Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

like_

znowu sie z nim przespalam. pomocy...

Polecane posty

Gość co da czytanie teorii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amelia12345
Zapraszam na dyskrecja.pl zmień swoje zycie erotyczne i baw się seksem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amelia wszedzie to piszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam wrazenie ze zyje w jakims bagnie. Moje zycie jest przerazajaco nudne. Wracam z pracy do domu, ogladam telewizje, siedze na kompie, czytam gazete, ide spac i rano budze sie zeby znowu isc do pracy. W weekend wstaje z lozka o 11, jak mi sie chce to ide do sklepu, ale przewaznie mi sie nie chce. Doszlo juz do tego, ze czasami siedze w domu glodna bo mi sie nie chce isc na zakupy i przez caly dzien pije herbate i wyjadam suche platki sniadaniowe :classic_cool: Czy to juz sie kwalifikuje jako choroba psychiczna? Mam specjalny kalendarz na scianie, z ktorego skreslam dni, bo wydaje mi sie ze wtedy czas szybciej plynie i z kazdym dniem jestem blizej zakonczenia tej meki. Trudno jest zawierac jakiekolwiek nowe znajomosci w wieku 30 lat. Wszyscy sa mili i przyjazni ale jakbys chciala sie z kims umowic zeby wyjsc na miasto, pojsc na zakupy, na kawe (nie w czasie pracy) to kazdy zmienia temat, albo wykreca sie ze nie ma czasu. Marze o dniu kiedy znajde sie w mojej 'norce' w Londynie, bede wciskac sie do metra o 8 rano, a po pracy pojde ze znajomymi nawalic sie do baru. No i oczywiscie umowie sie z uwodzicielem na sobote. prosze prosze niech juz wroca te stare dni :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wracaj do Polski Mleczanka
pocieszymy Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytałam kilka postów
to jeszcze nie o mnie, ale mam cos w podobie, moze.. jest on, nie spałam z nim. On mnie nie chcial, to dluga historia. Poznal rok temu dziewczyne. Moj swiat sie wtedy skonczył. Musiałam zapomniec zakazał mi jakichkolwiek kontaktów. Planował z nia przyszlosc. Odezwał sie do mnie po 9 miesiacach. Był za granica. Mówił, ze jednak powinnismy to zrobic, ze bardzo tego pragnie. Bylismy umowieni na teraz. Ja nie wyobrazałam sobie tego, ale chyba postanowilam, ze to zrobie. Jednak okazało sie, ze z nia nie zerwał. Z tego, co mowi to tamto skonczy, ale jeszcze pare razy ja postuka, tak powiedział. Mówi, ze czegos mu przy niej brakuje itd. nie wiem, czy mu wierzyc, czy mnie oszukuje. Ona terazbyła u niego na swieta, pojechal po nia. Z tego, co mowi, to nie potrafil jej odmowic. Ona mysli, ze to jej przyszly maz. Byl u mnie, gdy jechał do niej, chciał seksu, ja oczywsicie nie zgodzilam sie w takiej sytuacji. Od tygodnia milczy. Czekam, czy cos napisze. Niby mamy sie spotkac za dwa tygodnie. NIe wiem, czy ona jeszcze u niego siedzi, nie wiem, czy on napisze, czy nie napisze. Czekam. Juz go nie kocham. On jest okropny. Traktuje mnie, jak smiecia, ale jakos tak czekam. Pisze, bo gdyby nie fakt, ze jechał po nia na swieta, to najpewniej przespałabym sie z nim. Liczyłam, ze moze cos do mnie poczuje, a tu widac po waszych wpisach, ze jest ciezko, ze nie ma co sie w to pakowac. Ze byloby jeszcze gorzej po niz przed. Poza tym on liczy na wyuzadany seks ze mna. Tamta nie chce pewnych rzeczy zrobic. A dlaczego ja miałabym? To jest chore i straszne. I tak dobrze, ze najgorsze chwile przezywałam wtedy, rok temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do przeczytalam kilka postow
nie dawaj mu sie , nie wchodz w to, nie zostawaj jego panienka na zawolanie.. bawi sie toba, nia, nie poddawaj mu sie... zerwij z nim kontakt. chcesz byc z facetem, ktory tak traktuje panny? postaw sie na miejscu tej jego obecnej dziewczyny.. nie wchodz w ten uklad bo potem nie wyjdziesz.. dobranoc 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co tam u was
Mleko, nie Ty jedna tak egzystencjujesz:O Masz szanse na powrot ? Kiedy? Myslisz, ze przyjma Cie do tamtej pracy; masz do czego wracac..? Pewnie jak wrocisz, to odnowicie relacje ... co sobotnie spotkania, potem Twoje doly i jego obojetnosc. Ciekawe, ile jeszcze będziesz tak żyć.. Mam nadzieje, ze poznasz jakiegoś księcia zbajki i tamten Ci przejdzie.. Wspolczuje Wam/nam dziewczyny.. Jestesmy psychiczne :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marusia1111
Nie, nie jesteśmy psychiczne. My, szukamy w seksie czułości i uczucia, a oni raczej innych doznań, czysto erotycznych. Oni mają inne potrzeby. Do czułości i uczuć muszą dopiero dojrzeć. My, jesteśmy niecierpliwe, jeśli chodzi o uczucia, a oni jeśli chodzi o seks. My, jesteśmy bardziej skłonne dostosować się do nich. Smutne jest raczej to, że nie potrafią tego docenić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość as!a
Rany, jakbym czytała swoje słowa... Też spotykałam się z kimś na zasadach układu, romansu, czystego seksu, a mimo to człowiek ten z każdym dniem i z każdym zbliżeniem stawał się dla mnie ważniejszy. Powtarzałam sobie wiele razy, że to do niczego nie prowadzi, że trzeba to przerwać, ale nie umiałam. Cieszyłam się jak głupia na każdy sms, telefon, spotkanie. Szykowałam się, ubierałam najładniej jak mogłam, dbałam o siebie ponad normę. Bardzo mi na nim zależało. I do końca miałam nadzieje, że to mnie wybierze (miał dziewczynę). Najgorsze, że mieliśmy fanastyczny kontakt, rozumieliśmy się bez słów, potrafiliśmy gadać godzinami o głupotach i poważnych rzeczach na zmianę. Czułam się przy nim wyjątkowo. Jak nigdy z nikim. Nasz seks był cudowny. Miałam wrażenie, że zgrywamy się w każdej sekundzie, momencie, w każdym dotyku. Wszystko jak na filmie. I pięknie, i romantycznie i przyjemnie. Miałam z nim wszystko to, o czym można marzyć. Dbał o mnie. Mówił i robił tak, że czułam się wybrana, wyróżniona, nadzwyczajna. I naszedł dzień, że nie wytrzymałam tej presji i kłamstw, które zaczęły wychodzić na jaw. Zerwałam kontakt. Definitywnie. Było ciężko. Setki przeryczanych nocy, brak ochoty na cokolwiek, smutek i żal. Jednak nie żałuję. Zrobiłam słusznie. I choć zdarza mi się tęsknić za nim czasami to wiem, że była to chwila, najpiękniejsza ze wszystkich pięknych w życiu, ale tylko chwila...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do as!a
jak sobie ulozylas zycie?jak udalo Ci sie z tego wyjsc?czym zapchaalas mysli? jak teraz wyglada twoje zycie? probowal nawiazac po tem kontakt.? co mu powiedzialas, jak sie pozegnac z kims takim,,,,?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mysle o powrocie codziennie, ale nie chce zrywac kontraktu. Do Londynu wroce na 1000000% (jeszcze tylko rok i kilka miesiecy). Tam mieszkaja moi rodzice i zawsze jakby cos to mnie do siebie przyjma (u nich w domu dalej jest moj fioletowy pokoj z plakatem Take That z czasow jak bylam nastka)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość as!a
Spotykałam się z nim jakieś pół roku. Wierzcie mi, to bylo najpiękniejsze pół roku w moim życiu. Dziś nawet jak sobie wspominam to mam ciarki i taki przyjemny dreszczyk na ciele. To był chłopak moich marzeń. Idealny dla mnie pod względem wyglądu i charakteru. Pokrewna dusza. Do tej pory mam swoją teorię, że byliśmy swoimi połówkami, ale wygląda na to, że nie ten czas, nie to miejsce i chyba nie to życie... Nie było łatwo powiedzieć mu, że to kończę. Tego dnia z rana jak byłam w pracy zadzwoniła do mnie jego dziewczyna. Jeden wielki szloch, ryk i smutek. Nie prosiła, błagała, żebym dała mu spokój, że oni są razem 3 lata, że ona go tak kocha... i zasugerowała też, że nie jestem pierwszą, z którą on się pokątnie spotykał. Nie wiem jaka jest prawda, może taka, a może powiedziała tak, żeby mnie zranić. Teraz to już nie istotne. Byłam w szoku. Byłam zła, bo zawsze mi mówił, że chce być ze mną, że się z nią rozejdzie, że sprzedadzą mieszkanie. Jakaś taka złość się we mnie zrodziła, że nie myśląc wiele zadzwoniłam do niego i wykrzyczałam mu, że zadzwoniła ta dziewczyna i kończę tę znajomość definitywnie, że nie chcę go znać i nie życzę sobie, żeby się odzywał!! Powiedział tylko: "jak uważasz, pa". Chciałam, żeby mnie zatrzymał, żeby zawalczył, żeby powiedział coś więcej. A on tylko to chłodne: "jak uważasz". Od razu pokasowałam wszystkie kontakty do niego, telefony, numery gg, podarłam wszystkie karteczki, gdzie miałam jakikolwiek namiar do niego, wszystko! I skończyło się. On się nigdy nie odezwał już. To jest już jakieś 3 miesiące po tym. Było ciężko. Zapłakane wieczory, wieczny dół, pustka i ...tęsknota. W głowie myśl, że zrobiłam dobrze, a w sercu żal. Żal do siebie samej, losu, do niego. Wypatrywanie go na ulicy. Szukanie wzrokiem po takich samochodach jaki miał on. Jedna wielka obsesja. I ta paradoksalna chęć, żeby znowu go zobaczyć, dotknąć, spotkać gdzieś. Ile razy przejeżdżałam po pracy (choć nie było mi po drodze!) koło jego firmy, to tylko ja jedna wiem. Jednak los nigdy nie dał mi go zobaczyć. I całe szczęście. Dziś już jestem spokojna. Już nie tęsknie. Nie rozmyślam co by było gdyby. Wspominam, ale bez bólu. A wszystko dzięki temu, że w tym czasie spotkałam kogoś, kto bardzo mi pomógł zapomnieć o nim. Zwyczajnie zakochałam się. I choć nie jest to nic tak naturalnego, spontanicznego i tak idealnego to jest moje, i tylko moje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tłuste mleko
Z nostalgia wspominam czasy gdy wyjechalam z rodzicami do Londynu. Oni robic na zmywaku, ja chodzic do niedzielnej polskiej szkolki i na przyspieszony kurs angielskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
.... juz 5 miesiecy odkad sie z nim nie kontaktowalam :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaaaaaaaaaaaaaa
U mnie mija 4 m-ce i jest tragicznie. Dzisiaj dojrzała kobieta powiedziała mi, że on jest tylko marzeniem, które kiedy spotka się z rzeczywistością nie ma żadnej szansy normalnego funkcjonowania. Trzymam się tej rady i mam nadzieję, że ona ma rację. Jeżeli byłaby to prawdziwa miłość, oddalibyśmy się jej bez względu na okoliczności-oto jest okrutna prawda. Do tej pory tłumaczyłam sobie, że to nie czas, nie miejsce, itd. Otóż moje drogie dzisiaj jako młoda osoba stawiam czoła tej sytuacji i mówię-to nie jest miłość, to jest pomyłka. To głupie zauroczenie bez przyszłości lub żeby złagodzić ból;ptrzeba zapełnienia byle kim pustki w moim życiu. Realny związek z nimi nie miałby szans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie bez zmian. Postanowiłam sobie, że więcej się z nim nie spotkam i na razie mi się udaje. Ostatnio zaproponował spotkanie, ale odmówiłam.Kontakt mamy w różnej częstotliwości , przeważnie odezwie się raz w tygodniu i zamienimy kilka luźnych zdań. Jakiś czas temu przypadek sprawił , że zobaczyłam jego samochód pod hotelem :D Ciekawe, co tam robił i z kim ;) Ta sytuacja spowodowała, że wzięło mnie do niego jakieś obrzydzenie :D Poznaję ostatnio wielu facetów i to chyba również sprawiło , że bardzo się do niego zdystansowałam i wiele z jego zachowań przestało mnie obchodzić. Nie zapieram się, że to już koniec, bo znając życie jeszcze trochę się z nim pomęczę ;) Kilka dni temu poznałam kogoś, kto jest jeszcze bardziej idealny od niego (a myślałam , że to niemożliwe :D ) . Nie jest to łatwa sytuacja, ale w duchu ciągle łudzę się, że coś z tego będzie i on wybije mi z głowy Armanda... Na razie zakorzenił się w moich myślach na tyle mocno , że o Armando nie myślę prawie wcale :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość as!a
Ciężko rezygnuje się z czegoś, co jest dla nas takie wyjątkowe. Pamiętam jeden wieczór z moim. Odwoził mnie skądś i mieliśmy zwyczaj, że pod moim domem trochę siedzieliśmy w aucie, rozmawialiśmy, całowaliśmy się. I podczas takiego całowania naszła mnie nagle myśl, że przyjdzie dzień i to się skończy, że on nie będzie nigdy mój, że ma inną... Poleciały mi łzy. Poczuł je, przestał się całować, spojrzał w oczy i pyta: "niunia, czemu płaczesz?". Zaczęłam obracać to w żart i mówić, że mi coś do oka wpadło. On wytarł mi łzy z buzi i powiedział, że niczego na świecie nie chce tak jak tego, żebym była szczęślliwa. Odpowiedziałam, że przy nim jestem. Pożegnałam się i wysiadłam. Mam takich wspomnień tysiące. Pamiętam jego spojrzenie, dotyk, głos... Brakuje mi go czasami. Jego ciepła, kultury, rozmów z nim. Zawsze już będzie miał swoje miejsce w mojej głowie. Wiem, że to dobry chłopak, tylko pogubiony. Jak ja. Po prostu oboje pogubieni trafiliśmy na siebie i spędziliśmy razem piękne chwile. Dziewczyny, życzę wytrwałości w postanowieniach. To nie są związki na całe życie. Ale nie warto też żałować tego czasu i mieć pretensje o to do losu, siebie czy do niego. To chyba prawda, że najpiękniejsze rzeczy w życiu trwają tylko chwilę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana Asiu :), Ciekawa jest Twoja historia i ładnie opowiedziana. Kochane dziewczyny :), pozwolicie, że w tym miejscu podzielę się z Wami kilkoma moimi refleksjami natury ogólnej :). Otóż każdy z nas zna rozkoszne uczucie zakochania czy pożądania. Każdy z nas posiada zdolność ich odczuwania i prędzej czy później jakaś osoba musi je wyzwolić. Nikt od tego nie ucieknie - ani ksiądz, ani zakonnica, ani osoba znajdująca się już w związku. Nie obiekt który wyzwala w nas te emocje, lecz nasza wewnętrzna zdolność przeżywaniu ich, jest w tym mechanizmie najistotniejsza. Często wyzwolona przez jakąś osobę miłość tkwi w nas pomimo tego, że przykładowo osoby tej dobrze nie znamy, mamy już kochanego partnera bądź osoba posiada własną rodzinę, czy też nie jest nami zainteresowana. Tak po prostu działa ten wrodzony, w pewnym sensie ślepy, mechanizm. Wygląda na to, że Twój przyjaciel tkwi w sidłach swoich własnych, silnych emocji i nie zdaje sobie z tego do końca sprawy. Nie potrafi rezygnować z przyjemnego uczucia zakochania, pożądania, pomimo, że dokonał już wyboru i znajduje się w stałym związku z inną dziewczyną. To dość typowe, ale też w pewnym sensie nie do końca dojrzałe. Wiele osób nie jest w stanie oprzeć się takim emocjom. One po prostu nas obezwładniają, uzależniają. Moim zdaniem postąpiłaś słusznie przerywając związek z nim. Uważam bowiem, że nie warto budować swojego szczęścia kosztem szczęścia innych i nie warto żyć w kłamstwie. Uczciwość, szczerość, przyjaźń powinny być podstawą każdego związku. Nie seks, nie zakochanie, a one właśnie są przynajmniej dla mnie najważniejszymi wartości w życiu :). Zakochanie niespodziewanie przychodzi i na szczęście - choć nie od razu i nie beż cierpienia odchodzi. To jest tylko kwestia czasu. Bardzo pomocna w naszych zmaganiach z emocjami bywa znajomość przeżyć innych osób oraz znajomość mechanizmów jakimi podlegamy. Tak przy okazji. Jakby ktoś chciał przeczytać, to mogę pożyczyć książkę „Od nałogu do miłości. Nie chcę jej umieścić w Internecie i podać linku, bo to byłoby naruszeniem praw autorskich. Jednak mogę, tak jak każdy inny, pożyczyć znajomemu zakupioną przez siebie książkę do przeczytania. W tym miejscu muszę zaszczyć, że książki tej nie czyta się lekko. Książka ta z jednej strony pokazuje jak ciekawe potrafią być wypowiedzi ludzi, jak wiele z nich możemy się nauczyć, a z drugiej, jak nudna i słaba bywa nauka zwana psychologią :). Pozdrawiam wszystkich serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chce te ksiazke, w jaki
sposob mi ja pozyczysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana like_, czekanie na pocieszyciela nie jest dobrym rozwiązaniem, bo ktoś może Cię pocieszyć jedynie na krótką metę. Najlepiej gdy człowiek po prostu czuje się dobrze sam ze sobą. Jednym z dobrych, sprawdzonych sposobów na poprawę własnego samopoczucia, jest odkrywanie jak ciężkie życie mają inni. Dlatego proponuję pooglądać trochę programów na kanale Planete. Poza tym „terapeutycznym działaniem są bardzo ciekawe i pouczające. Polecam też książkę: Daniel Goleman „Inteligencja emocjonalna. Pozdrawiam cieplutko :),

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polecam wysłuchać historii Karoliny (Rozmowy w toku, odc. To była najgorsza randka w moim życiu!). http://rapidshare.com/files/381238173/Rozmowy_w_toku_-_To_by__a_najgorsza_randka_w_moim___yciu_TVRip.part1.rar http://rapidshare.com/files/381237014/Rozmowy_w_toku_-_To_by__a_najgorsza_randka_w_moim___yciu_TVRip.part2.rar Linki pochodzą ze strony: http://peb.pl/programy-rozrywkowe/290650-rapidshare-rozmowy-w-toku.html Stamtąd można pobrać również inne odcinki. Pozdrawiam :),

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla każdego zawsze jest najgorsza mozna porównać i wyciągnąć wnioski ale bedzie lepiej i mysleć przyszłościowo albo nie poddawać się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×