Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lolli

czy mój związek jest zdrowy? nie mam pojęcia jak to być powinno

Polecane posty

czekam na odpowiedzi mój mąż pracuje cały tydzień poza domem, wraca na wekendy, zmęczony oczywiście i wcale się nie dziwię, a ja zajmuję się dwójką dzieci, całym domem oczywiście, do tego studiuję i dorabiam. I sama nie wiem czy mój mąż to tyran, czy ja jestem egoistką, bo mój mąż gdy wróci na wekend to wcale mi nie pomaga ani przy dzieciach ani w domu, nie ma mowy by zabrał dzieci na spacer czy żeby wstał chociaż raz w nocy do dzieci, szturcha mnie tylko gdy nie słyszę i ja wstaję zawsze. I mam do niego żal o to, a on ma żal do mnie że wymagam od niego żeby fruwał a on przecież tak ciężko pracuje, wiem o tym i szanuję to, ale mamy wspólne dzieci, które potrzebują również taty, nie wiem jak to rozwiązać, ciężko się rozmawia na ten temat. Proszę o wypowiedzi co myślicie o takim układzie jak nasz, to w porządku czy nie, sama nie wiem czy on jest zły czy ja niedobra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy są tu jakieś osoby, które zechcą mi z boku określić co sądzą o moim związku? Proszę wszystkie mądre mamy o rady, czy Wam też mężowie pracujący nie pomagaja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego co piszesz o sobie to mąż zachowuje się bardzo egoistycznie. Zaleciłabym serie \"szczerych\" rozmów. Mój początkowo nie poczuwał się, nie wiem jak to nazwać, więc urządziłam mu piekło na ziemi i oczy mu się otworzyły ;) Tej metody nie polecam, ponieważ idzie na noże ;) Żartuję, zależy co nalepiej wpływa na zaminy zachowania u twojego męża. Są tacy, których się lepiej urabia rozmową a są tacy jak moj, że jak nie wrzasnę i nie strzelę focha to ni ząb nie załapie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość derdemenda
ja ci powiem w ten sposob: klotnie i bojki nic nie daja, tu trzeba sposobu;)ja mojego meza wdrazalam stopniowo. np. ktoregos wieczoru mowie: kochanie, wykap prosze malego, bo ja musze cos tam zrobic (bardzo waznego;) ) maz kapie malego. mowie: kochanie, jak ty to robisz, ze on jest taki zadowolony, ja jak go kapie to ucieka mi z wanny:Pjestes niesamowity. w tym momencie maz obrasta w piorka: bo ja jestem supertata, mowi:D stopniowo i zupelnie niezauwazalnie dla niego wyrobilismy nawyk, ze synka kapiemy na zmiane, jednego dnia on, nastepnego ja. podobnie z usypianiem: kochanie, ja go kapalam, ty dzisiaj usypiasz. maz: ale ja jestem zmeczony/zajety/nie potrafie. ja na to: kochanie, tak super go kapiesz, ze nie wierze, ze nie potrafisz. obiecuje, ze za to ja go uspie jutro :P (taki trik psyxhologiczny, i tak go zawsze ja usypialam.;) obecnie usypiamy go na zmiane, jednego dnia on kapie ja usypiam, nastepnego dnia odwrotnie. pokoj mamy urzadzony tak, ze on spi blizej lozeczka, wiec gdy maly placze, ja spie twardo i w koncu to on wstaje. nastepnego dnia pytam zdziwiona, czy maly plakal, bo cos mi sie zdawalo, ale nie jestem pewna, czy to nie byl sen:P;) malymi kroczkami wychowalam swietnego tate. a tez bylo ciezko, uwierz mi. powodzenia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak jego nie ma w domu to on nie widzi ile ty przy tych dzieciach robisz, po prostu wyobraża sobie że tylko on ma ciężko, jeśli nie umiesz z nim o tym pogadać to najlepiej zeby on przekonał sie na własnej skórze jak to jest- np jakbyś wyjechała na weekend gdzieś a on musiał by sie wszystkim zająć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość derdemenda
tak wyjazd to tez dobra sprawa, niekoniecznie na weekend. ja mojego zostawilam kiedys na 4 godziny z malym, wracam, a on taki szczesliwy, mowi: kochanie, jaki jestem glodny, nie mialem czasu zrobic sobie kanapki. ja (tekst w jego stylu) jak to, przeciez to tylko jedno male dziecko, co takiego robiles, pewnie siedziales przy kompie:P a gdzie obiadek. on: kochanie, zadzwonie po pizze, naprawde nie mialem jak ugotowac, bla bla bla;) przekonal sie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doprawdy ja tez nie wiem
Jezeli Twoj maz pracuje przy posadzkach to daj mu spokoj i pomoz znalezc inna prace:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie Twój związek...
...nie jest normalny chcesz normalnego związku? zamieszkaj z mężem mieszkanie w ciągu tygodnia w różnych miejscach a razem tylko w weekendy kojarzy mi się z parą nastolastków :O małżeństwo powinno mieszkać razem, a nie osobno!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie Twój związek...
i to jest przyczyna całego niezrozumienia jednej i drugiej strony zamieszkajcie razem a dojdziecie do porozumienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w przyszłości
a on w rewanżu niech ci powie: "kochanie idź za mnie do pracy, bo ja muszę zająć się dzieciakiem". Pójdziesz na taką zamianę ? Obawiam się, że twój luby po prostu nie miał jak/kiedy wytworzyć więzi z dziećmi bo z nimi nie przebywa na co dzień, więc jeżeli nie zmieni trybu swojej pracy nie wróżę waszym dzieciom szczęśliwego dzieciństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie, zgadzam się z Wami, dziękuję wszystkim za wypowiedzi, przemyślałam sobie to wszystko i doszłam do wniosku, że ja też powinnam iść teraz do pracy, a wtedy namówię go do zmiany pracy, żeby był codziennie w domu tzn takiej na 8 godzin, bo kiedy ja nie pracuję tylko sobie dorabiam niewielkie sumy to nie starczyłoby nam gdyby mój mąż zmienił pracę na taką ośmiogodzinną, ale kiedy ja pójdę do pracy to jakieś pieniążki zarobię, on w nowej pracy zarobi mniej niż teraz pracując cały tydzień poza domem, ale razem może damy radę, dzieci będą mieć oboje rodziców na codzień, z tym że będą musiały pójść do przedszkola na te 8 godzin kiedy my będziemy w pracy, ale cały wieczór wspólnie będziemy się nimi zajmować, wspólne spacery... Boże aż nie wierzę że tak mogłoby być:) tylko teraz pytanie: czy warto dla takiego układu wysłać dzieci do przedszkola? bo ja boję się przedszkola tzn boję się o rozwój moich dzieci, poczucie bezpieczeństwa itd, nie wiem czy to będzie dla nich dobre, bo w moim mieście to w przedszkolu dzieci są że tak powiem tylko obsługiwane (karmienie, przebieranie) nie ma aktywnej opieki, dzieci bawią sie same. Nie wiem sama, co o tym myślicie? warto wysłać dzieci do przedszkola po to by Tata mógł być z nami na codzień a ja mogła pójść do pracy??? Ehh jakie to wszystko trudne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babki
moze i to nienormalne ale tak zachowuje sie wiele mezow. a my kobiety jakos nie potrafimy tego zmienic.typoy facet no ale przy dzieciach moglby ci troszke pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poważnie mówisz? tak zachowują się też inni faceci? jak widzę na ulicy małżeństwa spacerujące z dziećmi to strasznie mi przykro, nas nikt razem nie widzi, zawszę chodzę sama z dziećmi na spacery...:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie takie proste....
oddasz na przedszkole calą swoją yplate a bynajmniej u mnie 8 godz na jedno dziecko to 500 zł + jakies teatrzyki i inne. Tak wiec moje 1300 zł wyplaty idzie na przedszkole bo dzieci 2. Czyli tak czy siak bedzie tylko wyplata meza a jak zmieni prace na 8 godz to kasy bedzie mniej duzzzzo mniej i nie wiem czy tak sobie poradzicie? Policzylas wszystkie koszta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak faktycznie, mąż jak zmieni pracę na 8 godzinną to zarobi 2 tys nie więcej:(( moja wypłata na przedszkole, co dorobie to na moje zaoczne studia ledwo starczy, nie damy rady... czyli musi być tak jak było... czuje sie jak samotna mama dwójki dzieci, a mąż mój jest tylko naszym sponsorem bo na bycie ojcem czy mężem nie ma przecież czasu... żal... porażka... żyć mi sie odechciewa:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u nas te pieluchy
do baki -> to jest nienormalne!!! niektórzy faceci pewnie sie tak zachowują ale same kobiety im na to pozwalają a później wielce nieszczęśliwe, że mąż im nie pomaga itd itp do lolli -> dziewczyno ile Ty masz lat? co Cię interesują inne pary? zajmij sie swoim domem i swoimi problemami, zamieszkaj w końcu z mężem a wszystko sie ułoży; nie rozumiem czegoś - skoro Twój mąż pracuje cały tydzień w innym mieście to czemu tam nie zamieszkacie razem? przecież życie na dwa domy jest dużo droższe; żal mi takich związków jak Wasz ale sami sobie jesteście winni :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, mój mąż nie pracuje w innym mieście, on jest kierowcą i jeździ za granicę , wyjeżdża w niedzielę a wraca w piątek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale fak razem właściwie nie mieszkamy, tylko jeden dzień i jedna noc w tygodniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u nas te pieluchy
tragedia!!! dziewczyno - idź do pracy, mąż niech zmienia prace na inną i nawet jak będziecie mniej zarabiać to przynajmniej będziecie rodziną, na dłuższą metę w takich warunkach nie widzę waszej przyszłości jako szczęśliwego związku :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie takie proste....
nie jestes jedyna ktora tak funkcjonuje niestety ale koszta nas zjadają wszystko drogie przedszkola i inne a zyc za cos trzeba dlatego czasem jedno z rodzicow kosztem dzieci musi zając sie kasą :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez sensu takie życie
a swoją drogą kiedy zaczął wyjeżdżac ? bo nagle obudziłaś się z dwójką dzieci i mężem którego nie ma.... w końcu kiedyś te dzieci się rodziły i wiedziałaś jak będzie wyglądac sytuacja gdy mąż podejmie pracę kierowcy... czemu w ogóle na to się zgodziłaś, przecież wiedziałaś że 3/4 czasu beziesz sama z dziećmi.... czy przedtem mąż zajmował sie dziećmi ?! czy gdy mieszkal z Wami to Ci nie przeszkadzało że nie pomaga w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez sensu takie życie
sorki ale dajesz sie wykorzystac meża nie ma cały tydzień, potem zjawia się zmęczony i nie chce się zajmowac ani domem ani dziećmi....a ty pewnie stęskniona mu nadskakujesz, dogadzasz i potem pewnei jeszcze oferujesz mu seks.... na seks nie jest zbyt zmęczony ale by coś zrobic przy dzieciach czy w domu to tak.... pomyśl rozsądnie, zrobił z Ciebie gosposię, niańkę i kochankę a sam żyje jakby nie miał żadnych zobowiązań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czy on w tej pracy pracuje 24 h na dobę? pewnie nie... 8 h, 10, 12 max a potem co robi? odpoczywa. A Ty? studiujesz, pracujesz, zajmujesz się dziećmi, domem... Sama pomyśl rozsądnie co z tym zrobić bo to normalne nie jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zlooo.....
24/dobe pewnie nie robi, ale co z tego, jak go w domu i tak nie ma? bo albo za kolkiem siedzi, albo bzyka jakas przydrozna ladacznice w motelowym pokoiku:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zlooo.....
jak chlop nie zmieni pracy, to sorki, ale wasza rodzina nie przetrwa:O w zyciu nie pozwolilabym swojemu tak pracowac:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×