Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pytam sieeeee

czy to jest mozliwe? prosze panow o odpowiedz

Polecane posty

Gość pytam sieeeee

czy facet moze kochac jedna kobiete a byc z inna? i dlaczego? czy to jest mozliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbonifacy
można. kocha kobietę z którą nie może być i jest w związku z inną. mało przykładów jest takich w których kobieta kocha jednego a jest z innym ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam sieeeee
ale kiedy ta kobieta jest tuz obok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbonifacy
byłem w takiej sytuacji. kochałem jedną kiedyś a byłem w związku z inną. dlaczego nie zdecydowałem się być z tą którą kochałem ? - bo wiedziałem że to nie ma sensu i związek z nią by długo nie potrwał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam sieeeee
dlaczego tak sadziles? jestem zalamana:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbonifacy
ha ha na pewno ;) wolę pewną i stateczną kobietę z którą mi jest dobrze niż niepewną z którą tylko chemia mnie łączy ;) chemia minie i co dalej ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbonifacy
no właśnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiaaaaaaaaaaaaa
bo chodzi o szybki latwy seks

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gatsby
jeżeli kocha jakąś kobietę, to nie jest z drugą. jak to kiedyś ktoś ładnie powiedział "'my" sie nie dzieli przez trzy z młodszymi koleżankami".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbonifacy
bo czasami tak jest, że chemia ciągnie ludzi do siebie a póżniej gdy poziom burza hormonów opada i przychodzi codzienność to okazuje się, że dwoje ludzi nie może się dogadać ze sobą ze względu na zbyt duże różnice charakterów :) a gdy jestem z kobietą z którą co prawda nie ma aż tak płomiennego uczucia ale świetnie się rozumiemy i dogadujemy, to mam większą pewność że związek przetrwa na dłużej. wolę rozsądek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zubilewicz
Odpowiedzią na to pytanie jest stare przysłowie : "Lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzas sie..........
bbonifacy ma nie wiecej niz 22, tak obstawiam:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aston xyz
witam, ja rowniez bylem w takiej sytuacji. obecnie mam 24 lata- kiedy bylem jeszcze w liceum, w klasie maturalnej, spodobala mi sie owczesna pierwszoklasistka. bylem wtedy w zwiazku, ktory jednak zaczynal sie sypac. udalo mi sie poznac te pierwszoklasistke - po 30 minutach rozmowy bylem juz zakochany. spotykalismy sie na towarzyskiej stopie, az w koncu poczulem ze Ona odwzajemnia moje zainteresowanie. postanowilem zakonczyc zwiaek z Kamila i wtedy stalo sie cos co wszystko zmienilo- zginela mama mojej dziewczyny. nie potrafilem od niej odejsc. nie moglem jej dokladac....musialem zapomniec o Oli, choc to bylo trudne, z poczatku nadal sie widywalismy- wiedziala juz ze nie mozemy byc razem i zdawala sie to rozumiec. byla pierwsza osoba o ktrej myslalem po przebudzeniu i ostatnia gdy kladlem sie spac...ale nie potrafilem zostawic Kamili... nasz zwiazek nie wyrzymal proby czasu. rozstalismy sie poltorej roku pozniej w dobrych stosunkach. Dwa lata temu los ponownie zeslal mi Ole- ta sama, choc dojrzalsza i jeszcze piekniejsza, juz studentke...Przypadkowe spotkanie obudzilo w nas uczucie ponownie. tym razem juz nie wypuscilem jej rak. Jestesmy razem ponad poltorejroku i jest to nnajwspanialszy czas mojego zycia, plnujemy wspolna przyszlosc i kochamy se njbardziej na siwecie. tak sobie mysle ze jak dwoje ludzi ma byc ze soba, to zycie tak sie potoczy, ze w koncu sie zejda. pozdrawiam i nie trac wiary

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aston xyz
no...zauroczony nia, jej uroda, sposobem jakim prowadzila rozmowe ze mna, jej klasa, spojrzeniem, ciemnymi oczami, inteligencja....bylem tak otumniony ze pamietam ze tego dnia, po naszej pierwszej rozmowie nie moglem skupic sie na niczym innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
możliwe,możliwe, czasem wystarczy minuta tylko :) Ale on ma trochę racji, chyba tak jest że jak ktos ma z kims być to i tak będzie. Ja czekałam 7lat:O :O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja uważam żeeeee
chemia to nie miłość :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usmiechnieeeettaa
kwiat jednej nocy --> 7 lat? opowiedz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miłość to też nie przyzwyczajenie , ja tam się nie znam. Wg. mnie trudno nazwać kolegowanie się przez 6 lat i w konsekwencji umawianie się i ślub miłością. Miłość to się najczęsciej pojawia w książkach i piosenkach ludzi naprawdę zafascynowanych sobą jest bardzo niewiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aston xyz
no i masz racje. jak ola na kilka lat zniknela z mojego zycia, robilem wiele dziwnych rzeczy...pozbawionych sensu.... w liceum nasza znajomosc trwala rok. ja skonczylem szkole, poszedlem na studia, dalem jej spokoj, nie chcialem jej meczyc swoja osoba, zawracac glowy. perspektywa ze moze byc z innym wykanczala mnie, ale chialem jej dac taka mozliwosc. nie mozna byc psem ogrodnika. kiedy ja spotkalem po tym calym czasie... serce mi bilo jak szalone, bylo mi goraco... sam nie wiem jak to dziala- przez te lata, gdy jej nie widzialem moje mysli o niej stracily na intensywnosci- stala sie w koncu pieknym wspomnieniem, slodka wizja mlodej dziewczyny o czarujacym usmiechu, marą... kiedy stanela przede mna, juz jako kobieta- z krwi i kosci, poprostu oszalalem. nie wiedzialem czy jest z kims. nie obchodzilo mnie to- w razie czego gotow ja bylem wydrzec temu drugiemu za wszelka cene...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aston xyz
bylem jej wariacko spragniony...i jestem do tej pory, nie moge sie nia nasycic, wiecznie za nia tesknie i jej pragne.... nie sadzilem ze mozna sie az tak zakochac, az tak mocno przrzywac seks, pocalunki...od tych kilkunastu miejsecy mam ochote plakac ze szczescia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×