Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

like_

znowu sie z nim przespalam. pomocy...

Polecane posty

Gość kici kiiiici
like_ nawet nie wiesz, jak się cieszę , że tak dobrze sobie radzisz :) Oby takie nastawienie zostało Ci na jak najdłużej ,bo z tego co pamiętam z Twoich postów ,to momentami było z Tobą nieciekawie. Odrobina zdrowego dystansu jest potrzebna w każdej dziedzinie życia , w takiej sytuacji ten dystans jest wręcz konieczny . Powodzenia :* biala_mewa - witamy w naszym niechlubnym gronie ;) Te słowa które napisałaś jako motto.. są piękne ! I tak zaczęłam trochę zastanawiać się nad ich sensem... I mając na uwadze moje dotychczasowe doświadczenie życiowe , szczerze wątpię w to , że kiedykolwiek spotkam takiego mężczyznę ... Niby jestem jeszcze młodziutka i teoretycznie mam masę czasu na różne znajomości , ale te wszystkie moje przykre doświadczenia sprawiły , że jakoś tak brak mi wiary w prawdziwą miłość, oraz w istnienie mężczyzn , o jakich mowa w tym tekście . Tzn. gdzieś tam pewnie są... tylko czy któryś jest dla mnie ? Przez te wszystkie głupie przygody mam totalnie skrzywiony światopogląd i wiarę w ludzi :o Chyba pora iść spać ,bo głupie myśli zaczynają krążyć mi po głowie , a to znak , że jestem już zmęczona ;) MLECZKO KOCHANE TLUŚCIUTKIE napisz co u Ciebie ! Koniec listopada tuż tuż , zapewne na dniach Londyn Welcome :) :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biala_mewa
Wlasnie napisal... Znowu sie zgodzilam... Znowu przez kilka godzin bedzie milo, a pozniej zostane sama ze soba... Mam tego swiadomosc a ulegam wiedzac, ze ranie tylko tym siebie... Nie potrafie odmowic... Nie chodzi tylko o boski sex. Chce go zobaczyc. Chce sie przytulic. Pocalowac. Zamknac przy nim oczy i przez chwile czuc sie jak w niebie... Pewnie juz cala noc nie bede spala... Ehhhh... Nie wiem czy zaczelam kochac jego czy przestalam kochac siebie... Czytalam juz tyle madrych ksiazek na ten temat... Teorie mam w malym paluszku... Czy to serce jest silniejsze od rozumu?! Pokazalam jakiego mezczyzne kochac... A wiecie jak pisze mezczyzna, ktory kocha kobiete?! Przeczytajcie... ...I chcę się z Tobą bawić w chowanego, i mówić Ci, że podobają mi się Twoje buty, i siedzieć na schodach kiedy bierzesz prysznic i masować Ci szyję, i całować stopy, i trzymać Cię za rękę, i wychodzić razem żeby coś zjeść, i nie obrażać się kiedy wyjadasz mi z talerza, i rozmawiać o tym jak minął dzień, i śmiać się z Twoich wariactw, i dawać Ci płyty których nie słuchasz, i oglądać wspaniałe filmy, i oglądać głupie filmy, i robić Ci zdjęcia kiedy śpisz, i wstawać żeby przynieść Ci herbate i drożdżówki, i chodzić do florenta na kawę o północy , i opowiadać Ci program telewizyjny, który widziałem poprzedniego wieczora, i śmiać się z Twoich dowcipów, i pragnąć Cię wczesnym rankiem, ale nie budzić Cię byś mogła sobie jeszcze pospać(...) ...i siedzieć na schodach dopóki Twój sąsiad nie wróci do domu, i siedzieć sam dopóki Ty nie wrócisz do domu, i martwić się kiedy się spóźniasz, i dziwić się kiedy jesteś wcześniej, i dawać Ci słoneczniki, i chodzić na Twoje przyjęcia i tańczyć do upadłego, i przepraszać kiedy nie mam racji, i cieszyć się kiedy mi przebaczasz, i oglądać Twoje fotografie, i żałować, że nie znam Cię od zawsze, i mieć w uszach Twój głos, i czuć dotyk Twojej skóry, i wpadać w panikę kiedy jesteś zła, i mówić Ci że jesteś wspaniała, i tulić Cię kiedy się boisz, i obejmować kiedy ktoś Cię zrani, i marznąć kiedy zabierasz całą kołdrę, i dusić się z gorąca kiedy jej nie zabierasz, i wpadac w zachwyt kiedy się usmiechasz, i rozpływac się ze szczęścia kiedy się śmiejesz, i zastanawiać się kim jesteś naprawdę, ale i tak Cię akceptować, i pisać do Ciebie wiersze, i zastanawiać się dlaczego mi nie wierzysz, i odczuwać uczucia tak głębokie, że brak słów żeby je wyrazić, i zatrzymać Cię w łóżku kiedy musisz wyjść, i płakać jak dziecko kiedy w końcu sobie pójdziesz, i kupować Ci prezenty, których nie chcesz, i odnosić je do sklepu, i prosić Cię o rękę, i chcieć tego czego Ty chcesz, i wiedzieć, że zatraciłem się cały, i mimo to wiedzieć, że przy Tobie jestem bezpieczny, i opowiadać Ci o sobie najgorsze rzeczy, i dawać Ci to co we mnie najlepsze, bo jesteś tego warta, i odpowiadać na Twoje pytania chociaz wolałbym tego nie robić, i mówić Ci prawdę kiedy wcale tego nie chcę... ...i gdy myślę, że wszystko skończone czepiać się Ciebie przez króciutkie dziesięć minut zanim na dobre nie wyrzucisz mnie ze swojego życia, i zapomnieć kim jestem, i próbować byc bliżej bo pięknie jest uczyć się Ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja się teraz zastanawiam kiedy on się odezwie, żeby dogadać szczegóły spotkania i czy ja mogę to zrobić pierwsza ? Od niedzieli cisza...Tak sobie obiecałam, że wytrzymam do piątku i wtedy napiszę, jeśli on nie zrobi tego wcześniej. Nadal boję się, że nic z tego nie wyjdzie (co byłoby dla mnie najlepsze- wiem), ale też nie wydaje mi się, żeby zrezygnował z seksu...No chyba, że ma jeszcze kogoś, bo nie mam pojęcia czy jeszcze z kimś sypia. Postanowiłam być twarda i podejść do tego z dystansem, bo jakby się tak zastanowić to ja też nie chcę z nim być. Pociąga mnie, ale nie wyobrażam sobie związku z nim. Muszę go uświadomić, że się nie zaangażuję, żeby się tego nie bał...Co w tym złego, że od czasu do czasu się spotkamy. Oboje jesteśmy wolni, nie robimy nikomu krzywdy. Sama sobie przeczę, tłumacząc teraz, że to nic złego. Już zapomniałam jak mi było źle po ostatnim razie, ale tak sobie myślę, że może to przejdzie z czasem, że przyzwyczaję się i zaakceptuję taką sytuację. Boję się tylko tego, że mnie zostawi, że się mną znudzi, a ja nie będę na to jeszcze na to gotowa. I wtedy chyba umrę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do białej mewy
po co wklejasz te zlote mysli, pompatyczne truzimy ala Coelho albo wycinki z ksiazek niczym biblii.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakie to wszystko chore...Ilekroc przestawie sie o 180 stopni w jedna strone, to na nastepny dzien sie wszystko pierdoli. Pamietam, jak pewnego letniego dnia poczulam sie "wyleczona", wolna, napisalam mu, ze to koniec, ze mnie juz nie obchodzi, ze jestem szczesliwa bez niego, gdzie indziej, ze to przeszlosc... w nastepnych dniach on wrocil po ran enty, a ja oczywiscie przyjelam go z otwartymi ramionami, zaprzeczajac sama sobie i kasujac poprzednie miesiace jego milczenia i olewania mnie... I teraz znow... wczoraj pisalam ze jest ok, a dzis znalazłam "dowod" na jego ... "zadawanie sie z inna"; nawet nie wiem, czy to nie zwiazek.. siedze roztrzesiona, czuje jakby zycie sie walilo - a jeszcze pare godzin temu bylam spokojna i pogodzona i wydawalo mi sie, ze nie chce od niego nic wiecej, liczylam sie z mysla,ze pewnie nie jestem jego jedyna, wydawalo mi sie, ze umiem zyc dla siebie, z dystansem... Teraz czuje sie zdruzgotana, zalamana, dobita, jakby mnie ktos nagle wyrznal w łeb. Zazdroszcze tym, ktorzy sa w zwiazkach, maja kogos normalnie, zazdroszcze tym wyzwolonym, co potrafia zyc same albo traktuja seks jak sport.... Kurcze.. jak potrafi powalic jeden fakt, jedna wiadomosc. Ale na co mi to wszystko, skoro za dwa dni on sie odezwie, a ja polece??? bo co, co mam mu powiedziec? jak sie wymigam od spotkania, to mnie oleje , i bede zalowac. Jak pojde, to z poczuciem szamty. To wszystko jest chore. Przeciez to bylo do przewidzenia, ze kreci z dziesiecioma . Nie zdzwie sie, jak sie okaze ze ma zone i dziecko:O kurwa, mam dosc................................:( Nie pakujcie sie w takie cos...................... Bo nie da, za cholere nie da sie wyjsc:( Nienawidze sie, jego, calego swiata..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma byc "napisalam mu, ", a "napisalam tu"*.... jemu to bym nigdy nie odwazyla sie powiedziec Zegnaj..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici kiiiici
@like_ No to się narobiło :o A możesz napisać coś więcej na temat tego , na jakiej podstawie wysnułaś , że kogoś ma ? I tak pewnie zrobisz po swojemu , ale kurcze, nie spotykaj się z nim więcej... :o Ktoś kiedyś musi powiedzieć "dość" , przecież nie będzie się to ciągnęło w nieskończoność . Zapewne zdajesz sobie sprawę z tego , że lepiej by Ci było samej przed sobą , gdybyś to Ty zakończyła ten chory układ , nie on . Zapewne przez pierwsze dni będziesz żałować, że się z nim nie spotkałaś ,ale po jakimś czasie Ci to minie , uwierz ! Rozumiem , co czujesz. Może nie do końca , ale w dużej części . Po tym, jak ta 'moja' świnia zaproponowała mi ostatnio spotkanie (dając mi do zrozumienia, że jestem jedną z wielu , że nie jestem dla niego nikim ważnym, że powinnam czuć się zaszczycona , że znalazł dla mnie czas i że takich jak ja , on może mieć na pęczki), to do tej pory w głowie miewam głupie myśli , że powinnam się zgodzić . Bo odmawiając mu , pozbawiłam się możliwości przebywania w jego towarzystwie ,a jest masa kobiet, które mi go zazdrościły widząc nas razem . Bo jestem młoda , nie mam nikogo , więc lepsza taka relacja, niż żadna. Bo tak bardzo mnie pociągał , tak świetnie się czułam w jego towarzystwie... i mogłabym tak dłuugo długo wymieniać . Na całe szczęście, wykrzesałam z siebie jakieś resztki dumy i honoru i zdołałam odmówić . Do dzisiaj robię sobie wyrzuty w stylu tych wyżej wymienionych ,ale zaraz pojawia się świadomość ,że nie można się dać tak szmacić, że dobrze zrobiłam . Nie wierzę , żebyś była taka słaba! Jestem pewna, że dasz radę zebrać się w garść i nareszcie mu odmówić ! Z początku na pewno będzie Ci ciężko ,ale wyjdziesz do ludzi , na imprezę , gdziekolwiek , choćby na siłę . Poznasz jednego , drugiego , trzeciego faceta , a przy dziesiątym , czy po piętnastym , nareszcie o nim zapomnisz ! Mam nadzieję , że uda Ci się z tego wyzwolić , bo strasznie mi Ciebie szkoda , że tak się z tym męczysz. Jesli jednak spotkasz się z nim kolejny raz ,to wybierz się do psychologa ,bo sama sobie z tym nie poradzisz :o Pozdrawiam Cię cieplutko ,trzymaj się kochana :* Pisz tutaj jak najwięcej , moze chociaż troszkę Ci ulzy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie pisalam bo u mnie to juz skonczone. przyslal mi maila jakis czas temu i juz wszystko wiem - w jego zyciu nie ma dla mnie miejsca :D tresc mniej wiecej taka: (niektore z jego zlotych mysli sa 'nieprzetlumaczalne' i dlatego to moze brzmiec dziwnie. 'to nigdy nie moglo wypalic pomiedzy nami. zbyt sie od siebie roznimy i teraz to widze. dzielilismy moment w zyciu i moze kiedys, w innym miejscu i czasie zaszloby to dalej. Kazdy musi isc w koncu do przodu. Ty to zrobilas i ja mysle ze ja tez musze. dalej o tobie mysle, zastanawiam sie jak sie miewasz, czy jestes szczesliwa. czasami pozwalam mojej wyobrazni wdrowac do miejsca gdzie jestesmy 'my' - nasz dom, nasze wspolne zycie, nasi przyjaciele. wyobraznia to jedyne miejsce gdzie to miejsce istnieje. Jestem szczesliwy. Wciaz jest we mnie puste miejsce, ktore czeka na ciebie, ale generalnie jestem szczesliwy z moim zyciem, i mam nadzieje ze ty tez.' moj maly skromy obiektywny komentarz - ten tekst w jezyku polskim ma o wiele radosniejszy wydzwiek niz w angielskim. po polsku to mogloby dawac nawet nadzieje, ale prosze mi uwierzyc ze po angielsku to brzmi jak ostateczne pozegnanie. nie odpisalam na list i nie odpisze bo zrozumialam co chcial powiedziec i nie musze sie z niczego tlumaczyc, a zwlaszcza rzygac mi sie chce na mysl o napisaniu mu czegos w stylu oh tak oczywiscie, rozumiem, chce zebys byl szczesliwy. straszny z niego tchorz- w jego marzeniach jestesmy ale w rzeczywistosci nie ma dla nas miejsca bo niby co? bo to koniec widywania 15 kobiet w jednym czasie? Oczywiscie ze bylam gotowa rzucic wszystko to co jest teraz i wrocic! gdyby tylko powiedzial slowo. i wcale nie ciesze sie ze tak to sie stalo! nie ciesze sie qrwa ze wiem na czym stoje! nie jestem spokojna ani pogodzona! o wlasnie ze nigdy sie z tym nie pogodze!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I juz nigdy nie chce spotkac na swojej drodze 'mezczyzny mojego zycia', ktory mi je cale przysloni i stlamsi moje ego. a zwiazki bez zobowiazan to sa dobre dla dzieci na podworku na poziome przedszkola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici kiiiici
O jaa , no to ładnie . Faktycznie, ten tekst który przytoczyłaś , ma raczej pozytywny wydźwięk i daje nawet nadzieję, ale skoro mówisz, że po angielsku zabrzmiało to inaczej, to na pewno tak jest. Cóż mogę powiedzieć? Jestem w szoku. Myślałam , że ten Twój wyjazd go trochę otrzeźwił , że zrozumiał ,co stracił i chce wszystko naprawić. Co by tu napisać.. Kawał chu*a z niego ;) Trzymaj sie mleko :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emocje opadly troche, choc dziwnie mi. :( Znajomi znajomych i nagle jak grom z jasnego nieba, ze on jest w "szczesliwym" zwiazku, od dawna, co nie przeszkadzalo mu mnie rznac gdy bylam w okolicy. :O Napisalam mu co mysle, zakonczylam sprawe. Milczy.. Ogarnia mnie pustka, ale przede wszystkim otwarly mi sie ocz y ze nie jest taki idealny, a te wszystkie piekne slowa o szczerosci i zwiazkach wychodzily z ust obludnika i klamcy. Nie odpowiedzial, cyka sie, ale tak jest lepiej. Wole by zmilczal;jesli ma resztki honoru. Nie chce go znac, nie chce o nim mysle. Maska opadla, zostal obludny, zdradzajacy gnoj. :( Lzej by mi bylo gdybym dowiedziala sie, ze ma 10 innych panienek na seks rowno ze mna, ale nie ZWIAZEK. :O Lzej by bylo, gdyby byl w tym zwiazku dawniej, nie teraz. Jak on moze rznac mnie, a potem isc do innej? I udawac,ze jest ok. Zal mi tamtej.. Z drugiej strony ciesze sie,ze ja sie nie wpakowalam z nim w glebsza relacje, bo mnie by tez zdradzal.. Skurwiel. Wczoraj myslalam,ze z siebie wyjde, glupia jestem, naiwna mloda idiotka. Swiat sie walil i normalnie myslalam,ze "pojde skoczyc":O Dzis nie czuje nic,moze chwilami ulge typu "koniec gry", chwilami ropacz,chwilami zlosc. Modle sie, by juz sie nie odzywal, nie zaczal sie tlumaczyc, lagodzic sprawy. :O Dzieki kici za tego wczorajszego posta .. Bardzo Ci dziekuje. Mleko patrzac na tlumaczenie, ja bym sobie zrobila nadzieje po tym mailu, przynajmniej jego czesc jest pozytywna. Pomyslalabym, ze on czeka,ze chce,choc sie boi zwiazku czy cos itd. Ale jesli rzeczywiscie jest to pozegnanie......:( Niby powinno byc Ci lepiej i powinnam Ci powiedziec, trzymaj sie tam, tak jest lepiej, szukaj swojego szczescia, miejsca..ale wiem jakie to niepasujace do tego wszystkiego. W ogole wszystkie te relacje to jedno wielkie gowno:(:(:( Po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widze,że duzo jest kobiet,takich jak ja... Wpadłam w taki sam wir.Seks bez zobowiązan..haha,a co to w ogóle jest? Poznałam chłopaka,na początku kolega,smsy,telefony,nie spotykalismy sie,bo ja miałam kogos,on tez.Zresztą nawet o nim nie myslałam.Jak napisał to odpisywałam,jak zadzwonił to rozmawiałam i wsio. Niedawno spedzilismy razem noc,potem nastepną... Myslałam,ze cos z tego bedzie,ze teraz bedzie inaczej,ze mu jednak na mnie zalezy... Kurwa jaka ja głupia.Na drugi dzien nic,jakis suchy sms,pozniej znów.Wczoraj bylismy na basenie,było fajnie,miło,smialismy sie razem i wygłupialismy. Ale ja widze po sobie,ze za bardzo sie angazuje...Nie moge przestan o nim myslec,chociaz wiem,ze ja i on to nigdy nie bedzie MY.Nasze swiaty są tak inne,tak odrębne.Chociaz wiem,ze to nie ma sensu,za kazdym razem gdy jest okazja,nie potrafie mu sie oprzeć...Mimo,ze tego nie chce,to silniejsze ode mnie:( Ale nigdy nie powiem mu,co czuje,ze zakochuje sie w nim z kazdym dniem coraz bardziej... Niech bedzie tak jak jest,bo tak to przynajmniej mam go choć na chwile... Coraz bardziej utwierdzam sie w tym,że faceci są inni niz my i mysla zupełnie inaczej.Oni potrafią tak "bez uczuc",my niestety nie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
acha, bo ja zapomnialam wam napisac ze ten mail od niego to byla odpowiedz na moja bardzo niesmiala sugestie. Wiec napisalam mu (tak NIBY na zarty) ze mi sie nie podoba narazie moje nowe zycie i ze wolalam to stare, ale jak juz skonczy mi sie kontrakt to wracam do Londynu i wtedy to juz on nie ucieknie ode mnie bo jestesmy sobie przeznaczeni (i to wlasnie bylo takie niby na zarty). jak widac on doskonale zrozumial i zgasil moja nadzieje. stad tez wiem ze ten list to pozegnanie bo inaczej albo zignorowalby te moje zarty, lub w optymistycznej wersji napisalby ze nie moze sie doczekac kiedy wroce, a nie pisalby ze to co bylo miedzy nami nigdy nie moglo byc tak 'na serio'. Like- wiesz ile razy ja tak mialam, ze juz mi przestawalo zalezec, lub myslalam ze mam juz zimna glowe i 'niech tam sie spotyka i robi co chce', a pozniej dowiadywalam sie o zdradach - i wtedy wielkie bum, emocje wybuchaly od nowa, obietnice ze to juz ostatni raz i towarzyszacy temu prawie ze fizyczny bol. Ja czasami mysle ze choroba psychiczna jest tuz za rogiem, jesli mi ta obsesja nie przejdzie. Przeciez nie widzialam go od wrzesnia, a nie ma dnia zebym nie myslala o nim. Mialam w zyciu jeszcze 2 takie rzeczy z ktorych nie chcialam zrezygnowac i tez nie moglam sobie wyobrazic bez nich zycia i pomoglo mi tylko to ze zawzielam sie i ucielam z tym 'kontakt'. teraz jakos nie potrafie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samsung1987
a mi jest znowu zle !!! znowu o nim czesto mysle, mialam chyba kilka dni jakos ostatnio ze naprawde malo myslalam o nim, staralam sie nie interesowac tym co teraz robi (a u mnie to bardzo proste sie dowiedziec co teraz robi) to jest po prostu masakra ze ja go prawie codziennie widze, teraz jestem na dodtaek chora, wiec moje mysli krażą wokol niego :/:/ nie chce fakt!! jestem chora,nie mam zajecia i dlatego mam te glupie mysli,jak wyzdrowieje znowu trzeba bedzie rzucic sie wir zajec!!! wytrzymam Dziewczyny, co nie!! :) like_ wczesniej czy pozniej ale prawdopodobnie to by sie skonczylo, nie wiem jak dlugo bedziesz sie teraz zbierala po tym wszystkim ale na pewno szybciej bedziesz miala szanse na normalny zwiazek,na bycie naprawde szczesliwa, i prawda! najlepiej zeby juz nic nie lagodzil,nie odzywal sie,niech da Tobie spokoj.......ehhhhh.... Dziewczyny my to same robimy sobie problemy :/ pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici kiiiici
like_ BRAWO :* Bardzo dobrze zrobiłaś , lepiej poprostu nie mogłaś postąpić w tej sytuacji. Wiem , że teraz jest Ci ciężko , z pewnością jeszcze przez jakiś czas będzie ... Na pewno nie raz zatęsknisz , będziesz wspominać , ale któregoś dnia Ci to przejdzie :) Życzę Ci , abyś była konsekwentna w swojej decyzji i za nic nie zmieniła zdania :) Wyjdź do ludzi , ciesz się z wolności i korzystaj z życia :) Domyślam się ,że teraz te słowa brzmią dla Ciebie jak jakaś abstrakcja , bo masz prawo być dobita całą sytuacją . Jednak przyjdzie dzień ,że Ci to minie :) Swoją drogą , faktycznie ten jego związek musi być "szczęśliwy" , skoro dziewczyna ma takie rogi ,że pewnie zahacza o sufit ;) Doskonale widzisz więc,że jedyne , co możesz zrobić to współczuć tej dziewczynie i cieszyć się , że los nie skazał Was na bycie razem :) Mleko , w takim wypadku masz rację, on zrozumiał Twoją sugestię i postanowił to uciąć odbierając Ci nadzieję ,bo sam nie miał ochoty na nic więcej . Niby od września go nie widziałaś , ale mieliście kontakt ,a Ty cały czas miałaś nadzieję , że może jednak on coś zrozumiał, że to jeszcze nie koniec. Ale w takim wypadku ,kiedy nie ma już żadnych niedomówień...Ja myślę ,że może być już tylko lepiej :) Zawody sercowe to straszne ku*estwo , z początku zawsze boli jak diabli . Masz na tyle komfortową sytuację , że nigdy w życiu więcej go nie zobaczysz . Jeśli byłaś na tyle silna ,aby zostawić kawał zycia i wyjechać do obcego państwa, to jestem pewna , że znajdziesz siły również na to ,aby w końcu o nim zapomnieć . Trzymam kciuki :) A ja ciągle od czasu do czasu pomyślę sobie o nim , czasem ogarnie mnie coś w rodzaju żalu , że tak się to wszystko skończyło , a mogło być tak pięknie ;) Łapię się na tym , że czasem na dźwięk telefonu dopadam się do niego z nadzieją ,że może to ON .... ;) Nawet jeśli byłby to on , to chyba nie ma takiej mocy , która skłoniłaby mnie ,aby się z nim spotkać . Musiałby chyba przepraszac mnie z godzinę i powiedziec, że był pijany, naćpany i w hipnozie , jak mailował ze mną ostatni raz i wypisywał tamte bzdury. A teraz zejdźmy na ziemię ... Dla tego pana słowo "przepraszam" to totalna abstrakcja (i wątpię, czy jakakolwiek kobieta kiedyś od niego to słowo usłyszy) ,więc pozostaje mi zająć się swoim życiem , odciąć się od niego zupełnie i czekać na dzień, kiedy w końcu całkiem mi to minie. Niestety , jestem skazana na jego widok raz na jakiś czas (wspólni znajomi ,wspólne ulubione miejsca , lokale itd) , więc postanowiłam wziąć się za siebie do tego stopnia ,aby za kilka miesięcy walił głową w ścianę i baaardzo żałował tego , co stracił ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie Mleko, zgadzam się z tym co napisały Dziewczyny... bo niby z jednej strony od siebie się nie ucieknie nawet przeprowadzając się na drugą półkulę, ale z drugiej strony (to piszę z własnego doświadczenia) to, że go już nie zobaczysz (nie wiem czy nigdy, ale nie bedziesz miec kontaktu) to jest DUŻY PLUS tej sytuacji, choć teraz może wydaje Ci się, że nie wytrzymasz. Takie zamknięcie rozdziału w tym przypadku jest bardzo dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przez glupote emocjonalne
zaangazowanie, poczucie deperacji i samotnosci, chec przygody... przyczyn i powodow tak wiele, jak spraw. jak sie koncza - niestety, zazwyczaj tak samo.... cierpieniem, łzami, zranieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i mam kryzys. Bo zaczynam sobie przypominac wszystki "fajne" momenty, zaczynam myslec,ze potraktowalam go za ostro. Ale przeciez nie napisze mu ,ze " nie szkodzi ze kogos masz i wlasnie cie zwyzywalam od obludnych zdradzicieli, chodz spotkamy sie " :D Musze wytrzymac.. znalezc sobie innego idola na seks:O To takie glupie uczucie pustki, ze ktos,cos , czym zylam od lat, nagle wiem,ze juz nie wroci, ze sie skonczylo. I mimo tego dramatu co sie przezywa w srodku, swiat dalej stoi.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mleko - teraz doczytalam ze Ty napisalas do niego pierwsza. no to Cie zgasił:( ale tak czy siak jego odpowiedz jest na tyle pozytywna, ze nie napisal cos typu spadaj co ty se wyobrazasz nawet tak nie zartuj, tylko widac tez go to wszystko w srodku boli... albo sie po dzentelmensku zaslania ze to niemozliwe,choc Cie "ceni".. mysle ze ten moj sie juz nie odezwie.. nie po tym... Dziewczyny jakie to wszystko chore!!!! Ja naprawde zazdroszcze tym co tkwia w 'nudnych' zwiazkach od 4 lat i nie maja takich gdyban,niedomowien, sytuacji, chorych mysli i fascynacji!!!!!!! :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ttgefvdc
co prawda moja historia jest troche inna, ale jak zobaczyłam tytuł to jakbym to ja mówiła, u mnie było tak, że z tym chłopakiem mieszkałam w internacie i szczerze to był jednym z najbrzydszych tam chłopaków, ale jakoś się stało, że za namową innych aby udawać przed pewną dziewczyna, że jesteśmy parą, hmmm tak się stało, że naprawde zaczeło nas do siebie ciągnąć, w kilka dni potem doszło do tego że pijani wylądowaliśmy u mnie w pokoju a dokładniej w łóżku. Następnego dnia bałam sie popatrzeć mu w oczy i unikałam go, ale w końcu porozmawialiśmy, było mi strasznie głupio, miałam ogromnego moralniaka, wstydziłam się, mieliśmy o tym zapomnieć... a nastepnego dnia znowu sie przespaliśly!!! Co prawda ten chłopak nie podobał mi się wogóle, ale coś sprawiało, że nie mogłam mu się oprzeć, inni się śmiali że z takim brzydalem się zadaje, ale mnie to nie obchodziło, dalej romansowaliśmy. To było dawno temu... i do dzisiaj jestem z tym mężczyzną :) zaczęło się jako seks prawie z nieznajomym, a skończyło się na poważnym długim związku. A tak pozatym, po roku ten chłopak był już nie do poznania, wydoroślał i stał się ogromnym przystojniakiem a teraz moje koleżanki są w związkach z jakimiś pasztetami i zazdroszczą mi takiego mężczyzny i teraz to ja z nich mogłabym sie pośmiac :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o ja pier.... jaki wpis... :/ to zajebiste koleżanki, co własnych facetów uważają za "pasztety"... I faktycznie - przystojny vs. "brzydal" - to główne kryterium doboru chłopaka... masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LKJHGFDSA
wiesz, ale mi w tym wpisie chodziło własnie o to, że to inne dziewczyny komentowały wygląd mojego chłopaka a dla mnie właśnie wygląd nie był najważniejszy i nie obchodziło mnie co o nim sądzą bo dla mnie był najcudowniejszy. A te "pasztety" to zapożyczone z ich słownictwa :P i ja nie miałam na cielu obrazić ich facetów bo jak wspomniałam wygląd nie jest dla mnie ważny ale jedynie napisałam jak to wygląda od ich strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Twoja historia nie pasuje tu
do naszych, jest zbyt optymistyczna na koncu :P ale gratuluje, ciesze sie...pozazdroscic:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja dzis znowu mam wahania.. ;) Snil mi sie, jakies głupoty, wiec obudzilam sie z mysla o nim i caly ranek przetrwalam w wiesielczym nastroju... Wymawialam sobie, ze moglam udawac, ze nie wiem o jego zwiazku, i dalej to ciagnac.. Pojawila sie rozpacz, ze jestem wciaz sama. Ale teraz znow wrocila mi sila, optymizm, snuje odwaznie plany i czuje ulge, ze to zerwałam. Eh dziewczyyyynyyyy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici kiiiici
Like_ , ile razy ja miałam takie wahania, do tej pory miewam ! Hahah dokładnie na takiej samej zasadzie ! Że mogłam nadal oszukiwać sama siebie ,wmawiać sobie że wisi mi fakt , że na boku bzyka piętnaście innych laseczek i nadal spotykać się z nim wtedy , kiedy akurat coś zalega mu w krzyzach ;) Szczerze mówiąc to nie ma dnia , abym o nim nie myslała, ale w takiej sytuacji , gdy ani on ani ja się do siebie nie odezwiemy , pozostaje mi tylko zapomnieććććć:) like_ , a co dokładniej mu napisałaś ? Wczoraj mogłam go spotkać, jednak stwierdziłam , że nie ma sensu siać sobie w głowie zamętu i wybrałam inny lokal . Bawiłam się wyśmienicie ,dzisiaj równie wyśmienicie boli mnie głowa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jejjj jejku, od początku trwania tego wątku jest mowa o uzależnieniu psychicznym ,więc z całym szacunkiem ,ale ameryki to nie odkryłeś/aś ;) W ogóle to się zaczerniłam :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×