Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość karmelek*

Fakt! Przyjaciół poznaje się w biedzie....

Polecane posty

Gość dobrze ze ja nie mam takich
Schizofreniczka---> No wlasnie! Tobie by bylo!!! A mnie by wowczas irytowalo wrecz pieprzenie o tej chorobie. I tym sie roznimy ;) Chodzi o to, by dobierac sobie przyjaciol tak, by mozna sie bylo dogadac, nawet jesli sa rozne osobowosci ;) Jak widac w tym przypadku - zbyt rozne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madrala3
oceniam ludzi po tematach na jakie rozmawiaja w obliczu choroby i smierci, jesli rozmawia sie w obliczu powazniej choroby i smierci tylko dupie marynie, to jest chyba cos nie tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze ze ja nie mam takich
dlaczego "powinna"? Ja wcale tak nie uwazam ;) To nic nie zmieni ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dominika5
Kazda przyjazn przechodzi wlasnie probe w "biedzie"..wtedy okazuje sie, czy to wszystko mialo jakis sens..bo gadac glupoty o ciuchach, kinach itp oczywiscie zawsze mozna, ale trzeba miec wyczucie, takt , wrazliwosc, zeby wiedziec, kiedy takie gadanie nie jest zupelnie potrzebne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze ze ja nie mam takich
No coz... tyle, ze ja nie narzekam na "jakosc" moich przyjaciol i dobrych kolegow/kolezanek. Ani oni na mnie ;) A Wy sobie mnie mozecie oceniac jak chcecie ;) Dlatego taki mam nick ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niesamowita szczerość i dogadywanie się przez Ciebie przemawia, jak pieprzysz ciągle o dupie maryni i uciekasz od problemu. Możesz zginąć teraz w tej sekundzie nawet i wiedząc, że masz chorą przyjaciółkę powinnyście zacząć o tym rozmawiać, rozumiem, że trudne rozmowy umniejszają byt na ziemi, stajesz się depresyjnie monotonna, tracisz na wartości :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze ze ja nie mam takich
pewnie, lepiej komus sprawic bol i przykrosc rozmowa na temat, ktorego dana osoba sobie nie zyczy, w imie ogolnie pojetego "taktu" ;) To dopiero objaw przyjazni ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madrala3
do dobrze ze ja nie mam takich.. ja nie chce rozmawiac ciagle o smierci i chorobach, ale tylko gdy bym widziałam, ze moj przyjaciel umiera, chcialabym sie z nim podzielic pewnymi rzeczami, gdy moj znajomy umierał...gadalismy z nim duzo o smierci...o tym jak sobie wyobrazamy zycie po zyciu, no i te rozmowy wbew pozorom nie były yakie powazne, bo on sobie zartował, ze dla niego niebo, to mase golych panienek, wolny dostęp do maruhuany, mozna sie upijaac i nie ma kaca, nie ma zusu, ani nie trzeba płacic podatkow itd..i duzo smiechu było przy tym rozmowach...wszystko zalezy od ludzi , od ich poczucia humoru i otwartosci na wszelkie tematy, my nie balismy sie gadac z nim o on z nami o smierci, nawet w sposob zartobliwy, dzieki temu, teraz nie załuje niczego, ze czegos mu nie zdazlismy powiedziec..wszystko zostalo powiedziane:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze ze ja nie mam takich
wg mnie przyjazn polega na tym, ze sie bardzo dobrze zna druga osobe, wie co sprawia jej radosc, a co przykrosc i swoimi slowani i czynami dazy sie do tego, by sprawic przyjacielowi jak najwiecej radosci i jak najmniej bolu. Wy widocznie uwazacioe inaczej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madrala3
6 " dobrze ze ja nie mam takich pewnie, lepiej komus sprawic bol i przykrosc rozmowa na temat, ktorego dana osoba sobie nie zyczy, w imie ogolnie pojetego "taktu" To dopiero objaw przyjazni " skad wiesz, ze sobie nie zyczy, kazdy umierajacy człowiek, chory, ma potrzebe rozmowy na temat smierci czy choroby, tylko ludzie zdrowi egoisci sie tego boja, tacy jak Ty,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupia koza
Dużo ludzi ucieka od choroby a nawe ich niewiedza w tym temacie (ciemnota )podpowiada im ,że można się nawet rakiem zarazić. Może to tchórzostwo i lęk rodzi takie zachowania ?Faktem jest ,że niejedno zachowanie w tym temacie zwaliło mnie z nóg ,jak zobaczyłam pewną P.Doktor co bała się zarazić zóltaczką mechaniczną!!!!!naprawde to prawda >Swiadczy to o naszej małości i lękach .....oj dzieci dzieci..........takie z nas/.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze ze ja nie mam takich
wiem, ze sobie nie zyczy, bo jest moim przyjacielem = znam ta osobe lepiej od siebie samej. Dlatego wiem, ze sobie nie zyczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja przyjaciółka też chorował
bardzo poważnie, prosiła mnie żebyśmy nie rozmawiały na ten temat, tylko raz w życiu rozmawiałyśmy całkiem poważnie o jej chorobie i widziałam, że cierpi, że się boi, później całkiem o tym zapomniałam, było życie, żarciki, ona miała cudowne poczucie humoru, żartowała nawet na temat swojej choroby, imponowało mi to, a teraz.... teraz żałuję, ze nie rozmawiałam z nią o tym częściej, bała się, miała depresję, złe dni i ta maska, którą zakładałyśmy obie jak się spotykałyśmy, tak mi jej brakuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze ze ja nie mam takich
widocznie slabo ja znalas... Skoro masz watpliwosci teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madrala3
"wg mnie przyjazn polega na tym, ze sie bardzo dobrze zna druga osobe, wie co sprawia jej radosc, a co przykrosc i swoimi slowani i czynami dazy sie do tego, by sprawic przyjacielowi jak najwiecej radosci i jak najmniej bolu." tak i nawet gdybys wiedziała, ze Twoj przyjaciel umrze, bo powiedzialby ci to lekarz w zaufaniu, zaloze ze nie powiedziałabys to swemu przyjacielowi, ktory nie wiedziałby ze umiera, bo lekarze nie zawsze to mowia, pozostawiaja poiwedzienie tego woli bliskich.. moim zdaniem przyjazn polega nie tylko na przyjemnosci , ale tez na prawdzie i szczerci, przyjazn w ktorej sie okłamuje, zeby tylko bylo milo i przyjemnie jest przyjaznia fikcyjna nieprawdziwa, bo zakłamaną... czasem prawda i szczerosc boli...w momencie jej usłyszenia, ale po czasie nas wyzwala i oczyszcza..wole znac najgorsza prawde niz zyc w falszywym przeswiadczniu, ze jest dobrze.. to tak samo jak wole, zeby mnie nielubili za to jaka jestem, niz lubili za to jaka nie jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madrala3
"moja przyjaciółka też chorował" widzisz..ja tez uwazam, ze warto rozmawiac, bo po smierci juz nie bedzie na to czasu, rozmowy o dupie maryni sa gowno warte w obliczu choroby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
albo ta Twoja przyjaźń jest na wczesnym stadium, albo Ty masz wczesne stadium rozwoju ;) dowiesz się czy znałaś dobrze po jej śmierci, a teraz powinnaś poznawać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze ze ja nie mam takich
lekarz by mi nic nie powiedzial, bo istnieje tajemnica lekarska. Poza tym generalizujecie. Ja napisalam o jednej przyjaciolce. O konkretnym przypadku. Nie napisalam, ze unikam takich rozmow w ogole. Znam swoich przyjaciol. Jedna nie lubi rozmawiac o przykrosciach - nie rozmawiamy, druga lubi poplakac na moim ramieniu - placzemy razem. Trzecia jest jkeszcze inna - woli powazne rozmowy - rozmawiamy o zyciu i o smierci... Ja tu o konkretnym przypadku, a Wy mnie szyfladkujecie! mi chodzi o to, ze robie wszystko, by sprawic jak najwiecej przyjemnosci, a zadac jak najmniej bolu. Jest to mozliwe jak sie bardzio dobrze zna te osoby. I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze ze ja nie mam takich
oczywiscie Wy wiecie lepiej ;) I macie idealna recepte na przyjazn. szkoda tylko, ze te przyjaznie - jak widac na zalaczonym obrazku - troche szwankuja. Ale oczywiscie lepiej krytykowac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dominika5
a nie przyszlo ci do glowy, ze czlowiek sie zmienia? pod wplywem jakiegos przezycia ,stresu czy tragedii, ta osoba -przyjaciolka- ktora znasz od tej strony, ze ona nie lubi rozmawiac o problemach- moze wlasnie w tym momencie bedzie jej brakowalo twojego zainteresowania, ale nie bedzie ci umiala przekazac, ze chce z toba o tym porozmawiac? nie badz taka pewna siebie, ze kogos dobrze znasz...bo to iluzja...nie jest mozliwe poznanie kogos na wylot....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupia koza
a może przyaciólka ma swoje problemy ?fakt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze ze ja nie mam takich
znanie kogos to nie tylko opieranie sie na tym co sie wie ale ciagle odczuwanie, odgadywanie mysli i takie tam. Tyle, ze co ja Wam bede tlumaczyc, jak wiecie lepiej ;) Dlatego napisalam, ze dobrze ze ja nie mam takich przyjaciol jak Wy ;) A duzo wcale nie mam. Przyjaciol sie duzo nie ma ;) Mam duzo dobrych kolegow i kolezanek ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
głupia koza, właśnie dlatego powinno się rozmawiać na tematy wszelakiego rodzaju i pokroju, aby uniknąć takiego małego fopa \"rakiem można się zarazić\", czy \"Syberia, to kraina wiecznego zimna i lodu\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze ze ja nie mam takich
bo Syberia to jest kraina wiecznego zimna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w prawdziwej przyjaźni nie ma "swoje, twoje, moje" problemy, ma się wspólne problemy, przechodzi się je razem, rozmawia się o nich, przynajmniej ja tak mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madrala3
czyli jestes jak kamaleon, do kazdego sie dopasowujesz, z tym ktory lubi płakac płaczesz, z tym ktory sie smieje smiejesz, zmieniasz sie dla kazdego ja jestem inna, zawsze taka sama:)wesoła, zabawna, a jednoczesnie lubiaca mowic, na powazne tematy,nie jestem kameonem,nie zmieniam sie w zaleznosci od osoby z ktora sie zadaje, zawsze jestem taka sama, jestem soba.., mam jedna prawdziwa przyjaciołke, wiecej mi nie trzeba,..zreszta uwazam, ze jak ktos ma 10 przyjacioł, zaden z nich nie jest prawdziwy, przyjacioł ma sie naprawde zwykle niewielu, znajomych owszem, mozna miec duzo.. nie zwykłam bowiem, kazdemu sie zwierzac, a tylko przyjaciel wie o mnie prawie wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madrala3
nie mozna znac przyjaciela na wylot, skoro nawet smaych siebie nie znamy dokonca to tak samo nie mozemy miec pewnosci, ze jestesmy sami we wszechswiecie, a wrecz, to ze jestesmy sami jest mało prawdopoobne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze ze ja nie mam takich
ja sie i smieje i placze i rozmawiam o glupotach i o powaznych rzeczach. taka jestem. A, ze staram sie sprawiac innym przyjemnosc i oszczedzac bolu i dopasowuje sie do sytuacji - coz, jesli uwazacie to za grzech to ok ;) Ja tak nie uwazam. I nikomu nic do tego czy mam 3 przyjaciolki czy ile ;) Raczej nikt poza mna nie oceni, czy sa to przyjaciolki czy nie ;) Mam w moim zyciu i sercu miejsce to sie zmieszcza, niech juz Was glowa o to nie boli :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×