Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

R2RO

Dlaczego tak jest?

Polecane posty

Gdy nasza znajomość odbywała się na odległość, spotykaliśmy się raz w miesiącu to wydawało się, że wszystko jest fajnie, miało jakąś \"magię\". Odkąd zamieszkałem w tym samym mieście co ona wszystko się zepsuło. Nie ma ochoty się ze mną spotykać, podaje wymijające powody. Od paru dni w ogóle się już do mnie nie odzywa, pewnie mnie olała. A miało być tak fajnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ma kogoś innego
🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widocznie zauroczenie jej mija, tak bywa niestety. Dla mnie też miało być tak pięknie. Również odległość. Miało być wspólne miasto, mieszkanie/pokój... życie, no nie? ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, ale przykre to wszystko, bo znamy się już prawie 8 miesięcy. Było mnóstwo rozmów przez telefon, pisania maili, spotkania choć rzadkie zawsze były bardzo fajne. Pisała mi że tęskni, że nie może się doczekać na to aż się sprowadzę bliżej niej. No i nagle się jej odmieniło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobre pytanie. Oczywiście mam podejrzenia. Może to być inny facet, bo coś tam kiedyś mi między słowami wspominała, że jakiś do niej zarywa (ale nie traktowałem tego serio, zwłaszcza że z jej strony miałem oznaki zainteresowania). No a inny powód to może być taki, że po prostu pokazałem jej mocniej że mi zależy i mogła się tego wystraszyć. Zresztą dużoby pisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ograniczony - zerknąłem do Twojego wątku. Jak dla mnie to Ty straszny romantyk jesteś, nie obraź się, ale przesadnie (te serenady pod balkonem, itd). Kobiety raczej unikają takich facetów. Wiem, bo mam parę lat więcej od Ciebie. Ja romantykiem raczej nie jestem, chociaż typ wrażliwca jest ze mnie na pewno. Tzn. przeżywam mocno każde niepowodzenie. Ale jeśli chodzi o relację moją akurat z tą kobietą to nigdy nie było tak, żeby się przed nią jakoś specjalnie płaszczylem, czy jakoś przesadnie starałem. Zauważyłem, że wtedy gdy ją trochę "zlewałem", to jej zainteresowanie jeszcze bardziej rosło. Ostatnio gdy zacząłem się starać bardziej, to mnie olała. Przykre to, ale co zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie obrażam się; sam zauważyłem, że te niektóre cechy mam w nadmiarze i chciałem to zmienić, ale tak od razu się nie da. Też Jej za bardzo pokazałem, że mi zależy i widać co z tego wynikło. Tak to już jest widocznie. Trzeba wyciągnąć wnioski z tych lekcji po prostu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ale u mnie sytuacja podobna jeśli chodzi o znajomych, czyli praktycznie kompletny ich brak. Gdy się tu przeprowadziłem (jest to Warszawa), to po prostu mój kontakt ze znajomymi się urwał. Tyle tylko, że ja nie sprowadziłem się tutaj dla tej dziewczyny, a z powodu pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×