chyba zakochałam się w innym a ślub za miesiąc...

normalnie oszalałam, znów te motylki w brzuchu, których już tak dawno nie czułam, z moim narzeczonym jestem od sześciu lat, a tu pojawia się taki i mi w głowie zawrócił, już nie wiem co mam myśleć...

no to plansza ;-)

nie bierz ślubu, bo jak po ślubie znów będą motylki, to co? gorzej:P

mam nadzieję, że to chyba jakieś głupie zauroczenie, a jak nie to nie wiem co dalej

slub to poważna sprawa, a ty jesteś jeszcze, jak widać, nieustabilizowana uczuciowo Poczekaj z tym ślubem, a nóż trafi się miłość twego życia, taka że nie spojrzysz na innego

zadam ci podchwytliwe pytanie : chcesz spędzić resztę życia z niekochanym człowiekiem?

w tamtym roku moja nauczycielka od francuskiego w przed dzień slubu zrezygnowala i powiedziała swojemu narzeczonemu, ze nie wyjdzie za niego:O wiem to straszne ale serio tak było:O więc lepiej powiedz mu to teraz jak najszybciej.... bo potem możesz załować całe zycie

moge cie bzykac przez miesiac zanim sie zdecydujesz komu oddac swoja cnote :)

6-letni związek to szmat czasu tym bardziej że "zaraz" ślub, który zawsze można odwołać...tylko co jeśli za kilka dni motylki znikną??!! nie on pierwszy i nie ostatni, który ci się spodoba. zastanów się czy warto wszystko zaryzykować dla niepewnego zauroczenia...

to mozna chyba tez przelozyc slub na dalszy termin i zobaczyc co bedzie ale to bez sensu brac slub jak sie kocha kogos innego

przy ołtarzu będziesz myslala o tamtym? bezsens Ktoś mi opowiadał o takim ślubie, kiedy panna młoda z rozpaczy wypoiła za dużo na weselu i cały czas bełkotała o innym przy mężu. Płakała, wspominała po alkoholu i z wesela zrobiła się kicha.

właśnie to jest wszystko takie dziwne, sama nie umiem tego wyjaśnić, kocham mojego narzeczonego, dlatego też postanowiliśmy się pobrać, tylko to co czuje do niego nie jest już takie świeże, jak do tego drugiego, to taki stan że nie możesz jeść nie możesz spać itd., znów to poczułam i to jest takie miłe, rozum podpowiada żeby nie pakować się w "bagno" i zostać z przyszłym mężem, z drugiej strony gdyby ten drugi do mnie teraz zadzwonił żeby się z nim spotkać, poleciałabym jak na skrzydłach

wiesz co ja teraz też mam ten sam problm, jestem ze swoim narzeczonym 6 lat, za miesiąc =bierzemy slub, a ja zakochałam się w innym facecie, no może nie zakochałam bo to za dużo powiedziane ale zauroczyłam :-/ kompletnie nie wiem co robić, gdzieś w środku w ogóle nie chcę tego ślubu, a może to wszystyko przez ten stres??? pomocy nie wiem co robić??

gópia prowokcia

zostać singlem do końca życia i co sześć lat zmieniać sobie obiekt zainteresowań. W międzycasie skrzętnie składać kasiorkę na SKO, aby mieć pieniądze na lekarza od depresji i leki antydepresyjne.

jestem tak zauroczona tym drugim że wylizałabym mu nawet odbyt bosz nie wiem co sie ze mną dzieje