Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdesperowany głodomorek

żarcie

Polecane posty

Gość zdesperowany głodomorek
na ten sam problem co ja cierpi moja o 5 lat starsza siostra tzn teraz widze ze ja normalnie bo jest w ciazy i na siebie uwaza ale pamietam jak jeszcze niedawno stosowala nawet 3miesieczne glodowki tzn tylko kawe pila i pozniej miala napady zarcia wspolnie ucztowalysmy(zakupy z biedronki)ilu ona tych prob nieudolnych glodowek nie miala,tzn duzo na nich chudla ake efekt jojo byl piorunujacy,chce zaznaczyc ze pierw chorowala na anoreksje przy metr 70 wazyla nawet 44kilo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak naprawdę żaden psycholog wam nie pomoże jeśli same nie będziecie tego chciały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowany głodomorek
no tak zaden lekarz nie wyleczy pacjenta jezeli ten nie bedzie chcial tej pomocy tzn nies stosowal sie do jego zalecen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc:) Byłam wczoraj na imprezie i pierwszy raz w zyciu udało mi sie na niej nie obezrec!! Wypiłam jednego drinka i zjadłam szaszłyka z piersi z kurczaka z surówką. Liczę około 350 kcal. Jutro z rana wchodzę na wagę:) Chciałabym 79, ale pewnie bedzie nieco wiecej. Myślę jednak, ze z okropną osiemdziesiątką już się pożegnałam:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowany głodomorek
hej no ja jeszcze dzis zamierzam poucztowac z siostra a od jutra postanowienie a boje sie tego jutra ze znow holera nie wytrzymam chcialabym jezdzic na rowerze,teraz tato jezdzi rano z psem ja moglabym mu towarzyszyc mam tez stacjonarny ale pamietam ze jak kiedys na niego siadalam to w glebi duszy zawsze myslalam ze to bez sensu bo czulam ze niedlugo przyjdzie napad i to jezdzenie jest bez sensu,teraz jak sie klade to zanim zasne przesladuje mnie mysl ile to ja mam do zrzucenia jak sobie nagrabilam,przeciez jak bylam w szpitalu to pod koniec lipca waga pokazywala juz 75wtedy to byl szok ale moglam to zachamowac ale gdzie wolalam ukrywac przed lekarzami ze jest wszystko ok i oszukiwac siebie ze nic nie widze jak nie wchodze na wage;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
głodomorku toz to błędne koło. musisz zmienic sposob myslenia. wytrzymaj np dwa dni na 1000 kcal, wejdz na wage i zobaczysz kilo mniej. (na poczatku waga leci baaaaaaardzo szybko) zmotywujesz sie do dalszej diety i tak to się będzie kręcić. U mnie działa przynajmniej. No daaaalej, głowa do góry. dzisiaj jak juz musisz ucztowac to na przyklad zapowiedz sobie, ze jesz tylko do 18.00, a pozniej koniec. Tez kiedy sie obzerałam to kladac sie do łóżka prawie codziennie plakałam nad swoimi kilogramami. a teraz chodze do łóżka z usmiechem na ustach bo udało mi sie kolejny dzien nie objeść. trzymanie diety gigantycznie wpływa na humor, przynajmniej u mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowany głodomorek
ja wiem ze jesli sie juz wdrazy w to dobre dla zdrowia jedzenie i sie chudnie to sie wiecej chce czlowiekowi i jest z siebie zadowolony tylko najtrudniej zaczac wiem to sama po sobie bo tyle razy to przechodzilam,kocham to uczuucie jak przymierzam spodnie w ktore juz sie moge zmiescic a ne moglam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowany głodomorek
czuje sie w tej chwili zle wrecz depresyjnie,przed chwila zjadlam kawalek ciasta i to byla chwila eufaorii trwajaca zaledwie minute teraz czuje jakas pustke chetnie bym ja czyms zapelnila(jakims smieciowym zarciem)jeszcze siostra nie byla w sklepie i nie kupila zarcia i nie wiem czy kupi:/wiem ze to strasznie brzmi ale tak to odczuwam,ze nic w tej chwili nie przyniesie mi radosci satysfakcji jak kolejne nazarcie sie,jeszcze ta niedziela taka depresyjna najgorsze sa niedziele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwona88
hej! dołączam sie do Was. niestety mam to samo co Wy:( mialam w planie schudnac do pazdziernika ale chyba nic z tego nie wyjdzie, bo mam do zrzucenia jakies 9kg:( K...a i znowu dzisiaj sia nazarlam. jakies 2000 tys kcal juz!!! do tego bedzie jeszcze obiad i pewnie na tym sie nie skonczy:( przede wszystkim to nie moge pozwolic sobie na pojscie do sklepu bo jak wtedy widze jakies promocje albo cos nowego czego jeszcze nie probowalam to zawsze to kupie. i tak tez bylo w pt. pojechalam do sklepu, kupilam zarcie, schowalam do szafy i wytrzymalam do dzis. bo dzisiaj część już zjadlam. planuje zaczac diete od jutra (razem z siostra - ona tez ma problem z takim obżeraniem sie) ale ile razy ja juz to sobie obiecywalam?? co z tego ze biegam prawie codziennie jak potem zwykle wacam do domu i jem? trzymajcie sie:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwona88
Do Głodomorka - ja tez zwykle robie "zakupy" w biedronce. tam w miare tanio...niestety...i blisko domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwona88
a co do robienia glodowek - to kiedys udalo mi sie zrobic 2-tygodniowa. ale tylko raz, mimo ze zamierzalam robic wiecej takich dluzszych. oczywiscie potem wystapil efekt jojo:( czesto robie glodowki 1, 2 dniowe ale zaraz potem sie rzucam na zarcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedzeniokompulsik
do iwony 88,rozbawilas mnie tym tekstem o biedronce u mnie tez ten sklep jest blisko domu;)ale tak naprawde to nie powod do smiechu;/jeszcze cos mamy wspolnego ze nasze siostry choruja na to samo co my

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedzeniokompulsik
przez pomylke zmienilam sobie ksywke ale to dalej ja zdesperowany glodomorek;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja siostra tez zawsze należała do tych grubszych, ale wyjechała na studia, wyprowadzila sie i schudła w okamgnieniu. dodam, ze miala bardzo zle stosunki z mama, cały czas sie kłóciły. mysle, ze ona tem stres po prostu zajadała. Wiec niech mi nikt nie mowi, ze stresy nie maja wpływu na sylwetke. U mnie dzisiaj na obiad kawałek pieczonego kurczaka, dwa suche ziemniaczki, buraczki i kalafior. Dostałam okres i czuje sie taka ciezka, nie wiem, to chyba przez zbierajaca sie wode.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwona88
ja mam siostre blizniaczke:) wiem ze to glupie aleciesze sie przynajmniej z tego ze dzisiaj nie pozarlam tyle co zwykle. tzn. od godz. 15 juz staram sie troche ograniczac...nalozylam nawet na siebie krem wyszczuplajacy i pije czerwona herbate, choc i tak niewiele to pewnie da...na szczescie moj zoladek chyba sie troche skurczyl (ostatnio bylam na roznych dietach - najdluzej wytrzymalam 6 dni :/) i juz nie moge patrzec na jedzenie. w poprzednia niedziele tak sie nazarlam ze stalam nad kiblem i myslalam ze zwymiotuje. a potem spac nie moglam... musze w koncu schudnac. w lutym kupilam troche przyciasne spodnie. Myslalam ze wystarczy jakas dieta 2-tygodniowa i spokojnie w nie wejde. A one do tej pory wiszą w szafie z nieoderwaną jeszcze metką... Czerwony flamaster - Ty sie przynajmniej jakoś trzymasz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulotka
Wczoraj na moje urodziny przyszedl moj brat z dziewczyna.I nie byloby w tym nic dziwnego gdyby nie to ze jej nie poznalam!Schudla w ciagu miesiaca 10kg!!!Oczywiscie spytalam co robila czy jakas dieta cud czy jakies tabletki ?I wiecie co mi powiedziala?Przyznala sie ze praktycznie nic nie jadla.Pila tylko ogromne ilosci wody.Wyglada teraz SUPER.Chyba tez zaczne taka metode stosowac bo juz mnie krew zalewa jak na siebie patrze...ciagle cos wkladam do geby ciagle jem jem jem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowany głodomorek
wiecie co ja jutro zaczynam nowy dzien od pojechania z tata na rowery,tata planuje dluga trase teraz mi sie chce ale ciekawe czy jtro tak samo bede myslec,ale to nic juz sie zapowiedziaalam,wiem ze po takiej przebiezce bede sie czuc lepiej,pozatym powiesilam juz sobie kartke z tabela na siedem pierwszych dni''zdrowgo trybbu zycia''na lodowke,3majcie za mnie kciuki,ja bede 3mac za was.DO czarnego flamastra-nawet nie wiesz jak cie rozumiem k***mac;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowany głodomorek
APOLOGIZE!DO CZERWONEGO;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwona88
do Ulotki - ja tez sie zastanawiam czy nie zaczac przestac jesc...przynajmniej 5 dni. Do Czerwonego Flamastra - tez bym poszla do psychologa ale jakos mi glupio tak z kims gadac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobra rada od Pani A.
Ja dużo schudłam i znam parę trików na głód. Polecam owsiankę( 3 łyżki 120 kcal) zalać wodą w talerzu do połowy, odmierzyć 100 ml mleka( pół szklanki) 3,2 i zagotować. Dolać z talerza płatki z wodą do mleka i poczekać, aż płatki zmiękną. Można jeszcze dodać jedno starte jabłko, które posiada błonnik. Taka porcja ma ok. 200 kcal. Jak dla mnie bardzo syte śniadanie i potrafi zatrzymać głód na dłuuugo ; ) Potrafiłam nie być głodna przez 7 h, co nie znaczy, że nic nie jadłam. Najczęściej po 4 h zjadłam jabłko tylko dlatego, że powinno się jeść częściej. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sssangria
nie jesteście same ;p też mam ten problem. zdziwiłam się że aż tyle nas jest!! w tej chwili ważę ok 57 kg/160cm, wiem że to nie jest jakaś straszna liczba, ale gdybym jakimś cudem się nie hamowała to myślęże byłoby dużo więcej. kiedyś (5 lat temu) jak miałam 15 lat ważyłam 62 kg a pózniej bardzo długo 57. 2 lata temu zawzięłam sięi schudłam do 50 kg. wróciły mi 3 kg i trzymałam wagę 53 kg jedząc co i ile chcę. Wszystko się zmieniło jak poszłam na studia- zaoczne, poszłam do pracy i było ok, ale od stycznia nie pracuje no i zaczłęam tyć. najwięcej na wadze (po południu) zobaczyłam 60,4 i zaczęłam dietę sb ale efekty marne ;/. o moich kompulsach można by książkę napisać. np wczoraj zjadłam normalne śniadanie, póżniej 6 naleśników, 2 rodzaje ciastek, jogurt, 2 miski mleka z płatkami, serek homogenizowany a wszystko to w ciągu godziny. czasem mam tak że np 3 tyg trzymam dietę ale efekty są tak małe że mam załamke i rzucam się na lodówkę, mam np 3 dni totalnego obżarstwa a pózniej oczywiście wyrzuty sumienia i znów próbuje. najgorsze kompulsy miałam jeszcze w zimie- pamiętam jak w tłusty czwartek zjadłam chyba z 10 pączków, 10 gofrów, pełno ciastek cukierków chleba mleka kanapek obiad itp itd w przeciągu godziny czy dwóch ;/. w moim przypadku na pewno dużą rolę odgrywa jedzenie z nudów i może brak chłopaka? jak sobie przypomne ten czas w którym schudłam 7 kg.. zajęło mi to ok 2,5 miesiąca, jadlam normalne śniadanie, obiad, a na kolacje owoc i wafla ryżowego o wczesnej porze (19), ćwiczyłam proste ćwiczenia kilka minut dziennie i tak ładnie mi zeszło. po wczorajszym obżarstwie powiedziałam sobie dość i dziś zaczęłam to co 2 lata temu- jadłam normalnie, o 19 zjadłam 2 jabłka i 2 wafle. ćwiczęjuż od tygodnia i mam nadzieję że uda mi sie dobić do 53 kg, dałam sobie na to 9 tygodni- do połowy listopada. sorry że tak długo i nieskładnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwona88
Ulotka, ja od jutra planuje glodowke, nie wiem jak dluga, chcialabym znowu te 2 tyg, ale nie wiem... wiem ze troche to glupie z ta glodowka, ale ja juz nie moge z sama soba, tzn. z tym ze nie mam co na siebie juz zalozyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny! Czytam Wasz topik i bardzo Wam współczuję :( Sama z tego wynika miałam (mam nadzieję że czas przeszły jest tu dobrą formą) kompulsy - bo odchudzałam się odkąd skonczyłam 17 lat, głódówki, różne pierdoły a potem rzucałam się na żarcie. Paczka chipsów, ciastka i kopa ziemniaków z czterema schabowym to była norma :O Jako dziecko miałam niedowagę. Kiedy miałam 16 lat ważyłam 53 kg. Przy 170 cm wzrostu. Rok później - już prawie 70 (wzrost ten sam). Głodowałam. Chudłam. Potem tyłam. W kółko to samo. Kiedy miałam 17 lat, kupiłam L Karnitynę, chrom, ćwiczyłam niewiele ale regularnie, jadłam normalnie, schudłam12 kilo w ok.3 miechy. Potem przytyłam ok.3 kilogramów i waga oscylowała od 62 do 65. Joja nie było aż skończyłam 23 lata i wyjechałam do Anglii. Tutaj na jedzenie wydawałam masę pieniędzy. Bo mnie było stać. Przytyłam, tłuszcz ze mnie ocieka. Jestem chodzącym pulpetem :O Jeszcze 4 dni temu ważyłam prawie 72 kilogramy!!! (71,8). Dziś rano - 67,3. W ciągu dnia "przytyłam" bo dostałam okres. Moja dieta to nie dieta a prawie głodówka. Bardzo boję się spowolnienia metabolizmu, joja... Ale trwam. Jem ok.200 kcal dziennie. Wiem, że to nie mądre. Jestem bardzo głodna, wyczerpana, serce wali mi jak młot od momentu przebudzenia przez kilka godzin, potem się uspokaja. Ale nie poddam się, choć mieszkam z Ukochanym, któremu dzisiaj w ciągu całego dnia przygotowałam ok.15 moich ulubionych zapiekanek. Powiedział, że były pyszne. Uwielbiam jeść. Jedzenie to było moje życie. Wszystko co smażone, pikantne, w panierce, chipsy, wszelkie tłuste pizze i habmurgery, kebaby i frytki - to był sens mojego życia. Nadal nie umiem sobie wyobrazić dni bez chipsów, frytek, schabowego i pizzy. Przez ostatnie miesiące frytki, pizza i chipsy to był mój "codziennik". Teraz tylko jajka na śniadanie (w różnej formie) i grejpfrut, albo sok grejpfutowy na kolacje. Mam L Karnitynę, z chromem, wit.B6, silne koncentraty wyszuplające... Nie poddam się choćby mnie wchłaniało od środka (zastanawiam się, czy może być większe uczucie głodu od tego, jakie mam teraz :( ) Ale ja się nie poddam. Nie powiem Wam dlaczego. Bo nie wiem. Skąd ja mam tą siłę woli? Pojęcia nie mam :O Życzę Wam duuużo wytrwałości. Bez niej każde postanowienie szlag trafi. Ja sobie całkowicie zdaję sprawę, że moje schudnięcie do wymarzonej wagi to dopiero będzie początek. Bo joja sobie nie dam zrobić, a łatwe to nie będzie. Pamiętajcie, że żaden psycholog, lekarz, psychiatra, koleżanka, mama, chłopak, dziewczyna, wójek, babcia - NIKT Wam nie pomoże, jeśli same nie będziecie miały silnej woli by wytrwać. A to jest bardzo ciężkie, wiem, teraz tego właśnie doświadczam. Ale jest to do zrobienia! Uwierzcie w to. Mogę Was wspierać, jeśli tego potrzebujecie. Możecie do mnie napisać na gg. Ale nie pomogę Wam, jeśli Wy nie pomożecie samym sobie. Uśmiechnijcie się. Wszystko się uda, jeśli tylko będziecie tego mocno chciały :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowany głodomorek
czesc dziewczynki!siedze wlasnie przed kompem popijajac odchudzajaca herbatke,dzis bardzo ladnie zaczelam dzien(a wiec tak jak planowalam wczoraj)czyli od wybrania sie z tata na rowery,no i tak zlecialo na nich te 3 godzinki bylo fajnie mp 3 w uszach to moglam jechac tylko nie lubialam jak tato zatrzymywal sie w lesie i musialam z nim szukac grzybow;/co do dzisiejszego jedzenia to wlasnie przed tym wyjazdem o 8ej zjadlam pol bulki z twarogiem,po przyjezdzie na drugie sniadanie kromke ciemnego chleba z powidlami i rzodkiewke,ale juz po tym drugim sniadaniu cos jakos czegos mi brakowalo ale nic do tej pory nie zjadlam oczywiscie juz mysle kiedy bedzie obiad;/wogole jakas senna jestem,nie wiem czzy to po tych rowerach a nie chce spac w dzien,kurcze juz czuje lekkie ssanie w zoladku,3majcie sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwona88
ja na razie zaczelam moja glodowke. rano przez pol godz ryczalam nad soba, gdyby tylko moja mama wiedziala co ja robie. przed nia niby sie odchudzam, a w samotnosci co robie??? mialam sie uczyc na egzamina ale nie moge. chyba bede glodowac 6 dni, w ndz MUSZE zjesc normalnie, wtedy rodzinka jest w domku i zjem z nimi obiadek. inaczej bede miec depresje na maxa, bo ogolnie widze sie bardzo malo z rodzicami wiec taki wspolny obiadek uwielbiam. moze uda mi sie nawet upiec jakies ciasto i nie zjesc polowy brytfanki... oby... a potem zrobie znowu 6 dni glodowki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowany głodomorek
to znow ja;)czy raczej;/juz sama nie wiem bo mam co chwila zmienny nastroj raz ze to wytrzymam by sie znow nie najesc a zaraz ze chyba sobie nie poradze,tak sobie mysle ze gdyby nikogo nie bylo w domu i nikt by nie widzial tego co robie napadlabym na lodowke,o przepraszam pierw do barku bo tam jest czekolada;/ale widze u siebie poprostu ten przymus jedzenia.na obiad byl rosolek z wczorajszego niedzielnego obiadku moja mama robi najlepszy;)u mnie jest jeszcze cos jaram szlugi jak smok chyba tylko po to zeby sie czyms przez chwile zajac by nie jesc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×