Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość

No i co? Uzewnetrzniam sie straszliwie bo mnie jakiś sentyment dzisiaj dopadł.

Polecane posty

Gość

Siedze sobie na kafe bo sie totalnie nudze. W głowie pustka... no może dziwny i irracjonalny strach-niewiadomo dlaczego. Hmmm-tym ze zbliza sie kolejny rok akademicki i znów zaczynam wszsytko od nowa bo poprzednio musiałem zrezygnowac? Czy moze tym że 2 lata temu rozpocząłem sobie historie, która ciagnie sie za mną do dzisiaj? Pewnie to drugie-w końcu na forum uczciowym siedzę. Ha-trzeba czasem próbować zrozumieć kobiety... emocjonalne zachowania, niepwenośc-tyle sie tylko o was drogie panie nauczyłem. Albo może to ja tak trafiam? heh-niby normalny ze mnie koleś-mam swoje zainteresowania, znajomych, z podrywem prolemu nie miałem, ale zakochany nie byłem nigdy. I nagle sylwester u kolezanki-i tam-hmm-ONA-zupełnie nie w moim typie. Nie zwróciłem nawet na nią uwagi. Ale przyłaczyła sie do paczki. Potem wspólne wypady ze znajomymi. Wszyscy widzieli że jej sie podobam-tylko ja jakieś tam klapki na oczach miałem podobno. A moze niesmiałośc? Hmm-napewno-bo jakoś tak po pewnym czasie zauważyłem, że potrafię tęsknić za tą małą. Że mi jej brakuje. Co jest do cholery-zakochałem się czy jak? No i potem trwanie w dziwnym stanie-niby chce ale się boje. Heh-głupota. W końcu nadszedł czas na to żeby sie ruszyc-postawić wszystko na jedna karte-heh-gdy ją całowałem usłyszałem \"głupku rok na Ciebie czekałem\" kurde jak mi sie fruwac wtedy chciało... Jakiś czas potem razem-przyznam że totalnie zgłupiałem-swiata poza nią nie widziałem. Naprawdę-potrafiłem rzucić wszystko byleby spedzić z nią chociaż 5 minut. Potrafiłbym siedziec godzinami i tylko na nią patrzec. Zaskakujace i dziwne uczucie... kto przezył ten wie o czym mówie. Robiło sie coraz ciekawiej-jej zaczynało zależec coraz bardziej i... sprzeczka-o głupote. I chłód z jej strony. Oddaliłem sie żeby zobaczyć czy bedzie jej zależec-ona.. też sie oddaliła. A potem kogoś poznała. I stweirdziła, że nie wie co do mnie czuje. Ha-nie byłem zaskoczony-spodziewałem sie tego ale i tak czarna rozpacz. Zero kontaktu, picie na umór, zawalenie wszystkiego. W pewnym momencie-cholera chyba sie wyleczyłem-zaczałem zyć normalnie. I nagle-znów ONA. Z tamtym kolesiem-spotykali sie ale sie rozleciało. Szybko bardzo-jakieś 2-3 tygodnie. Odnowiliśmy kontakt-jak dobrzy przyjaciele-i wiecie co-pasowało mi to. W guncie rzeczy oboje chyba tesknilismy za swoim towarzystwem. Cóż tylko... heh-znów odezwała sie moja słabośc-uczucia wziełey góre nad rozumem-i wszystko wróciło. Nie-niechciałem cierpiec. Zrobiłem to chamsko no ale-zerwałem z nią kontakt sms-em-napisalem że przyjaźnić sie dalej nie dam rady bo mi uczucia wróciły. Postanowilismy ze sie odezwe jak dojde do siebie-to znaczy ONA to zaproponowała. I co? po misiacu juz spotkalismy sie na piwie z dwana ekipą. A potem spacer. Jeden. Drugi. Trzeci. Pół dnia spedzone razem. Rozmowy o wszsytkim i o niczym. Żarty... śmiech-fajnie było. I nagle-\" wiesz, chciałabym spróbowac jeszcze raz... niewiem co nam z tego wyjdzie ale ciagle sie zastanawiam że moglibysmy jeszcze raz... wiem że cię zraniłam ale... ty sobie to juz poukładaleś, teraz daj mi troche czasu bo ja musze poukladać siebie...\" bardzo kurde śmieszne-jasne że sie nie poukładałem. I od tamtej pory jesteśmy znów razem. Zabwane? Frajer ze mnie ? Może. Poszedlem za głosem serducha które wołało wróć do mnie mała. I teraz-heh-ciagle myśle sobie-jak ona to traktuje? Czy ma to sens? Czy ona coś do mnie czuje? Bo o uczciach nie rozmawialiśmy jeszcze... Czasem czuję sie z nią źle-po prostu dopada mnie zazdrość albo zaczynam zastanawiać sie czy jej na mnie zalezy... chociaż widze ze tak bo sie dziewczyna stara. Z czasem pewnie minie-musze nabrać wiekszego zaufania. Ale i tak dopada mnie taki sentyment i zaczynam wszystko analizwać. Tak jak teraz. Heh-kochaj i milcz... może. Kochaj i nie analizuj dopóki ci jest dobrze-bo jak ma sie rozpaśc to sie rozpadnie, jak ma być to bedzie. Heh-pewnie. Ale w tej własnie chwili, piszac ten cholernie długi tekst którego i tak nikt nie przeczyta, lub prawie nikt czuję się... dziwnie. Nawet nie potrafię tego nazwac-taki jakiś strach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdjiklpsdas
no chyba sie dziś nie myles ze KOMUKOLWIEK bedzie sie chcialo to czytac :D hehehe bez obrazy , szacun kolego 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szacun za te obydwa powyższe posty :D Ten pierwszy - bo szczery, ten drugi - bo smieszny :) Przezywam aktualnie cos podobnego co autor topiku. Tez nie wiem co bedzie...Sie okaze Głowa do góry i staraj sie nie ograniczac zycia tylko do tej jedynej. Pozdrawiam i zycze szczescia. Nie olewaj znowu studiow ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolejna pipka na forum :O Gdzie sa dzisiaj prawdziwi faceci? 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tukusowa a ty szukasz kuby rozpruwacza? autorze- baby mają ju taką zmienną naturę - nie mówiąc o tym , że lubią być niepewne i wszystko gmatwać- kochasz? to się nie zastanawiaj- a co ma być to będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz rację facet powinien twardy być- a nie miętki:P- za włosy wywłokę i o chodnik!!! a gadać powinien tylko do kieliszka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ograniczenie w mysleniu niektorych ludzi polega na popadaniu w skrajnosci nie chce mi sie z Toba gadac, za duzo CI trzeba tlumaczyc 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie- lepiej każdego faceta który umie rozmawiać o uczuciach tak po prostu nazwać pipką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znam facetopw, ktorzy umieja mowic o uczuciach i nie sa pipkami ten jest wg mnie pojecie pipkowatosci jest jak widac względne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Spokojnie spokojnie-to był chwilowy sentyment i refleksja spowodowana wypiciem niedostatecznej ilości alkoholu-takie z leksza pijackie zwierzenia, mecząca historia która wciąż trwa i... chcialbym stać na czymś pewnym. Bo jesli ona ma sie znowu rozmyśleć to niech mi glowy nie zawraca. Tyle moge powiedzieć na trzeźwo ;D Wiadomo, że czas pokaże co i jak-i nie ma sie nad czym zastanawiac...a ja i tak wiem swoje. I tylko od mojego nastwienia zależy jak to bedzie wygladać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×