Roztsalimsy sie a dzidzius w drodze.

Spakowal sie i odszedl a ja rycze jak glupia. Wywinal mi numer ktory pewnie bym wybaczyla ale on nawet nie czul skruchy nic. Wrocil dzis. Przyjechalismy do domu bo zabral mnie z miasta. Wstawil samochod do garazu a laptopa wzial na gore jak zawsze po pracy. Weszlismy na gore. Dluga cisza az zaczal wypytywac o glupstwa. W koncu powiedzialam co sadze o jego zachowaniu, zwlaszcza ze na noc poprzednia nie wrocil do domu. A on mi na to ze myslal co nas laczy i ze juz nie czuje nic do mnie. Dlugo gadalismy ale w obliczu tego powiedzialam ze skoro nie ma jego milosci nie bede dalej walczyla o ten zwiazek i zeby w koncu powiedzial po co chcial sie spotkac. No to on mi na to ze porozmawiac chcial. Mowie ze ok, juz powiedzial ze nic nie czuje wiec na co czeka dalej a on ze uznal ze powinnam to wiedziec i cisza. Poprosilam zeby w koncu obdarzyl mnie tym magicznym "to koniec". Przez gardlo mu nie chcialo przejsc ale rzucil jedynie, ze to oczywiste nastepstwo. Zarzucil mi ze to ja nie okazywalam mu uczuc wiec on sie wypalil i stal tak jeszcze dobra godzine. Skwitowal w koncu ze chyba nie ma co przedluzac a ja ze chyba nie. Spakowal sie i wyszedl. Oddal klucze i nie ma go....a ja nie wiem czy to jakas gra czy on czekal abym walczyla. Nie moglam inczej po tym co zrobil. Zwykle przepraszam zalatwilo pewnie by sprawe a skonczylo sie tak. Co ja mam robic i jeszcze dzidzius.....

Jasna sprawa. Facet czekal az go przekonasz by nie odchodzil.

Szczerze mówiąc, nie wiem dlaczego Ci odpisuje, bo naprawdę nie wiem co masz zrobić. Może jeszcze przemyśli sprawę i wróci.

Jesli ktos nawet slowem przepraszam mnie po swinstwie nie uraczyl i doklada do tego nie kocham, to jak mam walczyc. O puste ramiona i o brak szacunku.

zadzwon!!!!!!!!!!!! on nie chccial odejsc.... masz szanse ..... zrob to... sprobuj podejmij probe..... warto.... ja nie mialam takiej mozliwoci... :(( bo moj zniszczyl wszytko... wszytko.. co bylo.. istnialo... a miec szanse powtorna to tak wiele

Może jak emocje trochę opadna dojdziecie do jakiegoś wyjścia, naprawdę nie wiem... W którym miesiącu ciąży jesteś?

ja walczylam , prosilam, itp. nie powiedzial , ze nie kocha a wrecz odwrotnie przy ostatnim spotkaniu. Potem znikl :( Niedługo porod, beda samotna matka

marzycielka ale ja nie zrobilam nic zlego. Narozrabial, nie wrocil na naoc nie odzywal sie i ja tez. Dzis sie odezwal i chcial sie spotkac. Dalej juz wiecie. Zwiodlo mnie to zaparkowanie samochodu ktory potem spodziemia wyprowadzal, laptop i ogolne zachowanie. Chyba nalezy mi sie w ciazy wyjasnienie po takiej akcji a on sie bawil w podchody w stylu "co tam u Ciebie". To zrugalam go ale nie krzykiem tylko spokojnym wyjasnieniem co sadze o tym wszytskim. To on ze juz minelo uczucie. Ja ze skoro tak to chyba sprawa jasna a on pytania czy bylam z nim szczera czy go kochalam itp. no ikoncowka tez taka jaka znacie.

Partner powiedział do autorki tematu że już nie czuje do niej nic. To o co ona ma walczyć?

W piatym. Zapytal sie co z dzieckiem i powiedzialam ze nie widze go poki co przy nas. Powiedzialam ze nie bede prosila i chciala pomocy a on ze nie bedzie przeciwstawial sie mi ale ze kase bedzie mi dawal a jesli nie chce go widziec to na konto bedzie przesylal moje.

Z autopsji wiem, że faceci czasami mówią różne rzeczy, z tym, że potem trudno im się przyznać do błędu.

Z tym, że bycie ojcem to nie tylko przesyłanie "kasy", czy on o tym wie?

prychodza momenty zwatpienia..... w kazdym.... wiem jak to boli gdy ktos ci mowi ze juz nic nie czuje.... ze jest zero.... nic pustka.. ze cos wygaslo... poczekaj niech emocje opadna..... tu racja!!!! w gniewie mowi sie czasami za wiele...:(((((((((((( to co slina na jezyk przyniesie.... odczekaj pare dni...

odczekaj pare dni i wtedy spróbuj porozmawiać... wiem że teraz łatwo mi mówić... ale nerwy tutaj nic nie pomogą... uspokój się... pomyśl co chciałabyś mu powiedzieć... czego Ty byś dalej chciała...

Napisalam chyba z glupoty zeby cos napisal bo mi ciezko. Napisal ze trudno mu z tym ale nie moze dalej oszukiwac ani mnie ani siebie. Chyba sie ludze

aaaaaaaaaaa bo ja myslalam ze on nic nie wie o dzidziusiu.... a ile jestescie ze soba??????? ile macie lat??? warto probowac... zawsze jest nadzieja.... !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! walcz la dziecka.... ale nic na sile... moze przerosla go ta sytuacja.... przerazil sie bycia ojcem mezem.... obowiazkow... zycia.... no zachowal sie jak tchorz....

Może dajcie sobie trochę czasu... nie mam pojęcia co więcej napisać... mogę tylko Cię wysłuchać i w ten sposób jakoś spróbować pomóc...

Dziekuje za wszelkie wpisy i nie mam za zle ze nikt nie zna zlotego srodka. Ja mam 27 on jest 11 lat starszy i po przejsciach, ja zreszta tez. Jestesmy rok ze soba a dzidzia choc pojawila sie niespodziewanie wczesnie to byla wymarzona nasza....

Wiesz w okolicach 40 faceci faktycznie mają różne... fanaberje. Może faktycznie to tylko chwilowy kryzys

no to troche malo dojrzale zachowanie... z jego strony....... ;/;/;/ czas moja droga czas......... nieh pzemysli.. a tobie pozostaje czekac...... zostaw uchylone okno... zeby mogl wrocic....

Jednak ludze sie. Spytalam co czuje co mysli a on ze co ma mu pisac....czy jest szansa na powrot - nie ma szans co czuje - smutek bo wie ze mam wielki problem i chcialby mi moc pomoc.

może ma inną na boku :o eks mojej przyjaciółki robił takie akcje, że się wypaliło, że jej już nie kocha, a potem się okazało że po prostu chciał odejść do innej tylko się bał powiedzieć wprost :o ale mam nadzieję, że to nie to, i gość pójdzie po rozum do głowy...

I mimo wszystko staraj się nie robić mu wyrzutów, wbrew pozorom faceci są strasznie delikatni, a jak popełnili błąd to już za nic się nie chcą przyznać... W każdym bądź razie teraz naprawdę musicie sobie dać trochę czasu... A póki co jeśli chcesz z kimś pogadać to zasze możesz do mnie napić, moje gg 423 30 94

Raaria wielkie dzieki.

Naprawde nie masz za co dziękować, przecież nic nie zrobiłam

skoro facet odszedl nie mowie, ze mial zostac dla dziecka, no ale sorry, nie odzywa sie, no nie moge...!!! facet po przejsciach? no uwielbiam takie zwroty, to teraz jest po tzw kolejnym przejscieu, juz wiesz co mial na mysli gdy tak mowil zwykly palant!

Wspolczuje wam. Raz mnie laska zostawila i mialem probelm. Powazny problem. To jednak mija. Mniej wiecej po roku. Jak laska ma dziecko to nie przeszkadza. Jak bym byl sam i spotkal jakas fajna (musialaby byc super) laske z dzieckiem, to bym nie mial problemu. Trudniej jest byc jednak super. Szkoda ze tyle kobiet w Polsce ma kompleksy. Mieszkam we Wloszech i tutaj kobiety nie maja kompleksow. Jest wieksze rownouprawnienie. Kobiety wierza w siebie bardziej, ale maja tez powody. To jest roznica.

tak uweilbiam uogólnienia nie rób z polek ciemnogrodu swoja droga, gdybyscie nie mieli dziecka chcialabys dalej z Nim byc? co takiego mu wyabczylas? On nawalil, raz, pozniej drugi, kiedy odszedl z domu, a Ty jeszcze bedziesz dzownic i go blagac o powrot? nie rozumiem

obornik wszędzie wszyscy mają takie same powody by być z siebie dumnym

zaczynam pisać tak, że trudno zrozumieć o co chodzi więc chyba najwyższy czas położyć się spać