam wiele miesięcy na tego człowieka i nie zmarnuję już ani jednej sekundy więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naprawde przegralam zycie
nie rozumiem - piszesz ze nie zabiegasz itd, a potem, ze wypominasz mu,ze milczal pare dni. wiec on samo przez sie wie, ze ci zalezy, ze boli, jak milczy ;) wiec wie, ze cie ma ;) mysle,ze gdybys naprawde powiedziala NIE to by spasowal... moze nie od razu, ale sadze ze by sie przerzucil na inna sztuke. czytam , wczytuje, staram sie, bo tematatyka dotyczy tez mnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elciunia
koszmar jak bym gdzies to juz przerabiała zakacz to dopuki jeszcze nie jest zapuzno bo bedzie wiecej łez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotek i kotek i małe kotki
nie ty pierwsza i nie ostatnia tkwisz w chorym układzie to sie nazywa uzależnienie emocjonalne, wydaje ci sie ze potrzebny ci jest jak tlen do zycia, wiec kochasz sie z nie ma potem masz wyrzuty sumienia, mówisz ostatni raz zostawię go a kiedy on sie znowu odzywa biegniesz mimo własnej woli. ja tkwie w takim układzie i nie wiem co dalej robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici kiiiici
Bardzo możliwe , że zorientował się , że zaczęło mi zależeć (sama chciałam mu to jakoś subtelnie dać do zrozumienia) , że mnie ma - jednak między tym , a zakłócaniem spokoju jest duża różnica :) Masz rację , gdybym stanowczo powiedziała nie ,to pewnie dałby sobie spokój . Chyba , bo jak do tej pory nie miała miejsca sytuacja, w której powiedziałabym mu , że nie chcę go więcej widzieć . Nie mówiłam tak ,bo ciągle łudziłam się , że a nóż wyjdzie z tego coś więcej - chyba najwyższa pora pozbyć się złudzeń :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kotek kotek ..
dokladnie - emocjonalne uzaleznienie.. jest jak opisalas!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naprawde przegralam zyciet
tesknie za nim:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naprawde przegralam zycie
ostatnio naczytalam sie o metodzie afirmacji i zastanawiam sie czy by nie zaczac jej stosowac w tym przypadku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici kiiiici
naprawde przegrałam życie - też interesuję się pozytywnym myśleniem ,afirmowaniem , prawem przyciągania i wszystkim ,co z tym związane . Niestety , takie rzeczy działają na wszystko , oprócz kwestii uczuć , bo niestety nie ma takiej siły , która mogłaby wpłynąć na uczucia drugiej osoby - bynajmnniej tak wynika z mojej wiedzy. Możesz afirmować na temat idealnego partnera , ale bezosobowo , wymieniając jego poszczególne i pożądane przez Ciebie cechy. Wówczas przyciągniesz do siebie mężczyznę , posiadającego wszystkie te Twoje wymarzone cechy :) Też żałuję , że nie ma to wpływu na konkretne osoby ;-) Podobno istnieje ciekawa książka na temat prawa przyciagania i jego działania stricte na uczucia (rzekomo wielu osobom pomogła) -do kupienia w Empiku ,natomiast jej tytuł to "Magnetyzm serc" :) U mnie wszystko ok :) Nie zapomniałam ,ale jestem wyleczona w 99% :) Nie myślę o nim prawie wcale , ot tak wpadnie mi do głowy raz dziennie jakaś luźna myśl na jego temat. Kilka dni temu minęliśmy się na mieście (obydwoje jechaliśmy samochodami) i o dziwo nie towarzyszył temu niemal zawał serca i kropelki potu na czole, a zawsze do tej pory tak było :) Mam spokój i cieszę się , że tak się to skończyło. Jestem przekonana w 100 % o tym, że w momencie kiedy zaproponowałby mi spotkanie, to każę mu się wówczas serdecznie ucałować w dupę :) Gdy już zaczęłam dochodzić do siebie, to troszkę sobie pomogłam... :) Troszkę na siłę... :) Teraz ktoś inny zaprząta myśli w mojej głowie, na niego nie ma już miejsca . Bardzo zmęczyły mnie trwające ponad rok gierki , niepewność i natłok myśli w głowie. Teraz czuję się spokojna , wyciszona , mam optymistyczne nastawienie do życia i co najważniejsze ,czuję się wyleczona... czego i Wam życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naprawde przegralam zycie
jak ja mam sie wyleczyc? mysle o nim 200000 razy na dzien, cokolwiek bym nie robila, gdziekolwiek bym nie byla! czekam na telefon, sms, czekam na propozycje spotkania. zachodze w glowe, co wlasnie moze robic, czy ma kogos, szukam pretekstow by moc sie do niego odezwac-coraz rzadziej, bo juz wiem jaka robie z siebie debilke.. nie umiem przerzucic sie na inna osobe- probowalam!! porownuje, probuje,ale wciaz w tym trwam. poznalam lepszy seks z innym, ale i tak tesknie za tamtym. nocami,dniami, od LAT! to jest chore, ale ja zupelnie nie wiem jak z tego wyjsc. dodam,ze podobnie jak wy wszystkie tu chyba - na zewnatrz jestem "normalna", spokojna, pewna siebie, ambitna, lubiana... a wewnatrz to juz totalna zjeba!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naprawde przegralam zycie
nie wiem jak jest z afirmacja, wlasnie boje sie ze nie da sie przyciagnac konkretnej osoby , ale czy na pewno? czy mam se powtarzac od dzis 100 razy na dzien: on mnie adoruje on mnie adoruje on mnie adoruje on mnie adoruje on mnie adoruje on mnie chce on mnie chce on mnie chce on mnie kocha on mnie kocha on mnie kocha on mnie kocha ?? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici kiiiici
No niezupełnie ;) Afirmacje to coś w rodzaju zaklęć , dwa słowa nie wystarczą :) W google znalazłam taką oto stronę z afirmacjami, być może przybliży Ci to nieco ich "kształt" :) http://www.afirmacje.pl/c10.milosc.htm Mam kryzys troszkę.Widziałam go przed wczoraj , spotkaliśmy się na jednej imprezie. Ignorowałam go jak tylko umiałam najbardziej,co z resztą odczuł, bo zapytał wprost dlaczego go unikam. Podchodził do mnie jeszcze kilka razy , ale nawet nie pamiętam o co pytał . Zaciągając się powietrzem , za każdym razem czuję jego zapach. Ciągle mam go przed oczami i pewnie znów minie kilka dni , nim na nowo dojdę do siebie. Pozbawiłam się jakiejkolwiek możliwości kontaktu z nim - usunęłam numer telefonu , adres email , skype, gadu gadu... wszystko . Wczoraj spacerowałam w deszczu 4 godziny , dzisiaj 3. Próbuję poukładać sobie wszystko na nowo w głowie, ale jest cholernie ciężko :/ Dam radę , to konieccccccccccc i pora wbić sobie to w końcu do łba ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosalin
przeczytałam cały temat i jedyne co mam w głowe to.. like_powinnaś napisać książkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naprawde przegralam zycie
a ja wyczytalam ze wlasnie trza sobie powtarzac w czasie terazn.to co sie chce, te sytuacje co sie chce, pare razy dziennie i wyobrazac sobie ze tak jest jak sie chce, i niby ze dziala;) kicii - tak to chyba jest ze jak sie zobaczy, napotka GO znow, to troche wraca.............................. i bez niego wydaje sie ze jest ok, a jak sie pojawi, to to ok sie niszczy ;) musisz na nowo dojsc do siebie............ powodzenia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici kiiiici
naprawde przegrałam zycie - wobec tego próbuj z magią , może zadziała :) U mnie zadziałało na kilka innych rzeczy , ale niestety nie na sprawy sercowe. Miejmy nadzieję, że u Ciebie będzie inaczej :) Nie dziękuję za życzenia poowodzenia... aby nie zapeszyć :P :* Całe szczęście, że trafiło mi się kilka dni wolnego w pracy, bo nie nadaję się aby wyjść między ludzi. Cały dzień przeleżałam w łóżku i zamierzam z niego wyjść dopiero w okolicach jutra.Nie jest mi smutno,ale jestem trochę rozsypana i mam straszny bałagan w głowie. Za kilka dni wszystko wróci do normy , musi wrócić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@rosalin: Napiszę, napiszę :classic_cool: @kici : nie dziwie sie, ze wszystko wrocilo... a nie masz tak jak ja,ze mimo ze wywalasz jego numery itd, to i tak je niemal wszystkie mimo woli znasz na pamiec?;) @naprawde.. :nie wiem czy to takie proste z ta "magia" ale moze;) @pom: "Strona przedmiotu została przeniesiona do archiwum." @mleko co u Ciebie????? urlopujesz?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici kiiiici
like_ - na szczęście nie znam na pamięć żadnego numeru , maila ani loginu na skype . Jedynie podejrzewam , że skojarzyłabym numer telefonu ,gdybym gdzieś go zobaczyła. Ale z pamięci nie ma szans. Jak ta głupia mam wyrzuty sumienia, że tak strasznie go ignorowałam w piątek... Niby rozsądek podpowiada, że postąpiłam słusznie - dziwne abym rzucała się mu do kolan po kilku tygodniach głuchej ciszy . A z drugiej strony , może gdybym zachowywała się i rozmawiała z nim normalnie ,to cała impreza potoczyłaby się inaczej. On na początku wręcz chodził za mną , zagadywał kilkukrotnie ,ale później , widząc moją reakcję i podejście do Niego , dał sobie spokój i wcale mu się nie dziwię . Dzisiaj już czuję się trochę lepiej - przynajmniej z wierzchu zachowuję się całkiem normalnie , natomiast w środku dalej jestem w strzępach 😭 Dodatkowo zżera mnie straaaszliwa zazdrość ,bo z uwagi na to , że jutro wolne ,to pewnie ON szykuje się właśnie na jakąś imprezę i na pewno kogoś pozna i już zupełnie przestanę dla Niego istnieć 😭 Ojj ja nieszczęśliwa :o like_ a jak tam Twoje sprawy ? Macie kontakt ? Widujecie się ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici kiiiici
Jestem z siebie DUMNA ! Pomiędzy mną a moim pseudokochasiem juz wszystko skończone definitywnie :) Dwa dni po tym , kiedy pisałam poprzedniego posta , siedząc w pracy napisał mi maila . Najpierw zagaił delikatnie co słychać , jak sie miewam , jak tam w pracy itd. Gdy zobaczyłam nadawcę wiadomości to serce tak mi zaczęło bić ,że aż mi się bluzka trzęsła! Nie będę dokładnie streszczać tego mailowania, gdyż to bez sensu . Wymieniliśmy kilka zdawkowych zdań , kiedy w końcu zaproponował spotkanie zaznaczając, że dzisiaj wieczorem ma dla mnie czas.Dodam , że napisał ,co chciałby robić jak się spotkamy i bynajmniej nie chodziło o picie kawy. Jak to przeczytałam ,to dosłownie wbiłam się w fotel. Miałam się czuć wyróżniona , bo wielce wielmożny pan łaskawie wygospodarował dla mnie chwilę , pierwszą po takiej przerwie ? I to jeszcze w taki bezczelny sposób składa mi takie propozycje ? Napisałam mu coś w stylu " Ty chyba jesteś niepoważny " , na co odparł , " Zapomnij że pytałem . Miłego dnia " . Nic już nie odpisałam , bo poprostu brakło mi słow. Utwierdził mnie w przekonaniu,że miałam do czynienia z bezczelnym chamem i egoistą. Do tego, parę godzin później doszedł fakt, że wolne wieczory spędzał z innymi laseczkami,czego jestem pewna na milion milionów procent , info z pewnego źródła ;-) Jak dobrze , że to się tak skończyło ! Współczuję innym kretynkom , które dadzą mu się omamić tak samo jak ja, i biję się w głowę , że przez tyle czasu byłam na każde pierdnięcie. Jak ja mogłam w ogóle uwierzyć, że mogę dla niego znaczyć coś więcej... oj ja głupia ! Żałuję każdej jednej sekundy spędzonej z tym chamem , każdej jednej sekundy zmarnowanej na zamartwianie się nim ! I przeklinam dzień ,w którym go poznałam !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja znow jestem w fazie gorącego flirtu, spotykam się z nim i szalejemy..... Znow jest milutki i dzentelmeński, a mnie, napelnionej dziwnym dystansem, podoba sie, ze "tu chodzi tylko o seks"... Jestem spokojna i "szczesliwa". Kici.. gratuluje samozaparcia i postawienia na swoim. Choc pewnie "to jeszcze nie koniec historii"..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehe, przypiliło go, bo pewnie Kasia czy Marysia nie miała akurat czasu, to Ci złożył taką propozycję, a jak się spotkał z odmową (bardzo dobrze mu odpisałaś!) to "kulturalnie" się wycofał... chyba sam skumał, jakim jest debilem :D Ach... co ten seks robi z ludzi.... ;) Pocieszę Was tylko, że uzależnienie uczuciowe od kogoś (z kim się nie może być), od rozmów z nim, smsów, spotkań i bez ŻADNYCH lubieżnych zamiarów ;P, może być tak samo trwałe, jak to gdzie relacja kręci się wokół seksu.... Z tą tylko różnicą, że jak nie ma seksu, to widać wtedy, że jest jakieś uczucie, a nie tylko chęć przespania się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici kiiiici
like_ wiem wiem , już chyba z pińcet razy na łamach tego forum ogłaszałam koniec tego romansidła ,ale tym razem to juz raczej pewne. Nikt nigdy ze mną nie postąpił w tak chamski sposób. Są chyba jednak takie rzeczy , na które nie pozwolę sobie nawet wtedy , gdy będzie mi baaardzo bardzo zależeć. Nie wiedziałam , że jest tak cholernie zapatrzony w siebie . Na podstawie tego ,co sam pisał mi w mailach i tego , co powiedział mi na jego temat nasz wspólny przyjaciel (którego zna go duużo dłużej) stwierdzam , że on jest przekonany, że może mieć każdą. Więc mnie miał nie będzie. Jeśli zaś chodzi o Twoją sytuację ,co skoro nie potrafisz mu odmówić ,to cieszę się, że podchodzisz do tego bez emocji , że się nie zadręczasz:) Oby tylko znów nie zamilkł na parę miesięcy... Zgadzam się z tym , co piszesz , Karolciu :) U nas co prawda lubieżne zamiary były, ale suma sumarum do niczego nie doszło (chwała Bogu!!) . A jednak byłam uzależniona od rozmów , maili ,spotkań , poprostu od tego , że jest. Swoją drogą , z tym seksem to dziwne zrządzenie losu. Przecież spotykaliśmy się baaardzo długo , niegdyś bardzo często i za każdym razem coś stawało na przeszkodzie , aby do TEGO nie doszło. Chyba opatrzność nademną czuwa ;-) A jak tam Twój platoniczny romans...? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, ja wierzę w taką opatrzność, los czy jak to nazwać... bez kitu :) Myślę, że nic sie nie dzieje przypadkiem i że czasami coś się kończy i zaczyna właśnie w takich momentach, w jakich powinno, choć nam sie wydaje, że za wcześnie lub za późno... a to ma swój ukryty sens... zawsze :) Mój świetnie.... racjonalizacja daje radę :) generalnie nie lubię w siebie tej cechy jaką jest przesadny rozsądek, ale w tym przypadku cieszę się, że go mam :D Ciekawe co u Mleka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tłuste mleko
będzie krótko: nie uwierzycie..... oświadczył mi się!! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tłuste mleko
ok sorry,....to byl podszyw:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×