Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nie mam juz matki

Mama powiedziała mi, że jej nie obchodzę...

Polecane posty

Gość Nie mam juz matki

Zaczęło się od samego rana. Siedziałyśmy przy kawie i mama zaczęła swoje wywody na temat mojego chłopaka. Zaczęła mnie przekonywać, że pakuję się w bagno. On często po pracy śpi i mama przekonywała mnie, że jak będziemy mieć rodzine to będę płakać, bo on mi nic nie pomoże.Mówiła, że jeste niewychowany (zawsze mówi proszę, dziękuję, ale nie całuje w ręce kobiet bez okazji) i leniwy (pracuje i studiuje zaocznie. Chociaz studia mu nie idą bo powinien je skończyc,a jest dopiero na 3 roku). No i tak zaczęła mi truć. Mówiła, że jestem zaślepiona, że on za bardzo mnie wyczuł, że jest mnie za bardzo pewien. Ja tłumaczyłam, że nie zamierzam bawic się w jakieś gierki i udawać, że go nie kocham skoro go kocham. Zresztą on też często mi to okazuje. No i zazęłyśmy się trochę spierać. Mama dalej, że on jest niewychowany i nieinteligentny, że przy gościach prawie się nie odzywa. Ja na to, że przecież ja też się nie odzywam, a to nie znaczy że jestem głupia. Mamdodała, że własne jestem taka sama jak on, że nie potrafię się zachować. I wypomniała mi ostatnie wesele na którym byliśmy. Rodzice byli w kościele wcześniej i usiedli w ławce, a ja jechałam z kuzynami i sie spóźniłam. Nie chciałam już robić w kościele szumu, bo już zaczęła sie masz więc ustałam z tyłu kościoła. No i mama na mnie, że stałam jak taki słup, obok obcej baby, a tam przeciez był kamerzysta i to wszystko nagrywał itd. Już nie wytrzymałam... Powiedziałam mamie, że mam dość zwracaia uwagi na to co ludie powiedza lub pomyślą. Wypomniałam jej, że właśnie przez takie coś mam nerwice. Przypomniałam jej jak kiedys siedziała i ryczała, bo dostałam trójkę, a nie piątkę i ona się wstydziła pokazać innym matkom na zebraniu (i tak byłam najlepszą uczennicą). Kocham moja mamę, wiem że chciała dla mnie dobrze, ale to właśnie przez nią stresowałam się każdą klasówką, każdą gorszą oceną. A teraz jak jestem dorosła mam nerwicę i jestem prawie pewna że podłoże tego tkwi w moim dziecińswie. Zawsze musiałam być najlepsza. Ciągle czułam presję. Uczyłam się dobrze tylko dlatego, żeby zadowolić rodziców, żeby mogli sie przed ciotkami pochwalić. No i dziś to wszystko mamie wygarnęłam. Ona odwróciła wszystko. Powiedziała, że skoro moje nerwice to jej wina i że jest taką złą matką to już nie mam matki. Powiedziała, ż moge robić co chcę, z km chcę i jak chcę i jej to nie obchodzi. Nie będzie się już pytać o oceny z egzaminów, ani o to z kim i gdzie wychodzę. Ciuchy tez mam wybierać sama. Nie obchodzi jej czy będę chodzić do kościła itd. Teraz siedzę i ryczę... Nie wiem co z sobą zrobić. Czy ją przeprosić, czy nie. Powiedziałam to co myślę, ale nie chcę takiej atmosfery w domu... Nie wiem co robić... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie mam juz matki
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaa skad ja to znam...
moja babcia wciaz sie dopytuje o chlopaka z ktorym jestem. I wciaz kiedy slub i takie tam. Po moim milczeniu tez sie obrazila i powiedzialam, zebym jej nawet na slub nie zapraszala, bo nie przyjdzie i ze nic ja juz nie obchodze... Kurka... fajnie bylo przez pare miesiecy. Ale znow jej przeszlo i marudzi :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spoko, ja sie z moja pożarłam bo powiedziałam, ze chce sie wyprowadzic do innego miasta i zamieszkac sama. Podsumowanie " A to wyprowadź sie w chuja":O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja matka jest taka sama
Jesli mozesz, wyprowadz sie jak najszybciej. Ogranicz kontakty z mama, a nastroj sie poprawi troche. Pozyj wlasnym zyciem, naucz sie zyc po swojemu, a nie trzasc sie wiecznie przed tym, co ona powie. Naprawde nie ma innego wyjscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia1982
hej ja miałam ten sam problem z mamą tatą zreszta też , mam 26lat mieszkam (na sczescie kilkaset km od nich) mam męża , pracę ale moja mama i tak chciał mi wypeswadowac obecnego meża , co jej sie nie udało ale tego typu "wspieranie" dzieci sprawia że nie mam ochoty np.rpzmawiać na różne tematy z rodzicami , bo oni i tak wiedza lepiej , zrobili by inaczej , dlatego nie dogadamy sie nie mma moze nerwicy , ale nigdy nie zwierzałam rodzicom (raz to zrobiłam i była w domu afera) i nie zamierzam sie zwierzać , oni i tak wiedzą lepiej , wkurza mnie to bo powinni uszanowac moje zdanie ale oni mają je gdzieś , i tak dopowiedzą swoje , także też sie z matką kłóciłam ale stwierdziłam że to nie ma sensu bo ona i tak wie swoje ( co mnie zawsze wkurwiałom podczas kłótni) dlatego teraz mieszkam daleko i nie musze ich słuchac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma to jak życie z idiotami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest to najprostszy sposób na obwinianie kogoś za swoje pieprzone życie. Nie mówiąc tu o patologii, typu molestowanie, alholozim rodzice nigdy nie są winni tego co robmy i jacy jesteśmy. Jesteś słaba, nie umiesz się postawić, nie wychodzi Tobie, to co chcesz zrobić, więc wszystkiemu winna matka... Rób swoje i się nie oglądaj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie mam juz matki
Dobrze to ujęłaś...Ja sie wręcz trzęsę przed tym co oa powie. Niby chcę robić po swojemu, ale szczerze mówiąc po tych jej gadkach miałam myśli, żeby zerwać ze swoim chłopakiem, mimo że go strasznie kocham...Kiedyś parę razy spotkałam się z innym, podobał mi się, ale jak mama go zobaczyła i stwerdzła, że nie pasuje do mnie to z nim zerwałam kontakt. Głupie to, wiem. Ale mam jakies takie wpojone posłuszeństwo. Może dlatego, że jestem jedynaczką...Nie wiem. Koleżanki potrafią się tygodniami do matek nie odzywac po kłótni,, a ja zaraz lecę przeprosić, nawet jeśli ważam że racja jest po mojej stronie... Przeprowadzic się niestety nie mam jak. Studiuję w swoim rodzinnym mieście i nie pracuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie mam juz matki
Sissy - ale mi nie chodzi o to, że ja próbuję zwalić winę na moja matkę. Kocham ją i wiem, że ona mnie też. Po prostu nerwice zawsze mają jakieś podłoże, a ja nie miałam żednych traumatycznych przeżyć. Jedyny powód z jakiego mogłam popaść w nerwice to właśnie ta presja, że musze być najlepsza. Do tej pory pamiętam jak błam mała i przed klasówką bolał mnie brzuszek, bo sie bałam że mi źle pójdzie. Pamięam tż strach jak miałam powiedzieć mamie o gorszej ocenie. Zaznaczam że dla mojej mamy już 4 była gorsz oceną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie mam juz matki
No i mama jak zwykle stosuje swój sposób na mnie. Nie odzywa się do mnie. Byłam przed chwilą u niej, spytałam się o coś, a ona nic. Jakby mnie wogóle nie było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ty masz racje
i nie daj sobie wmowic ze jest inaczej. Bedzie dobrze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkljolpk
mysle ze jej sie glupio zrobilo bo uslyszala prawde i ona o tym wie i znow toba manewruje psychicznie to wszystko co powiedziala o tym swiadczy. Poprostu przejdz do porzadku dziennego z tym ,zachowuj sie tak jakby tej sytuacji nie bylo!! Zachowaj sie jak doroala osoba z swoim zdaniem !!Tak czujesz tak myslisz i koniec ,Twoje zycie ona juz wiecej ci nie zaszkodzi!!Poprostu toksyczna matka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkljolpk
Po co poszlas do niej skoro wiedzialas ze i tak cie zignoruje!!!daj spokoj pozwol matce dosrosnac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja matka jest taka sama
To nieprawda, ze nie masz jak. Mozna studiowac i pracowac dorywczo w weekendy. Nie jest wtedy latwo, ale uczucie wolnosci i niezaleznosci jest bezcenne. Nie zrywaj ze swoim chlopakiem, jesli sie kochacie. Ja wiem, ze to banalnie zabrzmi, ale Twoja mama za Ciebie zycia nie przezyje. Przemysl bardzo gleboko te sprawe, zorientuj sie, ile kosztuje wynajecie pokoju w Twoim miescie, poszukaj ofert pracy. A potem wez gleboki oddech, wyplyn na gleboka wode. Nie od razu bedziesz plywac, ale predzej czy pozniej bedziesz musiala to zrobic. Twoja mama bedzie Toba kierowac tak dlugo, jak tylko bedzie mogla, tz, tak, jak Ty jej na to pozwolisz. Twoje zycie naprawde moze wygladac inaczej. Wiem, co mowie, bo ja z moja mama przechodzilam dokladnie to samo. Mialam jednak o tyle szczescie, ze na studia musialam sie wyprowadzic do innego miasta. To rozwiazalo baardzo duzo moich problemow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ty masz racje
Ale ja naprawdę nie mam jak... Studia kosztują 500 zł miesięcznie, wynajęcie pokoju w moim mieście też ok 400 plus utrzymanie się itd. Musiałabym zarabiać mn 1600, a nie mam żadngo zaodu, nic nie umiem, nigdy nie pracowałam... Kto da mi taka pensję? Nikt. Dlatego nie mogę się wyprowadzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przechodziłam przez to
Współczuję takiej sytuacji, ale dopóki będziecie mieszkać razem to chyba niczego nie zmienisz. Ale jeśli nie odzywa się do Ciebie, to rób to samo. Nie pozwalaj tak ingerować w swoje życie. Moja matka doprowadziła do tego, że rzuciłam chłopaka, którego kochałam i chociaż wyszłam za mąż o tamtym nigdy nie zapomniałam. Ale tak mi go obrzydziła, że miałam dosyć. Nie podobał jej sie żaden, oczywiście mój obecny też jest niewłaściwy. Powiedziałam jej niedawno, że gdybym słuchała jej rad do tej pory nie wyszłabym za mąż. Trzymaj się i nie daj się - a chłopaka jeśli kochasz - to bądź z nim szczęśliwa. Poprostu. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie mam juz matki
Wiem, że powinnam postawić na swoim, ale jest mi strasznie ciężko. Nienawidzę jak mama się do mnie nie odzywa. A co do chłopaka... Nie dziwię Ci się, że Twoja tak Ci go obrzydziła, że aż go zostawiłaś mimio, że go kochałaś. Ja swojego też kocham, ale te mamy gatki sprawiaja, że coraz czściej widze go w czarnym świetle. Mama się czepia wszystkiego co on zrobi. Wystarczy, że się spóźni, to już znaczy że mnie nie szanuje. śpi o pracy to leniwy. Spotyka się z kolegami to znaczy, że woli kolegów. To jest strasze, bo wtedy ja zaczynam też te wady uświadamiać. I nie jestem pewna czy z nim być. Zastanawiam się, czy mama nie ma racji...Może zmarnuję sobie z nim życie... Ale z drugiej strony nie ma ludzi idealnych. KAżdy facet będzie mieć jakieś wady. A mój przynajmniej mnie kocha, nigdy nie krzyczy, jestem pewna że nigdy mnie nie uderzy. Zawsze o mnie dba, troszczy się To chyba dużo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przechodziłam przez to
A co na to wszystko ojciec? Mieszka z wami, czy jesteś tylko z mamą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie mam juz matki
Tata mieszka z nami, ale nie włącza się w nasze kłótnie. On zawsze lubił mojego chłopaka, ale ostatnio też jest troche przeciwko. Jak to on mówi jestem ładna, ineligentna i bogata, więc stać mnie na lepszego, że ten mój chłopak to taki przeciętniak bez zawodu.No, ale nei truje mi tak jak mama i nie obraża się na mnie. Tata też nigdy nie miał niewiadomo jakich wymagań do mnie. wIększy problem mam z mamą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie mam juz matki
wolałabym juz chyba mieć matkę sprzątaczke albo prostytutkie, ale taka ktura by mnie rozumiała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie mam juz matki
tego wyżej nie napisałam ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przechodziłam przez to
a kto ? za idiotki nas masz?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×