W którym tyg najwcześniej dziecko ma szanse na przeżycie

jak sie urodzi??? Do tego żeby później rozwijało się prawidłowo.

hmm hmm hmm lekarze mówią, że najlepiej dotrzymać do 32 tygodnia ale moja koleżanka urodziła w 29 i chłopaczek ma sie dobrze

moja kuzynka uroszila w 26 i maly przezyl co prawda lezal dlugo w inkubatorze ale zyje, ma sie swietnie ,ma juz 4 lata i rozwija sie calkiem normalnie, no moze jest troszke mniejszy niz jego rowiesnicy ale pozy tym wszystko oki

dzieci urodzone po 28tc maja 50% na to, że przeżyją i będą zdrowe. Są dzieci urodzone w 24tc: http://www.wczesniak.pl/04_poznajlosy.html

moja kolezanka urodzila w 25 tygodniu i 4 dniu ciazy. Maluch ma juz ponad rok:-) Rodzila w UK

dziewczynka przezyla urodzona w 22 tyg. miala 6 pktow po urodzeniu

z ksiazki: do 23 tyg 0% 24 -19% 25-32% 26-49% 27-64% 28-79% 29-89% 30-90% 31-94% 32 -96% powyzej 33 100%

nie chcialabym, by ratowano moje dziecko gdyby urodzilo sie w 22, 24, czy nawet 26 tygodniu... w ogromnej ilosci przypadkow takie maluchy cale zycie borykaja sie z problemami powstalymi przez tak wczesne urodzenie.. pomijajac niedorozwoj umyslowy czesto towarzyszy dziecku do konca zycia czesciowy paraliz, slepota, gluchota, schorzenia ukladu immunologicznego.... nie dziwie sie, ze lekarze nie chcaratowac wczesniakow urodzonych przed 25 tygodniem, po prostu szanse na normalne zdrowe zycie ma jedno dziecko na kilkaset... osobiscie nie chcialabym by egoizm matki (\"ratujcie za wszelka cene\") sprawil, bym ja jako jej dziecko miala reszte ycia spedzic jako roslinka

tak tak moze przezyła ale 6pkt to niewieze dsziecko w tym tyg niejest na tryle rozwiniete zeby dostac 6 pkt napewno nierma prawidłowego zabarwienia ckóry, nieoddycha samodzielnie bo niejet w stanie, odruchów brak ,itp dzieci takie dostaja najwyzej 3 pkt czytałam wiele otym

dlatego pytanie w pierwotnym poscie wydaje mi sie na prawde glupie... bo najwieksze znaczenie ma to jak dziecko bedzie zylo a nie, czy przezyje, co z tego, ze przezyje, jesli nie bedzie widziec ani slyszec? mialam te "przyjemnosc" pracowac z dziecmi chorymi, wsrod nich wiele bylo z ciaz skrajnie wczesniaczych. Z udarem, po kilkakrotnych wylewach, gluche i niewidome. Do tego niczyje... nie chciane przez nikogo. Stale placzace, nie potrafiace powiedziec co boli i w czym lezy problem. Nikomu nie zycze bycia takim dzieckiem.