Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość malaka

Czy mam się nie wtrącać?

Polecane posty

Gość malaka

Mój szwagier ma pewne problemy o których z nikim nie rozmawia. To są dość poważne sprawy bo już drugi raz chciał zrobić sobie krzywdę. Poprosiłam mojego męża, żeby z nim pogadał, może moglibyśmy mu jakoś pomóc. A mój mąż oczywiście olefka. Więc wziełam sprawy w swoje ręce. Szwagier chyba nawet się ucieszył, jak mu powiedziałam że zawsze może na mnie liczyć i że jeśli tylko będę mogła to mu pomogę, porozmawiam z nim. Zaprosiłam szwagra do naszego domu, żebyśmy mogli sobie swobodnie porozmawiać. Powiedziałam dziś o tym zaproszeniu mężowi aten do mnie "Co Ty Matka Teresa jesteś, święta się znalazła, wpierd...lasz się w cudze zycie" Bardzo przykro mi się zrobiło, przecież to jego brat i on głównie powinien go wspierać. Ja chciałam tylko pomóc, a tak przykro mi się zrobiło po tych słowach. Teraz mąż się do mnie nie odzywa, a ja zaczęłam się zastanawiać czy rzeczywiście dobrze robie wtrącając sie w czyjeś życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzeczywiście sierota
Nie wtrącasz się, po prostu zaproponowałaś pomoc. Twój mąż widocznie uważa, że jego brat jako facet pomocy nie potrzebuje. Rób swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedroneczkaaaaaaa
Ty tylko wyrazilas gotowosc pomocy -dobrze zrobilas a meza masz zjebanego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzeczywiście sierota
A w ogóle co to za tekst do własnej żony wpierdalasz się w cudzie życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mad about
to twój mąż powinien się nad sobą zastanowić. pomiędzy proponowaniem pomocy i wyciąganiem ręki a wpierdalaniem się w czyjeś życie jest ogromna różnica :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaka
No właśnie dlatego mi tak przykro. Mówił, że jak jego brat do nas przyjedzie to on wyjdzie z domu. ja chcę swoją rodzinę założyć, ale jak widzę, że rodzina to żadna wartość dla mojego męża, to zastanawiam się czy to wogóle na sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scubi
ale musisz uważac bo mąż ma troche dziwne podejście do sprawy-i chyba jest zazdrosny,a ty bawiąc sie w psychologa możesz nieświadomie popełnić błąd,namów go na specjaliste przecież poto są a wizyta w granicach 50 prywatnie a można przez NFZ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzeczywiście sierota
A może oni są skłóceni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaka
tak myślałam żeby namówić szwagra na specjalistę, mam nadzieję że mi sie uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaproponowałaś pomoc i ta pomoc została przyjęta. to nie jest żadne wpierdalanie się. reakcja męża jest dla mnie niezrozumiała. może on ma jakiś dawny zatarg z bratem, albo bardzo złe doświadczenia z wzajemnego pomagania w rodzinie. jego reakcja nie jest normalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaka
Skłoceni? Nie, ale u nich w domu jest dziwna atmosfera. Nikt z nikim nie rozmawia. Żadnego z braci nie interesuje co u innego się dzieje, nie rozmawiają nawet o przyziemnych sprawach. Więcej ja wiem co u braci mojego męża się dzieje niż on. Wszyscy się traktują jakby obcymi ludźmi byli. Przerażające prawda? Ja kilku dninie mogłabym wytrzymać chociażby bez rozmowy z moimi bliskimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm...mi nasuwa się (weź pod uwagę że mogę się mylić), że u nich w rodzinie jest jakaś ukryta patologia i że twój szwagier ma problemy z powodu tej patologii. i że twój mąż chce się od tego czegoś odciąć i nie do końca podoba się mu że ty się możesz dowiedzieć o tym. jakby tam było jakieś śmierdzące gówno i że oni się odsunęli od siebie dlatego ze jak będą blisko to to gówno wypłynie, że w rozmowach może sie ten cały smród wylać i dlatego tak się odsunęli. z drugiej strony ja mam siostrę młodsza 7,5 i kontakt z nią mam może raz na miesiąc a wszytko jest w miarę ok (z wyjątkiem ze mamy stuknięta matkę)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaka
Myślę, że nie oto chodzi, odkąd pamiętam tam było dziwnie. Mój szwagier ma małą córeczkę, matka dziecka od niego zwiała, a on teraz z mała córką mieszka z rodzicami. Podobno alkohol zaczął nadużywać. Pewnie się wszystko skumulowało i chłopak sobie nie radzi. Młody jest, ma dopiero 22 lata. Tak myślę, że stąd te problemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×