Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sad_angel

nie potrafię zrozumieć facetów...

Polecane posty

niby wszystko jest ok, dzwonią, piszą, przyjeżdżają, a potem cisza? jakiś dowcip wysłany na gg i nic więcej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość punkt widzenia zależy
tez nie rozumiem! albo mowia rzeczy ktorych nie maja zamiaru zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teczka
tez ich nie rozumiem ale oni nie rozumieja nas wiec chyba jest uczciwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pff .. stara znana zagrywka facetów daje-zabiera-daje-zabiera... a kobietki się coraz bardziej nakręcają ....... FACECI SĄ PROŚCI - zapamiętajcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też nie rozumiem po tym jak tydzien temu chciał wrocic po 5miesiącach rozłaki jakby wyszedł po zakupy tak się oddzywał a przeciez mnie porzucił Juz wogóle nie rozumiem nie mielismy problemów z pieniędzmi on pracował ja tez mam troje dzieci syn tez juz pracował mozna było wyjechac na wakacje odpoczać a on wtedy odszedł więc dlaczego chciał wrocić chyba nie potrafił szczerze rozmawiać pozostawiał swoje myśli dla siebie i wten sposób nie było między nami jedności a szkoda bo tylko trochę wysiłku i byłby to super związek ale jak to sie mowi do tanga trzeba dwojga i to zgodnych ciał i chetnych serc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
albo robią z igły widły i mają o to pretensje... nawet jak się człowiek stara to tego nie doceniają :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no coś Ty docenic kobiete wszak to byłaby jakas ujma no ale skoro chciał powrotu to chyba docenił mnie po czasie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my rozstaliśmy się na miesiąc... długa historia... powiedzmy, że ja sobie potem odpuściłam, bo wychodzę z założenia, że nie da się nikogo zmusić do miłości... teraz było w 99% dobrze, byliśmy razem nad morzem, potem niewielka sprzeczka o jego przyjazd do mnie, w sumie to chyba był tylko pretekst dla niego, żeby się na mnie wyładować... i od tamtej pory już nie działo się dobrze... od jakiegoś tygodnia nie odzywa się poza wysłaniem dowcipu na gg...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×