Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lady stonehenge

nie ma pracy po anglistyce

Polecane posty

Gość słońce gorace 16
Ja studiuję anglistykę i już teraz mam pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1254789359841
no cóż, jak ktoś nie chce to pracy nie znajdzie. Takie teraz czasy nadeszły, że lepiej siedzieć w domu i nie pracować. Jak ktoś zna język to z głodu nie umrze, chyba, że jest leniem. Nie znam angielskiego perfekcyjnie ale sobie świetnie radzę i mogę przebierać w ofertach. Fakt, mieszkam w dużym mieście, ale nie mam znajomości. Radzę przestać narzekać na forach internetowych i po prostu wyjść z domu. Teraz trzeba się łokciami rozpychać, żeby cię zauważyli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna anglistka
1254789359841: Twoje rady w moim przypadku na nic sie zdaja. Nie wiesz od jak dawna szukam normalnej pracy z umowa! ALe we Wloszech licza sie tylko znajomosci... nikt nie przyjmie zdolnej osoby z ulicy, przyjmuja tylko kolezanki pracownikow, zony kolegow, itd., dzieci politykow, senatorow... albo tworza bezsensowne stanowiska pracy, bo np. syn dyrektra jakiegos wydzialu firmy musi miec prace z umowa na czas nieokresl. Ja tez ostatnio dzieki mojej kolezance dostalam prace na recepcji w hotelu w weekendy. Niestety poniewaz jest to praca dorywcza, nie mam zadnej umowy... :/ Fakt, ze znajac jezyk z glodu sie nie umrze, ja dzieki lekcjom zawsze (poza wakacjami) mialam jakies kieszonkowe, a ostatnio mialam tak duzo lekcji, ze wyszla z tego normalna pensja... + kasa za prace w hotelu... Ale co z tego? Wiem, ze tak bedzie tylko do czerwca, a pozniej dzieciaki koncza szkole i wroca do mnie w polowie wrzesnia.... A poza tym mnie interesuje praca z normalna umowa... a teraz co mam? chce wyjechac na tydzien i nie bede miec lekcji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszka1100
Ja też jestem po anglistyce, z pracą delikatnie mówiąc nieciekawie (mam na myśli szkoły państwowe), dlatego postanowiłam, że nie będę się kurczowo trzymać wizji bycia nauczycielem na państwowej posadzie i liczenia na wieczne łatanie dziur na zastępstwach, bo to nie ma sensu. Mam zamiar poszukać pracy poza szkolnictwem, myślałam też o założeniu własnej działalności (korki). Czy ktoś zorientowany może mi przybliżyć, czy to się w ogóle opłaca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjaaaaaaaaaanina
korki na umowe? nie wiem czy ludzie chca podpisywac umowe udajac sie do kogos na korki a chyba trzeba zawrzec umowe z uczniem jesli ma sie wlasna dzialanosc na korki. a ludziom podoba sie chyba to ze korki sa niezobowiazujace - jak im sie nie bedzie podobac albo nie bedzie kasy to spadaja i nawet czesto bez uprzedzenia. taki urok korków. a jak masz to oficjalnie i ktos bedzie niezadowolony z jakosci nauczania jescze cie do sadu pozwie ;p masakra. z drugiej strony jak nie ma zalegalizowanych korkow jak ktos zlosliwy doniesie na ciebie do urzedu skarbowego to sie do konca zycia nie wyplacisz.. no wiec.. tego.. ciekawie nie? chyba jednak lepiej za wszelka cene zdobyc etacik w szkole - moze gdzies na wsiach czasem kogos potrzebuja to wtedy trzeba dojezdzac no ale trudno. majac etat w szkole i pewna pensje mozna myslec o rozkreceniu jakiegos wlasnego biznesu na boku i moze jak sie uda go po jakims czasie rozkrecic to wtedy mozna dac sobie spokoj z praca w szkole i przerzucic sie na ten biznes.. tak mi sie wydaje calkiem ligiczne tylko trzeba miec pomysl na taki biznes, ja jeszcze go nie mam ale moze ktoregos dnia ... ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjaaaaaaaaaanina
ja czasem obserwuje oferty pracy dla nauczycieli.. czasem zwlaszcza w okolicach wakacji szukaja nawuczycieli angielskego ale to zazwyczaj w takich wsiach gdzie diable dobranoc mowi ze ciezko dojechac autobusem a samochod nie kazdy ma.. takze nie jest tak zle. a wwielkich miastach jak sie zlozy cv do wszystkich szkol na bank z conajmniej jednej jest odzew. na bank wiec nie marudzic ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszka1100
O etaciku nie ma co gadać, angliści to młodzi ludzie, do emerytury im jeszcze daleko, a anglistki też nie będą bez przerwy rodziły dzieci, żeby myśleć o zastępstwach, raz tu a za rok gdzie indziej. Po studiach rozwiozłam osobiście (nie rozesłałam mailem) bardzo dużo cv. Często komentowano to: niech pani złoży ale i tak nic z tego, albo dyrektorzy stwierdzali: my już mamy kadrę, mianowaną, z dziećmi. Czasem dyrektorzy nie pozwalali mi nawet tych papierów zostawić. Oprócz szkoły, w której jeszcze pracuję, odzew był z dwóch: na zastępstwo na miesiąc lub dwa... Co do szkół na wsi, z reguły są to małe palcówki, nauczyciele idą na podyplomówki, żeby uczyć innych przedmiotów, bo tylko tak mogą zapewnić sobie godziny. Z resztą takie rozwiązanie jest też na rękę dyrektorom, co jeden z nich dość wyraźnie zasugerował mi gdy odmawiał zostawienia cv. Wielkich miast nie ma w mojej okolicy na tyle blisko, żebym mogla codziennie dojeżdżać, więc nie wiem jak się tak sytuacja przedstawia. Ale też pewnie nieciekawie, wszędzie niż demograficzny, a i jeszcze znajomości, na które nigdzie nie ma rady. jjjaaaaaaaaaanina, gdzie obserwujesz te oferty pracy? Strony kuratorium, PUP-ów? ja takich nie znajduję, być może z powodu wyżej opisanej sytuacji: szkoły mają już sporo podań, nie ma sensu zamieszczać więc ofert. A jak nie mają u siebie, to dzwonią do kolegi po fachu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszka1100
Miałam na myśli, że jak dyrektor nie ma u siebie jakichś cv to dzwoni do kolegi po fachu, żeby podał mu jakieś namiary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna anglistka
Dostalam prace z normalna umowa na pol roku. ::) Bede pracowac w firmie w dziale obslugi klienta. :)) CUD! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tina83
Kolejna moje gratulacje A Ty jesteś ta z Włoch (czy ta z Polski)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna anglistka
z Wloch. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli macie papiery z BC (proficiency) albo TOEFL to bez najmniejszego problemu dostaniecie pracę w takim np. Ekwadorze/Brazylii/Chile w szkołach językowych. Rozkminiałem Ekwador, można zarobić 7-10USD za godzinę, wynajęcie mieszkania (kawalerka poza ścisłym centrum) w Guayaquil 200USD/miesiąc, utrzymanie 300-400USD/miesiąc. Pesymistycznie 600USD/m-c. Daje to 100 godzin miesięcznie -> 5 dziennie w dni robocze, plus lekcje prywatnie/indywidualnie 4-6USD/godzinę (tam wszystko w godzinach zegarowych). Z centrum miasta na plaże na oceanem ok 20 minut taksówką za 5-8USD. 8 miesięcy lampy (słońce) 4 miesiące deszczu (takiego nonstop). Wiza maksymalnie na 6 m-cy, ale jak się otworzy działalność dają wizę na 10 lat, po 4 latach można się naturalizować (paszport, karta do głosowania i takie inne). Dobrze by było chociaż dukać po hiszpańsku, ale jak ktoś zna angielski, miał styczność z francuskim to hiszpański będzie bardzo łatwy, a jak się jest niebieskooką blondynką... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna anglistka
jakies wiesci u naszych anglistow? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izzbizz
Hej anglistki. Ja też zawsze lubiłam angielski. W liceum byłam jedną z lepszych. Sama z siebie dla przyjemności sie uczyłam nowych słówek, tłumaczyłam piosenki itp. Wszyscy wróżyli mi anglistykę. A ja zawsze odpowiadałam tym samym: "Angielskiego i tak sie nauczę, ale studia zrobię jakieś inne". Życie rzuciło mnie do UK. Po dwóch latach poszłam tu na ekonomię i zrobiłam licencjat. Teraz pracuję jako analityk finansowy i mam ciągły kontakt z klientami z UK, Irlandii i z Polski. Naprawdę fajna robota. Polecam Wam, kobity, zrobić jakieś kursy typu management oraz obowiązkowo kurs Excela na poziomie zaawansowanym, a potem do pracy w jakiejś międzynarodowej firmie, gdzie cenią sobie znajomość angielskiego. Nie ma co sie użerać z bachorami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_Ryjka
A ja uważam, że dla chcącego nic trudnego. Jestem po ekonomii i anglistyce. Miałam swietną pracę w korporacji za niezłą kasę, ale zrezygnowałam, bo chciałam mieć czas dla dzieci. W tej chwili mam działalność gospodarczą w ramach której : uczę angielskiego w kilku przedszkolach - pracuję od 9.30 do 12.00. Dwa dni w tygodniu jak dzieci mają zajęcia dodatkowe mam korepetycje (indywidualne i w grupach) - łącznie 6 h. Udokumentowane, odprowadzam podatek. BARDZO rzadko sa odwoływane lekcje, bo na początku roku podpisuję umowę, która określa ile lekcji i w jaki sposób można odwołać. Nikt nigdy nie odmówił podpisania i się nie buntował. Kilka osób czeka na liście rezerwowej, żeby wskoczyć jeśli ktoś zrezygnuje. 2 dni w tygodniu mam zajęcia w ramach szkoły językowej o 8.00 -9.00 rano. dzieci nie siedzą w świetlicy. Zarobki: ok 6.000 brutto, Mieszkam w małej miejscowości.Nigdy się nigdzie nie ogłaszałam i nie mam znajomości. po prostu ludzie mnie polecają. Można? Można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_Ryjka
Zapomniałam o tłumaczeniach. Współpracuję z 2 biurami tłumaczeń tłumaczę w tzw wolnym czasie. Mam też indywidualnych klientów. Zarobki z tego tytułu rózne: od 200-3.000 miesięcznie. I jeszcze jedno lubię pracowac z dziećmi. Pozdrawiam i proponuję rozejrzeć się wokół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tina 83
A ja dzieci po prostu nie znoszę. Kiedyś - nawet lubiłam. Obecnie nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszka1100
do mama_Ryjka: Gratuluję, ale gdybym miała przełożyć Twoją działalność na moje możliwości, to nie wiem czy mogłabym w ogóle wystartować. Pracę z dziećmi generalnie lubię. Analizując to co Ty robisz krok po kroku wyszłoby to mniej więcej tak: 1. przedszkola: składałam wiele cv do takich placówek, ale prawie każda z nich ma już kogoś uczącego angielskiego, więc nawet w jednym nie można się załapać a co dopiero mówić o kilku 2. korepetycje: już kiedyś myślałam o zalegalizowaniu korków (pisałam o tym tu w temacie) ale z tym wiązałaby się wyższa cena (pewnie część by zrezygnowała), a ponadto ludzie nie chcą takich zobowiązań jak umowa. Co prawda rzadko odwołują lekcje, ale jeśli już to lepiej jest po prostu zadzwonić, że jutro nie, niż jeszcze przejmować się umową. 3. szkoły językowe: owszem były odzewy z kilku ale wtedy jak miałam już poumawiane korki, albo zajęcia miałyby odbywać się w takich porach, że nie zdążyłabym dojechać z pracy w szkole państwowej. Zresztą mając jeszcze studia zaoczne na głowie, nie byłoby sensu brać na siebie zbyt dużo. Teraz kiedy skończę studia, mocniej rozejrzę się za językowymi. Też mieszkam w małej miejscowości, ale jak widać realia różne. mama_Ryjka ile bierzesz za indywidualne korki, że opłaca ci się podpisywać umowę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość optyhrgedsa
myszka- jak skonczysz studia nikt cie nie zatrtudni w szkole jezykowej. ja jak studiowalam to w kazdej szkole jezykowje do jakiej zlozylam cv mialam odzew, i np na zastepstwo czy cos, nie bylo problemu mnie zatrucdnic bo oni moga ze studentami jakas taka spejclana umowe zawrzec- nie znam sie na tym teraz ;p - ze placą mniejsze podatki wiec im sie opłaca. konczysz studia tracisz status studenta to maja cie w nosie bo zadna szkola nie zatrudni cie na umowe o prace a musisz miec dla nich dzialalnosc gospodarcza bo inaczej nie oplaca im sie z toba podpisywac umowy. wiec po skonczeniu studiow o szkolach jezykowych zapomnij

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KMKMKMKMKM100
znajoma jest po studiach i pracuje w szkole prywatnej i w publicznej i narzeka że ma za duzo godzin bo jest za kogos jeszcze na zastępstwie. jak ktoś jest reatywny pewny siebie i wygadany nie powinien miec problemu bo anglistyce.. ja np. nie znam zbytnio jezyka mimo tego że jestem w Angli niedawno co przyleciałam i mam nadzieje ze sie naucze bo bede chciała isc niedługo do pracy":)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszka1100
optyhrgedsa nie do końca się z Tobą zgodzę z tymi studentami, w moim przypadku gdy rozwoziłam Cv to wręcz patrzono na to czy mam skończone studia i czy przede wszystkim mam doświadczenie (zdarzało się, że z powodu braku tego drugiego nie pozwolono mi nawet zostawić papierów). Każdej szkole językowej zależy na na lektorach z doświadczeniem bo w końcu kursanci też o to pytają kto ma ich uczyć. KMKMKMKMKM100 Jeśli znajoma ma za dużo godzin to może przecież z części zrezygnować, nikt nikogo do niczego nie przymusza. Kreatywność i pewność siebie jest bardzo ważna, ale nie wystarczy, Żeby się nimi wykazać ktoś musi dać ci najpierw szansę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_Ryjka
myszka 1100 Różnie. Dorosły indywidualnie 50-60 zł. Dzieci lub grupy zależy od godziny, wieku i osób w grupie. Standardowo cena za 60 min dla dorosłego w moim rejonie to 50 zł. Nawet jak wezmę 50 i muszę zapłacić od tego podatek to i tak mi się opłaca, bo nie mam odwoływanych lekcji. Co do przedszkoli to tez tak myślałam. Potem zaczęłam obdzwaniać przedszkola, które dopiero powstawały. Jak zaczęłam w jednym to się propozycje posypały. Trzeba troszkę czasu i cierpliwości, i oczywiście determinacji. Mnie zajęło ok 2 lat dojście do takiego punktu w jakim jestem teraz. Pozdrawiam i życzę powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinka-26
Kochani, a czy do szkół wysyłacie cv drogą mailową, czy sami zanosicie dokumenty do sekretariatów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tina83
No cóż zmarnowałam sobie życie. Ludzie uczyli się na studiach pasjonujących rzeczy jak marketing, wskaźniki ekonomiczne rachunkowość. Ja.......... poszłam na studia z uprawnieniami bachorogicznymi i uczyłam się o tym jak postępować z ..... wyrośniętymi płodami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna anglistka
Tina83, sorki ale smiac mi sie z Twoich postow, tzn. ze sformulowan jakich uzywasz, a jednoczesnie przykro sie je czyta, bo bije z nich takie rozczarowanie, rozgoryczenie i bezsilnosc. :( Ja Cie doskonale rozumiem, mimo ze obecnie nie pracuje w szkole tylko w firmie, mam normalna umowe, niezle zarobki, a poza praca mam jedynie lekcje prywatne, ktore sa nudne jak flaki z olejem, ale przynajmniej sa niezle platne. Wiem jednak, ze praca w firmie nie bedzie trwac wiecznie, jest to raczej tylko praca tymczasowa, bo oni nie szukaja pracownikow na stale. :( MArzy mi sie praca, w ktorej bede mogla podnosic swoje kwailfikacje, chodzic na jakies kursy jezykowe (oplacane przez firme, tak jak mialo wielu moich kursantow), w ktorej bede uczyc sie obslugi programow czy tez jakichs technicznych nowinek... Nie chce byc postrzegana jedynie jako ladna panieneczka, ktora dobrze mowi po ang. :( Nie jestem glabem jesli chodzi o obsluge komputera, i nie mam tu na myslo jedynie uzywanie pakietu Office. Mam nadzieje,ze moja obecna praca otworzy mi drzwi do pracy na podobnych stanowiskach, niezwiazanych z nauczaniem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tina83
Po prostu żal mi każdej sekundy życia jaką poświęciłam na.... naukę o płodach - obecnie już nie ukrywam swoich poglądów politycznych, a pracy przyznam, że Ci zazdroszczę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna anglistka
Tina, trzymam kciuki zeby i Tobie sie kiedys poszczescilo! A gdzie Ty teraz pracujesz? Wybacz, ale w tej chwili nie pamietam... :/ Jeszcze takie moje spostrzezenie odnosnie anglistyki. Jesli ktos nie ma zamiaru uczyc w szkole to nie powinien brac sie za te studia. Szkoda czasu i wysilku. Anglistyka to studia czasochlonne, dla osob, ktore kochaja angielski i chca sie nim otaczac 24h na dobe. Szkoda, ze pozniej taka osoba musi znizac sie do tak niewdziecznej, malo platnej i malo rozwojowej pracy jak nauka w szkole. Bo czego nauczy w liceum, gimnazjum czy w podstawowce z tych rzeczy, ktore wyniosla podczas 3 czy 5 lat studiow? Jedynie jesli mieszka sie w duzym miescie i/lub ma znajomosci, mozna znalezc prace w firmie, jesli pracodawca okaze sie osoba na tyle otwarta, ze nie zakwalifikuje pracownika jako nauczyciela, ktory nic innego nie potrafi oprocz uczenia. Z drugiej strony prawda tez jest taka, ze zeby pracowac na jakims stanowisku gdzie potrzebna jest znajomosc ang., nie trzeba konczyc anglistyki. Powiedzmy sobie szczerze: na jakie stanowiska pracy poza nauczaniem wymagaja ukonczenia anglistyki? Nigdy nie widzialam, zeby np. do pracy w hotelu wymagali ukonczenia anglistyki. Jest to tez smutne, bo skoro malo jest ogloszen na stanowiska na ktore ymagaja anglistyki, oznacza to ze mamy duza konkurencje na rynku pracy i ciezko bedzie nam sie przebic przez gaszcz kandydatow. Anyway, ja np. obecnie pracuje z ludzmi, ktorzy sa po szkole sredniej, a angielskiego nauczyli sie dobrze na kursach oraz uzywajac go codziennie w pracy. Czyli wniosek jest taki, ze obecnie wykonuje prace ponizej moich kwalifikacji tj.niezwiazana z moim doswiadczeniem, ale za to w przeciwienstwie do pracy w nauczycielstwie mam normalna umowe, dobre zarobki i nie uzeram sie z "plodami" :P Co innego tacy informatycy czy inzynierowie. Im nie zgarnie pracy sprzed nosa osoba po szkole sredniej... oni tez maja stosunkowo niewielka konkurencje i sa uwazani za specjalistow.... w przeciwienstwie do anglistow, ktorych uwaza sie jedynie za specjalistow od "plodow" ktorzy maja pracowac za psie pieniadze... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tina 83
No własnie o to chodzi, że nadal jestem bezrobotna. Chętnie poszłabym do pracy do pkt. ksero. Co do nauczania - wierz mi - nauczyciele wcale tak mało nie zarabiają - dowód? - znajdź sobie obecnie pracę w char. nauczyciela języka angielskiego w szkole publicznej bez znajomości. (Ja nawet takiej za minimalne brutto w biurze nie mogę, a w liceum miałam profil pracownik administracyjno - biurowy). Natomiast z zaszeregowaniem to szczera prawda - dlatego już nie udaję grzecznej, bo wiem, że na tym dobrze nie wyjdę. Tak nawiasem mówiąc wolność jest taka ekscytująca. Kiedy dowiedziałam się, że po anglistyce trudno o pracę w biurze, a jeżeli nie chce się pracować na taśmie, lub jako sprzątaczka, zostaje jedynie szkoła. Przez rok udawałam grzeczną żeby dostać tę pracę. Natomiast teraz już nie muszę. I nie udaję, że lubię dzieci, albo że są dla mnie czymś więcej niż płodami. Czasami ludzie oczywiści są w szoku, gdy słyszą, że jestem np. za zliberalizowaniem prawa do aborcji (przecież dla nich to zabijanie "dzieci"), albo za zlikwidowaniem urlopów zdrowotnych dla nauczycieli. To, że jestem z wykształcenia nauczycielką nie oznacza, że muszę mieć ich poglądy polityczne, albo wyznawać cudzy system wartości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też anglistka
No cóz ja zapisałam sie do szkoły policealnej darmowej, żeby zdobyć nowy zawód. W szkole nie jest fajnie (pokój nauczycielski to to siedlisko intrygantek, żeby dostać pracę na stałe to nie zawsze znajomości wystarczą, czasami trzeba być również usłużnym i pomocnym dyrekcji np w czasie egzaminów gimnazjalnych i jeśli np zasłużona nauczycielka zdecyduje załatać swój budżet domowy ułatwiając promocję matołowi, który nic nie zrobił przez cały semestr to trzeba promować matoła. Jak się będziesz stawiać to szybko do pionu cie postawią. Np okaże się, że spóźniasz sie 0,5 minuty na dyżur. Jak sie psa chce udezyc to kij sie znajdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna anglistka
"Co do nauczania - wierz mi - nauczyciele wcale tak mało nie zarabiają - dowód? - znajdź sobie obecnie pracę w char. nauczyciela języka angielskiego w szkole publicznej bez znajomości. " A moje zdanie jest inne. Ludzie czesto wala do szkol drzwiami i oknami "bo to taka fajna praca, tyle ma sie wolnego, 2 miesiace wakacji i praca po maks. 6 godzin dziennie". Czesto do szkoly pchaja sie ludzie bez ambicji zawodowych, albo tez babki z malych miasteczek, ktore powychodzily za maz, maja dzieci, wiec potrzebuja duzo wolnego czasu zeby zajac sie rodzina i domem. Albo pchaja sie tam te, ktorym sie nudzi i chca sobie zarobic na waciki, bo prawdziwa kase przynosi do domu maz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×