Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jgfghjg

Facet który kocha i tak zawalczy czy niekoniecznie?

Polecane posty

Gość jgfghjg

Zerwałam z nim dziś rano. Prawdę mówiąc zbierało się to we mnie od kilku dni, tygodni. Nie będę pisać o przyczynach, bo za bardzo bym się rozpisała. Czynnikiem ostatecznym było złapanie go na kłamstwie, pierwszy raz w życiu zresztą, i to nie jakimś bardzo poważnym, ale byłam i tak już wyczerpana psychicznie. Podjęłam tę decyzję świadomie... chociaż nie wiem czy świadomie... kocham go, ale nie mogłam już dalej wyrobić. Chyba rozumiecie. Bylismy ze sobą prawie rok, wielkie plany, kocha mnie, ja jego. Po wszystkim napisał że jeśli zmienię zdanie to się ucieszy, ale jeśli nie - życzy mi powodzenia. Nie odezwał się już. Ja, jako baba, oczywiscie liczyłam na Bóg wie co, że zjawi się z kwiatkiem, że jednak coś pojmie, a on tak zwyczajnie się poddał. To nie było rozstanie na próbę... rano byłam pewna co robię. To nie była tez próba zmiany jego całego, tylko wyraźne niezgadzanie się z pewnymi rzeczami które zrobił (ale nie o zdradę chodzi). Przyznaję że tęsknię za nim troszkę teraz. Ale po całej tej sytuacji - nie uwazacie że powinien coś zrobić? Ewidentnie to on nawalił, a to co ja zrobiłam było reakcją. Czy jest możliwe że naprawdę się juz nie odezwie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mrofeczkaaa
zalezy jaki ma charakter, ja nie wiem czy bym sie odezwala, moze jego duma mu nie pozwala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj kobieto jak chcialas zerwac to po to zeby sie roztac czy zeby zobaczyc jak facet sie plaszczy?? oczywiscie, ze sie moze nie odezwac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maidaidj
Jejku mialam bardzo poodbna sytuacje, tyle ze w poniedzialek. I tak samo zerwalalam ze swoim za przyczyną jego kłamstwa. Jednak przynajmniej tym sobie udowodnilam ze mu naprawde nie zalezalo, ze sie nie odzywa, nawet podczas rozmowy o zerwaniu nie prosil bym przemyslala ... Tak wiec przynajmniej wiem ze koles mial na mnie wyjebane. Jezeli Twoj sie nie odezwie- zwyczajnie mu nie zalezy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
współczuję Ci z całego serca, ale pokazał jaki jest, niewiem jaki ma charakter ale może tylko tak sięzachowuje, bo jest w nerwach i ma nerwy na siebie. może za parę dni coś się zmnieni, a zresztą napewno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ja się nie odezwałem. Widzisz-jest taka drobnostka zawsze przez kobiety pomijana-męska duma sie nazywa. I wiesz... ona nie pozwala nam sie odezwać. Wychodzimy w takiej sytuacji po prostu z założenia " to ona zerwała, jak zrozumie swój bład to wróci, jak nie to ja nie bede sie ponizał i za nią biegał " Tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"nie uwazacie że powinien coś zrobić?\" napisał ci przeciez ze jesli zmienisz zdanie to sie ucieszy. przeciez nie zmusi cie zebys go kochała. Jak chciałas cos w zwiazku zmienic to do tego słuzy rozmowa a nie foch i zerwanie ;) \"Ewidentnie to on nawalił, a to co ja zrobiłam było reakcją. \" a to jest tylko TWOJE spojrzenie na sprawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jgfghjg
To nie tak że ja zrobiłam to bez ostrzezenia. Próbowalam rozmawiać, ale nie dawało się. Ostatni tydzień było między nami źle. Tamari - nie, nie zrobiłam tego żeby się płaszczył. Zrobiłam to bo było mi źle. Nie znaczy to jednak że bez niego od razu będzie mi super. To logiczne że tęsknię za nim. JEgo reakcja była jednak trochę zaskoczeniem dla mnie, sądziłam że bedzie potrafił zawalczyć. Nie potrafi - trudno. Wick - ale kobiety też mają dumę. Gdyby zerwala z błahego powodu to na pewno bym się odezwała. Ale uwazam że wszystko razem było dośc powazne i z jego winy - dlaczego ja mam się odezwac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mkmk
zgadzam sie z wypoiwedzią odnośnie dumy :) ja bym sie też nie odezwał , wyszedłbym z założenia że jeżeli to jest "ona" to wróci do mnie i nie będe błagać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PEGOOO
A CO BY wAM-FACETOM SZKODZIŁO,JAKBYŚCIE Z KWIATKIEM PRZYSZLI,JEŚLI wAM ZALEŻY I KOCHACIE MIMO WSZYSTKO?JEDEN GŁUPI KWIATEK,TAK NIEWIELE,A TAK WIELE ZARAZEM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oblech
Ja bym się nie odezwał. Koniec to koniec. Żadna duma czy inne pierdoły nie mają znaczenia, tylko to, że nie chce się być z tą drugą osobą. Ale większość swoich związków to ja kończyłem :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jgfghjg
To było tak: zbierało się dużo róznych rzeczy. Próbowałam rozmawiać, on nie chciał. Złapałam go na kłamstwie i o tym już ja nie chcialam rozmawiać, przelało się i powiedzialam mu że to koniec. Czy z samego powodu tego kłamstwa nie powinien mnie chociaż przeprosić? Przyjaciołka mówi że gdyby mnie kochał, to już dawno byłby u mnie z kwiatami, zamiast pisać grzecznościową formułkę że życzy mi powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Przyjaciołka mówi że gdyby mnie kochał, to już dawno byłby u mnie z kwiatami, zamiast pisać grzecznościową formułkę że życzy mi powodzenia" tepa lacha pewnie sama go chce go dla siebie. Na chuj sie bawisz w jakies gierki? Zakonczyłas zwiazek - albo przestań marudzic albo wroć i sprobuj naprawic wasz zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdyby mu zalezalo
to by przynajmniej probował z tobą porozmawiac.byliscie przeciez rok razem, to jest dosc dlugo, a on nie probuje dowiedziec się o co ci chodzi? chyba mu zbyt nia zalezy na waszym zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jgfghjg
Jest jeden problem. Tego związku nie da się naprawić jedynie z mojej inicjatywy. Rozmów o tym było mnóstwo to albo milczał albo zmieniał temat. Nie widział problemów. Nawet rozstanie mu nie dało do zrozumienia że jednak nie było dobrze. Co więc JA mam naprawiać? Żeby znowu się męczyć, a on i tak niczego nie pojmie? Dla mnie to jest krótka piłka - to naprawdę jest rozstanie, chyba że zacząłby walczyć o mnie. Ja do niego się już nie odezwę. Nie chodzi już nawet o moją dumę, tylko o to że nie widzę sensu - byłoby to samo co było. Nic się nie zmieni dopóki on nie zrozumie jaką krzywdę mi robił. Wyciągnięcie do niego ręki bedzie jednoznaczne z tym, że jednak wszystko zniosę, a on może odwalać numery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Mały książe-prawda. Rozmawiać ? Przychodzić i płaszczyć sie przed Panią, której sie moze odmienić i go rzuci? Facet w takiej sytuacji mysli sobie-"gdyby chciała ze mną być to by mnie nie rzucała. A skoro nie chce to jaki sens, żebym terazbiegał za nia z kwiatami? żeby poczuła się bardziej dowartosciowana, żeby mogła grac królową która wybacza i łaskawie pozwala wiernemu pieskowi wrócic" Ech kiedy zrozumiecie że duma dla faceta jest wazniejsza czasem niz uczucia-nikt nie chce stracic szacunku do samego siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdyby mu zalezalo
jestes mądra dziewczyna. tak trzymaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
A tak w ogóle-po co ten temat? Jesli on sie nie zminiał to sensu nie miało wiec chyba ok, że nie jestescie razem. Teraz o nim zapomnij i zyj sobie dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jgfghjg
Do facetów. To zakładamy inną sytuację. Panna robi Wam numery (zaznaczam że żaden z poniższych przykladów nie dotyczył mnie). Nie wiem.... odwołuje spotkania, woli spotkać się z jakimś tam kolegą niż z wami itd ... na początku was to wkurwia, próbujecie z nią gadać, ale ona nie wie o co chodzi. Ale codziennie jest źle. W końcu się dowiadujecie że np... no nie wiem... że założyła sobie profil na portalu randkowym i wymienia wiadomości z facetami. To by przelało wszystko i byście jej powiedzieli: ok, to koniec, nie zniosę tego dłuzej. Zakładając że ją kochacie naprawdę - czy jednak nie zabolałoby was, gdyby powiedziala "ok, zyczę powodzenia"? I gdyby ktoś wam doradził "nie marudź tylko walcz o związek" to byście walczyli? Wątpię! Ale jestem pewna, że gdyby panna się ocknęła, gdyby zrozumiala, gdyby przeprosiła i obiecała że spróbujecie od nowa - dalibyście jej szansę. Czy już jasne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Heh-wiesz , ja włąsnie jestem w takiej sytuacji. Ale postanowiłem nie zrywać z panna. Po prostu lekko olać i sie odsunąc żeby zobaczyć jej reakcję. Jak bedzie źle to sie skończy. Acha-nie ma drugiej szansy. Tak jak zrywanie z myśla-moze sie opamieta jest bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jgfghjg
"Tak jak zrywanie z myśla-moze sie opamieta jest bez sensu." Tak samo jak tkwienie w czymś co nie sprawia przyjemności, tylko daje smutek i nerwy. Ale jednak za coś tę osobę się kocha, kochało, kiedyś było inaczej. Ja przyznaję - gdyby zawalczył - wróciłabym do niego. Sama jednak nie wykonam ruchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro to zadna z tych sytuacji to po co je podajesz ? Walczyłbym o nia przed rozstaniem - po dałbym sobie z nia spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejbisi
Dobrze zrobiłaś, nie masz sobie nic do zarzucenia. To jest głupota z tą dumą. Jeśli facetowi SZCZERZE zależy na dziewczynie i ją kocha to na pewno zawalczy. Ja z moim zerwałam i do powrotu przekonało mnie właśnie to jak o mnie walczył i to że widziałam że mu niesamowicie zależy bym wróciła... A zdziwiło mnie to bo z tego co mi wcześniej opowiadał gdy go rzuciła poprzednia dziewczyna to wzruszył ramionami i w ogóle nie starał się walczyć - więc myślałam że ze mną też tak zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oblech
Dziwna jesteś :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggfgfgfgfgfgf
Co wy faceci w ogole jej radzicie? Żeby walczyła? :O Jeśli ktoś zrobi nam coś strasznego, my zrywamy kontakt, a tamta osoba naprawdę kocha to czy z czystej przyzwoitości (miłości oczywiscie też) nie powinna jednak przepraszać??? Wiele jest związków gdzie ludzie wybaczają sobie zdrady. I co - po takiej zdradzie faceta, kobieta ma nadal walczyć o związek? Oczywiscie że nie, tylko ten kto zawinił. Śmieszni jestescie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iajdidaijda
upppp bo ciekawy temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale czego ty chcesz
Dupoliza dla księżnej pani?Przecież powiedziałaś wyraźnie czego chcesz.Masz pretensje,że cię olewa?Pewnie mu trochę szkoda,ale za to przekonał się jaka jesteś.Trzeba brać odpowiedzialność za to co się mówi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niussia
a ja bylam z chlopakiem 4 lata kochalam kocham nadal i co ?? zdradzal z tego co wynika chociaz nigdy go nie przylapam, powiedzial mi ze robi co chce bo jest jak bog, ze nigdy sie nie zmieni zebym to zaakceptowala albo droga wolna, dodam zem owil ze kocha i co myslalam ze jak odejde , bo ilez lat mozna czuc ze facet tak naprawde nie jest taki jak myslicie, zyjecie z nim kompletnie bez zaufania a on nawet nie probuje zeby mu zaufac ma to gdzies bo jak twierdzi jest egoista, a ty sie starasz z nadzieje ze sie zmieni i edzie taki jak kiedys ... no dobrze odchodzisz kochajac go cala soba a co on robi ?? na drugi dzien jedzie do innej z gg i sa para od miesiaca , sa tak szczesliwi ze chca razem mieszkac, slub wziac, bo ona nie jest zazdrosna i pozwala mu pisac z innymi , i to go kreci ?? zdobyl ja odrazu bo sama wepchala mu sie do wyra i co ja mam sobie myslec ? jakby kochal to by nie spali razemm a teraz sa ciagle ze soba kazdy week w tyg, a ja mysle i mysle za co go kocham i czemu skoro to dran, ktory po 4 latach juz nawet na ulicy czesc nie powie, a bylam wierna kochana, kiedys powiedzial ze za dobra, a teraz nie mam nic , myslalam ze zawlaczy ale po co skoro poszedl tam gdzie go chcieli, wszytko bym zrozumiala ale po co teksty w przed dzien ze kocha tylko mnie tak naprawde, sam od siebie to mowil i dodam ze nie czesto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kingdomoflove
ale wy faceci zapominacie ze kobieta zmienna jest. w chwili gdy autorka mowila o koncu byla tego pewna pozniej jednak przyszlo zwatpienie a moze jednak nie i teraz liczy ze moze on sie odezwie. znam to z autopsji. i powiem ci jedno jesli sie odezwie i wrocisz do niego a zobaczysz ze wcale sie nie zmienia uciekaj. jak mialam takich rozstan chyba z 5. rzucalam obiecywal poprawe wracalismy bylo to samo nie moglam wytrzymac rzucalam. takie bledne kolo, ktore do niczego nie prowadzi. ostatnio nie zlamalam sie i wytrzymalam gdy przyjechal sie" pozegnac" i pytal czy na pewno chce to zakonczyc stanowczo odpowiadalam TAK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×