Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość surrealistyczna_81

SKREŚLAM CIĘ NA STARCIE!

Polecane posty

Gość surrealistyczna_81

Czym się kieruje facet, który skreśla kobietę na początku znajomości? Z jednej strony - wszystko gra - wspaniale spędzony czas, wspaniałe rozmowy, pożądliwość - ale jeszcze bez seksu, zrozumienie na wielu płaszczyznach...I nagle trach! Cisza...bo On nie wierzy, że to będzie na poważnie...bo Ona ma dziecko i jest rozwódką...bo jest daleko... Z jednej strony mówi - miłość? Takie deklaracje wymagają lat przeżyć i doświadczeń. Z drugiej strony po kilku spotkaniach rozpatruje zasadność takiej relacji w przyszłości - albo raczej możliwość jej istnienia...Skoro mówi, że nie można się deklarować zbyt wcześnie - to dlaczego mnie odrzuca??? Bo faceci są tchórzami??? Bo są zależni od ugruntowanej pozycji, schematów, rodzinnych wierzeń?? Bo kim ja jestem??? - czarownicą, która zaszła w ciąże i doprowadziła do rozpadu małżeństwa??? Bo jestem jakaś naznaczona?? bo rozwiedziona? Bo mogę być teraz co najwyżej seksualnym obiektem...? I nie można o mnie myśleć w innych perspektywach??? Dlaczego tak jest, że rezygnujemy z ludzi na samym początku - nawet jeśli jest nam dobrze...? Co jest ważniejsze - opinia? inni ludzie? jakieś wytyczone schematy postępowań? Co powinnam zrobić ja? Kiedy nie chcę stracić tego kontaktu "ot tak"...powołując się na szereg przeciwności...Jeśli sie odezwę pierwsza to połechtam tym jego ego? czy tylko doprowadzę siebie do niepotrzebnego rozgoryczenia...kiedy nie odpowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość surrealistyczna_81
ale nawet gdybym nie miała dziecka - nie podejmuje się takich decyzji na starcie znajomości...! dlaczego przekreślać coś ze względu na dziecko...(jeśli to taki powód...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jakie ty
małżeństwo rozwaliłaś zachodząc w ciążę. Swoje, swojego kochanka? Ależ ty pogmatwanie piszesz. Ale jak chciałaś za ciążę złapać kochanka to się nie dziwię,że ma cię gdzieś. pewnie zslag go trafia,że go wrobiłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kreska_____
nie wiem czemu tu na kafe tak wszystkich dziwi ze dziecko może przeszkadzać:O ja kiedyś napisałam ze nigdy bym się nie związała z facetem z dzieckiem to mnie tu prawie zjadły żywcem:O otóż dziecko to jest wielki problem i to do końca życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość surrealistyczna_81
moje małżeństwo się rozpadło...nikogo nie chciałam wrabiać w ciążę...przeczytaj dokładnie... uważam, że to niesprawiedliwe...że kobiety rozwiedzione traktuje się jak rzut 2 kategorii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jakie ty
To co napisałaś, wybacz, jest tak egzaltowane,że aż nieczytelne, ale wgryzłam się jeszcze raz. Drugiej kategorii nie jesteś, ale afektowana niewątpliwie. Ja wieje od takich kobiet. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość surrealistyczna_81
kreska_ ale jeśli komuś jest dobrze ze mną - jeśli jest coś więcej - to wystarczy "dziecko", żeby z tego zrezygnować? wiem - rozumiem, że dziecko to odpowiedzialność...to wyzwanie, to wyrzeczenia, itd...ale przecież do tego dążymy - do rodziny...jeśli jestem w stanie stworzyć jeszcze rodzinę - to docelowo również z dziećmi...wiem, że to trudne...ale możliwe...chyba...pokochać cudze dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość surrealistyczna_81
ok - ja dąże - ale i 80% ludzi tego globu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość surrealistyczna_81
ok - ja dążę (podobnie jak 80% ludzi tego globu...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kreska_____
dążymy do rodziny-ale swojej:) mówię o sobie,żeby nie było ze generalizuje-dziecko to nie tylko czas i pieniądze które mu trzeba poświęcić-to też była żona/dziewczyna która do końca życia będzie obecna w rodzinie,teściowie itd... po co mi to??? to kupa problemów i ja się na to nie piszę-nie umówiłabym się nawet na jedną randkę z dzieciatym facetem, faceci pewnie mają inaczej-dla nich umówić się na seks,luźną znajomość jest ok,ja bym się bała że się zaangażuje więc nigdy nie dopuszczam do takiej sytuacji:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zależy jakim człowiekiem jest facet....w jaki sposób ma zdefiniowany światopogląd w tym wypadku dziecko i to ,brzydko ujmując temat nie swoje tylko ex faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość western
...ale to dziecko to nie moje, to produkt jej milosci z innym,synteza namietnosci ktora ona przezyla i o ktorej wole nie wiedziec. Polaczylem sie z nia i jej przeszlosc dla mnie nie istnieje,a ten maly jest jak wyrzut sumienia przypomina o minionym uczuciu. Czy ja bede nastepny? Nie udalo jej sie powazne zycie,powazny sformalizowany zwiazek z innym,moze i ze mna sie nie uda. eee nie warto p.s. przepraszam za slownictwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość surrealistyczna_81
wiem - rozumiem to...rzeczywiście jest tak, że wlecze się taki bagaż - ex mąż, dziadkowie, itd...to kłopotliwe... z tego co piszecie - to powinnam się pogodzić z rolą matki z dzieckiem i nie nastawiać się na ponowne ułożenie życia...no chyba, że potencjalny partner będzie miał mało uniwersalny światopogląd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kreska_____
wiesz,znam kilka lasek które były pannami z dzieckiem lub rozwódkami i wszystkie kogoś sobie znalazły-więc szukaj,powodzenia:) ale musisz pogodzić się z tym że facet MA PRAWO skreslić cie z powodu dziecka-po prostu,ma takie prawo. Szukaj takiego któremu to nie przeszkadza-jak życie pokazuje jest ich sporo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość surrealistyczna_81
"jak wyrzut sumienia"...nieźle...- dziecko ma przypominać o namiętności z innym - a inni partnerzy?? to jest ok - bo nie ma namacalnych pozostałości... z różnych powodów rozpadają sie małżeństwa - nie można generalizować - i nie ma to odniesienia na przyszłość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja szczerze mowiac tez nie chcialabym faceta co ma za soba bagaz w postaci dziecka. Rodzine chce, ale chce ja stworzyc sama (z udziale partnera) i by to dziecki bylo NASZE. Moja kolezanka raz probowala pociagnac dluzsza znajomosc z rozwodnikiem z dzieckiem. Nie dalo rady. Co jakis czas musial odwolywac spotkania bo dziecko chore, bo akurat nikt nie mial sie nim zajac, a bo ono chcialo isc do zoo i glupio mu odmowic...po prostu co jakis czas kolezanka spadala na drugi plan bo jego dziecko. no i dotego jego ex. nie mogl z nia zerwac kontaktow wlasnie przez dziecko. Kolezanka zerwala z tym facetem a dzis ma faceta, wolnego, bez zadnych bagazy itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halo123
ja tez sama wychowuje dziecko i gdybym chciala to juz dawno bylabym z kims... wlasnie to jest najsmieszniejsze i sama tego nie rozumiem... moja sytuacja nie jest normalna i wiem o tym wiem ze ktos moze mnie nie chciec bo mam dziecko, a mimo tego faceci wala do mnie drzwiami i oknami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niesprawiedliwe świat, reguły które rządzą tym światem nie sa sprawiedliwe ktoś się rodzi ładny inny brzydki ktoś jest od urodzenia zdrowy inny choruje i tak dalej i tak dalej ja również raczej nie zdecydowałbym sie na powżany związek z kobietą z dzieckiem bo czym innym jest budować związek z jedną osobą, zaczynać od fundamentów a czym innym de facto z dwiema i odnosic się do już zaistniałej sytacacji dziecka nie można tu pominąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość surrealistyczna_81
Stary Pisior - generalnie jest jeszcze tak, rozwiedzione kobiety nie są mile widziane...tzn czasy się zmieniają - i aktualnie nie piętnuje się ich tak bardzo...ale...mimo wszystko... Może nie dotyczy to tak bardzo mężczyzn - jak ich rodziny...bo "pakuje się w związek z dzeciatą - z bagażem, itd." Myślę, że często decydującą rolę odgrywa rodzina tego mężczyzny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość western
Zeby nie bylo ze kazdy tak mysli to moj kuzyn wlasnie sie oswiadczyl dziewczynie ktora ma juz kilkuletniego syna. Ja sam probowalem kiedys poderwac pewna mamusie ale okazalem sie za cienki bolek dla niej. Inne myslenie jest takie,iz kobieta ktora samotnie wychowuje dziecko musi miec silna osobowosc i z pewnoscia nie bedzie osoba,ktora trzeba bedzie przez reszte zycia prowadzic za reke. Niektorzy panowie lubia zdecydowane i twarde babki. :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuzyn mego meza raz poznal kobiete z dzieckiem. probowal z nia byc, ale dziecko jednak przeroslo jego mozliwosci. moze dlatego, ze on byl jeszcze na tyle mlody, ze chcial znajomosc traktowac bardziej na luzie a ta od razu chciala by sie zdecydowal. no to sie zdecydowal...odejsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość surrealistyczna_81
halo123 - nie cierpię na brak zainteresowania...miałam kilka propozycji matrymonialnych...ale jest jakaś zasada - że Ci "wybrani" - wymiękali po drodze... byli tacy / są - zakochują się, deklarują że zaopiekują się moim życiem - pitu, pitu... Kiedy zaczynam się angażować w coś - w czym naprawdę jest mi dobrze - to zaczynają rodzić się problemy - bo nie mam rozwodu kościelnego...bo mam dziecko...bo za duża odpowiedzialność - najgorsze jest to, że nikt nie powie tego wprost "dlaczego?" - tylko woli te kwestie przemilczeć, przeczekać aż cała fascynacja opadnie...wyciszy się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×