czuej sie samotna...

moj maz totalnie i pod kazdym względem mnie olewa.... ma w dupie mnie i nasze dzieci, nie pomaga mi w niczym wszystko po nim spływa... kocham go ale juz mam powoli tego dosyc... nie chce rozwodu ale chce żeby on zmienił swoje postępowanie rozmowy juz nic nie pomagają... ca mam robić?

oj nie wiem :( ale życzę Ci, żeby coś się udało w tej kwestii naprawić mogę jeszcze ew. dać Ci radę jakich pewnie zaraz poczytasz masę :P olej go, zajmij się sobą, pokaż mu, że nie jest Ci do życia niezbędny, że jesteś dla siebie bardzo ważna itd. podobno to pomaga :)

tylko to nie takie proste jak piszesz bo ja całymi dniami siedze w domu dziecmi ktorymi musze sie zając bo on pracuje (ma jakąś odskocznie od nas...) praktycznie ja nigdzie nie wychodze bo niedawno sie przeprowadziliśmy i nie mam tu nikogo znajomego... za to on w pracy i owszem -ciągle jakies wypady i wyjścia A GDZIE JA JESTEM ???

zostaw z nim dzieci ktoregos dnia i wybierz sie gdzies (na jakis dłuższy czas), ciekawe co powie

szczerze to watpi czy to cos pomoze bo juz kiedys probowalam potem byly tylko glupie docinki ze po co tam poszłam (pub) żartobliwie ale dokuczliwie ze wróciłam po piwku... itp

W takich sytuacjach najlepiej pomaga szczera rozmowa (nie kłutnia, mozesz się rozpłakać -podstepne, ale jesli na to nie zareaguje to znaczy ze jest cos z nim bardzo nie w porządku) jesli sie kochacie na pewno zrozumie, może on myśli, że ty nie masz własnych potrzeb, a spędzanie czasu z dziecmi sprawia ci przyjemność. Ciężka sprawa :/

spadaj z taka samotnoscia , samotna to jestem ja bo wychowalam sie w domu dziecka , zadnej rodziny blizszej ani dalszej ani chlopaka aTy nie masz wcale tak zle