Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ola30000

Nadmierna nieśmiałość u dziecka, jak mu pomóc.

Polecane posty

ja tez ma taki problem lubię chodzić do kumpli ale nie lubię gadać wiec nieraz się wkurwiają na mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola30000
Intelektualnie wydaje mi się, że przebija dzieci, jest bardzo inteligentna jak na swój wiek, czasami aż do niej to nie pasuje. Taka mała a tak dużo rozumie. Rozmawia się z nią lepiej niż z 13-letnim synkiem mojego brata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afsaf
Aha, czyli ma bogate życie wewnętrzne, to bardzo dobrze. Taka standardowa odpowiedź na to, że nie mówi, to tak jak pewnie na początku pisałam i każdy wie, że się czegoś bardzo przestraszył albo tak reaguje, jak czuje się niepewnie miedzy ludzmi którym nie ufa. Ale skoro lubi tak chodzić...A o czym najczęściej Ci opowiada, co lubi robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afsaf
I też nie można jej za często na siłę aktywizować, to znaczy że Pani ją często pyta, że próbuje z niej coś wyciągnąć, to bardzo trudne robić, to umiejętnie i na pewno nie wiele ludzi tak potrafi, ona nie można się czuć osaczona. A czy jest jakieś inne dziecko w przedszkolu, ktore ma podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola30000
Niestety nie, dzieci w jej grupie są wyjątkowymi gadułami. Nie jest też tak, że ona siedzi z boku i patrzy....Bawi się z dziećmi nie rozmawiając z nimi i dzieci nawet chcą się z nią bawić. Ma 5 koleżanek z którymi się bawi, jak nie z jedną to z drugą i jakoś to jest. Ma koleżankę, która się nią opiekuje, pyta "chcesz siku?", "chcesz pić" itp.a potem idzie do pani i mówi, że K. chce pić czy coś tam. Co do naszych wspólnych rozmów, to najczęściej chciałaby żeby jej poczytać, pobawić się z nią w zgadywanki, porobić zadania w ćwiczeniówkach które jej kupuję, poprzytulać się, czyli chyba jak każde dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola30000
Aaaa i bardzo często mi mówi że mnie kocha, ok.10 razy dziennie, całuje mnie non stop:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bnbbnnnnnbnb
mam tak samo ale mam 19 lat :) z tym ze jako dziecko bylam otwarta a im starsza tym bardziej zamykalam sie w sobie. tez jestem jedynaczka i poza domem malo mowie, tzn odzywam sie tylko wtedy kiedy musze, za to w domu buzia mi sie nie zamyka, mowie non stop

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bnbbnnnnnbnb
ciekawy przypadek ta twoja cora. dobrze ze bawi sie z dziecmi i dzieci ja lubia, zawsze bylo mi przykro takich dzieci ktore siedzialy w kacie i stawaly sie dla innych niewidoczne. mysle ze dobry psycholog zdziala cuda, naprawde. pomysl sobie w jakich ludzie niektorzy sa sytuacjach zyciowych a oni im pomagaja i wychodza z tego. twojje corce tez na pewno pomoze. idziesz prywatnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola3000
Niestety nie prywatnie, ale chyba powinnam..... Zobaczę co ten psycholog powie, boję się tej wizyty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afsaf
To bardzo zastanawiające co piszesz...czyli ona nie stoi na uboczu chociaż dzieci traktują ja nieco inaczej i ta koleżanka opiekunka :), czyli ona tam nie powinna się źle czuć, skoro nie jest szykanowana. Rozumiem, że jakby tej koleżanki nie było, to ona by sama nie powiedziała Pani, że chce siku? Czyli jak ta koleżanka się pyta czy ona chce pić, to też tylko kiwa głową tak? To też jest niepokojące, że okazuje taką niesamodzielność w przedszkolu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola3000
Tak właśnie jest, nie powie, że chce siku ale pójdzie zrobić w razie czego a o ....kupie nie mówię. Kiedyś wróciła z bólem brzucha bo okazało się, że pół dnia chciało jej się ..... a wstrzymywała cały czas. Tak się biedne dziecko umordowało, gdybym wiedziała to bym ją odebrała z przedszkola wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afsaf
Zastanawia mnie też to, że tak często Ci mówi, że Cię kocha i zapewne od Ciebie oczekuje tego samego...czyli na pewno jest w niej jakaś niepewność...Jeśli nie chcesz, to nie pisze, a jak z Twoim życiem prywatnym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola3000
Chcę:-) Ty jesteś psychologiem czy co?????? Nie jestem z jej ojcem, jestem z kimś innym. Jej ojciec jest alkoholikiem, nie utrzymujemy z nim kontaktów, tzn. on ich zaprzestał (tak dla ścisłości). Ten .."nowy" nie jest jeszcze moim mężem ale w najbliższym czasie będzie. Planujemy drugie dziecko w przyszłości, którego moja K. bardzo chce. Stosunki mojej córki i mojego partnera są poprawne, nie ma moze w nich czułości jak powinno być w przypadku ojca i córki, ale widzę, że się lubią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afsaf
Nie, jestem socjologiem z zacięciem psychologicznym ;). Wiesz od początku czułam, że Twoje życie prywatne jest skomplikowane, nawet jeśli się starasz z całych sił, to to, że nie ma biologicznego ojca przy małej odbija się na niej, w mniejszym czy większym stopniu, jakieś piętno pozostaje na zawsze. Mojego męża ojciec jest alkoholikiem, ale zawsze był z nimi, choć był, to za dużo powiedziane...moją kuzynka też miała ojca alkoholika, który od rozwodu nigdy się z nią nie skontaktował, czyli jakieś 27 lat temu... Spytałam go co uważa, że trudniejszą sytuację jego, czy mojej kuzynki, nie musiał odpowiadać po jego oczach widziałam, że ten zupełny brak zainteresowania i swoją historię ujrzał trochę w innym świetle...bardzo dołujące, ale prawdziwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afsaf
Oj jakoś nie do końca jasno napisałam, spytała oczywiście mojego męża, która sytuacja wydaje mu się trudniejsza jego czy mojej kuzynki i wskazał na sytuację mojej kuzynki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola3000
Hmmmm, z drugiej strony patrząc.... Po co mieć ojca, który cały czas krzyczy i jest pijany. Myslę, że dla jej psychiki jest lepsze to, że go nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afsaf
Też mi się zawsze tak wydawało, z tym że z perspektywy dzieci alkoholików, to nie jest takie oczywiste, wiesz nie zawsze ten ojciec krzyczy nawet jesli pije, na trzeźwo też ludzie krzyczą na siebie, na dzieci w domu, jeszcze chyba trzeba wyróżnić rożne typy alkoholików, ale nie wchodźmy w szczegóły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to rozumiem bo sama
byłam taka, a syn jest jeszce bardziej niesmialy. Do tego ja ( o potem on) wolal towarzystwo dorosłych domwnikow i ich przyjaciól -chocby dlatego, ze było ciekawsze , rówiesnicy wydawali sie po prostu za glupi, zle wychowani. Czesto tak bywa u dzieci z inteligenckich od pokolen rodzin, dla których rodzina jest autorytetem i które w domu czuja sie bardzo dobrze. W dodatku dzieci bywaja mniej wyrozumiałe i czasem jedno zachowanie potrafi przekreslic rówiesnika. Cos za cos - nie czeka cie raczej problem palenia, narkomanii, picia, okłamywania i tzw trudnego wieku. Dziecko bedzie zawsze ciagneło do domu. Z czasem córka pozna wiecej ludzi, takze podobnych do siebie, na pewno znajdzie przyjaciól. Moze delikatnie podsuniesz jej jakies dziecko np swoich przyjaciół? Przebojowa nigdy nie bedzie, ale czujac oparcie w rodzinie na pewno w zyciu da radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afsaf
Nie mylmy tutaj zwyczajnej mniejszej czy większej nieśmiałości wielu dzieci z sytuację założycielki topiku. To jest diametralnie różna sytuacja kiedy dziecko zupełnie nic nie mówi w przedszkolu niż jak mówi mało, ale jednak mówi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola3000
Wiem, że obcy facet nigdy nie da dziecku tyle ciepła i miłości co własny ojciec, ale jednak uważam, że decyzja o braku kontaktu z jej ojcem jest dobra. Po tym jak przestali się widywać córka jest lepsza dla mnie, wcześniej był niedobra i zbuntowana, wyzywala mnie, miala ataki histerii. Jak już pisałam wcześniej ma dobry kontakt z moim partnerem. Nie mogę wymagać zeby się pokochali, może z czasem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola3000
Ona się boi mówić mimo, że wiem że bardzo by tego chciała:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afsaf
Rozumiem, wiesz ja zupełnie nie neguję Twoich wyborów, też pewnie zrobiła bym podobnie. Tylko w myśl zasady, że to co robimy dla naszych dzieci i co wydaje nam się słuszne, nie zawsze takie jest w rzeczywistości, bo dziecko rzadko ma tożsame odczucia z nami, bo w końcu to mały człowiek, więc normalne że jest inny...No a że nie ma fizycznie jej ojca, to nie znaczy, że nie ma go w jej głowie, zapewne jest i to on może być kluczem do rozwiązania jej problemów...Ale przemawia przez Ciebie rozsądek, więc na pewno się ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nbbnbbnbnbn
ciezko trafic na dobrego psychologa ale jak juz sie trafi to potrafi zdzialac cuda, moze nie idz do pierwszego lepszego ale popytaj na forach, z jakiego miasta jestes? najpierw poszlabys sama i powiedziala wszystko a potem chodzila z corka na terapie/rozmowy. na poczatku na pewno tez nie bedzie sie odzywala, to w koncu jeszcze wiekszy sres niz w przedszkolu mowic do obcej baby, ale psycholog po to jest zeby pomagac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola3000
Mam nadzieję, że jej pomoże, wiem że ulżyłoby jej. Pozdrawiam i dam znać jak po pierwszej wizycie. Teraz muszę uciekać do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afsaf
Psycholog powinien pomóc, wyjdzie w praniu. Jeszcze wracając do jej ojca, to wiesz nawet mi nie chodzi o to że nie jesteś z jej ojcem, tylko o to, że on się nią nie interesuje, no chyba że to się zmieni, ale jak to będzie latami trwało, to nie będzie dla niej piętnem i nie zmieni, to fakt, że jesteś, będziesz wspaniałą mamą, a Twój partner wspaniałym dla niej ojcem. Wiem strasznie się wymądrzam, ale jak pisałam wcześniej, taką sytuację miała moja kuzynka, teraz dorosła kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annapas
Olu 30000,widzę że twój problem jest głębszy...ale nie poddawaj się....to dla dobra twojej córki. może spróbuj faktycznie przez jakiś czas nie rozmawiać z małą o tym problemie....tylko stosować jakieś triki.. może zaproś jej koleżanki z przedszkola do siebie....poobserwuj ją wtedy....czy też z nimi nie rozmawia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annapas
Panie z przedszkola chyba też sobie "odpuściły"..... mojego małego wzięła w obroty...i po kilku dniach, dosłownie kilku, widać poprawę... jeszcze to nie cuda ale sama widzę zmianę... pracujemy nad nim... tym bardziej że przez durnych polityków jeszcze nie wiadomo czy pójdzie w przyszłym roku do szkoły....dla mnie to CHORE!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annapas
co do wizyt prywatnych....dobry specjalista zrobi co trzeba na NFZ... a prywatnie to tylko przyspieszymy termin. nie dajmy się zwariować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annapas
dziś sensacja! mój K.zgłosił się sam do odpowiedzi!!! aż wszystkie dzieci biły mu brawo!myślę że jesteśmy na dobrej drodze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola3000
Zazdroszczę, u mnie niestety bez zmian. Nawet pół kroku do przodu by mnie zadowoliło.....:-( Już się poddaję....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×