Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość asadsdasdsad

jeśli zdrywam filmy na płyte dvd to aby ktoś mogł ogladać na odtwarzaczu dvd....

Polecane posty

Gość asadsdasdsad

muszę zgrać kazdy osobno? czyli jeden na jedna płyte?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asadsdasdsad
aha i jeszcze jak zgrrywam przez burn, jaki mam dysk utworxzyc? audio cd, data cd, data dvd, video dvd ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asadsdasdsad
proszeee odpowiedzcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wybierasz data dvd
i zmien nazwe napisow na taka sama jak film

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takuma
a nie masz programu nero?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takuma
dobra nieważne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glusia
Jako osoba nie przynależna do żadnego oficjalnego wyznania, w zasadzie nie powinienem się wypowiadać na tematy kościoła, do którego nie należę… I nie robię tego o ile kościół lub jego przedstawiciele robią tylko swoje. Tym niemniej. W moim pojmowaniu świata, jeżeli życzę sobie aby żaden kościół nie wtrącał się do moich spraw – logicznym byłoby abym ja również nie wtrącał się do spraw kościoła. Oczywiście o ile kościół nie stara się mieszać w sprawach dotyczących mnie. Przykładowo do spraw państwowo-politycznych. Bo obywatelem tego kraju niestety jestem… Skoro kościół życzy sobie obstawić jedną z lepszych fuch, niejakim Staśkiem Wielgusem – to w zasadzie gówno mnie to powinno obchodzić. Jest to sprawa wewnętrzna tej firmy. I jedynie zarząd tej firmy powinien martwić się o to, czy jest OK. stawiać tam kolesia z plamą na życiorysie, czy jednak jest to faul. W życiu powszednio-biznesowym każdy ma do wyboru zadawać się z jakąś firmą lub nie. Jak Ci się nie podoba sklep Kowalskiego, to sobie możesz iść do Malinowskiego. I nie znaczy to, że masz prawo do mieszania Kowalskiemu w jego interesach – bez względu na to, jak on sobie je prowadzi. Również pod względem personalnym. Kościół katolicki (a w zasadzie prawie wszystkie kościoły) jest już od dawna państwem-firmą. Interesy ponad wszystko. Tak więc mimo mojej a-kościelności (nie mylić z anty-, bo anty jestem w stosunku do głupoty czy obłudy), jestem niespodziewanym obrońcą tego, co sobie kościół sam postanowi. Inaczej oczywiście ma się sprawa z osobami wierzącymi - lub takimi, którym wydaje się, że są wierzącymi. To jest też ich biznes i jak najbardziej mają prawo do wypowiadania się na tego typu tematy. Tak to wygląda z pozycji człowieka, który nie życzy sobie aby kościół mieszał w polityce i sprawach około państwowych. Ja też się nie mieszam do was – panowie purpuraci. Dla mnie papieżem może zostać nawet Giertych a biskupami siedmiu krasnoludków... nie-Amen. Dotarła do mnie dość interesująca i krzepiąca informacja. Mianowicie, telewizor podał, że chcą się zamachnąć na niejakiego Jarosława K (nazwisko do informacji autora), premiera jednego z zacofanych w rozwoju krajów europejskich. Dla dodania grozy temu faktowi (?) trzeba donieść poufnie, że wymieniony polityk jest bratem innego znanego brata – bliźniaka jednojajowego (hm…) - w dodatku prezydenta tego samego, wypasionego kawałka Europy. Nazwijmy go LK – w celu utajnienia danych osobowych. Sytuacja taka implikuje dodatkowe utrudnienia dla potencjalnego zamachowca. Bo skąd akurat wiedzieć, który dzisiaj jest premierem, a który prezydentem. O pomyłkę nietrudno i cały misterny plan może „pójść w pizdu” - że zacytuję kolegę Siarę, z kręgów zbliżonych do półświatka „Killera”. Wprawdzie, teoretycznie można rozróżnić obu panów po tym, że siedzą w domu w zdecydowanie odmiennym towarzystwie – jeden z żoną, drugi z kotem (kot to ten lepiej uczesany) – z tym, że do końca również nie jest pewne czy zawsze w tej samej konfiguracji… A przecież nie można powodzenia całego kraju uzależniać od jakiegoś głupiego wągra w okolicach nosa, który jest ponoć jedynym wyróżnikiem dygnitarzy. Wcześniej zamieniali się wąsami, to może ten pieprzyk też jest na rzepa. Apeluję do przebiegłości i spostrzegawczości ewentualnego zamachującego się. Ostrożnie, bo można źle trafić i wtedy nici z wdzięczności ludu gnębionego. No i dodatkowe subiekcje w postaci ripleja… Mnie osobiście wariant z riplejem odpowiadałby jednak najbardziej. Wiadomość ową (o niby-zamachu) uprzejmie przekazał do Biura Ochrony Rządu niejaki Lech Grobelny (zbieżność imion przypadkowa), o którym wiadomo, że klepki mu się trzymają w kupie jedynie dzięki beretowi. Również powyższy denuncjator podkablował, że zamachowiec ma ksywę Szczur. I tu jednak nasuwa mi się podejrzenie, że pan Grobelny musiał się pomylić lub konfabuluje. Niemożliwe bowiem jest, że kilka milionów chętnych do takiego zamachu, obrało sobie akurat taką samą ksywkę operacyjną – Szczur !!! Jeżeli jednak tak by było, bo rachunek prawdopodobieństwa dopuszcza taką ewentualność, należałoby ponumerować Szczurów. No i zrobić jakiś sprawiedliwy sposób na określenie, kto z chętnych będzie TYM Szczurem. Jakieś lotto, czy coś… Jako osoba nie mająca fartu we wszelkich grach losowych, pewnie mogę sobie odpuścić… Pozdrawiam - SZCZUR nr 3465721 P.S. Inna sprawa, że nie do uwierzenia jest, co potrafią ludzie wymyślić, w celu podniesienia sobie popularności wśród stada… I nie mówię tu o panu Grobelnym. Niestety…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×