Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nikotyna

On- zawodówka ona- liceum. CZy wykształcenie gra dużą rolę w związku ?

Polecane posty

Gość nikotyna
ja mam np taką sytuację: jestem z facetem który uczy się w zawodówce, ja natomiast uczęszczam do lo i to dobrego. Mi to aż tak nie robi, ale mojej rodzinie tak. Jak myślicie czy ten związek ma przyszłość ? Czy nasze wykształcenie nas nie podzieli ? Co myślicie na ten temat ? pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 22 góral przebił tych z idola
jak się kochacieeeeeeeeeeeeeeeeeee tonic was nie podzieli:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikotyna
Właśnie mi to nie przeszkadza, nie odczuwam różnicy. Ostatniego komentarza nie skomentuje. :P Żal i tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz pewnie nie
robi to róznicy ale pewnie jak Ty pojdziesz na studia to pojawią sie rożnice i problemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikotyna
jedyne co mnie boli to to, ze jak ktos sie spyta do jakiej on szkoły chodzi to zaczynam kłamać. sama juz nie wiem :| ktos z was miał kiedyć albo ma podobną sytuację ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już to widzę za np. 10 lat: - Ona: teatr ? - On: może jakieś dwa browarki ? - Ona: koncert ? - On: trzecia liga gra, gdzie pilot ? - Ona: posłuchamy Haydna ? - On: a co ? Dody nie lubisz ? etc., etc., etc., :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikotyna
hehe wszystko możliwe :D zresztą czas pokaże. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ngnthty
przecież on po zawodowce moze jeszcze skonczyć szkołe średnią i nawet pójsc na studia, jezeli tylko bedzie chciał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niech on pojdzie
do lo zaocznie i z glowy :) Ale znam takie pary ktorych wykszt znacznie sie rozni i zyja ;) jest ok jesli jest milosc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mam to
to ja Ci powiem tak: jednak liceum i szkoła zawdowa to 2 różne światy, inni ludzie, inne priorytety, inne zachowania, inne patrzenie w przyszłość. W liceum trzeba się dużo uczyć, nie opuszczać, dobrze się zachowywać blbablabla. Do szkoły zawodowej idą ludzie, którzy mają nieco mniejsze ambicje, chcą po szkole pracować, nie zalezy im specjalnie na zachowaniu, ocenach itd. Róznica staje się widoczna, kiedy Ty np. idziesz dalej po liecum na studia, kształcisz się bardzo dokładnie w jakims kierunki, poznajesz bardzo inteligentne osoby, jest inna hierarchia wartości, pracy itd. Osoba po zawodówce będzie właściwie pracować głównie fizycznie, wśród ludzi pochodzących z różneog środowiska i o róznym wieku. Inaczej się zachowuje człowiek w auli na studiahc, inaczej facet na budowie. Z czasem te róznice w parze staja się widoczne...człowiek po zawodówce nie pisze zbyt ładnie, robi błędy, nie przywiązuje uwage do budowania poprawnych zdań (bo i gdzie miał to kształtować?). Pójdziecie gdzies do znajomych i te róznice odczuje każdy. ALE i tu uwaga. NIE MUSI TAK BYĆ. Jeśli facet, mimo, że po zawodówce, jest człowiekiem inteligentym, interesuje się światem, czyta cokolwiek, spełnia się w pracy, jest dobrze wychowany przede wszytskim przez swoich rodziców (czasem lepiej niz niektóre bufony z liceum wypieszczone przez mamusie całe życie) to taka różnica naprawde nie gra dużej roli. a już jesli się kogoś kocha i akceptuje jego jakieś drobne wagi czy niedouczenia - to właściwie nie gra żadnej :) Grunt teraz w tym, żeby znaleźć odpowiednią osobę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikotyna
własnie za rok chce iść do technikum. cieszę się bardzo z tego powodu :) mam tylko problem z moją mamą - ona go nie nawidzi ech :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dagmara 18
jestem dokładnie w tej samej sytuacji co Ty.i jak narazie nam to nie przeszkadza ale rodzina nie jest zadowolona z tego związku:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ngnthty
Ty wiesz najlepiej jaki on jest, jest to inteligenty i wartościowy człowiek i dobrze Wam razem to nie niszcz tego - wykształcenie zawsze mozna nadrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .. crazy girl ..
"jak ktos sie spyta do jakiej on szkoły chodzi to zaczynam kłamać (...)" widzisz dla Ciebie jest to problem bo gdyby było inaczej to byś po pierwsze nie zadawała tutaj takiego pytania, a po drugie chyba się go wstydzisz :o ... jeśli o mnie biega to dla mnie wykształcenie nie gra dużej roli bo kiedy byłam na studiach miałam faceta z zawodowym wykształceniem i było ok, choć czasem to On wytykał mi moje wykształcenie :/ - teraz jestem z kimś kto ma takie samo wykształcenie jak ja i szczerze powiem: dogadujemy się w 100% .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam taka sytuację
ja mam właśnie taka sytuację. Ja kończę studia a mój mąż jest po zawodówce. I wszystko jest super. Jest inteligentny i na każdy temat może dużo powiedzieć. Pozatym ma bardzo dobrze płatna pracę,a nie jeden z wyższym grosze zarabia. Mój mąż jest po prostu dobry w tym co robi i wszędzie go doceniają. Tak że ja myślę że to nie zależy jakie kto ma wykształcenie ale co sobą prezentuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikotyna
ostatnio mialam wojnę z mama oto ze się z nim spotykam - powiedziala ze nie da mi ani grosza jak z nim nie zerwę :| oczywiście z nim nie skończyłam, ale w domu było gęsto :] na szczescie juz jako tako sie juz z tym pogodzila, ponieważ ja nie odpuscilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soleil soleil
wg mnie szkola nie swiadczy o czlowieku i tak na prawde dla mnie jest nieistotna. Ja jestem z facetem juz 4 lata, ktory skonczyl tylko podstawowke. I co z tego?! Ja Mam studia... dwa rozne swiaty? Rozmawiajac z nim nie czuje zadnej roznicy... Moze nie jest super ekstra wyksztalcony, ale zarabia wiecej niz nie jeden inzynier... dlatego takie problemy mnie smiesza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mam to
poza tym nadal twierdzę, że nie ma po co kogoś na siłę pchać tma, gdzie by się nie nadawał. Jesli facet chce zostać budowlańcem na przykład, idzie do szkoły zawodowej, uczy się do zawodu, owszem, na początku pracuje cięzko ale ma droche w głowie oleju to szybko się uczy, pilnie pracuje, wkrótce zakłada swoją firmę i zarabia dobre pieniądze, przy tym nabiera męskości, odpowiedzialności, czegoś się nauczy itd. Co z tego, że np. jakiś chłopaczek jest w oh ach liceum, skoro życiowo jets nijaki, nie wie co ze soba zrobić, ma 1000 zainteresowań i tka naprawdę nie umie ich wykorzystac, co z tego, że ma 5 z chemii skoro gwoździa młotkiem wbić nie potrafi, na studiahc się meczy bo zly kierunek wybral, po studiach pracy znalezc nie moze i jest wielkim magistrem bez perspektyw? Zaradność zyciowa- to gra najwazniejszą rolę. A nie to, do jakiej szkoły ktoś chodzi. Nie musisz się wstydzić swojego faceta tylko dlatego, że wybrał taką szkołę. Jeśli ktoś pyta, gdzie on chodzi-nie kłam. Każdy niech się wstydzi za siebie. Zawsze możesz dodac, że w tej zawodówce był fajny profil, który mu odpowiadał bo w przyszlosci chce np. dalej się ksztalcic w tym kierunki a w liceach takiej opcji nie bylo. Albo po prostu powiedziec, ze on lubi to, w czym się kształci i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikotyna
dziękuję wam :) już teraz mi lepiej w tej kwesti :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia.....
Matka zawsze ma racje. Wiecej widzi i wiekrza ma intuicje. Jak matka go nie lubi wczesniej czy pozniej nic z tego nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ngnthty
popieram w 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ngnthty
popieram oczywiści osobe o niku " też mam to"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie słuchaj matki. To twoje życie. Będziesz z tym, kim kochasz, a nie z tym, co matka sobie życzy (co ona, profesora chce?). To, ze chłopak skonczy zawodówkę nie oznacza, że jest kompletnym matołem i nic nie umie. Taki facet potrafi przynajmniej coś zrobić- potwierdzam, że ważna jest zaradność życiowa. A tak w ogóle to ja nie chcialabym miec faceta po studiach, geniusza. Wolę prostego, swojego chłopa (który równiez skonczyl zawodówkę), a jest złotą rączką, wszystko potrafi zrobić, "swojski" facet, śmiały, przebojowy (i nie widzę żadnej różnicy w rozmowie). Pozdrawiam. Kieruj się sercem a nie słowem matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mam to
Wszystki matki zawsze by chcialy dla dzieic jak najlepiej, żeby córki miały bogatych, inteligentych po studiach z medycyny albo prawa mężow, którzy zapewnią im dostanie bez problemów zycie. Ale jaka jest gwarancja, że taki prawnik będzie jednoczeście świetnym ojcem? kochającym mężem? że nie będzie bił? poniżał? obrażał? że bęzie szanował? co komu z tego, że będzie spał na forsie, a życiowoi będzie nieszczęśliwy bo człowiek, za którego wyszedł okazał się skrytopotworem? Ale nie....trza sie dobrze ustawić, nawte za cene szczęścia. :o Nie jest ważne kto jakąśzkołę skończył, ale to JAKIM jest człowiekiem, co sobą reprezentuje, jakie mu rodzice przekazali wartości, czy jest dobry, DOBRY!!, odpowiedzialny, sznaujący...to jest ważne. A nie tytuł przed nazwiskiem, który w murach własnego domu ma się w sumie nijak do zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kolesia ktory ma
przeciez to jeszcze dzieciaki, kto powiedzial, ze koles nie skonczy kiedys jeszcze jakies szkoly?ludzie, ale macie problemy. zamiast sie cieszyc, ze jestescie zdrowi i cali to szukacie dziury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mam to
ja to rozumiem, bo sama jestem po studiach a męża mam takiego, który jak żesmy sie zaczeli spotykac chodził do zawodowki (potem poszedl do technikum na fajny profil dający nowy zawód, a potem ukonczyl liceum). Moi rodzice tez krzywo patrzyli, moja mama zawsze WYOBRAŻAŁA sobie inaczej mojego partnera...na poziomie, po dobrej szkole, oh ach. Ale z czasem zaczela sie rpzekonywac, ze chlopak jest kulutralny, inteligentny, sznauje mnie, KOCHA!!, ma wiele ojeju w glowie, jest miły, zabwny, umiec cos zrobic, nie jest fajtłapą, ma jakies perspektywy na dalsze zycie, umie wykorzystac swoje umiejetnosci, pnie sie w swoim zawodzie do góry. Przestala marudzić. Przekonała się, że taki czlowiek to skarb. A ja nie chcialam szukac innego , 'lepszego'. To co mi ofiarowywal wystarczylo, by przyjąć jego zaręczyny i zostac jego zoną :) Moja siostra jets po prawie i nadal nie znalazla zadnego faceta, bo zaden nie jest -odpowiedni-. Oczywiscie szuka kogos wybitnie na poziomie. Niestety, malo jest takich, ktorzy poza tytułem prezentują soba jakieś inne, wyższe wartości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mam to
/*oleju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×