Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marecki 25

Czyta milosc jest normalna?

Polecane posty

Gość nie piszesz swojego czarnego
niku,bo moze moj facet moze to przeczytac,ja k zaczelam sie spotykac z moim facetem jestesmy razem prawie 3 lata,to sie wcale nie balam jak bedzie chciala odejsc,mowolam sama do niego jak ci nie pasuje to droga wolna,mowilam mi ze nie jestem jakas zabawka,a tak naprawde to bylam taka pewna siebie,ta cecha jest dobra,ale jak sie jest zbyt pewnym siebie to sie zle na tym wychodzi tak jak ja, teraz jak moj facet chce odejsc odemnie to ja sie potformie boje,tak sama bedzie z twoja zona,ana po prostu wie ze ja kochasz i nie zostawisz, nie potrafi okazywac uczuc tak jak powinna,bo ja nikt tego nie nauczyl,a ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marecki 25
Nie rizumie tego zdania, ze dzieci DDA sa najlepsze. Mamy po 25 lat . Malzenstwo od pol roku. Chcialbym miec dziecko, ale boje sie ze Ona w jakims przyplywie zabierze je mi itd. Chora milosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marecki 25
nie rozumiem*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
Agnie-->wiesz ja chodziłam do psychologa jak było tak ze było już bardzo trudno i żyć się nie dało...wtedy poszłam i wtedy było to bajecznie łatwe...to trochę tak jak kogoś kto się bardzo zaniedbał w zdrowiu zabiera karetka. natomiast jak życie jest znośne to...nie wiem czemu jest o wiele trudniej. jest taki straszliwy bunt. że to inni robili źle a ja mam znowu cierpieć i znowu "płacić" za coś czemu nie jestem winna. ten bunt we mnie był silniejszy od wszystkich innych uczuć w temacie. nikt mnie nie przekonał. gotowa byłam cały świat wystrzelać byle by na ta terapię nie iść. i nigdy nie poszłam. poradziłam sobie sama (dziś jestem bardzo szczęśliwa osóbką). pisze to bo może być tak, że żona autora czuje podobnie (moim zdaniem to bardzo prawdopodobne skoro ona czytała o dda)...wtedy naciskając autor może ją stracić w mgnieniu oka. tak czy siak najsensowniejszą radą wydaje mi się ta, żeby autor poszedł do psychologa sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
***************** - ale ja też bym mu nie radziła, żeby naciskał na nią, żeby szła na terapię, tylko żeby zaczął od niej wymagać, żeby się zachowywała jak dorosły, odpowiedzialny człowiek... marecki ---------------- niektórzy twierdzą, że gdyby nie DDA, to ten świat by się zawalił :) bo dzięki ich niesamowitej potrzeby kontrolowania, pomagania, nadmiernego starania się o wszystko, jakoś się jeszcze trzyma:) idź sobie sam, chłopie, do jakiegoś terapeuty, pogadaj, co Cię boli, może troszkę uda Ci się złapać sensowniejsze spojrzenie na całą sytuację...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aj odezwij się
nie chcę Cię martwić, ale ona zachowuje się jak ktoś, kto przeżył traumę w dzieciństwie: molestowanie, gwałt maltretowanie psychiczne lub fizyczne. Takie osoby nie do końca wiedzą co to miłość, bo same jej nie doświadczyły. Obawiam się, że jej huśtawka emocjonalna nie minie dopóki nie skorzysta z terapii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aj odezwij się
marecki mój mąż ma syndrom DDA i też ma za sobą traumę dzieciństwa. Wyobraźcie sobie co czuje trzy- czterolatek, który ma dwie mamy i dwóch ojców jak to mówi mój mąż. Nigdy nie wiedział który rodzic do niego przyjdzie: czy mama1 (trzeźwa) czy mama2(pijana) itd. Poczucie bezpieczeństwa dzieci alkoholików jest ZEROWE. Oni nie wiedzą co to bezpieczeństwo, nie wiedzą jak to jest być przytulanym i kochanym. Związek z takim partnerem to przede wszystkim wiele cierpliwości, ciepła no i opieki niestety. Co do terapii to niestety jest z tym ciężko :O. Takie osoby rzadko widzą problem w sobie w momencie wybuchu. Potem, gdy dochodzi do nich, że jednak coś z nimi nie tak to przepraszają i łapiąc tą chwilę przyznania się myślą, że już będzie z nimi dobrze. Niestety nic bardziej błędnego :O. Żeby zacząć nowe życie MUSZĄ stawić czoło przeszłości, przeanalizować ją, uwierzyć, że niczemu winni nie byli, pogodzić się z tym, że ich to spotkało i wyjść z tej pułapki niewybaczonej krzywdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marecki 25
aj odezwij sie, wiec jestes w tej samej syt co ja. Jak jest u was, z biegiem czasu lepiej czy gorzej? i jesli mozna wiedzic, ile razem jestescie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aj odezwij się
przepraszam, że tak wybiegłam z kafeterii, ale mam dzieci :) otóż my jesteśmy razem od szesnastu lat, były chwile trudne, bardzo trudne, ale i wiele, wiele szczęśliwych. Dzisiaj jesteśmy już "poukładani" i każde z nas doskonale rozumie drugie. Nadal jestem nie tylko żoną i kochanką, ale i "mamą" swojego mężczyzny :). Czasem to trudne... a czasem zabawne gdy muszę tłumaczyć, że np. takie jego zachowanie nie jest zbyt normalne :). Po prostu czasem mówię do niego jak do dziecka. Nieraz trzeba go pogłaskać po plecach jak dziecko, bo nie zaśnie. Zawsze w nocy, gdy korzystam z toalety to budzi się i... nie może spać dopóki nie przyjdę i nie będzie czuł mojej dłoni na sobie. To bardzo pokazuje jak został skrzywdzony w dzieciństwie. Absolutny brak poczucia bezpieczeństwa. Z tym, że te momenty są tylko w domu, wieczorem. Przy dzieciach jest tatą, ale niezwykłym, bo bawi się z nimi jak mały chłopaczek :). Szaleje, goni się z nimi, skacze na trampolinie, szaleje w basenie, biega po ogrodzie... po prostu jak dziecko. I wyobraź sobie, że na codzień jest właścicielem średniego przedsiębiorstwa! Pan szef, poważny w pracy, spełniony zawodowo człowiek robiący interesy w różnych częściach kraju a w domu? w domu wychodzi ten... lęk, ból i ja na to pozwalam, bo inaczej by chyba zwariował. Ponadto uświadamiam mu co jest (miałam na studiach sporo psychologii), dlaczego ma takie a nie inne zachowania. Długo by pisać, ale jeżeli jesteś gotowy na przeprawę to za kilka lat może będziesz z siebie dumny, że potrafisz pomóc komuś, kto był deptany będąc dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleblabla
up marecki jak tam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odezwij się marecki co zrobisz
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marecki25
witam wszystkich. Aktualnie jestesmy na etapie cichych dni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marecki25
poszło o wiztye moich rodzicow u niej w domu i o to , jakim jestem mamisynkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×