przyjazn damsko meska

who malt a on wiedział o ciąży?? coż-lepiej komus udzielac rad niż samemu z nich korzystać. mowię kobiecie żeby się nie oszukiwała czy to źle????

mistrzu hmmm nie mysle o nim wcale czasem jakies przeblyski mam ale czuje takia nienawisc ze szok...kochalam go strasznie bylam wstenie dla niego wszystko zrobic on o tym doskonale wiedzial i wykorzystywal to ...hmm czy kocham obecnego partnera ?Napewno nie tak jak jego ,kocham go za to ze jest dobry ,za to jak mnie traktuje i czuje sie przy nim jak szczesliwa kobieta ale fakt nie jest to taka milosc szalona jak do bylego Z milosci do nienawisci tyle moge o swoim bylym powiedziec...

ja mysle ze dobrze...

napewneo bedzie-ale musisz być silna psychicznie! To jest lepsze dla Ciebie i ulozysz sobie zycie jak who malt:) i kiedys napiszesz na forum, ze czekasz na swoje "maleństwo":)

Tak wiedzial o ciazy nawet dal mi kase na skrobanke :-(tymbardziej go znienawidzilam juz do konca

zaraz bede

who malt no to się nie dziwię Twojej nienawiści! aczkolwiek dobry kolezance przykład dajesz, ze można sobie ułozyć zycie:)

a ile twoje dziecko ma lat ?..czasem mysle jakby wygladalo moje i jego dziecko i plakac mi sie chce ...ale zaraz mysle o moim synku i juz mi lepiej:D

15

mastter...nie dokońca rozumiem ten patetyczny ton o przyjacołce - wykorzystałeś ją! Taka jest prawda! Okazałes się..... Ale jedno podziwam: że wybrałeś obowiązek! To podziwiam. To się we współczesnym swiecie rzadko zdarza...

do końca*

przecież nie próbuje się wybielać. Wiem że jestem zwyklym draniem. Mówię dziewczynie jak jest, jak u mnie było. Żeby wiała z tej "przyjaźni"

mam nadzieje ze sie uda :))

odswiezam temat :)

:(

Przyjaźń damsko męska zaczyna się i kończy w łóżku. Tak powiedział mi mój dawny przyjaciel... Długo nie mogłam zrozumieć o co tak naprawdę mu chodzi. Zrozumiałam po latach będąc już mężatką i matką, kiedy spotkaliśmy się przypadkiem. Bardzo się ucieszyłam z tego spotkania, gdyż uświadomiłam sobie jak bardzo mi go brakowało (gdzieś mi nagle zniknął po drodze, jakby się rozpłynął we mgle). Kiedy zapytałam, dlaczego właściwie straciliśmy ze sobą kontakt, stwierdził że nie miał siły juz dłużej zabiegać o moje względy. Wiedział, że jeśli posunie się za daleko, skończy się nasza przyjaźń. Miał rację... Nigdy nie traktowałam go w kategoriach pt. "mój facet". To on mnie kochał, dawał mi sygnały tej miłości, a ja niczego nie zauważyłam, bo to był tylko przyjaciel...

:)