Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ola30000

Nadmierna nieśmiałość u dziecka, jak mu pomóc.

Polecane posty

Gość afsaf
Miło zerówki nie wspominam, nie było mi tam dobrze, no ale wiele dzieci tak ma, że początki edukacji bywają trudne, na szczęście nie zniechęciło mnie to do dalszej edukacji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mama nieśmiałego
ale skąd wiesz, że nic nie powie w przedszkolu.... czasami może wychowawczyni wyolbrzymia problem, ona też nie jest w stanie cały czas obserwować jednego dziecka.... a czy na np placu zabaw jest podobnie? może to nie problem niesmiałości dziecka a czegoś w przedszkolu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afsaf
Raczej na pewno moi rodzicie popełnili błędy w wychowaniu, choć chcieli bardzo dobrze...więc nie chce Cię pouczać, ale być może u Was jest podobnie. Zadbaj o to żeby mała miała towarzystwo w swoim wieku, to jest bardzo ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afsaf
No właśnie możliwe, że pani w przedszkolu przesadza, bo to że nie nawija non stop, to nie jest żadna ułomność...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mama nieśmiałego
skoro mówisz, że w domu jest gadułą to może na początku w przedszkolu też nią była i pani wyzwała ją że tyle gada i teraz ma uraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afsaf
też mama nieśmiałego...> z tym, że gada dużo w domu, to norma, ja też gadałam dużo w domu, a poza domem prawie wcale, dużo dzieci nieśmiałych tak ma, odreagowują niedobory w mówieniu w domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym, jeśli nie rozmawia z nikim, siedzi w kącie, nie reaguje na inne dzieci i w ogóle można odnieść wrażenie, że jej "nie ma" to zupełnie inna sytuacja niż gdyby bawiła się sama ze sobą, jakimiś zabawkami, taka "samowystarczalna", uśmiechnięta, w grupie, ale nie z grupą... i jakich konkretnie słów użyła przedszkolanka, mówiąc o problemie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mama nieśmiałego
nie chcę broń Boże mówić czegos złego na przedszkole czy panią ale przedszkolanki też ludzie i nie lubia problemowych sytuacji i zwalaja zmartwienie na rodziców, moim zdaniem trzeba porozmaiwac spokojnie z wychowawczynia, bez małej i ustalić jakiś plan działania, żeby rodzice i przedszkole działało tak samo, ja miałam takie spotkanie z wychowawczynią i wyjaśniliśmy sobie wzajemne oczekiwania, tak przez 10 min przy odbieraniu czy przyprowadzaniu dziecka sie nie da,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mama nieśmiałego
a może "zakumplować" sie z którąś z mam dziecka z grupy, albo inną z dzieckiem mniej więcej w tym samym wieku i spotykać sie poza przedszkolem,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwne ze uznajesz to za
problem i ciagniesz dziecko po psychologach :O Dzieci sa rozne. Ja tez sie najbardziej lubilam bawic sama, z innymi dziecmi nie chcialam, z obcymi doroslymi nie rozmawialam. Pozniej sie zmienilo - ale samo z siebie... Czyu dzieci musza byc wsztystkie jednakowe?! :O Boze, jak dobrze, ze moja mama jest normalna i zadnegom z moich zachowan nie uznala za anomalie i nie lazila ze mna po psychologach... Dopiero bym traume miala :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola3000
Czarny nick.... Było z nia tak odkąd pamietam, ale problem się "pokazał" dopiero jak poszła do przedszkola, zaczęło to być problemem grupy, bo inne dzieci nadpobudliwe a ona nieśmiała. Potem drugi rok było podobnie, teraz trzeci to samo. Ona bawi się sama, czasami z dziećmi, uczęszcza w zabawach, grach, pisze, liczy, uzupełnia ćwiczeniówki, śpiewa w grupie, natomiast nic sama nie mówi, nie odpowiada na pytania, tylko kiwa głową lub zaprzecza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwne ze uznajesz to za
tez poszlam do przedszkola, po czym zbuntowalam sie i to tak skutecznie, ze rodzice odstapili od posylania mnie tam :) A musi rozmawiac z nimi?? Moze nie nadaja na tych samych falach ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola3000
Też mama nieśmiałego - nie wiem czy widzieć problem w przedszkolankach ponieważ przez te 3 lata się one zmieniały, poza tym było ich 6, dwie na dzień. Do psychologa poszłam za namową pani przedszkolanki, bo uznałam że może mi pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola3000
Nie twierdzę, że ona musi być taka jak inne dzieci, ale wiem że męczy się z tą nieśmiałością, sama mi powiedziała, że bardzo by chciała rozmawiać ale się boi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwne ze uznajesz to za
Ok, tego nie doczytalam ;) Myslalam, ze to dla Ciebie problem i dla pozal sie Boze pani przedszkolanki... Jak dziecku to przeszkadza to co innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może problem jest w podejściu do sprawy przedszkolanek? bo jeżeli "zauważają" tylko te aktywne dzieci to nic dziwnego, że innym trudno się wybić. rozmawiałaś z córeczką czy kiedyś się z niej dzieci śmiały? a może generalnie to przedszkole, w którym są takie dzieciaki (nieważne z jakich powodów), które czują się lepsze i dają temu wyraz poprzez traktowanie innych jak gorszych? bo dzieciaki potrafią byc okrutne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afsaf
Bardzo dziwne, że nawet zdawkowo nie odpowiada na pytania, ale na pewno nie jest źle skoro radzi sobie w przedszkolu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola3000
afsaf - radzi sobie bo robi to co inne dzieci, robi wszystko to samo oprócz mówienia, nie odpowiada na żadne zadane pytanie i bawiąc sie z dziećmi też z nimi nie rozmawia. Ostatnio przyszła zadowolona bo koleżanki bawiły się w domi ona była ich psem:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afsaf
Dziwne, dziwne, co możesz zrobić...w sumie jesli sobie radzi, bawi się z innymi. A powiedziała czemu się boi mówić, że się dzieci będą śmiały, czy co? Problemu bym wielkiego nie robiła, staraj się żeby inne dzieci bywały w waszym domu. A właśnie jak jest w domu, jak jest jakaś koleżanka u niej też nic nie mówi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afsaf
Tak jak psiałam wcześniej też prawie nie mówiłam w zerówce, a też radziłam sobie, ale było to na tyle widoczne, że jestem inna, męczyłam się i nawet nie to, że się bałam mówić, nawet nie wiem, co to było...samo przeszło w pierwszej klasie, chyba po prostu to było to zdarzenie z edukacją i trochę mnie to przerosło, no ale Twoja córka jest już tam 3 rok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola3000
Ma 2 kolegów i bawi się z nimi jak tylko sie spotkamy razem. Rozmawia z nimi. Wiesz...Ona jak zacznie mówic to juz mowi, najgorzej powiedzieć pierwsze słowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afsaf
Dużo rozmawiałam z mamą, pewnie córka ma tak samo, więc jeśli tak jest, to nie jest źle. A może warto zmienić to przedszkole?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afsaf
Ma tylko kolegów, nie ma koleżanek? No jak z nimi rozmawia, to musi coś w tym przedszkolu, może trafiła na wyjątkowe gaduły i dzieci, które jej nie bardzo pasują, czasem tak jest i czuję się przez nie przyćmiona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afsaf
Wiesz to może być nawet jedno dziecko, które ją tak blokuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afsaf
A z tego przedszkola z nikim się bardziej nie koleguje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola3000
Nie koleguje sie z żadną koleżanką z przedszkola, nie wiem czemu w sumie. Kiedyś zaprosiła jedną koleżankę na urodziny, zrobiłyśmy fajne zaproszenie a koleżanka nie przyszła, mimo że zostawiłam swój nr tel. mamie tej koleżanki żeby zadzwoniła, miałam jechać po małą a mama miałam po nią przyjechać. No niestety....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afsaf
No to niezbyt...chyba musisz coś więcej zadziałać z tym koleżankami, wiem wiem, że nic na siłę. Może zapytaj małej, czy by nie chciała zmienić przedszkola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afsaf
A właśnie Wy byliście u tego psychologia, co Wam powiedział?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani Kaczyńska
Teraz to już jest dosć późno. Takie rzeczy powinno sie korygować jak się je zauwazy, a powinno sie zauwazac w wieku 1.5-3 lata. Myslę, że ją ciagle niańczyłas, zawsze przy niej byłaś, wyreczałas, obserwowałaś. Jak chcesz, zeby córka jeszcze sie wyprostowałas, przestań tak na nia chuchać i dmuchać. Nie rozczulaj sie nad nia, nie próbuj jej nieba nadchylić. Piszesz, ze nie mozesz z nia byc cały czas. No pewnie że nie, nie wolno! Dziecko ma sie usamodzielniać, a nie chować ciagle u mamy za spódnicą. Nie pocieszaj jej, nie buduj jakiejś takiej machiny "my obie wiemy, że jestes najlepsza, a inni są głupi, jak tego nie widzą". W ten sposób izolujesz ją od ludzi, wmawiasz, ze inni sąźli, a tylko u ciebie jest dobrze i bezpiecznie. moim zdaniem powinnaś ją zapisac na jakis sport, jaklepiej karate albo cos takiego, niech sie wyżyje, niech sobie nabije siniaki, a jak bedzie jojczec, to jej powiedz, ze nie można byc takim mazgajem, że sport jest fajny i wesoły. W ogóle podejdź do niej na wesoło, niech widzi, że ty sama w spotkaniach z ludźmi i w ogóle w życiu widzisz radość, a nie tylko niebezpieczeństwo i zasadzki. Im bardziej sie z dzieckiem bedziemy obchodzic jak z jajkiem, tym ono będzie bardziej mazgajowate

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani Kaczyńska
Te wszystkie bajery z psychologami... Owszem, wizyta pomoze, jak rodzic jest w stanie posłuchac i przyjaćdo wiadomosci, że sam schrzanił robotę. Jeśli bedzie sie tylko wymagac,m ze psycholog nareperuje dziecko, to nic z tego nie będzie. Niestety, jesteśmy zwierzetami. I ci z nas, którzy maja wikeszą siłę przebicia, bedą na wierzchu, a ci, co sie kryją npo katach, w kacie zostaną. Każdy ma swój charakter, ale w duzej cześci jest to kwestia wychowania. Dziecko trzeba nauczyć walecznosci i stawiania czoła przeciwnosciom. A nie tulić po kazdym niepowodzeniu i mnieć pretensje do tych, którzy te przeszkody postawili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×